2011-08-07 Cracovia - Legia Warszawa 1:3
|
T-Mobile Ekstraklasa , 2 kolejka Stadion Cracovii, niedziela, 7 sierpnia 2011, 17:00
(0:2)
|
|
Skład: Kaczmarek Kosanović Żytko Suart (5' Nykiel) Struna van der Biezen (62' Štraus) Ntibazonkiza Radomski (64' Boljević) Bartczak Niedzielan Suvorov Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Paweł Pskit z Łodzi
|
Skład: Skaba Wawrzyniak Komorowski Żewłakow Jędrzejczyk Borysiuk Vrdoljak Żyro (46' Radović) Gol (77' Ohayon) Manu Ljuboja (81' Hubnik) Ustawienie: 4-3-3 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Dziennik Polski
Cracovia ma za sobą nieudaną inaugurację, przegrała u siebie z Koroną Kielce 1-2, legioniści jeszcze w lidze nie grali, bo ich mecz z Zagłębiem Lubin został przełożony z uwagi na ulewny deszcz w Warszawie. Zespół ze stolicy ma jednak za sobą dwa udane mecze w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej i wyeliminował turecką drużynę Gaziantepspor. Trener Cracovii Jurij Szatałow oglądał w telewizji mecz Legii z Turkami. - Ten pojedynek nie dostarczył mi za wielu informacji, poszerzył moją wiedzę najwyżej o 5-10 procent. Mecze w pucharach, a w lidze, to zupełnie coś innego. Legia w Krakowie zagra zapewne inaczej niż w czwartek, bardziej ofensywnie. Ale my mu-simy patrzyć nie na Legię, tylko na siebie - mówi trener.
Podobnego zdania jest Andrzej Niedzielan. - Legia broniła w Warszawie jednobramkowej zaliczki, koncentrowała się w dużej mierze na grze obronnej. Unos zapewne zobaczymy inny zespół, będą chcieli zainkasować trzy punkty. Ale my nie zamierzamy ułatwiać im zadania, nam też bardzo potrzebne są punkty. W meczach z Turkami Legia nie straciła ani jednej bramki, liczę, że w Krakowie przetestujemy legionistów i „napoczniemy” ich obronę --mówi Niedzielan. Snajper Cracovii cieszy się na spotkanie z Michałem Żewłakowem. - Tak się składa, że nigdy nie graliśmy przeciwko sobie. Michał to doświadczony, bardzo dobry obrońcą ale nie ma defensorów, których nie można ograć - dodaje Niedzielan.
Defensywa Cracovii zostanie wystawiona w niedzielę na ciężką próbę. W Legii w wysokiej formie są dwaj Serbowie Miroslav Ra-dović i pozyskany przed sezonem 33-letni Danijel Ljuboja - Nie było tak wysokiej klasy zawodnika w polskiej lidze, może poza Kału Uchę, który grał w Wiśle. Moim zdaniem może być najlepszym piłkarzem tych rozgrywek - twierdził niedawno w Krakowie inny piłkarz serbski Aleksandar Vuković z Korony.
Krystalizuje się skład Cracovii. Trener Szatałow próbował na ostatnich treningach nowego ustawienia 4-4-2. Wczorajsze zajęcia wyjaśniły kilka zagadek, na prawej obronie powinien za grać Andraż Struna, na środku obrony Mateusz Żytko i Milos Kosanović, w środku pomocy obok pewniaka Arkadiusza Radomskiego przymierzany był Mateusz Bartczak. A więc trener Szatałow postawi znowu na Żytkę, choć ten popełnił błąd, który kosztował Cracovię punkt w meczu z Koroną. - Nie chcę, aby moi zawodnicy myśleli, że są niczym saperzy i jeden błąd ich eliminuje - tłumaczy Szatałow.
Od kilku dni na pełnych obrotach trenuje już Aleksejs Visna-kovs, ale nie będzie go jeszcze w kadrze na Legię.
Cracovia nie wygrała z Legią od sześciu lat, po raz ostatni uczyniła to w kwietniu 2005 roku po dramatycznym meczu, gdy najpierw Marcin Cabaj obronił karnego, a w doliczonym czasie gry gola zdobył Marcin Bojarski.Źródło: Dziennik Polski 7 sierpnia 2011
Dziennik Polski
Falstartem zakończył się pierwszy występ „Pasów” przeciwko Koronie Kielce, krakowianie przegrali 1-2. - Moi piłkarze mieli głowy w chmurach. Wydawało się im, że po tym, jak w minionym sezonie utrzymali się w ekstraklasie, łatwo uporają się z Koroną, która straciła latem trzech podstawowych graczy. Ta pewność siebie ich zgubiła. Może to i dobrze, że wpadamy teraz na Legię, bo to mocny zespół i nie trzeba będzie dodatkowo mobilizować naszych piłkarzy - mówi trener Jurij Szatałow.
