1997-09-06 Górnik Łęczna - Cracovia 3:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:03, 26 gru 2005 autorstwa MJeremy (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

6 kolejka 6-7 IX 97
Górnik Łęczna- Cracovia 3-1
Bramki: Jurkowski (17), Nazaruk (21), Szczytniewski (49) – Hrapkowicz (56)
Widzów 2500, Sędziował G.Zator z Opola
Cracovia: Paluch (37 Felsch), Góra, Walankiewicz, Mróz, Węgiel, Depa, Kraczkiewicz, Siemieniec, Hrapkowicz, Zegarek (64 Powroźnik), Kuźmiński (80 Polak)

Gospodarze rozpoczęli to spotkanie w imponującym stylu i już w pierwszej minucie po akcji J. Góry i Szczytniewskiego Nazaruk miał szansę na zdobycie gola. W 9 i 15 min. kolejne akcje ofensywne Górnika poważnie zagroziły Paluchowi, ale najpierw bramkarz Cracovii wyłapał piłkę po strzale Szczytniewskiego, później zaś „główka” J. Góry była nieznacznie niecelna. Wreszcie w 17 min. po rzucie wolnym, wykonywanym przez Wójcika, Jurkowski głową zdobył pierwszego gola. W 20 min. ponownie Nazaruk miał drugą w tym meczu znakomitą okazję, ale i tym razem jej nie wykorzystał. W jego przypadku sprawdziło się jednak powiedzenie „ do trzech razy sztuka” , bowiem już minutę później wykończył on ładną akcję Szczytniewskiego. Silnie kopnięta przez napastnika gospodarzy piłka trafiła w pierś bramkarza, który odwieziony został do szpitala w celu prześwietlenia klatki piersiowej.
Tuż przed przerwą goście mieli znakomitą szansę zmniejszenia różnicy bramkowej, kiedy po dośrodkowaniu Kraczkiewicza główkował Hrapkowicz, ale świetną interwencją popisał się Wierzchowski. Zespół Cracovii nie mając już nic do stracenia drugą część meczu rozpoczął od ataków i w 47 min. ponownie swoje umiejętności zademonstrować musiał Wierzchowski broniąc strzał Mroza.
Z szybkiej kontry zainicjowanej długim podaniem Bugały do Koniarczyka padła trzecia bramka dla gospodarzy, a formalności dopełnił Szczytniewski. Od tego momentu spokojni o końcowy sukces górnicy ustąpili pola rywalom, ale ci – choć się bardzo starali – potrafili zdobyć tylko jednego gola. Pozostawiony bez opieki Hrapkowicz kapitalnie strzelił z 20 m. piłka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wzdłuż linii bramkowej wpadła w przeciwny róg. Dogodnych sytuacji do zdobycia dalszych goli dla Cracovii nie wykorzystał Węgiel w 64 min. i Walankiewicz w 77 min. kiedy z 5 m. niecelnie główkował po dośrodkowaniu Kraczkiewicza z rzutu rożnego. W 75 min. po znakomitym strzale Zagrodniczka piłkę zmierzającą w tzw. okienko w pięknym stylu Felsch wybił na korner. W pojedynku dobrze znających się trenerów krakowskich tym razem górą był ten, który pracuje obecnie w Łęcznej.