2024-01-12 GKS Tychy - Comarch Cracovia 4:3
|
32 kolejka, 4 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Tychy, Stadion Zimowy, piątek, 12 stycznia 2024, 18:00
(0:0; 2:2; 1:1; d. 0:0; k. 3:2) |
|
Skład: Fučík Jaśkiewicz Kaskinen Mroczkowski Komorski Jeziorski Pociecha Ciura Korenczuk Rác Padakin Bryk Nilsson Gościński Turkin Ubowski Krzyżek Bizacki Bukowski Galant Marzec |
|
Skład: Krasanovský Ježek Žůrek Látal Raška Špaček Younan Kunst Kasperlík Lundgren Berling Jalasvaara Krenželok Brynkus Sawicki Vildumetz Jaracz Motloch Sterbenz Dziurdzia Mocarski |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Po ostatniej porażce Comarch Cracovii z GKS-em Katowice Comarch Cracovia miała przede wszystkim uszczelnić obronę i grać bardziej odpowiedzialnie. Mecz nieoczekiwanie miał wyrównany przebieg, bo to gospodarze byli wyraźnym faworytem.
Pierwsza tercja była bardzo wyrównana, oba zespoły mogły zdobyć gola, ale dobrze spisywali się obaj bramkarze. Wreszcie szczęście uśmiechnęło się do gości. Mocnym strzałem po lodzie popisał się Sawicki. Sędziowie analizowali tę sytuację i po weryfikacji wideo uznali gola. Na odpowiedź gospodarzy trzeba było czekać niecałą minutę. Turkin strzałem z bliska pokonał Krasanovsky’ego. Miejscowi poszli za ciosem i zdobyli drugiego gola. Bramka Komorskiego też była weryfikowana na wideo. Cracovia jednak się nie poddawała.
Były obrońca tyszan – Younan precyzyjnym strzałem z ostrego kata doprowadził do remisu. Ostatnie słowo należało do gospodarzy – po dwójkowej akcji Bukowski po raz trzeci pokonał Krasanovsky’ego. „Pasy” jeszcze zaatakowały – uderzali Younan, Latal, ale Fucik świetnie bronił.
O czas poprosił trener Rudolf Rohaczek. Zdjął z lodu Krasanovsky’ego i „Pasy” grały 6 na 5. Ten manewr przyniósł sukces. Na 11 s przed końcem w zamieszaniu podbramkowym Younan doprowadził do remisu! A więc potrzebna była dogrywka, trzech na trzech. Bliscy powodzenia byli Komorski, Kaskinen i Padakin, ale dobrze spisywał się Krasanovsky. O wyniku decydowały więc rzuty karne. Zaczęły „Pasy” i karnego zmarnował Vildumetz. Na gola Turkina odpowiedział Raska. A po najeździe Padakina nadal było 1:1. Pomylił się Lundgren, czego nie zrobił Jeziorski. Do remisu doprowadził Younan, ale Bukowski dał miejscowym bramkę na 3:2. Gola nie zdobył Latal i miejscowi wygrali za 2 punkty.
A w niedzielę o godz. 17 „Pasy” podejmują Re-Plast Unię Oświęcim. Przy okazji tego meczu będzie akcja Teddy Bear Toss, czyli rzucanie pluszakami na lód po pierwszym golu dla Cracovii.Źródło: gazetakrakowska.pl 12 stycznia 2024 [1]
Hokej.net
Zawodnicy Cracovii tuż po wygranym buliku błyskawicznie ruszyli na bramkę strzeżoną przez Tomáša Fučíka. Tyski golkiper po intensywnym początku spotkania zasłużył na pochwałę, ponieważ obronili konkretną nawałnicę strzałów.