Szkoleniowiec Cracovii szuka nowych rozwiązań personalnych. - Jak rower nie ma koła, to trzeba iść piechotą. My nie mamy klasycznej „dziesiątki”, więc zagramy w niedzielę inaczej - zapowiada Szatałow.
Na wczorajszym treningu trener próbował nowego ustawienia: 1-4-4-2 (dotychczas preferował system 1—4—2—3—1). W ataku ustawieni byli Andrzej Niedzielan i Koen van der Biezen. Wydaje się, że to pewniacy do gry. Czwórkę pomocników tworzyli: Aleksandr Suworow, Mateusz Bartczak, Arkadiusz Radomski i Saidi Ntibazonkiza, ale w środku Szatałow próbował też Vladimira Boljevicia i Sławomira Szeligę. W obronie pewniakiem jest Hesdey Suart na lewej stronie. Znald zapytania są przy prawym obrońcy (Krzysztof Nykiel czy Andraż Struna?) oraz w środku defensywy, gdzie kandydatów do obsadzenia dwóch miejsc jest trzech: Mateusz Żytko, Milos Kosanović i Łukasz Nawotczyński. Najmniej szans ma ten ostatni; trener twierdzi, że po kontuzji nie jest jeszcze na sto procent gotów do gry, ma braki szybkościowe.
- Jeśli zagramy w ustawieniu 4-4-2, to nieco inne zadania będą mieli skrajni pomocnicy Suworow i Ntibazonkiza. Będą musieli grać nieco z tyłu, wspomagać obronę - nie kryje Szatałow. - Po meczu z Koroną słyszałem głosy, że byliśmy gorzej przygotowani fizycznie. Zrobiliśmy badania, wszystko jest w porządku. Liczę, że z każdym meczem będziemy grać lepiej, choć mam za wąską kadrę, nie ma rywalizacji na wszystkich pozycjach - nie ukrywa.
Widać, że piłkarze Cracovii są podekscytowani niedzielnym meczem. - Legia to rywal z najwyższej półki. Ale nie ma co patrzyć na przeciwnika, to my musimy poprawić swoją grę, nie możemy zagrać tak słabo jak z Koroną. Z zespołem z Kielc cała drużyna wypadła bardzo słabo, chyba wszyscy trochę z lekceważyliśmy rywala. Musimy się teraz ocknąć, obudzić i wałczyć z pełnym zaangażowaniem od pierwszej do ostatniej minuty. I grać przy tym zdyscyplinowanie - mówi Mateusz Bartczak.
Bartczak cieszy się na spotkanie z Michałem Żewłakowem: - Nigdy jeszcze nie graliśmy przeciwko sobie. Razem występowaliśmy w zespole Polonii Warszawa kilkanaście lat temu przez jeden rok. Ja z polonistami zdobyłem potem mistrzostwo Polski, ałe w zespole nie było już Michała, który przeniósł się do Beueren.
Graczem Cracovii nie jest już natomiast Vule Trivunović. Bośniak za porozumieniem stron rozwiązał wczoraj kontrakt z krakowskim klubem.Źródło: Dziennik Polski sierpnia 2011
Opis meczu
TerazPasy.pl
Fatalnie rozpoczęło się to spotkanie dla Cracovii, bowiem już w 4 minucie boisko na noszach opuścił kontuzjowany Hesdey Suart, którego zastąpił Krzysztof Nykiel.
W pierwszych minutach spotkania Cracovia przejęła inicjatywę i odważnie zaatakowała. Tuż po wejściu na boisko Nykiel wrzucił piłkę z lewej strony, ale Suvorov i Biezen nie zdołali sięgnąć piłki na linii pola bramkowego. W 8 minucie mogło być 1:0 dla Cracovii, ale Biezen z 6 metrów strzałem głową posłał piłkę na poprzeczkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kosanovića. Chwilę później odpowiedziała Legia, gdy Manu minął strunę i z narożnika pola bramkowego strzelił celnie, ale Kaczmarek zdołał odbić piłkę.
W 12 minucie Vrdoljak uderzył celnie, Kaczmarek odbił piłkę wprost pod nogi Manu, który z bliska wpakował piłkę do pustej bramki. 0:1...
Dwie minuty później Ntibazonkiza znakomicie przedostał się lewą stroną, ale zamiast podawać do wychodzącego na czystą pozycję Bizena strzelił na bramkę nie sprawiając większego problemu Skabie.
Po stracie bramki Cracovia przejęła inicjatywę na boisku i odważnie zaatakowała. Podopieczni trenera Jurija Szatałowa przeprowadzali składne, zespołowe akcje, ale rzadko kończyli je celnym strzałem. W tej fazie gry Legia ograniczała się do kontrataków.
