2009-12-08 Cracovia - Podhale Nowy Targ 11:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:57, 28 lis 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Andrzej Pasiut
Hokej.png
10 kolejka, 2 runda, etap 2, Ekstraliga
Kraków, wtorek, 8 grudnia 2009, 18:00

Cracovia - Podhale Nowy Targ

11
:
3

(7:2; 3:1; 1:0)

Sędzia: Maciej Pachucki (Liniowi: M.Smura, L.Kubiszewski)
Widzów: 1100


Podhale Nowy Targ - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Milan Jancuska
Skład:
Radziszewski (Rączka)

Bondarevs
Csorich
L.Laszkiewicz
Słaboń
D.Laszkiewicz

Dudas
Dulęba
Radwański
Musial
Łopuski

Noworyta
Kłys
Piotrowski
Pasiut
Drzewiecki

Wajda
Guzik
Biela
Rutkowski
Witowski
Bramki
1:07 Pasiut (Łopuski)
2:53 Csorich
6:06 Pasiut (Drzewiecki)
8:03 L.Laszkiewicz (Witowski)

11:18 Dudas (Łopuski)
16:26 Csorich (L.Laszkiewicz, Dudas)

19:22 Biela (Witowski, Guzik)
22:06 Piotrowski (Pasiut)
23:18 L.Laszkiewicz (Słaboń, Bondarevs)

31:50 Radwański (Łopuski)
43:38 Rutkowski
1:0
2:0
3:0
4:0
4:1
5:1
6:1
6:2
7:2
8:2
9:2
9:3
10:3
11:3




10:40 Ziętara (Dziubiński)


17:36 Łabuz (Dziubiński, Kolusz)



27:17 Malasiński (Gruszka)

Kary
2 min Drzewiecki (Rzucanie)
2 min Csorich ()
10 min Drzewiecki (Niesportowe zachowanie)
2 min Dudas (Zahaczanie)
2 min Bakrlik ()
2 min Kret (Zahaczanie)
2 min Ivicic (Atak łokciem)
2 min Zapała (Wysoki kij)
2 min Voznik (Wysoki kij)
2 min Galant (Zahaczanie)
2+2 min Bakrlik (Wysoki kij + uderzanie)
2 min Kolusz (Przeszkadzanie)
2 min Gruszka (Niedozwolony atak ciałem)
Skład:
Zborowski (11:18 - 23:18 Furca)

Dutka
Suur
Baranyk
Voznik
Bakrlik

Ivicic
Galant
Malasiński
Zapała
Kolusz

Kret
Łabuz
Ziętara
Dziubiński
Gruszka

Sulka
Łapica
Bryniczka
Kmiecik

Opis meczu

"Historyczna dwucyfrówka!" -
TerazPasy.pl

Historyczna dwucyfrówka!

Najstarsi Górale nie pamiętają, bo nie mogą pamiętać, takiego lania! Pierwszy raz w historii derbowych konfrontacji obu drużyn Cracovia zafundowała Podhalu dwucyfrówkę, na dodatek strzelając nowotarżanom aż siedem bramek w pierwszej tercji.

Mecz rozgrywany we wtorkowy wieczór w Krakowie z pewnością przejdzie do historii konfrontacji obu ekip. Mistrzowie Polski całkowicie zdominowali grę w pierwszej tercji, pewnie kontrolowali grę w drugiej i bezpiecznie doholowali zwycięstwo w trzecich dwudziestu minutach.

Trudno jednoznacznie wskazać przyczynę takiego rozwoju wypadków, tym bardziej że przyjezdni już w pierwszych 20 sekundach mogli zdobyć dwie bramki. Mecz rozpoczął się od prowadzenia Cracovii tylko dzięki dwóm kapitalnym interwencjom Rafała Radziszewskiego, którego dwa razy ostrzelał Bakrlik. Goście zaczęli więc z impetem ale po chwili było już jednak 1-0 dla podopiecznych Rudolfa Roháčka. Kolusz we własnej tercji zagrał krążek wprost na kij do Grzegorza Pasiuta, który pewnie zmieścił go w górnym rogu bramki Zborowskiego.

