Galeria:Basen Cracovii
Otwarcie basenów
Baseny przy al. 3 maja zostały otwarte w 21 maja 1938 r. r.[1]..
Informacja po pierwszym roku działalności basenu w 1938 r..[2]
- Rok 1938
- Rok 1939-1943
- Rok 1939
al. 3 maja 55 -1939 r. - późniejszy basen Cracovii "Materiał pochodzi z serwisu www.szukajwarchiwach.gov.pl ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego” [1]
- Rok 1940
Fragment basenu pływackiego KS Cracovia wchodzącego w skład całego kompleksu sportowego. Na pierwszym planie widoczna trybuna 1940 r. "Materiał pochodzi z serwisu www.szukajwarchiwach.gov.pl ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego” [2]
- Rok 1942
- Rok 1948-1952
- Rok 1948-1953
- żródło: https://fotopolska.eu
- Rok 1963
- Rok 1981
O terenach w Cichym Kąciku - 2011 r.
Sportowe Tempo
Profesor Janusz Filipiak, właściciel głównego sponsora klubu - firmy Comarch, chce go dofinansować, wyciągnąć z tarapatów, a na ugorze wybudować centrum sportu i rekreacji. Mógłby wtedy jakoś zrównoważyć majestat górującego w okolicy, choć może nie najpiękniejszego, stadionu Wisły Kraków. Sęk w tym, że nie ma nic za darmo. Dorzucenie ok. 30 mln zł przez szefa Comarchu do majątku spółki Cracovia SSA zachwieje równowagą między akcjonariuszami: gminą, która dziś ma 51 procent udziałów a firmą Comarch z jej 49 procentami. Po ubiciu interesu miasto zostałoby z 33 procentami.
Problem w tym, że Cracovia jest zadłużona w Comarchu na grube miliony. Radni miejscy obawiają się, że rządząc spółką profesor nakaże spłacić należności. Czym? Ziemią. Cracovia ma w użytkowaniu wieczystym właśnie tereny przy al. 3 Maja i kompleks przy ul. Wielickiej. - Istotą tej operacji jest przejęcie kontroli nad majątkiem spółki za długi - stwierdził po jednej z komisji sportu radny Andrzej Hawranek z PO. - To kiepski interes dla miasta.
Jego zdaniem, gmina powinna jak najszybciej pozbyć się całości akcji i sprzedać je Comarchowi, po cenie rynkowej. - Sprzedalibyśmy nieruchomości, nie narażając się na straty - mówi radny Hawranek. - Miasto nie ma co się bawić w udziały w spółce sportowej, która z założenia jest nierentowna i najprawdopodobniej nigdy nie będzie - dodaje.
Ale czy na pewno? Spółka stałaby się właścicielem sporego kompleksu sportowo-rekreacyjnego. W miejsce chaszczy pojawiłby się kompleks ze SPA, odnową biologiczną i siłownią. Dalej hala dla trzech kortów tenisowych, hala wielofunkcyjna, budynek z fitness i gabinetami lekarskimi, pawilon gastronomiczny, hotel na 38 pokoi, 6 kortów odkrytych, boisko, biurowiec, plac zabaw i parking.
Cracovia tłumaczy się radnym w liście, że długi ma, bo wydała w ostatnich latach na samą infrastrukturę sportową, bez transferów zawodników, 5 mln zł. Przyznaje, że jest zadłużona na 12 mln. Jej sytuacja finansowa jest krytyczna. Wymaga powzięcia przez Walne Zgromadzenie uchwały o dalszym istnieniu spółki. Ma do niego dojść w czerwcu. Sęk w tym, że do tego dnia klub może mieć problemy z uzyskaniem licencji na grę w Ekstraklasie. Pomijając już problem z utrzymaniem się w niej. Cracovia na razie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
Jakub Tabisz, wiceprezes MKS Cracovia stara się w liście rozwiać obawy radnych. - Statut spółki gwarantuje miastu pełną kontrolę właścicielską nad terenami (wyrażenie zgody na zbycie) - pisze Tabisz. - Przywrócenie pierwotnego charakteru parkowo-rekreacyjnego terenów znajdujących się w tak eksponowanym miejscu leży w interesie społecznym - dodaje na temat inwestycji w Cichym Kąciku.
Fakt, że plan zagospodarowania przestrzeni pilnuje, aby ziemia Cracovii przy al. 3 Maja nie mogła zostać przeznaczona, np. pod deweloperkę.
Tabisz przypomina też, że odprzedanie przez gminę swoich akcji spółki nie rozwiąże problemu Cracovii. Urzędnicy są przychylni dofinansowaniu spółki, ale to radni miejscy muszą wyrazić na to zgodę. Do debaty w tej sprawie zabiorą się tuż po świętach.
Piotr Rąpalski/Gazeta Krakowska