Cracovia grała, ale to Legia zdobyła drugą bramkę. W 24 minucie Manu strzelił niezbyt mocno zza linii pola karnego, ale Kaczmarek nie zdążył z interwencją i piłka wpadła do siatki. 0:2...
W 28 minucie Ntibazonkiza sprytnie przerzucił piłkę nad głowami stoperów Legii. Piłka trafiła do Bizena, który mając przed sobą tylko Skabę nie trafił w piłkę...
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy mecz się wyrównał, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W końcówce pierwszej części spotkania bardziej aktywną drużyną była Cracovia, ale strzały Nykiela, Bartczaka i Ntibazonkizy nie zaskoczyły Wojciecha Skaby. W doliczonym czasie pierwszej połowy Wojciech Kaczmarek z dużym trudem wybił piłkę na róg po rzucie wolnym z 30 metrów wykonywanym przez Ljuboję.
W przerwie meczu w zespole Cracovii nie nastąpiły żadne zmiany.
Na początku drugiej połowy lepiej prezentowali się goście. Cracovia grała bardzo nerwowo, mnożyły się niecelne podania przez co zespół miał duże problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy boiska. W tej fazie spotkania Cracovia nie stwarzała praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką gości. Legia dogodną sytuację stworzyła w 57 minucie, ale Radović strzelił z 12 metrów wprost w Kaczmarka.
W 62 minucie trener Jurij Szatałow zdjął z boiska Koena Van Der Bizena i wprowadził w jego miejsce Roka Strausa, a po chwili za Arkadiusza Radomskiego wszedł Vladimir Boljević.
'Po zmianach Cracovia na moment przejęła inicjatywę, ale... gola strzeliła Legia. W 68 minucie Radović wykorzystał niezdecydowanie obrońców Cracovii, przejął piłkę w polu karnym i mając przed sobą tylko Kaczmarka umieścił piłkę w bramce. 0:3...
W ostatnim kwadransie Cracovia nie była w stanie odrobić trzybramkowej straty. Legia prowadząc wysoko kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku, a Cracovia mimo ambitnych prób nie potrafiła stworzyć większego zagrożenia pod bramką Wojciecha Skaby.
Dopiero w doliczonym czasie gry Saidi Ntibazonkiza zdecydował się na strzał z 25 metrów, piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i wpadła do bramki. 1:3...
Koniec meczu. Cracovia przegrywa drugi mecz na własnym stadionie, na który powróci dopiero 10/11 września po trzech meczach wyjazdowych (Gdańsk, Białystok, Lubin).Źródło: TerazPasy.pl 7 sierpnia 2011 [1]
Sportowe Tempo
0-2 Manu 20
0-3 Radović 68
1-3 Ntibazonkiza 90
Sędziują Paweł Pskit (Łódź) oraz Konrad Sapela i Arkadiusz Śpiewak. Żółte kartki: Nykiel - Radović. Widzów 12,5 tys. CRACOVIA: Kaczmarek - Kosanović, Żytko, Struna, Suart (5 Nykiel) - Suworow, Bartczak, Radomski (64 Bojlević), Ntibazonkiza - Van Der Biezen (62 Straus) - Niedzielan. LEGIA: Skaba - Jędrzejczyk, Wawrzyniak, Komorowski, Michał Żewłakow, Wawrzyniak - Manu, Borysiuk, Vrdoljak, Gol (76 Ohajon), Żyro - Ljuboja (81 Hubnik).
Trener Jurij Szatałow dokonał zmian w składzie w porównaniu do pierwszego meczu z Koroną. Andrzej Niedzielan dostał wsparcie w ataku, grał przed nim nowy napastnik Koen Van Der Biezen. Tymczasem w 1. minucie Cracovia miała już kadrowy kłopot. Hesdey Suart po walce z lewej strony boiska upadł na murawę fatalnie wykręcając lewe kolano. Zszedł z boiska, jeszcze próbował truchtać przy bocznej linii i wrócił na murawę, ale zaraz padł znowu i został zniesiony na noszach. Zastąpił go Krzysztof Nykiel. Niedobrze wyglądał ten uraz Holendra, mógł zapowiadać dłuższą przerwę.
Cracovia pierwsza stanęła przed świetną szansą - po rzucie wolnym Mateusza Żytki, Van Der Biezen ustawiony tyłem do bramki główkował w ... poprzeczkę. Odpowiedź Legii była natychmiastowa - lewą stroną popędził Manu, wdarł się w pole karne, Kaczmarek wybił jego zagranie na bramkę.
