2016-12-22 Comarch Cracovia – GKS Tychy 2:5

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 13:41, 12 sty 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Na meczu odbyła się 4. edycja akcji Teddy Bear Toss.


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Hokej.png
29 kolejka, 4 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, czwartek, 22 grudnia 2016, 18:30

Comarch Cracovia - GKS Tychy

2
:
5

(0:1; 0:2; 2:2)

Sędzia: Zbigniew Wolas (główny) - Mateusz Bucki, Tomasz Przyborowski (liniowi)
Widzów: 1300


GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiri Šejba
Skład:
Radziszewski (Kowalówka)

Noworyta
Novajovský
Drzewiecki
Svitana
Šinagl

Rompkowski
Kolarz
Urbanowicz
Dziubiński
Kapica

Maciejewski
Wajda
Jenčík
Słaboń
Kalus

Dąbkowski
Dutka
Wróbel
Chovan
Domogała
Bramki



41:14 Domogała (Chovan, Wróbel)

55:08 Dziubiński (Kapica) 5/3
0:1
0:2
0:3
1:3
1:4
2:4
2:5
14:49 Vítek (Kogut) 4/5
26:09 Kotlorz (Zaťko) 5/3
35:30 Komorski (Kuboš) 5/3

50:02 Jeziorski (Komorski, Ciura)

59:15 Bepierszcz 5/4

Kary
18 min. 10 min.
Skład:
Žigárdy (Kosowski)

Kuboš
Ciura
Jeziorski
Komorski
Vítek

Zaťko
Kotlorz
Witecki
Rzeszutko
Bepierszcz

Górny
Pociecha
Vozdecký
Kristek
Kolusz

Bryk
Horzelski
Semorád
Kogut

Opis meczu

"Pluszaki poleciały na lód, ale Cracovia została pokonana przez GKS Tychy" -
Gazeta Krakowska

Pluszaki poleciały na lód, ale Cracovia została pokonana przez GKS Tychy

W meczu na szczycie hokejowej ekstraklasy Comarch Cracovia uległa GKS-owi Tychy 2:5. Goście pewnie wypunktowali gospodarzy, to już czwarta porażka krakowian w tym sezonie z tyszanami. "Pasy" tracą do rywala już siedem punktów i pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym wydaje się dla Cracovii nierealne.

Oba zespoły rozpoczęły mecz bardzo ostrożnie, nikt nie chciał popełnić błędu i stracić głupiej bramki. W pierwszej tercji sytuacji podbramkowych było mało, nieco lepsze wrażenie sprawiali goście, byli dobrze zorganizowani w obronie, wyprowadzali szybkie kontry.

W 15 min gospodarze stracili gola, grając w przewadze. Fatalny błąd popełnił Rafał Radziszewski, wyjechał za bramkę, stracił krążek. Przejął go czeski napastnik Josef Vitek, pchnął „gumę” w kierunku bramki, a ta pod parkanami źle interweniującego Radziszewskiego wtoczyła się do siatki. Dwa błędy krakowskiego bramkarza w jednej akcji.

W drugiej tercji zgubiły Cracovię kary. Jej zawodnicy przesiedzieli na ławce kar aż 16 minut. W 27 min goście wykorzystali grę w podwójnej przewadze (drugą karę niepotrzebnie złapał Radziszewski, który zaatakował gracza gości kijem trzymanym oburącz) i obrońca Michał Kotlorz potężną „bombą” ulokował krążek w siatce.

"Pasy" grały nerwowo, chaotycznie, nie mogły złapać rytmu. Pod koniec tercji po raz drugi GKS grał w podwójnej przewadze i Filip Komorski po raz trzeci pokonał Radziszewskiego. W końcówce tej tercji tyszanie mieli jeszcze kilka okazji na podwyższenie wyniku.

