2001-05-05 Lewart Lubartów - Cracovia 1:0
Rekordowa liczba 1800 widzów oglądała nieoczekiwane zwycięstwo Lewartu nad Cracovią. Krakowianie niby mieli inicjatywę, więcej sytuacji podbramkowych, ale jedynego gola na wagę 3 punktów zdobyli gospodarze.
Lewart grał bardzo prostymi środkami, dużo wrzutek na pole karne. Kilkakrotnie, zwłaszcza po stałych fragmentach gry (rzutach rożnych i wolnych), kotłowało się pod bramką Palucha.
Tak padł jedyny gol meczu, w 20 minucie dośrodkował na pole karne z wolnego Klempka i nie obstawiony obrońca Mirosław strzelił do siatki z 3 metrów.
A pierwszą idealną okazję w tym meczu na bramkę miała Cracovia, w 7 minucie po podaniu Morawski był w idealnej sytuacji, sam przed bramką, ale jego strzał w ostatniej chwili wybił z bramki Mirosław. Pod koniec I połowy jeszcze raz w dogodnej pozycji znalazł się Morawski, ale zamiast podawać do zupełnie nie obstawionego Hermaniuka, próbował sam strzelać.
W 47 min przed polem karnym faulowany był Wacek, Ziółkowski mocno strzelił z wolnego o pół metra obok słupka. W 54 min bardzo groźnie było pod bramką Palucha, po rzucie rożnym obrońcy Cracovii wybili piłkę z linii bramkowej.
Cracovia próbowała atakować do końca, bliski szczęścia był Hermaniuk, ale jego uderzenie głową z paru metrów wspaniale obronił Bakiera.
W 75 minucie bardzo aktywny tego dnia Wacek ograł trzech obrońców Lewartu i z 8 metrów nie trafił w światło bramki!
Gospodarze nadal groźni byli w stałych fragmentach gry, w 86 min groźnie uderzał głową Szajkowski.
Ta porażka sprawiła, że prysły nadzieje kibiców Cracovii na ewentualne dogonienie Hutnika. "Pasy" mają już 7 punktów straty, a dodatku o jeden mecz więcej.
Trener Cracovii Andrzej Bahr: - Nie musieliśmy przegrać tego meczu. Było sporo okazji do strzelenia gola, ale jakoś piłka nie chciała trafić do siatki. Gospodarze zagrali z wielką ambicją, grali nieskomplikowany, ale jak się okazało, skuteczny futbol. (AS)