W kolejnej akcji Legia już objęła prowadzenie - w zamieszaniu pod bramką przeciskał się między krakowianami Vrdojlak. Było tam ciasno, więc legionista po prostu kopnął mocmo, piłka odbijała się rykoszetem od kolana Żytki i jeszcze Kosanovicia, końcami palców wybijał ją Kaczmarek, ale czyhał obok Manu i z bliska wpakował ją do pustej bramki.
Cracovia mogła szybko wyrównać po błędzie Żewłakowa, który piętą odgrywał piłkę w polu karnym tak, że przejął ją Ntibazonkiza. Ten uderzał na bramkę, ale poradził sobie Skaba, bo strzał był prosto w niego.
Żywo wciąż toczył się mecz. W 18 min Ljuboja oszukał Kosanovicia, ale strzelając trafił tylko w boczną siatkę. Za chwilę Cracovia już nie miała tyle szczęścia. Po kolejnej serii błędów w defensywie i przypadkowych odbić piłki przed bramką Manu znów pokonał Kaczmarka. Bramkarz Pasów miałby szansę na udaną interwencję, ale uderzona zza pola karnego piłka jeszcze odbiła się rykoszetem od Radomskiego i go zmyliła.
Skomplikowała się sytuacja Cracovii, a Legia wcale nie zwalniała tempa.W 30 min Kaczmarek odważnym wybiegiem wybijał piłkę za polem karnym, przerywając tak szarżę Ljuboi. Za chwilę Żyro i Jędrzejczyk próbowali zaskoczyć bramkarza Cracovii. Nie pomagali mu koledzy, zostawiając rywalom dużo miejsca do przeprowadzania akcji. Pasy całkiem oddały inicjatywę i mogły zostać pokarane jeszcze raz.
W 40 min Żyro mocnym strzałem wystawił Kaczmarka na dużą próbę, poradził sobie z nią golkiper krakowski. Strzał Nykiela z dystansu był nieśmiałą próbą gospodarzy wyjścia z tego szturmu Legii, Skaba dał sobie z nim radę. Nie miałby nic do powiedzenia później - w 44 min, gdyby atomowe uderzenie Bartczaka było celne, ale piłka poszybowała po nim obok spojenia. Jeszcze indywidualnie próbował sforsować zasieki warszawskie Ntibazonkiza i udało mu się w polu karnym oddać strzał, ale Skaba był na posterunku.
Kaczmarek też nie miał chwili oddechu przed przerwą - z rzutu wolnego znakomicie z mocną rotacją uderzał jeszcze Ljuboja. Znalazł dziurę w murze, z dużym trudem wybijał piłkę bramkarz Pasów. 2-0 prowadzili legioniści do przerwy, po bramkach, w których mieli trochę szczęścia, ale i trochę pomocy od rywali, nieco pogubionych w defensywie. Zadanie na drugą połowę było przed krakowianami oczywiste, ale bardzo trudne.
Tym bardziej, że Legia nastawiona była w drugiej połowie na szanowanie sił i piłki. Mogła sobie na to pozwolić i czekać, żeby skarcić rywali kontrą. Cracovia nie była w stanie rzucić się na rywala. Szatałow na ławce rezerwowych nerwowo szukał w myślach rozwiązania. I na początek zmienił Van Der Biezen na Roka Strausa. Ten szybko się pokazał w ładnej akcji z Bartczakiem, niepotrzebnie przerwał tę akcję sędzia gwizdkiem o spalonym. bo go nie było.Szatałow kontynuował zmiany - za Arkadiusza Radomskiego posłał na boisko Vladimira Bojlevicia.
Nim zespół zareagował na te nowe siły Legia zdobyła kolejną bramkę po dziecinnych błędach krakowian. W 68 min w pole karne zapędził się Miroslav Radović. Próbował go zatrzymać Żytko, ale bez powodzenia. Radović biegł i strzelił lekko, Kaczmarek ręką zatrzymał piłkę, ale legionista mimo nacisków Żytki zdołał jeszcze raz wyłuskać piłkę i wpakował ją do pustej bramki.
Nie miała Cracovia pomysłu, jak wybrnąć z tej niemocy, w której tkwiła. Wyglądała jej gra w ostatnim kwadransie tak, jakby chciała tylko dotrwać do końca bez kolejnych strat. Na otarcie łez gola zdążył jednak zdobyć gola Ntibazonkiza. Z ponad 20 metrów przymierzył pięknie, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Obchodzący już ramadan Burundyjczyk był jedną z nielicznych jasnych postaci Cracovii w całym meczu.
Dużo ma trener Szatałow do przemyślenia po tym spotkaniu...
