1983-04-19 Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 8:5

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:17, 30 maj 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I Liga - hokej mężczyzn
Kraków, Siedleckiego, wtorek, 19 kwietnia 1983, 17:00

Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk

8
:
5

(5:2; 1:0; 2:3)


Stoczniowiec Gdańsk - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Zwycięstwo na wagę I ligi? Cracovia - Stoczniowiec 8:5" -
Gazeta Krakowska

Zwycięstwo na wagę I ligi? Cracovia - Stoczniowiec 8:5

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Hokeiści Cracovii zdobyli wczoraj dwa bezcenne punkty, wygrywając w Krakowie ze Stoczniowcem Gdańsk 8:5 (5:2, 1:0, 2:3). Bramki dla gospodarzy zdobyli: Pawlik w 4, 13 i 55 min., Fronczek w 5 min., Kanabus w 6 min., Frasik w 11 min., Steblecki w 37 min., Jusewicz w 56 min., dla gości: Soliński w 15 i 19 min., Kurczewski w 50 i 60 min., Zaborowski w 52 min. Sędziował dobrze Piotrowski z Katowic. Widzów ok. 4 tys.

Był to mecz o wszystko tak dla Stoczniowca jak i dla Cracovii. Gospodarze rozpoczęli w imponującym stylu. Już w 4 min. po szybkiej kombinacji z Kanabusem, Pawlik zdobył prowadzenie, a w ciągu dalszych 9 min. padły kolejne cztery gole. Gospodarze prowadzili w 13 min. 5:0 i wydawało się, że jest po meczu. Ale gdańszczanie nie zrezygnowali. W 15 min. strzelili pierwszego gola i potem, choć przez 5 min. grali w czwórkę (za uderzenie kijem Zaborowski otrzymał tak wysoką karę), nie tylko że nie stracili bramki, ale zniżyli na 2:5.

Druga tercja jest bardzo nerwowa. Tak Cracovia jak i Stoczniowiec nie wykorzystują kilku dogodnych sytuacji, wreszcie w 37 min. po idealnym zagraniu Rapacza, Steblecki podwyższa na 6:2. Wielkie emocje zaczęły się w ostatnich 10 minutach spotkania. Oto w 50 min. odbity krążek wpadł do siatki Cracovii, a w dwie minuty później Zaborowski zaskoczył dobrze do tej pory broniącego Jaskiernię i było tylko 6:4. Ale riposta krakowian była szybka i w trzy minuty później Pawlik zdobył gola, który praktycznie rozstrzygnął losy meczu.

Zwycięstwo Cracovii zasłużone, momentami grała ona bardzo dobrze, choć w tym nerwowym pojedynku miała okresy słabszej gry. Akcje „pasiaków” były szybsze, bardziej płynne. Cały zespół grał z olbrzymim poświęceniem. W tej chwili Cracovia ma 3 pkt. przewagi nad rywalami, ale jeszcze dwa trudne mecze z Naprzodem w Janowie, i z Zagłębiem w Krakowie. Stoczniowiec gra u siebie z Budowlanymi i kończy mistrzostwa meczem w Łodzi. Wielkie znaczenie będzie tu mieć najbliższy mecz w Gdańsku: Stoczniowiec — Budowlani.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 92 z 20 kwietnia 1983


"PIERWSZE 13 MINUT W KANADYJSKIM STYLU" -
Echo Krakowa

PIERWSZE 13 MINUT W KANADYJSKIM STYLU

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
CRACOVIA — STOCZNIOWIEC GDAŃSK 8-5 (5-2, 1—0, 2-3). Bramki dla gospodarzy uzyskali: Pawlik 3 (4 min., 13 min., i 55 min.), Frączek (5 min.), Kanabus (6 min.), Frasik (11 min.), Steblecki (37 min.) i Jusewicz (57 min.), dla gości Soliński 2 (15 i 19 min.), Kurczewski 2 (50 i 59 min.), Zaborowski (52 min.). Kary: Cracovia (4 min.), Stoczniowiec (15 min.). Sędziowali: Piotrowski, Zawadzki i Wyrzykiewcz z Katowic.

CRACOVIA: Jaskiernia — Palichleb, Janek, Kanabus. Pawlik, Behounek — Pieczonka, Schmidt, Klich, Rapacz, Steblecki — Frasik, Frączek, Jusewicz, Migacz, Papuga.

Im bliżej do zakończenia rozgrywek hokejowej ekstraklasy, tym rywalizacja o pozostanie w niej staje się coraz bardziej pasjonująca. Wczoraj Cracovia podejmowała jednego ze swych najgroźniejszych rywali, którego wyprzedza tylko o jeden punkt — Stoczniowca. Było wiadomym, że „pasiaki”, myśląc o obronieniu się przed spadkiem, muszą ten pojedynek wygrać. Zaczęło się doskonale. Już w 4 min. Kanabus przedarł się środkiem lodowiska, celnie podał do Pawlika, a ten umieścił krążek w siatce Jakubowskiego. Gdańszczanie jeszcze dobrze nie ochłonęli po stracie bramki, gdy Frączek podwyższył rezultat na 2—0. Napór Cracovii trwał nadal. Gospodarze swe akcje przeprowadzali szybko i dynamicznie w iście kanadyjskim stylu. Krakowianom dodawał skrzydeł ogłuszający doping licznie zgromadzonej publiczności. Efektem tej przewagi były trzy kolejne gole Kanabusa, Frasika i Pawlika. Zanosiło się na pogrom stoczniowców.

Wystarczyło jednak kilka momentów nieuwagi, by goście zdobyli dwie bramki. W drugiej tercji tempo wyraźnie spadło. Do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić gdańszczanie. W 52 min. doprowadzili nawet do rezultatu 6—4. Krakowianie zmęczeni forsownym tempem coraz częściej popełniali błędy. Mimo to, w końcówce jeszcze raz zdobyli się na zryw, pieczętując zwycięstwo dwoma bramkami.

Czy wystarczy ono do utrzymania się w lidze? Odpowiedź otrzymamy najprawdopodobniej po dwóch ostatnich kolejkach.

(PSP)
Źródło: Echo Krakowa nr 77 z 20 kwietnia 1983