2012-12-07 GKS Tychy - Comarch Cracovia 8:5
|
27 kolejka, 4 runda, etap I, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Tychy, Stadion Zimowy, piątek, 7 grudnia 2012, 18:00
(4:0; 2:1; 2:4) |
|
Skład: Sobecki Jakeš Dutka Woźnica Šimiček Bagiński Wanacki Zion Łopuski Da Costa Witecki Sokół Kotlorz Baranyk Parzyszek Przygodzki Ciura Majkowski Sośnierz |
|
Skład: Radziszewski Kłys Besch L. Laszkiewicz Słaboń D. Laszkiewicz Witowski Dudaš Valčak Dvořak Fojtík A. Kowalówka Noworyta Chmielewski S. Kowalówka Piotrowski Kmiecik Rutkowski Kostecki |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Od początku spotkania obie drużyny nie zdecydowały się na forsowanie tempa. O ile w grze Cracovii można było się doszukiwać rozwagi, to postawa gospodarzy była pewnym zaskoczeniem. Niestety już w 3. minucie okazało się że tyszanie wiedzą co grają. Spokojnie i bez większego problemu wyprowadzili na pozycję strzałową Bagińskiego, a do odbitego przez Rafała Radziszewskiego krążka dopadł nie atakowany Woźnica i było 1:0. Po bramce mecz wciąż toczył się w leniwym tempie, z nielicznymi spięciami pod bramkami. Łopuski trafił w słupek, Chmielewski w Sobeckiego, a w 11. minucie ostro pod bramką tyszan zakręciła czwarta formacja. Uderzał Kostecki, a po chwili Kmiecik. Kiedy zanosiło się na wyrównanie, gospodarze w przypadkowej sytuacji trafili po raz drugi. Bramka Kotlorza na 2:0 wyraźnie sfrustrowała biało-czerwonych. Brak koncentracji przyniósł niestety opłakany efekt, bo tyszanie już po 21. sekundach trafili na 3:0... W końcówce tercji na ławkę kar powędrował Patryk Noworyta. Gospodarze skutecznie rozegrali zamek i Woźnica skompletował hat-tricka w pierwszej tercji.
Po dwudziestu minutach była więc katastrofa. Niestety obraz gry w drugiej tercji wyglądał podobnie. Gospodarze spokojnie punktowali. Trafił Bagiński, po kontrze swoją bramkę dorzucił Łopuski i w 27. minucie było już 6:0 dla tyszan! Co prawda po chwili Aron Chmielewski wykorzystał świetną asystę Valčáka, ale rezultat 6:1 utrzymał się do końca drugiej części gry. Po drugiej przerwie sygnał do ataku dał Petr Dvořak, którego rajd faulem przerwał Wanacki i sędzia Wolas zarządził rzut karny. Dvořak uderzył pewnie po lodzie i krążek zatrzepotał w bramce Sobeckiego. Jednak prawdziwego kopa dała Pasom bramka Roberta Kosteckiego. Skrzydłowy czwartego ataku trafił do siatki 7 sekund po wznowieniu gry i oszołomiony trener tyszan wziął czas. Po chwili na ławce kar wylądował Jakeš, ale nasi gracze znów pokazali, że w tym elemencie nie czują się najpewniej. Na szczęście grając 5 na 5 było znacznie lepiej. Na 6:4 zapakował Leszek Laszkiewicz, wykańczając kapitalne rozegranie krążka pomiędzy zawodnikami pierwszej formacji. W 50. minucie tyski Pałac Lodowy zamarł, po tym jak Josef Fojtík skuteczną dobitką poprawił strzały Dvořaka i Valčáka. Historia spotkań z tyszanami zna już kilka takich spektakularnych zwrotów akcji i wszystko wskazywało na to, że Cracovia znów może dopisać rozdział tych szaleńczych zmagań. Nie udało się jednak. Tyszanie znów pokazali skuteczność podczas gry w przewadze, a Michał Woźnica zdobył swojego czwartego, a potem także piątego gola w meczu. To piąte trafienie było już strzałem na pustą bramkę, po tym jak trener Rohaček zagrał va banque. Pomimo kary dla Daniela Laszkiewicza zdecydował się wycofać bramkarza. Gra 5 na 5 bez bramkarza o mały włos nie przyniosła bramki dla Pasów, ale tyski bramkarz odbił krążek po akcji Patrika Valčáka, ten trafił do Woźnicy i było po wszystkiemu. Szalony mecz zakończył się niestety tak jak większość wyjazdowych gier Cracovii. Wracamy do Krakowa bez punktów ...