ST
Dziennik Polski
Legia w czwartek prezentowała się bardzo słabo w pucharowym meczu z tureckim Gaziantesporem. Można było przed meczem zadawać sobie pytanie, jak warszawianie zaprezentują się w lidze trzy dni później. Na nieszczęście dla krakowian Legia pokazała swe prawdziwe, czyli groźne oblicze. A Cracovia nie zmieniła się w ciągu tygodnia. Dla gości był to pierwszy ligowy występ w nowym sezonie. Można powiedzieć, że „Pasy” też zaczynały od zera - dosłownie -bo przed tygodniem zero punktów miały po inauguracji z Koroną. Trener Jurij Szatałow znowu postawił na Mateusza Żytkę, winowajcę bramki w spotkaniu z Koroną. Ale dokonał też zmian, bo na prawej obronie wystawił Andraża Strunę w miejsce Krzysztofo Nykiela, od początku znalazł się też jedenastce Koen van der Biezen, a wyleciał z niej Bartłomiej Dudzic.
Zanim na dobre zaczęła się gra, boisko opuścił Suart. Po drugiej interwencji lekarza musiał zejść z kontuzją kolana. Szybko więc szanse dostał Nykiel. Równie szybko „Pasy” miały okazję na gola. W 8 min rzut wolny egzekwował Kosanović, a głową uderzał van der Biezen. Ku rozpaczy strzelca piłka trafiła w poprzeczkę. W rewanżu Manu strzelał w krótki róg i piłkę choć z kłopotami, to jednak obronił Kaczmarek. Była to jednak zapowiedź tego, co Portugalczyk zrobił w kolejnych minutach. W 12 min po uderzeniu Vrdoljaka Kaczmarek za szybko się rzucił, a że piłka odbiła się rykoszetem od Kosanoviciai trafiła do Manu, ten nie miał żadnych kłopotów, by ulokować ją z bliska w pustej bramce. Bramkarz Cracovii w tym czasie bezradnie leża! na murawie.
Legioniści chyba chcieli, by widowisko zbyt szybko się nie skończyło, bo po kwadransie Żewłakow podarował piłkę Ntibazonkizie, który jednak nie wykorzystał tego, strzelając z kilkunastu metrów w bramkarza. Po chwili Ljuboja ograł Kosanovicia i strzelił niecelnie. Lepiej celował tego dnia Manu, o czym mogliśmy się przekonać w 24 min - wtedy to pomocnik Legii uderzyłniezbytmocno, ale piłka odbiła się jeszcze od Radomskiego, a że Kaczmarek w porę nie zareagował, było 0:2.
Golkiper krakowian wyczuł momentw3omin,gdyuprzedził szarżującego Ljuboję, nieco rehabilitując się za poprzednie interwencje. W ostatniej minucie Ntibazonkiza ładnie wdarł się w szeregi obronne Legii, ale wykończenie akcji było fatalne, chyba nawet Skaba nie spodziewał się, że przyjdzie mu bronić tak słaby strzał. Słabe za to nie było uderzenie Ljuboi z wolnego w doliczonym już czasie gry, po którym Kaczmarek zdołał wybić piłkę na róg.
Po przerwie nie było widać jakiegoś szczególnego zrywu „Pasów”. Legia wciąż panowała na boisku. Trener Jurij Szatałow nie zdecydował się na zmiany, zresztą niemiałkogo wpuścić,bo Cracovia cierpi na brak ofensywnych zawodników. Szwankowało szczególnie ostatnie podanie. Zmiany w końcu nastąpiły, ale na jakości gry to się nie odbiło.
Kolejny raz zawiodło natomiast zrozumienie - Radoyić zdołał wykorzystać niezdecydowanie zarówno Żytki, jak i Kaczmarka... Pierwszy zebrał się po walce w parterze i ulokował piłkę w pustej bramce. Gol Ntibazonkizy - palce lizać - był tylko na otarcie łez.Źródło: Dziennik Polski 8 listopada 2011
Przegląd Sportowy
Pewne zwycięstwo Legii w Krakowie. Pierwszoplanową postacią na boisku był nieoczekiwanie Manu. Portugalczyk przemienił się w snajpera. Strzelił dwa gole, trzecią bramkę dołożył Miroslav Radović i w ten sposób warszawska drużyna wypunktowała słabiutkich gospodarzy. W ostatnich sekundach trafienie dla gospodarzy zaliczył Saidi Ntibazonkiza, ale to dla nich żadne pocieszenie.
