Rafał Wrześniak
Rafał Wrześniak | |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Rafał Wrześniak | ||
Urodzony | 3 lutego 1964, Czarnochowice, Polska | ||
Wiek | 60 l. | ||
Pozycja | pomocnik | ||
Wzrost | 170 cm | ||
Waga | 68 kg | ||
Wychowanek | LZS Czarnochowice | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
1981/82 1982/83 1983/84 1984/85 1985/86 1986/87 1987/88 1988/89 1989/90 1990/91 1991/92 1992/93 1993/94 1994/95 1995/96 1996/97 (w) 1997/98 (j) |
2L - 8 (0) 1L - 14 (1) 1L - 16 (0), IT - 5 (0) 2L - 11 (1) 3L - 4 (0) 3L - 5 (0) 3L - 16 (3) 3L - 33 (3) 3L - 22 (4) 2L - 34 (3) 3L - 31 (6), PP - 1 (0) 3L - 32 (2) 3L - 30 (1) 2L - 29 (2) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1980/81 1980-1996 1996/97 (j) 1996/97 (w) 1997/98 (j) 1997/98 (w) 1998/99 (j) 1998/99 (w) |
LZS Czarnochowice Cracovia Górnik Wieliczka Górnik Wieliczka LKS Czarnochowice |
30 (1) | |
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Rafał Wrześniak Piłkarz.
Rozegrał w Cracovii 30 meczów w I lidze (1 bramka).
Jest wychowankiem I.ZS Czarnochowice, ale od dziecka był kibicem Pasów i już w wieku 15 lat trafił do juniorów Cracovii.
Dwa lata później zadebiutował w I drużynie, która grała w II lidze.
Pomógł jej awansować do ekstraklasy. Pasiastym barwom pozostał wierny przez całe sportowe życie.
Rozegrał w Cracovii 441 meczów (piąte miejsce na liście wszech czasów), będąc wieloletnim kapitanem drużyny i należąc do najlepszych jej zawodników.
Ma najdłuższy pasiacki staż spośród piłkarzy powojennych. Być może grałby w Cracovii i dłużej, ale w 1997 działacze postanowili odmłodzić skład i nie przedłużyli kontraktu z wartościowym pomocnikiem.
Opracowane na podstawie książki: „Pany 1906-2016” Marek Pampuch
Wywiad
dziennikpolski24.pl
I trudno się temu dziwić, bowiem grał w niej, z krótką przerwą przez 17 lat. Swe pierwsze piłkarskie kroki stawiał jednak nie w klubie z ul. Kałuży, a w skromnym LZS-ie Czarnochowice. W tej podkrakowskiej wsi mieszka bowiem od 50 lat. Zaczął od trampkarza i doszedł do I drużyny. Mając 16 lat grał w lidze okręgowej, a rywalem była m. in. rezerwa Cracovii.
– Widać wpadłem w oko, bo wkrótce zjawił się u mnie Ignacy Książek, porozmawiał z rodzicami i trafiłem do zespołu trenera Stanisława Zapalskiego _– wspomina Rafał Wrześniak. _– Nie byłem przypisany do juniorów, tylko jako 17-latek pojechałem na obóz z seniorami. Zaczął się II-ligowy sezon, w Cracovii zmienił się trener, na ławce zasiadł Henryk Stroniarz.
Dał młodzianowi szansę, Wrześniak powoli wchodził do zespołu. W I lidze zadebiutował w trzecim meczu sezonu z Bałtykiem w Gdyni (0:0), wchodząc w 70 minucie za Cezarego Tobollika. Na pierwszą bramkę w lidze musiał poczekać do meczu z Pogonią Szczecin w Krakowie – zdobył gola na 3:0, ustalając wynik tego spotkania. – Jako junior grałem w linii pomocy – mówi Wrześniak. – Zacząłem na lewej stronie, później grywałem na środku i z lewej strony.
Wrześniak kojarzony jest głównie z występów w środku pola, to był przez lata główny rozgrywający zespołu. – Sporo czasu minęło, zanim zacząłem grać na tej pozycji– mówi zawodnik. –Na dłuższy czas zakotwiczyłem w tym miejscu boiska u trenera Ireneusza Adamusa. Dlaczego tak długo był wierny „Pasom”? – Patrząc na to z perspektywy, zadecydował o tym mój upór. Jak spadłem z I ligi, to chciałem do niej wrócić. Miałem inne propozycje, ale nie chciałem porzucać Cracovii. Sądzę, że w sezonie 1995/96 mieliśmy drużynę na to, by awansować, mieliśmy świetną jesień, ale nie udało się z innych względów... Ale to już temat na inną rozmowę.
Wrześniak bardzo dobrze pamięta wszystkie awanse, szczególnie ten z 1991 r., gdy po wygranych barażach z Radomiakiem „Pasy” znalazły się w II lidze. – U siebie zremisowaliśmy 1:1, a ja zdobyłem wyrównującą bramkę z rzutu karnego _– wspomina Wrześniak. -– Pojechaliśmy na rewanż skazywani na porażkę, a tymczasem wygraliśmy 2:0.
Szczególne miejsce w jego pamięci zajmują spotkania z Wisłą. – Mecze derbowe należą do tych, które dobrze się pamięta, a więc wygraną u siebie 2:1 w I lidze czy też triumf na boisku rywalki 1:0 w II-ligowych rozgrywkach – wspomina.
Jesienią 1996 odszedł do Karpat Siepraw, do III ligi. – Wiedziałem, że nie ziści się mój plan i nie wrócę już do I ligi – mówi bohater tego tekstu. – Problemy finansowe zaczynały się nawarstwiać. Miałem też zaproszenie od Andrzeja Tureckiego do USA, ale ten wyjazd nie wypalił, bo nie dostałem wizy. Przyplątała się kontuzja ścięgna Achillesa, koniec końców wróciłem jeszcze na rok do Cracovii, zanim definitywnie odszedłem do Górnika Wieliczka.
Nie żałuje swego przywiązania do Cracovii. – Ktoś może powiedzieć, że to głupota – twierdzi. – Ale zawsze wiązała mnie z tym klubem jego piękna historia, wspaniali kibice. Uważam, że to najpiękniejszy klub w Polsce, który powinien grać o najwyższe laury. Niestety, tak się nie dzieje.
Historia zatoczyła koło, karierę Wrześniak kończył w rodzinnych Czarnochowicach. Był też trenerem tej drużyny. Ale przyszłości nie wiąże z trenerką. Od 14 lat jest kierowcą busa, jeżdżąc głównie na dobrze sobie znanej trasie Wieliczka – Czarnochowice, ale obsługuje też inne linie. Wrześniak jest kawalerem, pracuje w firmie kolegi. – Wiozłem nawet drużynę juniorów Pawła Zegarka – śmieje się. – Jeździłem z piłkarzami Krakusa, Garbarni.
Z kolegami z boiska czasem się spotyka, choćby z Edwardem Kowalikiem. Grywa też w oldbojach. Ostatnio przypomniał się fanom Cracovii podczas meczu z Polonią Warszawa. Bardzo rzadko chodzi na mecze, ostatnio był w zeszłym sezonie, gdy „Pasy” przegrały z Piastem 2:3. Był świadkiem derbowej wygranej z Wisłą 1:0 trzy lata temu.Źródło: dziennikpolski24.pl 3 września 2014 [1]