1983-01-21 Cracovia - Podhale Nowy Targ 5:3
|
I Liga - hokej mężczyzn Kraków, Siedleckiego, piątek, 21 stycznia 1983, 17:00
(1:0; 3:2; 1:1) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Gospodarze walczący z kolosalną ambicją — rozegrali dobry mecz zwłaszcza pod względem taktycznym. Grali mądrze i uważnie w obronie, atakując szybkimi kontrami. Na 6 sek. przed końcem I tercji Janek pięknym strzałem z daleka uzyskał prowadzenie, w 22 min. gospodarze wykorzystali przewagę jednego gracza na lodowisku i po strzale Pieczonki było 2:0, Potem jednak na ławkę kar powędrowało dwóch krakowian i goście w 24 i 25 min. zdobyli gole (Ujwary, Bomba).
Przełomowym momentem była 31 min., „pasiaki” wykorzystały kolejne osłabienie „Szarotek” i po strzale Stebleckiego było 3:1, a w 5 min. później Kanabus podwyższył na 4:2.
Ostatnia odsłona to ciągłe ataki Podhala, w 47 min. A. Chowaniec (goście grali w tym momencie w przewadze) zdobył kontaktowego gola, ale w 48 min. w zamieszaniu podbramkowym Janek wepchnął krążek do bramki. W ostatnich 10 min. gospodarze odpierali huraganowe, ale trochę chaotyczne ataki Podhala. W Cracovii cały zespół zasłużył na uznanie, ale najwyższe noty należą się bramkarzowi Jaskierni, 35-letniemu Migaczowi i strzelcowi 2 goli — Jankowi.
Echo Krakowa
CRACOVIA: Jaskiernia — Palichleb, Cieślicki, Kanabus, Pawlik, Behounek — Pieczonka, Schmidt, Steblecki, Rapacz, Janek — Frasik, Fronczak, Jusewicz, Migacz, Papuga. Mimo słabszej postawy hokeistów Podhala w piątkowym meczu I ligi z Cracovią, zwycięstwo „pasiaków” uznać trzeba za dużegokalibru niespodziankę. W niemałym stopniu o sukcesie gospodarzy zadecydowała ich ogromna ambicja, grali przy tym skutecznie, zainkasowali więc dwa punkty, które mogą zadecydować o pozostaniu krakowian w ekstraklasie. Emocje, jakich dostarczyli walczący na tafli zawodnicy sprawiły, że kibice mniejszą uwagę zwracali na deszcz, przedostający się przez nieszczelny dach. Dopiero co zmontowany, a już nie chroni przed opadami!
Największym pechowcem pojedynku okazał się napastnik zespołu gości RYSZARD RUCHAŁA. W 57 min., a więc na 3 minuty przed końcową syreną został uderzony w twarz krążkiem, wystrzelonym przez kolegę z drużyny Andrzeja Chowańca. Interweniowało pogotowie. Lekarz stwierdził złamanie nosa, zaszła także konieczność zszycia w ambulatorium przy ul. Łazarza dość obszernej rany prawego policzka. (js)