Centymetry od gola
Poprzednie mecze Cracovii z Legią pod Wawelem rozgrzewały kibiców do białości. Wczoraj nastąpił wyłom. Legia spokojnie, nawet dla niej samej nadspodziewanie łatwo ograła Pasy. Warszawianie solidnie popracowali przez 45 minut i prowadzili 2:0. Potem trzeba było tylko utrzymać koncentrację w obronie. Na bezbarwną Cracovię to w zupełności wystarczyło. Po raz pierwszy od bardzo dawna Jakub Rzeźniczak usiadł na ławce, będąc zupełnie zdrowym - na prawej obronie Legii zastąpił go Artur Jędrzejczyk. Poza tym w porównaniu z rewanżowym meczem z Gaziantepsporem (0:0), od pierwszej minuty nie zagrali Maciej Rybus i Radović, a szansę dostali Michał Żyro i Janusz Gol. Zwłaszcza dla tego pierwszego był to wymagający egzamin, skoro z trybun obserwował go wysłannik na Kałuży, Wilki latem wydały 1,5 miliona euro na Mateusza Klicha z Cracovii. Skład Pasów nie stanowił niespodzianki. Trener Jurij Szatałow dotrzymał słowa i zmienił system gry z 1-4-5-1 na 1-4-4-2. W ataku z Andrzejem Niedzielanem zagrał Koen van der Biezen i to Holender mógł ustawić mecz po myśli gospodarzy. Van der Biezen zagłówkowa! jednak odrobinę za mocno i Legii w sukurs przyszła poprzeczka.
Portugalski kat
To była forma ucieczki Cracovii od jej największych problemów. Defensywa krakowian - z której już po kilkudziesięciu sekundach wypadł kontuzjowany Hesdey Suart - znów przypomina szwajcarski ser. Dziura na dziurze! Korona potrzebowała 90 minut, by dwa razy to wykazać. Legii wystarczyły 24 minuty. Wojciecha Kaczmarka dwukrotnie pokonał Manu. To musiało zaskoczyć wszystkich, z trenerem stołecznej drużyny Maciejem Skorżą na czele. Manu w poprzednim sezonie do takiego samego wyczynu doszedł w 33 meczach, wczoraj potrzebował do tego 12 minut.
Portugalczyk wykorzystał grube pomyłki gospodarzy. Najpierw był najbardziej czujny przy bilardzie, w którym piłka odbijała się od nóg obrońców Cracovii i ręki Kaczmarka. Potem legionista ukarał gospodarzy za bezsensowny drybling Milośa Kosanovicia. Serbowi ofiarnie piłkę wygarnął Gol, a Manu precyzyjnym strzałem z 18 metrów, przy którym zadanie golkipera Pasów utrudnił rykoszet, podwyższył 2:0. Nieszczelna garda Pasów, dwa błyskawiczne, precyzyjne ciosy Legii i warszawianie mieli Cracovię na klęczkach. Bez większych problemów doholowali korzystny wynik do przerwy. W niej Skorża uznał, że wystarczy odpoczynku dla Radovicia i wprowadził go za Żyrę.
W drugiej połowie tempo spadło. Pierwsza była emocjonująca, akcje szybko przenosiły się z jednej strony na drugą, ale po zmianie stron już tak wiele się nie działo. Legia nie miała żadnego interesu w kolejnych wymianach ciosów. Skorża wiedział, że przy 2:0 jego doświadczeni piłkarze, umiejętnie zwalniając grę, będą coraz bliżej pomyślnego końca. Z kolei Cracovii nic się nie kleiło. Piłkarze Pasów sprawiali wrażenie zdeprymowanych utratą dwóch goli i nie stanowili zespołu. W każdej akcji biegał inny zawodnik, ale ci będący obok niego już stali.Źródło: Przegląd Sportowy sierpnia 2011
Dziennik Polski
Na drugi mecz ligowy trener Jurij Szatałow zmienił ustawienie na 4-4-2. Szkoleniowiec Legii Maciej Skorża po męczącym, czwartkowym meczu z Gaziantepsporem w kwalifikacjach Ligi Europejskiej, dokonał aż trzech zmian: zamiast Jakuba Rzeźniczaka, Miroslava Radovicia i Macieja Rybusa, na boisku pojawili się Artur Jędrzejczyk, Janusz Gol i Michał Żyro. Mecz zaczął się bardzo pechowo dla gospodarzy. W 1 min Hesdey Suart tak nieszczęśliwie upadł na murawę, że doznał poważnego urazu kolana i musiał opuścić boisko. Zastąpił go Krzysztof Nykiel.
Od pierwszych minut obserwowaliśmy szybki, ciekawy mecz. Akcje przenosiły się od jednej bramki do drugiej. Pierwszą stuprocentową okazję w 8 min miała Cracovia - po wolnym Milosa Kosanovicia główkował Koen van der Biezen, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Ataki Legii też były groźne, zwłaszcza że defensywa gospodarzy grała wczoraj bardzo niefrasobliwie. Czwórka obrońców źle się ustawiała, nie radzili sobie defensywni pomocnicy, oddając środkową strefę rywalowi. Legioniści, dobrze kierowani przez Ivicę Vrdoljaka, dość łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich i po 24 minutach prowadzili dwoma golami. Oba - po błędach krakowskiej defensywy - zdobył Manu.
