1923-09-16 Lwów - Kraków 2:1
|
mecze towarzyskie Kraków Lwów, Stadion Czarnych Lwów, niedziela, 16 września 1923
(2:1)
|
|
Skład: Słonecki Bacz Wójcik Juras Gieras Witkowski Schneider Ignarowicz Olearczyk Winnicki Miller |
Sędzia: Mandl
|
Skład: Wiśniewski Adamek Offen Kaczor Pitzele Czulak Śliwa Reyman Majcherczyk Kowalski Szperling |
Mecze poprzedniego dnia: | Mecze tego dnia: | |
1923-09-15 FC Barcelona - Cracovia 1:1 |
1923-09-16 FC Barcelona - Cracovia 7:1 |
Puchar Żeleńskiego
Rozgrywki o puchar Żeleńskiego.
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Kuchara i Garbienia, a szczególniej pierwszego, nie nastrajał do dodatnich horoskopów. Zapewne, że i drużyna krakowska, bez tak wybitnych zawodników jak Cikowski, Gintel, Fryc, Synowiec, nie weszła na boisko pewna siebie, jak na poprzednich zawodach i nie mogła uspokoić obaw, z jakiemi Kraków, zupełnie zresztą słusznie, wybrańców swych do Lwowa wysyłał. A jednak uznać trzeba, że obie drużyny, acz osłabione, dały grę dobra, wysoce ambitnie prowadzoną, żywą, podniecającą widzów bez przerwy. Zastępcy gwiazd reprezentacyjnych nie osiągnęli może poziomu technicznej doskonałości, jaką zazwyczaj widzimy w „pierwszych garniturach" Krakowa i Lwowa, nadrobili jednak te braki większą ambicją i większym zapałem w obronie swych barw.
Nie miał p. Kaczor owej błyskotliwej techniki i niezachwianej nigdy pewności p. Gintia, a jednak grą może miejscami prymitywną, rozbijał równie (korze ataki napadu Lwowa, chroniąc Kraków od większej, na jaką się zanosiło, przegranej. I partner jego nie umiał może tak skutecznie „spalać" przeciwnika, jak to wyczynia p. Fryc, przewyższał go jednak większą ruchliwością i techniką. Pomoc krakowska, bardzo dobrze dobrana, szczególniej skrzydła, ucierpiała jednak przez brak p. Cikowskiego, którego p. Śliwa, chociaż dobrze usposobiony, zastąpić nie mógł. Najlepszym w zespole gości był bezsprzecznie napad. Górował nad lwowskim techniką i lepiej pomyślanemi kombinacjami, a tylko pod bramką tracił wiarę w siebie, strzelał niepewnie, lub tez natrafiał na doskonałego w dniu tym Winnickiego. Jako całość, drużyna krakowska stanowiła zespół równy, dobrze wyszkolony. Zmieniony prawie nie do poznania napad lwowski, w którym debjutował kpt. Wójcik wogóle, a pp. Bacz i Słonecki na innych pozycjach, górował może nad krakowskim większym „ciągiem* na bramkę, nie dorównywał mu jednak w szybkiej orjentacji i w zgraniu i nie mógł też wykorzystać dość nawet licznych, doskonałych pozycyj pod bramką przeciwnika. Dużo też pięknych podań Millera, najlepszego mem zdaniem w dniu tym zawodnika, poszło na marne.
Pomoc lwowska, za wyjątkiem p. Gierasa, nie zadowolniła. Środkowy p. Witkowski, nie był w swej „formie*. Czy to skutkiem potłuczeń odniesionych w ostatnich dwu grach z Hasmoneą, czy też częściowej niedyspozycji, okazał brak sił i ruchliwości, jakimi dawniej imponował. P. Schneider grał nerwowo, czasami niedokładnie, tak, że dość często lewe skrzydło Krakowa, p. Sperling, choć obecnie w gorszej znacznie, niż w wiosennym sezonie formie, mijał go z łatwością. Obrońcy lwowscy pracowali ambitnie, ofiarnie, byli lepszymi aniżeli w pierwszej połowie gry ostatniej w Krakowie, nie osiągnęli jednak poziomu i doskonałości, jaką okazali w drugiej połowie w tych samych zawodach. Mieli momenty piękne, lecz też stwarzali wiele niebezpiecznych sytuacji pod własną bramką, a dzięki tylko nadspodziewanie pięknej obronie p. Winnickiego w 21', nie spowodowali wyrównania dla Krakowa. Przebieg gry i daty statystyczne.