Później mecz się wyrównał, a obie ekipy konstruowały niebezpieczne akcje. W to spotkanie dobrze wszedł także bramkarz „Pasów”, Filip Krasanovský. Raz za razem blokował uderzenia tyskich napastników i popisywał się pewnymi paradami. Szansą dla podopiecznych Pekki Tirkkonena było wykluczenie dla Karola Sterbenza w 9. minucie gry. Tyszanie większość przewagi przebywali w tercji przeciwnika i starali się oddawać strzały z każdej nadarzającej pozycji. O wielkim pechu mógł mówić Olli Kaskinen, a dużym hokejowym szczęściu Filip Krasanovský. Tyski obrońca oddał strzał w odsłoniętą część bramki Cracovii, ale uczynił to zbyt lekko i niezbyt precyzyjnie, więc golkiper „Pasów” popisał się kolejną świetną interwencją. Intensywna końcówka pierwszej tercji była zapowiedzią nieuniknionych sportowych emocji w dalszej części meczu.
W drugiej odsłonie tego meczu to Cracovia pierwsza przystąpiła do zdobywania bramek. W 28. minucie gry Radosław Sawicki posłał mocny strzał po lodzie sprzed bulików. Po oddaniu uderzenia został przewrócony na lód i z impetem uderzył w tyskiego golkipera. Krążek szybciej przekroczył linię bramki GKS-u Tychy niż Sawicki wpadł w Fučíka, więc arbitrzy tego spotkania uznali tę bramkę.
Zaledwie 56 sekund po trafieniu dla „Pasów”, gumę z najbliższej odległości do bramki Cracovii wpakował Wiktor Turkin. Tyszanie poszli za ciosem i już w 31. minucie gry drugą bramkę zdobył Filip Komorski.
Sześć minut po trafieniu popularnego „Komory” do wyrównania doprowadził Alexander Younan. Były obrońca GKS-u Tychy, który przed sezonem przeniósł się do Comarch Cracovii, oddał strzał z bardzo ostrego kąta i skierował gumę tak, aby odbiła się od golkipera gospodarzy i wpadła do siatki.
Początek ostatniej tercji należał do tyskich hokeistów, którzy dobrze rozpracowywali rywali i kreowali sobie sytuacje strzeleckie. W 45. minucie spotkania Jakub Bukowski przejął ręką zagranie zawodnika Cracovii i wyprowadził wraz z Mateuszem Gościńskim zabójczą kontrę. Bukowski został obsłużony przez Gościńskiego podaniem na pozycję, z której mógł oddać uderzenie na pustą bramkę zawodników z Krakowa. Tyszanie wyszli ponownie na prowadzenie i wydawało się, że wykonali milowy krok w kierunku zwycięstwa. Nic bardziej mylnego.
Rudolf Roháček zdecydował się na kilka korekt taktycznych, które przyniosły efekt. 11 sekund przed syreną kończącą ostatnią tercję, krążek z linii niebieskiej posłał Alexander Younan. Guma znalazła się w sieci. Kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym byli świadkami dogrywki.
Ale i ona nie przyniosła rozstrzygnięcia. Sędziowie zarządzili serię rzutów karnych, które lepiej egzekwowali gospodarze. W czwartej serii zwycięstwo zapewnił Jakub Bukowski.Źródło: Hokej.net 12 stycznia 2024 [2]
Skrót
Hokeiści po meczu
Brynkus, hokeista Cracovii
Myślę, że był to dobry mecz z obu stron. Mecz walki i niewykorzystanych sytuacji. Zarówno zjednej, jak i z drugiej strony. Bramkarze stanęli na wysokości zadania. Myślę, że sami sobie zgotowaliśmy taki los. Niepotrzebnie te dwie bramki można powiedzieć daliśmy na kiju GKS-owi. Jednak uważam, że był to dobry mecz. Szkoda bo myślę, że mogliśmy dzisiaj wygrać.
Z perspektyw całego meczu należała nam się ta bramka w końcówce. Nie raz pokazywaliśmy w tym sezonie, że gramy do końca. Wycofanie bramkarza nam służy. Kolejny raz udało nam się zdobyć bramkę w taki sposób. Troszkę szczęścia w tym było, ale wydaje mi się, że ciężko pracą przez cały mecz zasłużyliśmy na tego gola.
Źródło: Hokej.net [3]