Teraz w rozgrywkach PLH nastąpi dwutygodniowa przerwa (na reprezentacyjny turniej EIHC). Przed świętami hokeiści Cracovii zagrają jeszcze tylko jedno spotkanie. 21. grudnia przyjedzie do Krakowa Zagłębie Sosnowiec.Źródło: TerazPasy.pl 04 grudnia 2012 [1]
Sportowe Tempo
Po dzisiejszej, 27. kolejce, nastąpi 14-dniowa przerwa na potrzeby reprezentacji, którą czeka udział w turnieju Euro Ice Hockey Challenge w rumuńskiej Csikszeredzie. W dniach 13-15 grudnia rywalami Polaków będą kolejno Kazachowie, Rumuni i Ukraińcy. Zgrupowanie w Krynicy-Zdroju rozpocznie się w najbliższą niedzielę.
W tym sezonie Cracovia na wyjazdach gra źle i w niczym nie przypomina drużyny występującej przed własną publicznością. Tak też było dzisiaj - już w pierwszej tercji tyszanie nie dali "Pasom" najmniejszych szans. Trzy gole padły z najbliższej odległości po błędach defensywy gości i niezbyt pewnych interwencjach Radziszewskiego. Czwarty z kolei przy grze w przewadze (na ławce kar Noworyta); szybko rozegrany "zamek" i strzał bez przyjęcia Woźnicy zakończył jednostronną odsłonę.
W drugiej tercji nadal przeważali gospodarze, a konsekwencją tego kolejne trafienia. Najpierw Bagiński w sytuacji jeden na jeden nie dał szans "Radzikowi", a po niespełna minucie szybka akcja Witeckiego wykończona przez Łopuskiego dała tyszanom szóstego gola. W tym przypadku golkiper Cracovii nie zdążył się przemieścić. Krakowski zespół tylko raz zaskoczył Sobeckiego, a uczynił to Chmielewski.
Cracovia w trzeciej odsłonie się przebudziła. Sygnał do ataku dał Dvořak, który wykorzystał rzut karny (hakował go Wanacki). W ciągu kolejnych 8 minut i 13 sekund goście strzelili trzy gole i zrobiło się 6-5! Coż z tego, skoro w 54 minucie na karę pojechał Dudaš i tyszanie to wykorzystali. Simiček w tempo zagrał do Woźnicy, a ten nie dał szans bramkarzowi "Pasów". W końcówce kolejne wykluczenie w zespole krakowskim (Daniel Laszkiewicz), a mimo to trener Rohaček zdecydował się na wycofanie Radziszewskiego. Manewr się nie udał, a na dodatek świetnie dysponowany Woźnica po raz piąty pokonał Radziszewskiego.Źródło: Sportowe Tempo 07 grudnia 2012 [2]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Decydująca była pierwsza tercja, w której zbyt łatwo daliśmy sobie strzelić cztery bramki. Z tej sytuacji próbowaliśmy się wydostać przez drugą i trzecią tercję. W tej trzeciej tercji zagraliśmy tak, jak mieliśmy zagrać od samego początku i udało nam się „wyciągnąć" wynik na 5:6. Potem, kiedy już wydawało się, że wyrównanie jest kwestią czasu, przydarzył się bardzo głupi faul Dudaša, a następnie strata siódmej bramki. Wtedy mecz był już w zasadzie rozstrzygnięty, a ten ósmy gol do pustej bramki był już w zasadzie bez znaczenia.
Dominik Salomon, II trener GKS-u
Był to dziwny mecz, który zaczął się dla nas bardzo dobrze. Szybko zdobyliśmy bramkę, potem kolejne. Przez dwie tercje mieliśmy zdecydowaną przewagę i cały czas kontrolowaliśmy mecz, ale jeżeli chodzi o pierwsze dziesięć minut trzeciej tercji, to nie wiem jakich użyć słów. Mikołaj był 6 grudnia, ale my chyba jednak postanowiliśmy się zabawić w świętego Mikołaja i dawać prezenty Cracovii. Chyba tylko tak można określić dziesięć pierwszych minut trzeciej tercji w naszym wykonaniu. To był kompletny brak koncentracji i naprawdę dla takiego zachowanie nie ma wytłumaczenia. Gratuluję oczywiście zwycięstwa i gry pierwszej piątce, bo grała dziś rewelacyjnie i to jej zawdzięczamy to zwycięstwo. Michał Woźnica - zdobywca pięciu bramek - to absolutny bohater. Myślę, że takie mecze zdarzają się raz na kilka lat w karierze zawodnika. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z punktów, bo to jest najważniejsze i cieszymy się, że ten horror skończył się dla nas tak, a nie inaczej.
Źródło: cracovia-hokej.pl [3]