1989-09-21 Cracovia - Polonia Bytom 3:13
|
I Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego, czwartek, 21 września 1989, 17:00
(2:3; 0:4; 1:6) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Mistrz Polski grający z Christem i Jachną (wybierają się za granicę) łatwo rozprawił się z Cracovią (grali już Porzycki z Unii, Schmidt, zabrakło poważnie; kontuzjowanego W. Cupiała, debiutował następny 17-latek Dukała). Wprawdzie gospodarze na początku 2-krotnie prowadzili (pierwszego gola strzelił już w 3 min. 17-letni obrońca Musiał), ale poloniści szybko wyrównali straty i od połowy II tercji niepodzielnie panowali na tafli. Prawdziwy koncert strzelecki dał I atak: Kuźniecow, Stobiecki, Sikorski, zdobywając 7 goli, w tym Sikorski 4.
Mecz toczył się w anormalnych warunkach, przy gęstej mgle zalęgającej lodowisko. W najtrudniejszej sytuacji byli bramkarze oraz kibice, z wysokości trybun zawodnicy a zwłaszcza krążek często tonęli w gęstej mgle. Taka sytuacja na krakowskim lodowisku powtarza się rokrocznie, braku-je dmuchaw (jak-w Bytomiu), które rozpędziłyby mgłę. Sędzia główny p. Hajnowicz z Torunia kilkakrotnie zarządzał 3-minutowe przerwy w grze, a w roli dmuchaw występowali... zawodnicy, jeżdżący wówczas wokół lodowiska. Fatalnie działa nagłośnienie, słów spikera nikt nie rozumie. Mamy w Krakowie obiekt na miarę powiatowego grajdołka..
Echo Krakowa
CRACOVIA: Wajda (55 mim Dulęba) — Wieczorkiewicz, Musiał; Bodzioch, Baryła; Mazur, Doskocz — Stobiecki, Pawlik. Bomba; Sroka Pieczonka. Klich; Porzycki, S. Cupiał, Schmidt; Szostak, Dukała, Filipowicz.
Podziwiać trzeba kibiców, którzy zapłacili za bilety po 1000 o-raz po 500 zł. i w spartańskich warunkach na tzw. widowni wytrwali do końca spotkania. Nie po raz pierwszy bowiem mgła unosząca się nad tafla krakowskiego lodowiska skutecznie przeszkadzała i widzom, i zawodnikom. Gdy w 31 min. meczu sędziowie zarządzili kolejna przerwę, zdenerwowani hokeiści postanowili sami rozproszyć mgłę. Oba zespoły wyszły w komplecie na lód, zrobiły po k:l-ka „kółek” i... mgła opadła. Przez następne 5 minut gra toczyła sic w miarę normalnie. Potem' ten sam manewr wykonano jeszcze dwa razy.
Inauguracja I-Iigowego sezonu w Krakowie wypadła więc blado zarówno pod względem organizacyjnym. jak i sportowym Gospodarze nie potrafili, niestety, nawiązać wyrównanej walki z zespołem mistrzów Polski. Dały znać o sobie ich poważne kłopot'- kadrowe. A bytomianie z łatwością przeprowadzali składne akcje i mogli odnieść jeszcze wyższe zwycięstwo. Trochę lekceważyli nawet cywili, bo np. najlepszy zawodnik gości . Krystian Sikorski udał się do szatni na 4 minuty przed zakończeniem spotkana.
Bezradny trener Cracovii Ryszard Bialik wypróbował w III tercji grupę utalentowanych juniorów. dlatego w ostatniej fazie mecz przypominał bardziej sparring niż potyczkę o ligowe punkty.