Nie ma co obarczać bramkarza gości winą za pierwszą bramkę, jednak to co zrobił w trzeciej minucie musiało zdeprymować cała ławkę Podhala. Wyjeżdżający z boksu Marian Csorich wprowadził co prawda krążek do tercji gości, ale jedyne co mógł zrobić to rzucić go w kierunku bramki. Guma odbiła się Zborowskiemu od raka i wpadła do siatki! W 7 minucie było już 3-0, a drugą bramkę w meczu zdobył Grzegorz Pasiut, wykorzystując dogranie Filipa Drzewieckiego.

Kiedy na początku 9 minuty spotkania Leszek Laszkiewicz ośmieszył defensywę Podhala i czwarty raz pokonał Zborowskiego stało się jasne że Pasy nie mogą już tego spotkania przegrać. Wiary w końcowy sukces nie mogła odebrać bramka Zientary na 4-1, w czasie kiedy w boksie kar odpoczywał Drzewiecki, bo gracze Pasów całkowicie dominowali już na tafli. W 12 minucie obrońca Martin Dudas wcielił się w rolę skrzydłowego i przedarł się przy bandzie do tercji gości. Goool! 5-1! Zdaje się że Zborowski puszcza dziś wszystko? Do podobnego wniosku doszedł najpewniej także trener Milan Jancuska, bo po tej sytuacji w bramce Podhala pojawił się niedoświadczony Jarosław Furca. Niewiele do jednak zmieniło w grze obronnej nowotarżan, bo Mistrzowie Polski zwietrzyli już swoją szansę.

W 17 minucie Cracovia wykorzystała grę w przewadze. Po uderzeniu z niebieskiej Leszka Laszkiewicza, Marian Csorich zagarnął krążek do pustej bramki i zrobiło się 6-1. Goście nie opuszali i w 18 minucie najpierw Kolusz trafił w słupek, a chwilę potem krążek wylądował w bramce ?Radzika? po uderzeniu Łabuza. Wynik przed syreną kończącą pierwsze dwadzieścia minut ustalił Sebastian Biela, który strzałem po lodzie z backhandu zmieścił gumę tuż przy słupku bramki Furcy i po pierwszej tercji wynik brzmiał 7-2!

Szok po pierwszej tercji udzielił się graczom Podhala także na początku drugiej części gry, a bramki na 8-2 i 9-2 padły w odstępie minuty. Najpierw Michał Piotrowski wykończył świetne wyłożenie Grzegorza Pasiuta, a chwilę po tym Leszek Laszkiewicz bombą pod poprzeczkę strącił bidon leżący na bramce nowotarżan! Po tej sytuacji trener Jancuska znów zmienił bramkarza. Powrót Zborowskiego do bramki Podhala, kibice Cracovii przyjęli sarkastycznym ?Zborowski też, przyjacielem Cracovii jest!?, ale trzeba przyznać, że drugi udział w meczu dla bramkarza nowotarżan zakończył się bramką dopiero po ponad ośmiu minutach w bramce, kiedy to po raz dziesiąty dla Pasów trafił Michał Radwański. Zanim to jednak nastąpiło gracze Podhala zdobyli swoją trzecią i jak się okazało ostatnią bramkę. W 28 minucie Malasiński dobił z powietrza strzał Gruszki. Od 32 minuty i stanu 10-3, do końca tercji wynik nie uległ już zmianie, mimo że przez 47 sekund Cracovia grała w podwójnej przewadze, a sytuacje sam na sam z bramkarzem mieli zarówno Bakrlik dla Podhala, jak i Leszek Laszkiewicz.

Trzecia tercja obfitowała w wykluczenia i choć Pasy znów grały w podwójnej przewadze, i to dwa razy (przez 95 i 35 sekund), to jedyna bramka w tej części padła podczas pierwszego wykluczenia w 44 minucie. Na 11-3 trafił wtedy Łukasz Rutkowski. Potem były kary, kary, kary i jeszcze tylko Rafał Radziszewski miał okazję się wykazać świetnym refleksem łapiąc w raka strzał Malasińskiego, który nie wykorzystał kolejnej sytuacji sam na sam z bramkarzem Mistrzów Polski.

