2022-09-04 Comarch Cracovia - Villach SV 4:2
Pierwsza w historii wygrana Cracovii w Hokejowej Lidze Mistrzów (CHL).
|
Liga Mistrzów - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 4 września 2022, 20:20
(1:1; 1:1; 2:0) |
|
Skład: Stojanovič Šaur Gula Michalski Němec Račuk Ježek Doetzel Kasperlík Rác Sawicki Husák Krejčí Brynkus Arrak Csamangó Kinnunen Sointu Polák Wronka |
|
Skład: Schmidt Després Kulda Sabolič Desjardins Richter Joslin Moderer Grafenthin Rauchenwald Wallenta Lindner Mattinen Geifes Tomaževič Rebernig |
Opis meczu
Hokej.net
„Orły” przyjechały do Krakowa w mocno osłabionym składzie. Trener Rob Daum miał do dyspozycji tylko dwóch bramkarzy i 15 zawodników z pola.
– Z dzisiejszego meczu jest wykluczonych naszych ośmiu zawodników. Oprócz kontuzjowanych graczy Johna Hughesa i Felixa Maxa, do gry nie gotowi są również Jean-Philippe Lamoureux, Julian Payr, Chris Collins, Benjamin Lanzinger, Martin Urbanek i teraz Johannes Tschurnig, który zachorował w nocy – wyjaśnił Andreas Napokoj, dyrektor generalny klubu.
Krakowianie chcieli wykorzystać ten fakt i w końcu odnieść swoje pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów. Do tej pory „Pasy” legitymowały się bilansem 11 porażek.
Nie da się ukryć, że podopieczni Rudolfa Roháčka zaprezentowali się lepiej niż w piątkowym meczu z Straubing Tigers, który przegrali 0:4. Grali sprytniej, byli aktywniejsi w ataku i co najważniejsze skuteczniejsi. Ale wciąż popełniali wiele prostych błędów i zbyt często odwiedzali ławkę kar, przez co gra była bardzo szarpana.
Cios za cios
Na pierwszego gola przyszło kibicom poczekać do 8. minuty. Cracovia sprawnie rozegrała przewagę, a na listę strzelców wpisał się Martin Kasperlík, który poprawił uderzenie Romana Ráca.
Później jednak na ławkę kar trafił Patrik Husák i przed szansą stanęli zawodnicy VSV. Wykorzystali ją i na tablicy świetlnej widniał remis 1:1. Krakowianie mieli czego żałować, bo bronili tego osłabienia zbyt pasywnie. Doświadczony słoweński napastnik Robert Sabolič ładnie zabrał się z krążkiem, całkowicie gubiąc krycie, a następnie wyłożył gumę Blažowi Tomaževičowi. Ten nie zawiódł i umieścił gumę w siatce.
Przed zakończeniem pierwszej tercji podopieczni Rudolfa Roháčka mogli jeszcze wyjść na prowadzenie. Dobre okazje mieli Kayle Doetzel i Vojtěch Polák. Pierwszy nie wykorzystał dobrego dogrania Kasperlíka, a Polák po dograniu Ráca minął bramkarza Villach SV, ale gola nie zdobył. Ofiarną interwencją popisał się bowiem Artūrs Kulda, który dosłownie wybił gumę zmierzającą do pustej bramki.
W drugiej odsłonie mecz stracił na jakości. Gra była przerywana przez sędziów, którzy raz po raz odsyłali zawodników obu zespołów na ławkę kar.
Powtórka z rozrywki
W 33. minucie krakowianie ponownie objęli prowadzenie. Patryk Wronka dograł do wychodzącego na czystą pozycję Martina Kasperlíka. Ten przeciągnął bramkarza rywali i popisał się precyzyjnym strzałem.
Ale radość Cracovii nie trwała zbyt długo. W odstępie 35 sekund gospodarze złapali dwie kary, a zawodnicy austriackiego klubu wykorzystali swoją szansę. Blaž Tomaževič zagrał na lewy bulik do Nicolasa Mattinena, który popisał się soczystym uderzeniem bez przyjęcia. Rok Stojanovič nie miał nic do powiedzenia.