Były jeszcze inne okazje dla Legii. Dwa razy pomylił się Danijel Ljuboja, raz Wojciech Kaczmarek uratował miejscowych, broniąc nogami strzał Żyry. „Pasy” w pierwszej połowy też miały szanse, ale Saidi Ntibazonkiza dwukrotnie zachował się egoistycznie w polu karnym. Zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów, strzelał, lecz mało precyzyjnie. Po prowadzeniu 2-0 Legia grała spokojnie, szanowała piłkę, a gospodarze byli wyraźnie podłamani niekorzystnym wynikiem.
Na drugą połowę Skorża wprowadził Miroslava Radovicia, wzmacniając tym samym siłę uderzeniową swego zespołu. Oznaczało to, że szkoleniowiec Legii wcale nie zamierza bronić dwubramkowej przewagi. Widząc słabość gospodarzy, chciał ich dobić. „Pasy” usiłowały atakować, ale czyniły to bardzo nieporadnie. Brakowało dokładnych podań od pomocników, mecz zupełnie nie układał się Mateuszowi Bartczakowi i Arkadiuszowi Radomskiemu. W akcjach ofensywnych gospodarzy rządził przypadek. Legia spokojnie czekała na swoją szansę i doczekała się jej w 67 min. Podobnie jak w meczu z Koroną Kielce.
Mateusz Żytko dał się przepchać rywalowi, tym razem Radoviciowi, i było 0-3. Całej akcji tylko przyglądał się Kosanović. Obrońcy „Pasów” nie wyciągnęli żadnej lekcji z meczu sprzed tygodnia. W doliczonym czasie gry honorowego gola dla gospodarzy zdobył efektownym uderzeniem z dystansu Ntibazonkiza. Martwi nie tylko wysoka porażka, ale przede wszystkim gra Cracovii. Powiedzmy sobie szczerze - dobrej gry było wczoraj niewiele, parę niezłych akcji ofensywnych w pierwszej połowie i to wszystko. Fatalnie prezentowała się obrona, nie było dobrej współpracy pomocników z napastnikami. - Trochę pechowo straciliśmy dwa pierwsze gole, potem z tak dobrą drużyną jak Legia ciężko było odrobić straty - tłumaczył kiepską grę krakowian kapitan Arkadiusz Radomski.
Czyżby odżył koszmar minionego lata, kiedy to „Pasy” przegrywały mecz ze meczem? Ma nad czym myśleć trener Szatałow, bowiem zespół nie funkcjonuje jako całość, jest w nim kilka słabych ogniw. Co najgorsze, ciągle powtarzają się te same błędy. - Tylko głupi popełnia dwa razy ten sam błąd - powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec. Czy oznacza to, że w kolejnym meczu w Gdańsku nastąpią w zespole spore zmiany?Źródło: Dziennik Polski 8 sierpnia 2011
Trenerzy po meczu
Maciej Skorża (trener Legii)
W końcu udało nam się zainguorwać nowy sezon. Bardzo cieszymy się, że na trudnym terenie wygraliśmy po dobrej grze - mądrej i konsekwetnej. Zagraliśmy dziś innym systemem - 4-3-3 i jestem zadowolony, bo jak na pierwszy raz zaprezentowaliśmy się naprawdę nieźle. Chłopaki realizowali założenia, szczególnie w pierwszej połowie. Muszę pochwalić naszą organizację gry w środku pola i współpracę między ofensywą a defensywą. Nie ustrzegliśmy się kilku błędów, ale dobrze w bramce spisywał nam się Wojtek Skaba. Straciiliśmy gola w wyniku braku koncentracji po bardzo dobrym strzale Saidiego Ntibazonkizy, właściwie nie do obrony. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej. Mieliśmy trochę szczęścia, bo Cracovia nie grała złego meczu i cały czas pachniało groźną sytuacją pod naszą bramką.
Jurij Szatałow (trener Cracovii)
- Fatalnie zaczyna się ten sezon - jak rok temu. Legia była lepszym zespołem, ale bramki straciliśmy niefortunnie i w efekcie musieliśmy zmienić całą grę. Na razie nie możemy złapać rytmu, takiego, którego oczekujemy od zawodników. Nie możemy wyprowadzać szybkich, składnych akcji. Postaramy zmobilizować się na kolejne mecze, bo przed nami trzy ciężkie wyjazdy.