Po wtorkowej serii spotkań, Cracovia wciąż zajmuje drugą pozycje i traci do lidera GKS Tychy sześć punktów, jednak ma dwa spotkania zaległe. Kolejny mecz Pasy zagrają znów w Krakowie. W najbliższy piątek 11 grudnia o godzinie 18,00 rozpocznie się spotkanie z GKS JKH Jastrzębie.
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 08 grudnia 2009 [1]


"W hokejowym klasyku grad bramek" -
Sportowe Tempo

W hokejowym klasyku grad bramek

Z wtorkowych meczów Polskiej Ligi Hokejowej na czoło wysunęła się potyczka w Krakowie. Zapowiadała się wyrównana walka, a tymczasem Cracovia bez większych problemów rozgromiła nowotarskie Podhale 11-3. Jeszcze więcej goli padło w Janowie, gdzie Naprzód uległ Zagłębiu 2-15.

Cracovia – Podhale Nowy Targ 11-3 (7-2, 3-1, 1-0)

1-0 Pasiut - Piotrowski 1:07 2-0 Csorich 2:53 3-0 Pasiut - Drzewiecki 6:06 4-0 L. Laszkiewicz - Witowski 8:03 4-1 Ziętara - Dziubiński 10:40 w przewadze 5-1 Dudaš - Łopuski 11:18 6-1 Csorich - L. Laszkiewicz - Dudaš 16:26 w przewadze 6-2 Łabuz - Dziubiński 17:36 7-2 Biela - Guzik - Witowski 19:22 8-2 Piotrowski - Pasiut 22:06 9-2 L. Laszkiewicz - Słaboń - Bondarevs 23:18 9-3 Malasiński - Gruszka 27:17 10-3 Radwański - Łopuski 31:50 11-3 Rutkowski - Wajda 53:38 w przewadze Sędziowali: Maciej Pachucki (Gdańsk) – Leszek Kubiszewski, Mariusz Smura (obaj Katowice). Kary: 16 - 20 min. Widzów 1200. CRACOVIA: Radziszewski – Bondarevs, Csorich (2); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš (2), Dulęba; Radwański, Musial, Łopuski – Noworyta, Kłys; Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki (2 + 10) – Wajda, Guzik; Biela, Rutkowski, Witowski. PODHALE: Zborowski (11:18-23:18 Furca) – Dutka, Suur; Baranyk, Voznik (2), Bakrlik (6) – Ivičič (2), D. Galant (2); Malasiński, Zapała (2), Kolusz (2) – Kret (2), Łabuz; P. Ziętara, Dziubiński, Gruszka (2) – Sulka; Kapica, Bryniczka, Kmiecik.

