1986-10-07 Cracovia - Naprzód Janów 3:2
|
I Liga - hokej mężczyzn Kraków, wtorek, 7 października 1986, 17:00
(1:1; 1:1; 1:0) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Mecz był zacięty i wyrównany. W pierwszych minutach lepiej prezentowali się goście, którzy grali szybciej i dokładniej od gospodarzy. W 18 min. Naprzód zdobył prowadzenie po strzale H. Synowca. Krakowianie walczyli x olbrzymią zaciętością, braki w wyszkoleniu technicznym z powodzeniem nadrabiali ambicją. Podopieczni trenera T. Bulasa grali jednak nieskutecznie, trzykrotnie nie potrafili wykorzystać w pierwszej tercji przewagi. W 19 min. Bomba w zamieszaniu podbramkowym zdołał wyrównać.
Na początku drugiej tercji w 21 min. Naprzód po strzale Janiszewskiego objął prowadzenie 2:1. Uwidoczniła się w tej części gry nieznaczna przewaga gości, ale gospodarze bronili się umiejętnie. Krakowianie przez blisko półtorej minuty grali w przewadze dwóch zawodników, nie potrafili jednak rozegrać precyzyjnie krążka i celnie strzelić. Dopiero w 36 min. udało im się wyrównać. Janowianie zgubili krążek w środku lodowiska, kontratakował Klich, ale jego strzał obronił Hanisz, dobitka nadjeżdżającego Stebleckiego była na szczęście celna i znów na tablicy pojawił się wynik remisowy.
W ostatniej tercji nadal trwała zacięta i wyrównana walka. W 52 min. wprowadzony dopiero w tej części gry na lodowisko Pieczonka silnie strzelił z kąta, krążek odbił się od wewnętrznej strony słupka i wyszedł w pole. Mimo protestów gości sędziowie uznali, że krążek przekroczył linię bramkową i zaliczyli gola. Zwycięstwo i brawa dla Cracovii!
Podhale Nowy Targ rozgromiło Stoczniowca Gdańsk 10:0 (4:0, 4:0, 2:0). Mecz do jednej bramki. Wyraźna przewaga nowotarżan, którzy mogli wygrać w wyższym stosunku, ale w ostatniej tercji zwolnili tempo.
Bramki dla Podhala zdobyli: A. Łukaszka — 3, T. Ryłko — 2, B. Dziubiński, R. Szopiński, K. Ruchała, J. Szopiński 1 R.
Batkiewicz po 1.
Echo Krakowa
CRACOYIA: Jaskiernia — Janek, Schmidt, Stobiecki, Bomba, Klich — Wieczorkiewicz, Jaracz, Rapacz, Migacz, Papuga — Baryła, Bodzioch, W. Cupiał, Pawlik, S. Cupiał (od 21 min. Pabisz) — Pieczonka.
Po zwycięstwie nad Zagłębiem, remisie z Podhalem wczoraj hokeiści Cracovii postarali się o kolejną niespodziankę, w postaci wygranej z dotychczasowym wiceliderem — Naprzodem. Ponownie zatriumfowała taktyka krakowian, polegająca na wybijaniu rywali z uderzenia, przeszkadzaniu w rozwinięciu akcji i jeśli tylko nadarzała się okazja wyprowadzaniu błyskawicznych kontr. Stąd m. in. mimo optycznej przewagi zespołu gości, więcej groźnych sytuacji podbramkowych stworzyli gospodarze. Oczywiście na nic by się zdała mądra taktyka, gdyby nie inne walory, prezentowane we wtorek przez podopiecznych Tadeusza Bulasa, a więc olbrzymia waleczność i ofiarność, ambicja i nieustępliwość.
Sukces, choć zasłużony, nie przyszedł jednak Cracovii łatwo. Janowianie nie zamierzali Dowiem rezygnować ze zdobycia dwóch punktów. Dwukrotnie w tym meczu po bramkach H. Synowca i Janiszewskiego obejmo-, wali prowadzenie, lecz za każdym razem gospodarze doprowadzali do wyrównania. I dopiero gol Pieczonki pozostał bez odpowiedzi. mimo wycofania na 30 sek. przed zakończeniem spotkania bramkarza Hanisza.
Być może nie doszłoby, do tak dramatycznej końcówki, gdyby krakowianie wykorzystali kilka okresów gry w przewadze. Przykładowo: w II tercji nie potrafili strzelić gola, grając przez 1.25 min. w pięciu na trzech.