1986-11-07 Cracovia - GKS Tychy 3:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:26, 7 lip 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I Liga - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego, piątek, 7 listopada 1986, 17:00

Cracovia - GKS Tychy

3
:
3

(0:2; 1:1; 2:0)


GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png


podczas meczu

Opis meczu

"Remis w ostatnich sekundach" -
Gazeta Krakowska

Remis w ostatnich sekundach

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
CRACOVIA — GKS TYCHY 3:3 (0:2, 1:1, 2:0). Bramki zdobyli dla Cracovii: Bomba 26 min., Rutkowski 49 min. i Wieczorkiewicz 60 min., dla gości: Drasyk 6 I 40 mln„ Woźnica 9 min.

Zaczęło się dla gospodarz} bardzo niepomyślnie bo już w 9 min. po błędach Jaskiemi i obrońców goście prowadził 2:0. Cracovia grała w tym o kresie chaotycznie, słabo spisywali się obrońcy (nie grał Janek odsunięty przez trenera za brak dyscypliny taktycznej), popełniając mnóstwo błędów. W II tercji trener T. Bulas przemeblował skład i gospodarze grali już tylko trzema atakami i dwiema parami obrońców. Ataki gospodarzy przyniosły wreszcie bramkę w 26 min. (wypracował ją Steblecki), potem krakowianie mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji, ale zabrakło skutecznego strzału. Goście często atakowali z kontry, też mieli wiele pozycji strzeleckich, ale Jaskiernia bronił już bezbłędnie. W ostatnich sekundach tej tercji gospodarze grali w przewadze, a mimo to stracili bramkę!

Ostatnia odsłona to niezwykle ambitne ataki gospodarzy, w 49 min. krakowianie potrafili wykorzystać osłabienie rywala i Rutkowski strzelił kontaktowego gola. Do końca meczu trwała zażarta walka, oba zespoły miały kilka idealnych sytuacji. Na 36 sek przed końcem trener Bulas zagrywa va banque, wycofuje s bramki Jaskiernię i wprowadza szóstego zawodnika. Gospodarze wygrywają wznowienie, Wieczorkiewicz strzela z niebieskiej linii i Wieczorek kapituluje! 3:3 — remis uratowany w ostatnich sekundach.

Gospodarzy trzeba pochwalić za kolosalną ambicję i waleczność, ale trzeba też powiedzieć, iż zagrali tym razem słabiej (zwłaszcza w obronie), ich ataki były zbyt chaotyczne. brakowało „zimnej krwi” w sytuacjach podbramkowych. Goście pokazali solidny hokej, zdecydowanie lepiej grali ich obrońcy (Gruth, groźne były szybkie kontry)

Źródło: Gazeta Krakowska nr 261 z 8 listopada 1986