- Bramka na 0:3? Przed meczem rozmawialiśmy o golu, który straciliśmy z Koroną, wszystko było rozpisane, chłopaki wiedzieli jak zachować się w takiej sytuacji, a mimo to znowu popełniamy dokładnie ten sam błąd. To mój problem. Nie wpadamy w nastrój, że to koniec świata, Wychodziliśmy z gorszej sytuacji i z każdym meczem nasza gra będzie wyglądała lepiej.
- Problem w grze defensywnej? Nie tylko. Mamy problemy z wyprowadzaniem akcji ofensywnych. Bardzo łatwo tracimy piłkę. Przed nami dużo pracy.
- Suart? Poważny problem, coś z kolanem (według pierwszej diagnozy skręcenie stawu kolanowego - przyp.). Jutro przejdzie badania, po których będziemy wiedzieć więcej. Szkoda, że to się tak szybko posypało.
- Jeżeli chodzi o zgranie środkowych obrońców, to ten tydzień przyniesie nam bardzo dużo nowych informacji - przede wszystkim przeprowadzimy rozmowy z piłkarzami. Jeżeli chodzi o Nawotczyńskiego, to pod względem piłkarskim nikomu nie ustępuje, ma jeszcze braki w przygotowaniu motorycznym po ciężkim okresie przygotowawczym. Jest jednak coraz bliżej podstawowego składu.
DG Źródło: Cracovia.pl [3]
Trenerzy po meczu
Źródło: Pasy.TV [4]
Piłkarze po meczu
Źródło: Pasy.TV [5]
Piłkarze po meczu
Źródło: Pasy.TV [6]
[Terazpasy.TV] Okołomeczowo Cracovia - Legia 2011
- [Terazpasy.TV Okołomeczowo Cracovia - Legia 2011 (@CracoTP - Youtube)]
2011-06-25 MŠK Žilina - Cracovia 0:0 2011-06-29 Cracovia - Ruch Radzionków 0:2 2011-07-02 Cracovia - Piast Gliwice 2:1 2011-07-06 Cracovia - Korona Kielce 1:0 2011-07-09 FC Zwolle - Cracovia 0:1 2011-07-12 Zulte Waregem - Cracovia 2:1 2011-07-16 CSKA Sofia - Cracovia 2:1 2011-07-23 Cracovia - Ruch Chorzów 1:2 2011-07-30 Cracovia - Korona Kielce 1:2 2011-08-07 Cracovia - Legia Warszawa 1:3 2011-08-14 Lechia Gdańsk - Cracovia 1:1 2011-08-21 Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:1 2011-08-26 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 1:1 2011-09-02 Cracovia - MFK Ružomberok 0:0 2011-09-11 Cracovia - ŁKS Łódź 0:1 2011-09-14 Cracovia - Cracovia (ME) 8:0 2011-09-18 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 2011-09-21 Piast Gliwice - Cracovia 0:3 2011-09-24 Górnik Zabrze - Cracovia 0:1 2011-10-01 Cracovia - Lech Poznań 0:3 2011-10-07 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2 2011-10-14 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:0 2011-10-24 Cracovia - Polonia Warszawa 0:0 2011-10-29 Widzew Łódź - Cracovia 1:0 2011-11-06 Cracovia - Wisła Kraków 1:0 2011-11-09 Ruch Chorzów - Cracovia 2:1 2011-11-19 Ruch Chorzów - Cracovia 2:0 2011-11-27 Cracovia - PGE GKS Bełchatów 2:1 2011-12-03 Korona Kielce - Cracovia 0:0 2011-12-10 Legia Warszawa - Cracovia 0:0 2012 Trening Noworoczny 2012-01-18 Cracovia - Warta Poznań 1:1 2012-01-23 Cracovia - Dinamo Tbilisi 3:2 2012-01-25 Real Balompédica Linense - Cracovia 1:1 2012-01-28 Dynamo Kijów - Cracovia 7:2 2012-02-03 Cracovia - CSU Voinţa Sibiu 3:0 2012-02-05 Cracovia - CS Mioveni 0:0 2012-02-08 Cracovia - Diósgyőri VTK 1:1 2012-02-18 Cracovia - Lechia Gdańsk 1:1 2012-02-25 Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:0 2012-03-02 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:2 2012-03-09 ŁKS Łódź - Cracovia 2:2 2012-03-18 Śląsk Wrocław - Cracovia 3:0 2012-03-23 Cracovia - Górnik Zabrze 1:3 2012-03-27 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:2 2012-03-31 Lech Poznań - Cracovia 3:1 2012-04-04 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 2012-04-16 Polonia Warszawa - Cracovia 2:1 2012-04-20 Cracovia - Widzew Łódź 0:0 2012-04-30 Wisła Kraków - Cracovia 1:0 2012-05-03 Cracovia - Ruch Chorzów 0:2 2012-05-06 PGE GKS Bełchatów - Cracovia 2:2 2012-05-16 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:5