1982-09-24 Cracovia - Budowlani Bydgoszcz 7:4
|
I Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego, piątek, 24 września 1982, 17:00
(2:2; 4:2; 1:0) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
W I tercji t-krotnie prowadzili goście, ale Cracovia bramkami Pawlika i Klicha doprowadziła do remisu 2:2. Początek drugiej tercji to huraganowe ataki gospodarzy i między 22 a 24 minutą padają S bramki (Klich 1 2-krotnie Papuga). W 35 min. Cieślicki podwyższa na 4:2, ale następuje teraz słabszy okres gry gospodarzy I goście w ST min. doprowadzają do rezultatu 4:4. W tej fazie odnotu-jemy brutalny faul obrońcy gości Majki na Migaczu, który doznał złamania nosa, ale mimo to ambitnie grał do końca meczu.
W ostatniej odsłonie gospodarze mają lekką przewagę, a lek zwycięstwo przypieczętował w 47 min. Klich, strzelając bardzo efektowną bramkę po szyb- kim zagraniu całego II ataku. Cracovia pokazała niezłe przygotowanie do sezonu. Mimo osłabienia kadrowego zespół gra moim zdaniem lepiej niż przed rokiem, choć jeszcze nierówno. Cieszyć musi zwłaszcza poprawna gra defensywy (gospodarze grali tylko 2 parami obrońców), wiele udanych zagrań miał Cieślicki, Pieczonka. miody Szmidt, wzmocnieniem tej formacji jest powrót Palichleba, choć widać, że ma jeszcze pewne zaległości treningowe. Nieco mniej efektownie grał tym razem I atak, w II formacji świetną formą strzelecką błysnął Klich, dobrze poczynała sobie trzecia formacja, a druga bramka Papugi, strzelona po błyskawicznej wymianie krążka z Jankiem, była przedniej marki. Wytknąć muszą natomiast niektórym ho¬keistom Cracovii tendencją de głupich fauli, co w konsekwencji osłabia zespół.
…
Echo Krakowa
CRACOVIA: Mazur — Schmidt, Palichleb, Behounek, Migacz, Pawlik — Pieczonka, Cieślicki, Stebleoki, Rapacz, Klich — Janek, Jusewicz. Papuga — Świątek. Mecz drużyn, którym już przed inauguracją rozgrywek ekstraklasy „zarezerwowano” miejsca w dolnych rejonach tabeli był bardzo zacięty, przy tym emocjonujący a zakończył się zasłużonym zwycięstwem Cracovii.
Nie znaczy to jednak, że przyszło ono gospodarzom łatwo. Bydgoszczanie wykorzystywali skrzętnie każdy błąd „pasiaków", stąd m. in. taki a nie inny końcowy rezultat. Decydujący wpływ na losy pojedynku miał okres gry w pierwszych minutach drugiej tercji, kiedy krakowianie strzelili trzy gole i objęli prowadzenie 5:2. Potem starali się kontrolować wydarzenia na tafli.
II tercja była rekordowa, nie tylko pod względem ilości zdobytych bramek, ale również jeśli idzie o wymierzone kary (12 min. dla Cracovii 14 min. dla Budowlanych). Sędziowie nie zawsze panowali nad sytuacją, wydali bowiem szereg mylnych decyzji, nie zauważyli wielu fauli, choć na szczęście nie wypaczyli końcowego wyniku meczu. (js)