1990-11-03 Cracovia - Zelmer Rzeszów 3:2
Cracovia - Zelmer Rzeszów 3-2 (2-1)
Bramki: Hermaniuk (3, 31, 83) - Skiba (36, 60)
Sędziował J. Cecuła z Sanoka
Widzów 300
Cracovia: Holocher - Ziętara, Leśnowolski, Duda, Kubik - Ostapczuk, R. Wrześniak, Hajduk (54 min Raczyński), Owca (66 min. Zegarek) - Hermaniuk, Czarnik.
Zelmer: Beym,- Białas, Propola, Cieśla, Raś - Hulbój, Kozak, Korab, Pudło - Skiba, Pado.
Opis meczu Tempo:
Juniorzy Cracovii są już potwornie zmęczeni zbyt ciężkim dla nich sezonem. Grają już tylko ambicją i zaangażowaniem. Rzeszowianie szybko zorientowali się jak skromny jest arsenał środków przeciwnika i mimo rychlej utraty gola, a po półgodzinie gry drugiego (nie bez winy Beyma), zaczęli tak mocno przeważać, iż zepchnęli âpasiaków" do rozpaczliwej momentami obrony. Jeśli do przerwy wynik nie brzmiał 2-5, to tylko zasługa Holochera który co chwile; wychodził zwycięsko z pojedynków z piłkarzami Zelmera. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, a na niedobitkach kibiców Cracovii co chwilę ,,cierpła.skóra na jaszczur".
To co stać się musiało, stało się w 60 minucie, gdy Skiba cudownym strzałem z wolnego pokonał Holochera. Kiedy wszyscy oczekiwali dalszych bramek dla Zelmeru, Cracovia złapała drugi oddech, głównie za sprawą wprowadzonych do gry Raczyńskiego i Zegarka oraz grającego nareszcie dobry mecz Czarnika. Po jego to pięknym mierzonym dośrodkowaniu Hermaniuk głową, w stylu Hrubescha, zdobył najładniejszą bramką meczu. Jeszcze kilkakrotnie zakotłowało się. na polu karnym ,,pasów" ale ci nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa - szczęśliwego, lecz w które włożyli ogromny wysiłek i ambicje,. Mecz był bardzo emocjonujący, toczył się w sportowej atmosferze, walczono ostro ale fair do czego przyczyniła się bezbłędna praca trójki sędziowskiej z Sanoka. Na meczu obecny był Włodzimierz Lubański.