W trzeciej odsłonie tyszanie grali spokojnie, pilnowali wyniku. „Pasy” miały przewagę, a krakowscy kibice czekali na pierwszego gola dla swojej drużyny. Stało się to wreszcie w 48 min, a jego zdobywcą był Adam Domogała. Po tym golu na lodowisko poleciały setki pluszaków, w ramach organizowanej już po raz piąty na lodowisku przy ul. Siedleckiego charytatywnej akcji Teddy Bear Toss. Teraz miśki i inne zabawki powędrują do szpitala w Prokocimiu i do krakowskich domów dziecka.

Po tej bramce Cracovia zaatakowała z pasją, kilka razy zakotłowało się pod bramką gości. Ale to goście cieszyli się bramki, po świetnej dwójkowej akcji trafił Bartłomiej Jeziorski. Pod koniec meczu najpierw gola zdobyła Cracovia, grając w pięciu na trzech, w chwilę potem GKS, też w przewadze, strzelił piątą bramkę.
Andrzej Stanowski
Źródło: Gazeta Krakowska 22 grudnia 2016 [1]


"Tyszanie mają patent na Cracovię! To już czwarte zwycięstwo" -
Hokej.net

Tyszanie mają patent na Cracovię! To już czwarte zwycięstwo

Tradycji stało się zadość - GKS Tychy po raz czwarty w tym sezonie pokonał Comarch Cracovię. Podopieczni Jiříego Šejby pewnie wygrali 5:2.

Wicemistrzowie Polski byli dziś niczym rasowy bokser. Skutecznie odpierali ataki przeciwnika, wykorzystywali błędy rywala i wyprowadzali zabójcze ciosy.

Ta teza znalazła potwierdzenie już w 15. minucie. Rafał Radziszewski chciał rozegrać krążek za bramką, ale był naciskany przez Josefa Vitka. Guma odbiła się od Patryka Koguta, aż w końcu znalazła się na łopatce kija czeskiego skrzydłowego. Vitek uderzył bez większego zastanowienia i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Warto zaznaczyć, że tyszanie grali wówczas w… osłabieniu.

Ten gol natchnął gości, a podopiecznym Rudolfa Roháčka wyraźnie podciął skrzydła. W ich akcjach nie było błysku, czy nawet elementu zaskoczenia. Na dodatek hokeiści „Pasów” sami komplikowali sobie hokejowe życie. W drugiej odsłonie dwukrotnie grali w podwójnym osłabieniu i stracili wówczas dwa gole. W 27. minucie na 2:0 podwyższył Michał Kotlorz, który popisał się potężnym uderzeniem z okolic lewego bulika. Dziewięć minut później trzeciego gola dla tyszan zdobył Filip Komorski. 25-letni środkowy sprytnie zmieścił gumę między parkanami Rafała Radziszewskiego. Sytuacja trójkolorowych była bardzo komfortowa.

Pluszowy gol Domogały

Krakowianie od początku trzeciej tercji ruszyli do ataku, ale oddawane przez nich strzały nie miały odpowieniej jakości, by zaskoczyć dobrze dysponowanego Štefana Žigárdy'ego. Strzelecki impas przełamali dopiero w 48. minucie. Na listę strzelców wpisał się Adam Domagała, a pluszaki zasypały lodową taflę.

Tyszanie szybko odpowiedzieli na to trafienie. Lewym skrzydłem pomknął Filip Komorski, a następnie zagrał wzdłuż bramki do Bartłomieja Jeziorskiego. 18-letni skrzydłowy uderzył bez przyjęcia i było już 4:1.

W końcówce spotkania goście złapali dwie kary (Jakub Witecki i Bartosz Ciura) i Cracovia przez 85 sekund atakowała w pięciu na trzech. Nadzieję w pasiaste serca wlał jeszcze Krystian Dziubiński, ale ostatnie słowo należało do ekipy z piwnego miasta. A konkretnie do Mateusza Bepierszcza, który wykorzystał błąd Patryka Wajdy i posłał gumę w samo okienko. 25-letni skrzydłowy jest prawdziwym katem Cracovii, wszak strzelał jej bramkę w każdym z czterech dotychczasowych meczów.
rak
Źródło: Hokej.net 22 grudnia 2016 [2]