2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2
Rozpoczęcie piłkarskiej wiosny nie wypadło dla Cracovii okazale. Krakowianie nie wygrali z Górnikiem jeszcze nigdy w ekstraklasie i w piątek ta sztuka także im się nie udała.
Już w 3. minucie mogło być 0:1 jednak strzał z bliska - upadającego na murawę Klebera Limy - obronił Marcin Cabaj. Później gospodarze mieli trzy świetne okazje, aby objąć prowadzenie. W 9. minucie Marcin Bojarski odebrał na połowie Górnika piłkę Mariuszowi Magierze, dośrodkował w pole karne, gdzie dobrze był ustawiony Piotr Bania. Po jego strzale z woleja piłka przeleciała kilka metrów od bramki Carstena Nulle.
Dwie minuty później Marcin Bojarski przeprowadził akcję prawa stroną. Będąc przy linii końcowej boiska kopnął piłkę w kierunku bramki, ale Tomasz Moskała uderzył niecelnie z dwóch metrów.
W 12. minucie Marcin Bojarski, który biegł z piłką po prawnym skrzydle, zamiast odegrać piłkę do któregoś z kolegów (biegli obok niego Bania, Moskała i Giza) zdecydował się na strzał z daleka, który łatwo obronił Nulle.
Kilkadziesiąt sekund później Dariusz Pawlusiński niefortunnie zagrał piłkę do Marcina Cabaja, który był bardzo wysunięty i piłka wpadła do bramki. Tuż przed końcem pierwszej połowy Łukasz Juszkiewicz przedarł się przy linii końcowej boiska w pobliże bramki Cabaja, odegrał do Dawida Bartosa i ten strzelił nie do obrony.
Po przewie mecz toczył się przeważnie na połowie Górnika, ale padła tylko jednak bramka dla gospodarzy. W 61. minucie rzut rożny wykonywał Dariusz Pawlusiński, piłka trafiła do będącego przed polem karnym Gizy, który na raty pokonał bramkarza Górnika (za pierwszym razem piłka trafiła w plecy obrońcy, ale dobitka była już skuteczna). W 48. minucie piłkę z linii bramkowej wybił Dawid Bartos (po główce Dariusza Pawlusińskiego), zaś w 75. minucie Jacek Wiśniewski (po strzale Tomasza Moskały).
Źródło: Interia.pl