Mecze Cracovii z Podhalem to od wielu lat ligowe klasyki na najwyższym poziomie. W tym sezonie obie utytułowane drużyny spotkały się po raz trzeci. 18 września – w Nowym Targu – "Szarotki" prowadziły do 50 minuty 2-0 i nic nie zapowiadało ich porażki. Tymczasem krakowianie doprowadzili do dogrywki, a w niej zwycięską bramkę dla gości strzelił wychowanek nowotarskiego hokeja – Michał Piotrowski. – Przegraliśmy wygrany mecz – podsumował trener Milan Jančuška. Dokładnie miesiąc później na lodowisku przy ul. Siedleckiego to Cracovia prowadziła 2-0 i nie popełniła błędów górali. W końcówce podhalanie wycofali z bramki Krzysztofa Zborowskiego i stracili trzeciego gola. – Podhale ma młodych, ale szybkich i ambitnych chłopaków. Myślę, że czeka nas wyrównany mecz – zapowiadał Marian Csorich. Tak jednak nie było, a dominacja gospodarzy nie podlegała dyskusji. W pierwszej akcji spotkania Milan Baranyk miał dwie setki, ale nie zdołał pokonać Rafała Radziszewskiego. W odpowiedzi Cracovia zdobyła bramkę. Po niezbyt pewnym wejściu Marcina Kolusza z prawego koła bulikowego strzelił Grzegorz Pasiut i "guma" wylądowała w górnym rogu. Po chwili Marian Csorich spod lewej bandy wrzucił krążek i ku zaskoczeniu wszystkich znalazł on drogę do siatki nad łapawicą bramkarza. Gol kuriozum, ale i takie zdarzają się na lodowych taflach. Na początku 9 minuty było już 4-0. Najpierw Pasiut wykorzystał podanie Filipa Drzewieckiego i tylko dołożył łopatkę kija, a następnie Leszek Laszkiewicz pokazał klasę. Zupełnie pozostawiony bez opieki przyjął "gumę", miał czas aby się przed bramką obrócić i zapytać "Zbory" gdzie mu strzelić. Grający na luzie krakowianie popełnili w niegroźnej sytuacji błąd i na ławkę kar powędrował Drzewiecki. Podhalanie wzorowo rozegrali "zamek", ale mieli ułatwione zadanie, bowiem na lodzie przebywali Patryk Wajda i Konrad Guzik. W tej sytuacji Piotr Ziętara z najbliższej odległości wpakował krążek do bramki. To podrażniło "Pasy" i odpowiedzieli golem Martina Dudaša, który miał sporo miejsca, aby wjechać do tercji rywala i z dystansu uderzeniem po lodzie zaskoczyć Zborowskiego. Po tym trafieniu mocno zdenerwowany Milan Jančuška wprowadził do bramki Jarosława Furcę, który po raz pierwszy w tym sezonie zastąpił nowotarską "jedynkę". "Pasy" zwietrzyły szansę i zaczęły strzelać z każdej pozycji. W 17 minucie na karę powędrował Artur Kret i już po 10 sekundach Furca musiał wyciągać krążek z siatki. Z linii niebieskiej strzelał Leszek Laszkiewicz i Marianowi Csorichowi pozostało tylko dobić "wypluty" kauczukowy przedmiot. W odpowiedzi Kolusz trafił w słupek, krążek powędrował na linię niebieską i Sebastian Łabuz w swoim stylu nie dał szans "Radzikowi". Tercję zakończył gol z najbliższej odległości Sebastiana Bieli. Od drugiej tercji zaczęła się zabawa na tafli. Tempo siadło, a krakowianie chcieli z krążkiem wjechać do bramki. W ciągu 72 sekund Michał Piotrowski i Leszek Laszkiewicz z bliska pokonali Furcę i to spowodowało, że do nowotarskiej świątyni wrócił Zborowski. W tym momencie hala zaczęła skandować: Zborowski też przyjacielem Cracovii jest! To tak zmobilizowało reprezentacyjnego golkipera, że bronił wyśmienicie. A już jego popisem była sytuacja Leszka Laszkiewicza, który był przekonany, że trafi do bramki, a tymczasem "Zbora" fenomenalną interwencją odbił krążek! W 28 minucie efektownego gola zdobył Tomasz Malasiński strzałem z... powietrza. Cracovia odpowiedziała błyskotliwą dwójkową akcją Mikołaja Łopuskiego z Michałem Radwańskim, którą kibice nagrodzili oklaskami na stojąco. Warto odnotować jedną z nielicznych kontr gości i sytuację sam na sam Františka Bakrlika, w której górą był Radziszewski. W 37 minucie miejscowi grali przez 47 sekund w podwójnej przewadze (kary Krzysztofa Zapały i Martina Voznika), ale mimo wielu sytuacji bramka nie padła. W trzeciej, najsłabszej tercji, niewiele ciekawego się działo i padł tylko jeden gol. Z dystansu strzelał Wajda, bramkarz gości stracił z widoku krążek i Łukasz Rutkowski dopełnił formalności. W 48 minucie Cracovia po raz drugi w tym meczu miała o dwóch graczy na lodzie więcej, ale i tym razem miejscowi tego nie wykorzystali. Zdenerwowani nowotarżanie znów niepotrzebnie łapali kary i kolejna podwójna przewaga. Oblężenie bramki Zborowskiego i tym razem nie przyniosło wymiernej korzyści. W ostatnich sekundach kropkę nad "i" mógł 2-krotnie postawić Sebastian Witowski. Wygrana mistrzów Polski wysoka, ale mogła być znacznie wyższa. "Szarotki", u których zabrakło Rafała Sroki (kontuzja kolana) w niczym nie przypominały zespołu z niedzieli, kiedy pokonały GKS Tychy. W okolicach szatni Podhala było słychać, że nie bez wpływu na grę ma sytuacja finansowa i zaległości płatnicze. Czy jednak należy słuchać złośliwców?

Warto dodać, że to najwyższe zwycięstwo Cracovii z Podhalem w historii ligowych potyczek. Zdaniem trenerów

Milan Jančuška, Podhale: - Rozpoczęliśmy fatalnie i już po kilku minutach było w zasadzie po meczu. Obcokrajowcy grali katastrofalnie, ale nie uważam, aby to była z ich strony jakaś forma protestu. Nie posadziłem ich na ławce tylko dlatego, bowiem chciałem, aby wypili do dna to, co nawarzyli. Rudolf Rohaček, Cracovia: - W pierwszej tercji oddaliśmy 20 strzałów i zdobyliśmy siedem bramek. Taka skuteczność musi cieszyć. Nie da się ukryć, że zadanie ułatwili nam bramkarze Podhala.