Nadgarstek Ráca i pieczęć Michalskiego
O losach spotkania przesądziła trzecia tercja. Zaczęła się ona od kolejnego rajdu Martina Kasperlíka, ale tym razem dynamiczny Czech nie zdołał trafić do siatki. Krążek ostemplował słupek.
Później dobrym refleksem popisał się golkiper „Pasów”, który w sytuacji sam na sam zatrzymał Tomaževiča.
Przełomowym momentem spotkania okazała się 49. minuta. Podczas gry 4 na 4 krążek zbyt łatwo stracił Robert Sabolič. Gumę błyskawicznie przejął Roman Rác i uderzeniem w długi róg zaskoczył Alexandra Schmidta. Na to trafienie „Orły” nie zdołały już odpowiedzieć.
Pieczęć na zwycięstwie postawił Mateusz Michalski, który umieścił gumę w pustej bramce. Tym samym Cracovia odniosła historyczne zwycięstwo w Hokejowej Lidze Mistrzów.Źródło: Hokej.net 4 września 2022 [1]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Jeżeli mogę wrócić do tego pierwszego meczu, chciałbym powiedzieć, że jestem zaskoczony tym, ile sędziowie dali kar, nie byliśmy przyzwyczajeni do takiego sędziowania.
W tym meczu, podczas gry pięciu na pięciu byliśmy lepsi, co pokazaliśmy w trzeciej tercji. Uważam, że był to dobry mecz, całe 60 minut, o karach już mówiłem. Wiadomo, więcej musimy strzelać, kończyć akcje, dokładnie podawać, to musimy poprawić, ale dziś formacja dowodzona przez Romana Ráca zapracowała na bardzo dobry wynik, to ona te bramki załatwiła, więc im oraz całemu zespołowi trzeba podziękować za wygrane spotkanie.
Niektóre faule wynikały z tego, że zawodnicy za dużo chcieli zdziałać, inne z tego, że byli zmęczeni. Po prostu musimy się dopasować do tego, jak się tu, w Lidze Mistrzów, sędziuje, koniec i kropka.
To, co piszą w gazetach i mediach to jedno, a stan faktyczny zespołu to drugie. My wiemy jak nasz zespół wygląda, ciężko trenowaliśmy. Po Villach tak naprawdę nawet nie było za bardzo widać, że zagrali na trzy piątki, że czegoś im zabrakło.
Nie będziemy na razie wiele zmieniać, może będą jeszcze jakieś wzmocnienia, ale pracujemy z tym, co mamy. Doskonalimy system i taktykę z zawodnikami, którzy będą grać w piątek i w niedzielę. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś z kontuzjowanych dojdzie do składu.
Wiadomo, że jak są zespoły z najmocniejszych lig, czyli Szwecja, lub Finlandia, to, co tu dużo mówić, gra się ciężko. Nasz piątkowy i dzisiejszy przeciwnik są wyżej notowani, ale łączenie zawodników polskich i zagranicznych sprawiło, że poziom polskiej ligi poszedł w ostatnich latach do góry.
To bardzo dobrze, że i Katowice wygrały i my - wynik idzie w świat, nikt nie będzie się zastanawiał czy ktoś był chory, czy nie. Liczy się rezultat, więc jest to wszystko bardzo pozytywne dla polskiego hokeja. Normalnie, po sukcesach drużyn powinni pojawiać się polscy młodzi, zdolni juniorzy, ale niestety tego nie ma, bo nie ma juniorskiej ligi i to jest problem polskiego hokeja.
Każdy zawodnik ma swoją historię, każdy ma swoje nawyki. Jeżeli przyjdzie ktoś, kto ma 27 lat, czy 30, to trudno jest zmienić fundamenty jego grania. Największy problem widzę w sytuacji, gdy przychodzą zawodnicy, którzy chcą grać idealny hokej, z kija na kij, bo to jest niemożliwe. Prosty, skuteczny hokej, nie nowoczesny, bo co to konkretnie znaczy „nowoczesny”? Mamy grać tak, żeby wygrywać.
Źródło: Hokej.net [2]