1981-09-27 Cracovia - GKS Tychy 4:6
|
I Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego, niedziela, 27 września 1981, 17:00
(1:5; 1:1; 2:0) |
|
|
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Na tle silnego i doświadczonego rywala (trzeciej drużyny ubiegłorocznego sezonu) młodziutki zespół gospodarzy zaprezentował się korzystnie. Fatalna była dla gospodarzy I tercja, brak doświadczenia i nerwy sprawiły, że w 9 min. goście prowadzili już 3:0 (trzecią bramkę stracili gospodarze ze strzału samobójczego), a w ostatnich sekundach tej tercji „pasiaki” straciły dalsze dwa gole.
Mimo wysokiego prowadzenia gości krakowianie nie załamali się. grali bojowo, ofensywnie i z każdą minutą lepiej. W II tercji goście przez 5 min. nie potrafili strzelić bramki, choć Cracovia grała tylko w czwórkę, a ponad 1,5 min. w trójkę zawodników! Świetne w wykonaniu gospodarzy było 10 min. ostatniej tercji, kiedy to po szybkich akcjach zdobyli dwa gole i mieli jeszcze kilka doskonałych okazji na strzelenie dalszych. Ostatecznie wygrała drużyna bardziej rutynowana, na pewno lepsza, ale jestem przekonany, że młody zespół Cracovii sprawi jeszcze w tym sezonie nie jedną niespodziankę in plus swoim kibicom.
Oto jak padały bramki: 2 min. Drasyk (0:1). 5 min. Worwa (0:2). 9 min. samobójcza (0:3), 15 min. Rapacz (karny. 1:3), 19 min. Plewa (1:4). 20 min. Plewa (1:5). 21 Pawlik (2:5), 22 min. Wilk (2:6), 41 min. Pawlik (3:6), 44 min. Frasik (4:6). Sędziował Szczepek z Warszawy.
Echo Krakowa
CRACOVIA: Dutkiewicz, Frasik, Janek (w III tercji Pieczonka). Migacz, Pawlik, Klich — Palichleb, Szewczyk, Behounek, Stryczek. Papuga — Kuciewicz (od II tercji Szymański). Fryźlewicz, Bomba, Rapacz, Kalata.
O porażce krakowian zadecydowała fatalną dla nich pierwsza tercja. Rutynowany zespół gości z reprezentantami kraju Małysiakiem, Gruthem, Chrząskiem na czele bezlitośnie wykorzystał wszystkie błędy „pasiaków". Szczególnie słabo spisywał się w tym okresie gry bramkarz Datkiewicz. I gdy wydawało się, że krakowianie poniosą wysoką porażką, nagle w II tercji poderwali się do walki, stanowiąc równorzędnego partnera dla drużyny tyskiej. W przeciągu 3 minut Pawlik dwukrotnie zaskoczył Wieczorka, tego drugiego gola w 23 min. sędziowie jednak nie uznali (krążek odbił się od łyżwy krakowianina). Pokaz żywiołowej. efektownej gry w wykonaniu gospodarzy oglądaliśmy w 111 tercji. Dość szybko zmniejszyli rozmiary porażki na 4:6 dzięki celnym trafieniom Pawlika i Franka (silny strzał z niebieskiej linii), a znakomitych sytuacji nie wykorzystali Pawlik w 46 min. i Papuga w 57 min., byli sami przed bramkarzem gości, lecz spudłowali.
Na zakończeni? kilka refleksji. Wydaje się, że hokeistów Cracovii stać na uchronienie się przed spadkiem, jeśli grać będą z takim sercem jak w piątkowy wieczór. Dla odnoszenia sukcesów potrzebna jest jednak lepsza postawa bramkarza. Nabytki — czwórka nowotarżan — Klich, Palichleb, Bomba, Fryźlewicz i kryniczanin Rapacz — okazały się dużym wzmocnieniem. W meczu z Tychami właśnie Klich i Palichleb należeli wraz z Pawlikiem do najlepszych w szeregach Cracovii.