Andrzej Godny
Źródło: Sportowe Tempo 8 grudnia 2009 [2]



Zawodnicy po meczu

"Leszek Laszkiewicz: Wreszcie zagraliśmy skutecznie" -
Cracovia.pl

Leszek Laszkiewicz: Wreszcie zagraliśmy skutecznie

- W niedzielę Wojas Podhale pokonało GKS-Tychy. Wydawało się, że wtorkowe spotkanie będzie bardzo trudne, tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna...

- Mecz meczowi nie jest równy i to pokazuje liga. Bardzo ważna jest forma dnia. My wreszcie zagraliśmy skutecznie. Dobrze, Zborowski puścił gole, miał słabszy dzień, ale jednak te celne strzały szły na jego bramkę. Cieszę się, że udało nam się zdobyć tyle goli.

- Już po ośmiu minutach i trzech sekundach prowadziliście 4:0...
- I to praktycznie ustawiło mecz. Wielokrotnie wspominałem w wywiadach, że inne drużyny chcą grać z nami defensywny hokej i w efekcie ciężko strzelało nam się te gole. We wtorek było inaczej.

- Budujące jest to, że mając właściwie zwycięstwo w kieszeni, dążyliście do strzelenia kolejnych bramek...
- Gdy prowadzi się wysoko, gra się dużo luźniej. Można pozwolić sobie na ciut więcej spokoju.

- Dwukrotnie pokonałeś bramkarza gości. Jesteś zadowolony z tego dorobku?
- Żałuję jeszcze jednej sytuacji, gdy Marian Csorich mocno uderzył na bramkę, Zborowski obronił i nie spodziewałem się, że krążek tak szybko znajdzie się na mojej patce. Wystrzeliłem go od razu, ale ten nieco się podniósł i bramkarz mnie wybronił.

- Kibice? Przyszli w nieco większej niż zwykle ilości i zrobili świetną atmosferę...

- To jest bardzo ważne. Ich obecność i doping dodają nam skrzydeł i sprawiają, że gramy jeszcze lepiej. Naszą grą i bramkami chcemy się im za to odwdzięczyć.
Dariusz Guzik
Źródło: Cracovia.pl 9 grudnia 2009 [3]


"Martin Dudas: To było chwilowe" -
Cracovia.pl

Martin Dudas: To było chwilowe

- W trzeciej tercji wczorajszego spotkania ucierpiałeś w starciu z zawodnikiem Wojas Podhala i z trudem zjeżdżałeś do boksu. Jakaś kontuzja?

- Na szczęście nie. Wszystko jest już w porządku. Gdy zawodnik Podhala upadł mi na nogę, złapał mnie duży skurcz. Nie byłem w stanie stanąć na niej, ale na szczęście to było chwilowe.

- Wcześniej zdążyłeś pokonać bramkarza..
- Bardzo się cieszę z tego powodu, bo był to dopiero mój pierwszy gol w Ekstralidze w tym sezonie. Udało mi się strzelić bramkę w obydwóch turniejach Pucharu Kontynentalnego, ale w lidze miałem zerowe konto. Do wczoraj.

- Często próbujesz uderzeń spod linii niebieskiej. W meczu z Wojas Podhalem udało ci się strzelić z nieco bliższej odległości...
- Tak, wjechałem w tercję gości i nie zastanawiałem się zbytnio. Miałem przed sobą bramkarza, oddałem strzał i wpadło.

- Wojas Podhale nie istniało w tym meczu...
- Wydaje mi się, że ich bramkarze nie mieli najlepszego dnia. Szybko zdobyliśmy kilka bramek i to ustawiło mecz.

- Już w piątek podejmujecie u siebie JKH GKS Jastrzębie...

- Trzeba zagrać tak jak we wtorek – na sto procent od początku do końca. Wtedy nie powinno być problemów ze zdobyciem kolejnych punktów.
Dariusz Guzik
Źródło: Cracovia.pl 9 grudnia 2009 [4]