1990-01-14 Unia Oświęcim - Cracovia 7:4
Wersja z dnia 21:06, 18 lis 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "{{Mecz - hokej | gospodarz = Unia Oświęcim | gosc = Cracovia | gospodarz_owczesna_nazwa = | gosc_owczesna_nazwa = | kolejka = | runda = | etap = | sezon = 1990 | rozgrywki = I Liga - hokej mężczyzn | dzien = 14…")
|
I Liga - hokej mężczyzn Oświęcim, niedziela, 14 stycznia 1990
(5:0; 1:1; 2:3) |
|
|
Opis meczu
b.d.
UNIA — CRACOVIA 7:4 (5:0, 1:1, 1:3) , mecz 13-1!!!
1:0 — Przewoźny (7), 2:0 — Zeman — Pilarski (8) 3:0 — T. Baca — Shostak (11), 4:o — Piwowarczyk — Kuberski (16), 5:0 — Sirot-kin — Zeman (16), 5:1 — Steblecki — Agulin (23). 6:1 -Kuberski (38), 7:1 — Krząkała — Kuberski (42), 7:2 — Wieczorkiewicz (43), 7:3 — Baryła — Bomba (49), 7:4 — Steblecki (56).
Sędziowali: Czarnomski oraz Rybus i Kierozalski (OZHL Łódź). Widzów 3200.
UNIA; w. Baca; Niedośpial — Batkiewicz (2), Waszak (2) — Piwowarczyk, Zydek (2) — T. Baca, Sirotkin - Zeman - Pilarski, Przewoźny — Kuberski — Krząkała, Kotoński — Shostak — Kotyla (2), Malicki. Trener Mieczysław NAHUNKO.
CRACOVIA: Wajda; Wieczorkiewicz (2) — Pieczonka (4), Baryła (2) — Bodzioch, Kuchta (2) — Schmidt; Steblecki — Pawlik — Bomba, Klich — Roszczin (2) — Agulin, Sroka (2) — Porzycki — W. Cupiał. Pras. S. Cupiał. Trener Władimir SAFONOW.
Kary: Unia — 3 min., Cracovia — 16 min. (w tym 2 min. tech.). CHALLENGE LODOWISK: sędzia Stanisław Czarnomski org. 3 publ. 5. kwalifikator PZHL Adam Korczyk 8/5, „Sport” 7/3.
OŚWIĘCIM, Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze — pamiętający na pewno horror, jaki przeżyli w ciągnących się niczym minuta, ostatnich sekundach poprzedniego spotkania w Tychach — rzucili się do ataku. Co prawda w 2 minucie doskonałą okazję do zdobycia prowadzenia zaprzepaścił Mariusz Przewoźny przegrywając pojedynek sam na sam z Jarosławem Wajdą, ale 5 minut później role się odwróciły. Napastnik Unii korzystając z większej swobody (goście grali w osłabieniu) strzałem z ostrego kąta zaskoczył golkipera Cracovii. Zadowoleni z takiego początku oświęcimianie jeszcze bardziej podkręcili tempo i wykorzystując wszystkie błędy i (uwaga) przewagi, podwyższyli w 9 następnych minutach na 5:0. Zanosiło się więc na pogrom, ale skończyło się na... skromnym zwycięstwie. Gospodarze zaczęli bowiem więcej uwagi poświęcać obronie swojej bramki niż atakom, a wtedy goście wykorzystali 3 przewagi i jedno... osłabienie (grając 4 na 5 strzelili gola w 49 min.) i zmniejszyli rozmiary porażki.Źródło: b.d. 15 stycznia 1990