1987-01-13 Cracovia - GKS Tychy 3:3
|
I Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego, wtorek, 13 stycznia 1987, 17:00
(1:0; 2:2; 0:1) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
CRACOVIA — TYCHY 3:3 (1.0, 2:2, 0:1). Bramki zdobyli dla Cracovii: Rutkowski 17, Baryła 25 i Klich 30 min.; dla gości Pulka 26, Worwa 35, Gruth 57 min.
Mecz toczył się w arktycznych warunkach, przy temperaturze sięgającej minus 20 st. To oczywiście musiało wpłynąć ujemnie na jego poziom. Gra była chaotyczna, mało było płynnych akcji. Gospodarze zagrali nieco słabiej niż zwykle, ich akcje były niedokładne, mało precyzyjne. mimo to w połowie spotkania- Cracovia prowadziła 3:1. Goście jednak nie zrezygnowali i jeszcze w drugiej tercji doprowadzili do stanu 2:3, a na 3 min. przed końcem nasz reprezentacyjny obrońca Gruth wykorzystał nieprecyzyjne odbicie krążka przez Jaskiernię i uzyskał wyrównującego gola. Cracovia w ostatniej minucie grała w piątkę przeciwko trójce rywali, ale zdenerwowani krakowianie nie potrafili precyzyjnie rozegrać krążka i zdobyć się na celny strzał. W sumie remis jest wynikiem sprawiedliwym. (s)
Echo Krakowa
CRACOVIA: Jaskiernia — Migacz, Schmidt, Steblecki, Bomba, Klich — Baryła. Wieczorkiewicz, W. Cupiał Pieczonka. S. Cupiał — Jaracz. Fronczek, Kurowski, Gaik. Rutkowski oraz Papuga i Pabisz.
O tym. że warunki oglądania hokejowych spotkań na lodowisku ..Krakowianki" przy ul. Siedleckiego są dalekie od komfortu wiadomo nie od dziś. Kibice, którzy zjawili się na tym obiekcie wczoraj (z górą tysiąc osób), by obserwować pojedynek Cracovii z GKS Tychy musieli jednak wykazać się wyjątkowym hartem. Mecz trwał bowiem ponad dwie i pół godziny i toczył się przy prawie 20-stopniowym mrozie, a więc w takiej temperaturze. jaka panowała , na zewnątrz hali, jeśli to coś można nazwać halą. Przed zamarznięciem uchroniła widzów chyba tylko pokaźna dawka emocji, jakiej dostarczyli im zawodnicy obu zespołów. Co prawda mecz nie stał na najwyższym poziomie gracze też odczuwali dotkliwe zimno, ale miał dużą dramaturgię.
Emocje sięgnęły szczytu w ostatniej odsłonie spotkania. Na minutę j dwie sekundy przed jego końcem na ławce kar znalazło się dwóch tyszan: Copija i Wróbel. Ale nawet grając w przewadze, 5 na 3 krakowianom nie udało się strzelić zwycięskiego gola. Inna sprawa, że wcześniej w kilku podobnych przypadkach także nie potrafili wykorzystać osłabienia rywali. I ten fakt w dużej mierze zaważył na końcowym wyniku. stracie jednego, ale jakże ważnego punktu. Tym samym krakowianom nie udało się poprawić niekorzystnego bilansu spotkań z górnikami (czyżby tyski kompleks?), z którymi w tym sezonie jeszcze nie wygrali, (pp)