Dzień piękny, boisko w bardzo dobrym stanie, widzów mimo Targów Wschodnich w sąsiedztwie, około 7.000. Sędzia p. Mandei z Warszawy. Skład drużyn : Kraków:Wiśniewski, Adamek, Offen, Kaczor, Pitzele, Czulak, Śliwa, Reyman, Majcherczyk, Kowalski, Szperling
Lwów: Słonecki, Bacz, Wójcik , Juras Gieras, Witkowski ,Schneider Ignarowicz, Olearczyk, Winnicki, Miller
W min. 1 atak Lwowa, słaby strzał Bacza. 3’ atak Lwowa, strzał Gierasa tuż nad poprzeczkę. 5’ piękny strzał Bacza. 6' Wójcik z przeboju strzela nieuchronnie w lewy róg bramki krakowskiej. 7, 8' ataki Krakowa bardzo ładną kombinacją, bez rezultatu. 10' Miller centruje dobrze, Kraków broni. 12' doskonały atak Krakowa, zakończony bardzo pięknym strzałem Reymana — broni Winnicki. 13' sędzia odgwizduje błędnie „spalonego" nie w chwili podania piłki. 14‘ atak Lwowa, strzał Wójcika tuż koło słupka. 15’ atak Krakowa. Ignarowicz słabv — omal nte bramka. 16‘ atak Krakowa — strzał Reymana górą. 19' atak Lwowa, Miller dobrze centruje — Kaczor broni ładnie. 20' atak Krakowa, za ful Olearczyka rzut karny, który strzela doskonale Reyman — pierwszą bramkę dla Krakowa.
Stan gry 1:1.
21' wypad Reymana. bramka pewna, Winnicki w ostatniej chwili rzuca się na piłkę i broni. 23' atak Krakowa — bez rezultatu. 24' przebój Reymana, broni Winnicki. 26' Kraków „gniecie". 27' atak Lwowa — Słonecki mija obronę i strzela drugą bramkę dla Lwowa. 27’—34’ gra „jałowa" obustronnie. 35' Gieras z pomocy podprowadza, centruje ładnie — ostry strzał Wójcika, chwyta pięknie Wiśniewski. 36’ atak Lwowa, Wójcik strzela tuz nad poprzeczkę. 38’ atak Krakowa, wolny z granicy pola karnego — przestrzeliwuje Reyman. 39’ ładny atak Krakowa, broni Olearczyk. 42' Bacz bardzo ładnie przewózkowuje zremplowany tuż przed bramka, przestrzelił. 44’ dwa rzuty z rogu na bramkę krakowską bez rezultatu.
Pauza 1:2.
1’ atak Lwowa, strzał Wójcika chwyta pewnie Wiśniewski. 3‘ atak Krakowa — przebój Reymana, ostry strzał nad poprzeczkę. 4’Winnicki wybija w zamieszaniu na róg. 6, 8' atakuje Kraków Szperhngiem — drugi raz Adamkiem, piękna centra — Winnicki wybiega i ratuje. 9—14’ wzajemne ataki — bez rezultatu. 15’ ładny atak Krakowa — piękny strzał Czulaka. 16’ Kraków dwa razy „spalony". 17' silne zderzenie Ignarowicza z Adamkiem. 18, 19’ Lwów „gniecie" — dobra obrona Krakowa. 20’ Reyman pięknie strzela, Winnicki chwyta. 22’ atak Lwowa, sędzia niepewny, publiczność hałasuje co raz głośniej. 23’ atak Krakowa — Kowalski strzela „bombę", Winnicki chwyta pewnie. 26’ wolny-bliski do Lwowa, chwyta Winnicki — atakuje go niegrzecznie Kowalski — wolny do Krakowa. 27, 28’ gra ostra w środku — Kraków chce wyrównać. 29, 30’ widome błędy sędziego, publiczność „ryczy" stosownie do życzenia niektórych dzienników, wyrażonego po zawodach Rumunja—Polska. 31’ Adamek podprowadza, strzela — Winnicki broni. 32’ faul Adamka, wolny na Kraków. 33’ Juras ciągnie. Bacz zbiera i strzela z powrotem — Winnicki b. dóbr)'. 34' Słonecki z Baczem kombinują ładnie. 35’ sędzia błędnie odgwizduje spalonego, zamieszanie, mała przerwa. 36’ Bacz strzela niebezpiecznie — Wiśniewski b. dobry. 38' gra w środku, wolny ma Lwów. 39’ Kraków atakuje, Czulak strzela, Winnicki broni. 40, 41’ przewaga widoczna Lwowa — tyły Krakowa lekko „spuchnięte". 42’ najlepszy tak Lwowa, który kończy się ostrym strzałem Wójcika w poprzeczkę — piłka pada przed wolnym Słoneckim — ten z kilku kroków pudłuje. 43‘ ciągnie dobrze Szperling, Olearczyk wybija. 44’ Juras podprowadza, centruje. Bacz strzela, Wiśniewski broni. Słonecki odbiera — strzela słabo. Atakuje Kraków, lecz spalony. 45’ gra w środku koniec.
