1990-02-01 Unia Oświęcim - Cracovia 3:6

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:22, 18 lis 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "{{Mecz - hokej | gospodarz = Unia Oświęcim | gosc = Cracovia | gospodarz_owczesna_nazwa = | gosc_owczesna_nazwa = | kolejka = | runda = | etap = | sezon = 1990 | rozgrywki = I Liga - hokej mężczyzn | dzien = 1 |…")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Mieczysław Nahuńko
Hokej.png
I Liga - hokej mężczyzn
Oświęcim, czwartek, 1 lutego 1990

Unia Oświęcim - Cracovia

3
:
6

(0:0; 3:4; 0:2)


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Władimir Safonow

Opis meczu

"UNIA — CRACOVIA 3:6 (0:0, 3:4, 0:2)" -
b.d.

UNIA — CRACOVIA 3:6 (0:0, 3:4, 0:2)

1:0 — Kapica — Niedośpiał (23), 2:0 — Zymankowski — Chlebda (20) 3:0 — Zeman — Kotyla (31), 3:1 — Porzycki — Fras (33), 3:2 — Pawlik — Bomba (35), 3:3 — Steblecki — Bodzioch (39), 3:4 — Siedlecki (39), 3:5 — Agulin (48), 3:6 — Agulin — Roszczin (51).

Sędziowali: Karaś oraz Bandyra i Lubelski (OZHL W-wa). Widzów 2.000.

UNIA: w. Baca (w 55 min. Pędziwiatr); Waszak (2) — Piwowarczyk, Niedośpiał — Czerwik, Zydek — T. Baca; Przewoźny (2) — Kuberski — Pilarski, Kapica — Chlebda — Zymankowski, Zeman — Kotoński — Kotyla, Sirotkin. Trener Mieczysław NAHUNKO.

CRACOVIA: Wajda; Wieczorkiewicz — Pieczonka, Baryła (2) — Bodzioch (4), Mazur — Schmidt; Stebieeki — Pawlik — Bomba, W. Cupiał — Roszczin — Agulin, Sroka — Porzycki — Fras. Trener Ryszard BIALIK.

Kary: Unia — 4 min., Cracovia — 6 min. CHALLENGE LODOWISK: sędzia Krzysztof Karaś, organizacja 8, publiczność 0, kwalifikator PZHL Jan Wycisk 8/0, „Sport” 7/0.

OŚWIĘCIM. Sytuacja w tabeli „niespokojnych” została wyjaśniona już trzy dni temu i wczorajsze spotkanie nie miało praktycznie żadnego znaczenia. Jedynym hokeistą, który w meczu Unii z Cracovią miał o co grać był Roman Steblecki. Lider ligowych strzelców mógł bowiem myśleć o powiększeniu swojego dorobku i powiększył ale ani on, ani tym bardziej oświęcimianie z Mariuszem Przewoźnym i Jerzym. Kotyla na czele nie zaliczą tego spotkania do udanych. Tylu znakomitych okazji do strzelenia bramek dawno już chyba bowiem nie zmarnowaliśmy.

O ile niewiele działo się na tafli, to na trybunach od pierwszych, do ostatnich minut trwał festiwal chamstwa. Nie pomogły apele spikera. Na lód sypały się monety, a na zawodników , trenerów i sędziów wyzwiska. Czy kiedykolwiek „kibice” z Oświęcimia zrozumieją, że nie na tym polega sportowy doping?
Źródło: b.d. 2 lutego 1990