Nie podałem wszystkich wolnych i spalonych, gdyż znaczna ich część błędnie była odgwizdywaną. czem sędzia obu drużynom psuł grę, a na widowni wywoływał żywe niezadowolenie. Objaw ten, był charakterystycznym podczas całych zawodów, które mimoto do udałych zaliczyć należy. Najlepszymi na boisku byli napastnicy: Miler, Bacz, Reyman, pomocnicy Majcherczy i Gieras i przedewszystkiem w bramce Winnicki. W porównaniu z Lothem wykazuje przy mniejszej brawurze, większą pewność i lepsze wybiegi.
Jak wspominałem, publiczność zachowywała się hałaśliwie. Zachowanie to, obniżyło wiele wartość sportową całego widowiska. Przyznaję, że przyczynił się do wywołania tego niemiłego, a głównie nieporządanego objawu, sędzia, który nie ma jeszcze rutyny i doświadczenia, potrzebnego do prowadzenia ważniejszych zawodów Wogóle zauważyłem wielokrotnie w ostatnich czasach, że sędziowie w uchwycie i ocenie spalonych, zapominają, lub w ogóle nie potrafią zrozumieć, że spalonym może być zawodnik, tylko w chwili wykopu piłki gracza ze swej drużyny, a nigdy później, lub zgoła gdy znajduje się za piłką. Przyznaję, że jest to najtrudniejsza czynność sędziego na boisku, lecz twierdzę równocześnie, że bez tych wiadomości, sędziować nie można. To też najpilniejszem zadaniem Kolegjów sędziowskich, powinno być wprowadzenie przy egzaminowaniu kandydatów na sędziów, praktycznych egzaminów, w czasie których kandydat, o ile nie wykaże zupełnej pewności w ocenianiu spalonych, dyplomu na sędziego otrzymać nie powinien. Wystarczyć nie może próba i pytania w pokoju i na papierze, decydować powinien kilkakrotny egzamin praktyczny. Odnosi się to równomiernie do oceny gry brutalnej. Nie na pozór niebezpieczne zderzenia lub dozwolone odpychania są karygodne, lecz owe, trudne wprawdzie do uchwycenia „koszenia" po kostkach, lub naskakiwania po stopach, których następstwem, długo-trwałe, dotkliwe bole i uciążliwe leczenie.
Tym, którzy udowadniają potrzebę „żywego" udziału publiczności w grze, a głównie zachęcania swej drużyny do wydobycia wszystkich sił dla odniesienia zwycięstwa, stało się w zupełności zadość. Publiczność lwowska na zawodach Rumunja— Polska zachowywała się nadzwyczaj kulturalnie w każdym kierunku, więc przedewszystkiem spokojnie, bacząc na obowiązki gościnności. Dała atmosferę, w której i gość i swój, czuł się jednakowo dobrze. Objaw ten, miał być według zdania niektórych krytyków, powodem złego dla nas wyniku, bo jak twierdzą, w innych krajach, publiczność graczy swych ustawicznie okrzykami podnieca. Słusznie; prawdziwe. Lecz zapomniano dodać, ze w Wiedniu czy Budapeszcie. Pradze, lub jakimkolwiek Bernie, grają zawodowcy, nie dla zadowolenia swej i swego klubu, miasta, czy też państwa ambicji, lecz głównie dla swej kieszeni. Wyrobnik taki jest nie pewny, na ambicję jego nikt liczyć nie może, więc pogania się go i dopinguje, jak konia, na wyścigach. Inaczej jest jeszcze na szczęście u nas. Zawodnik nasz posiada ambicję, gra dla jej zadowolenia, pragnie oklasku za piękny czyn, lecz podniety ustawicznej nie potrzebuje, a raczej spokoju, jeżeli wymaga się od niego gry „z głową". Odczuwa wysoce odpowiedzialność jaka na nim ciąży, więc wydobywa o ile może, wszystkie swe siły ku zwycięstwu. A wreszcie publiczność meczowa, zestawiona ze wszystkich warstw społecznych, rozmaicie objawiać może swą „pomoc" w grze. Przeważają nałogi bardzo brzydkie, zabarwione okrzykami ulicznymi, nie licującymi z zasadami sportowemi. „Zielona trybuna" wybija w takich razach swe piętno ponad wszystkiemi. Więc lepiej prośmy ją o spokój, a z większem zadowoleniem opuszczać zawsze będziemy widowiska sportowe.