1935-08-11 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Alois Pulpittel
pilka_ico
Liga , 11 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 11 sierpnia 1935, 16:45

Cracovia - Polonia Warszawa

3
:
2

(3:0)



Herb_Polonia Warszawa

Trener:
Jerzy Bułanow
Skład:
W. Pawłowski (48-52' A. Radwański)
Pająk
Doniec
Góra
Grünberg
Bialik
A. Zieliński
Korbas
S. Malczyk
Szeliga
Zembaczyński

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Władysław Szyba ze Lwowa
Widzów: 2 000

bramki Bramki
S. Malczyk (11')
S. Malczyk (16')
S. Malczyk (37')
1:0
2:0
3:0
3:1
3:2



Puchniarz (47')
Ciszewski (88')
Skład:
Kornijewski (46' Szombara)
Szczepaniak
J. Bułanow
B. Seichter
Rudnik
Pieniążek
E. Kruk
Zgliński
Puchniarz
Ciszewski
Bieniok

Ustawienie:
2-3-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Po lewej Puchniarz strzela pierwszego gola dla Poloni, po prawej Doniec (C)
PO strzeleniu pierwszej bramki przez Malczyka(C.)
Malczyk w towarzystwie Pająka i Zielińskiego(C.)
podczas meczu

"Marna gra - marni aktorzy
Bilans meczu Cracovia - Polonia 3:2" -
Przegląd Sportowy

Marna gra - marni aktorzy
Bilans meczu Cracovia - Polonia 3:2

Bramki dla Cracovii uzyskał Malczyk, dla Polonji Puchniarz i Ciszewski. Sędzia p. Szyba ze Lwowa. Publiczności 2.000.

Cracovia: Pawłowski; Doniec, Pająk; Bialik, Gruenberg, Góra; Zieliński, Korbas, Malczyk, „Szeliga”, Zembaczyński.

Polonia: Korniejewski; Szczepaniak, Bułanow; Seichter, Rudnik, Odrowąż; Kruk, Zgliński, Puchniarz, Ciszewski, Biniok.

Początkowo żywy, a chwilami nawet ciekawy ten mecz miał żałosny i szary epilog. Publiczność śledząca spoczątku interesujące poczynania gospodarzy, których atak pod batutą Malczyka wcale żywo zwijał się po boisku, po pauzie ze znudzeniem oglądała nieciekawe zmagania obu jedenastek. Urozmaicały je tylko karygodne harce poszczególnych zawodników, którzy przy nieudolnym akompanjamencie sędziego używali sobie do woli.

Zieleń boiska plamiły co chwila „czerwono-białe” koszulki gospodarzy, bądź to czarne dresy przeciwnika. Sędzia, w przeważnej części mylnie rozstrzygający, bawił się teraz w konferencje, udzielał ojcowskich rad to tej to drugiej stronie, a w efekcie gra byłą coraz ostrzejsza i przypadkowi tylko zawdzięczać należy, że obeszło się bez poważniejszych kontuzyj.

W pierwszej połowie gry Cracovia jest zdecydowanie lepsza. Atak jej przebija się żywo pod bramkę przeciwnika i już w 10-ej minucie notujemy sukces wszędobylskiego Malczyka, który wykorzystuje zamieszanie i strzela pierwszą bramkę. Sytuacje mnożą się pod bramką warszawską. Świetnie dysponowany Gruenberg wypuszcza znów Malczyka, który w 16-ej minucie podwyższa wynik.

Polonia przechodzi teraz do kontrofenzywy. Umożliwia jej to słaba gra obrońców Cracovii a w szczególności Pająka. Pomimo wysiłków goście nie mogą poprawić rezultatu, natomiast Cracovia uzyskuje trzeci i ostatni punkt w 37-ej min. po akcji Malczyka. Z pierwszego okresu gry zanotować jeszcze należy, iż opuścił boisko kontuzjowany Bialik, aby na nie więcej nie powrócić.

W drugiej połowie w bramce Polonji gra Szombara. Warszawianie już w drugiej minucie po centrze Binioka uzyskują pierwszy punkt przez Puchniarza, który zresztą z tej okazji ulega kontuzji. Na tem kończą się momenty ciekawsze, gra do końca jest jałowa. Drugi punkt dla gości pada w 43-ej minucie przez Ciszewskiego w zamieszaniu podbramkowym. U zwycięzców wyróżnił się Gruenberg w pomocy i Malczyk w ataku. Najlepsi w Polonii – to para obrońców i środkowy pomocnik Rudnik.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 84 (1092) z 12 sierpnia 1935 [1]


Raz,dwa,trzy

Mecz, który na długo obrzydzić może piłkę nożną nawet najbardziej zagorzałemu jej zwolennikowi. Straszliwa kopanina w drugiej połowie, ogólne podenerwowanie na boisku i na trybunach, piłkarze, schodzący w asyście policyjnej i tym podobne rekwizyty.

Naturalnie najłatwiej byłoby zwalić wszystko na sędziego. P. Szyba skompromitował niestety Lwów dokumentnie. Wybaczyć można mu było wszystkie pomyłki, pogodzić możnaby się z tem, że wogóle zbytnio nie przejmował się grą i tein, co się działo na boisku. Nie można jednak pertraktować nieustannie z kapitanami i graczami obu drużyn i urządzać co kilka minut generalnych konferencyj. bo nie prowadzi to do celu, a umniejsza autorytet sędziego z którym pod koniec już się w ogóle nikt nie liczył. Wystarczy, jeśli stwierdzimy, że właśnie Pająk, jako kapitan Cracovii po takiej pogadance z sędzią rozpędził się za chwilę aż z betonu toru kolarskiego, aby móc lepiej trafić do przeciwnika.
Nazwisko Pająka padło tu zresztą tylko przypadkowo. Trzeba przyznać sprawiedliwie, w rozbijali się gracze obu drużyn i nie mamy tej ambicji, by rozsądzać, kto to robił lepiej. Tutaj więc p. Szyba zawinił już tylko pośrednio. Trzeba było poprostu usunąć kogoś z boiska, a byłby spokój.
Z początku wyglądała sprawa całkiem dobrze. Obie drużyny podyktowały duże tempo. Polonja wyglądała nawet groźnie. Szybki i lotny jej atak dostawał co chwila piłkę i dochodził z nią często pod bramkę Cracovii. Z drugiej strony obrona do której wstawiono obok Bułanowa. Szczepaniaka. dawało sobie radę z próbami przedostania się przez jej linję. Wszystko to trwało jednak tylko niedługo. Już w 11-tej min. strzela Malczyk pierwszą bramkę Cracovii, dobijając piłkę wybitą w pole przez Korniejewskiego. W pięć minut później jest już 2:0. Znów Malczyk po ładnym przeboju strzela z bliska, piłka odbija się od słupka i strzelona przytomnie po raz drugi ląduje ostatecznie w siatce. Gra jest obustronnie mimo to bardzo żywa, choć przybiera już teraz na ostrości. Cracovia jest w dobrej formie, współpraca ataku z pomocą nie pozostawia niczego do życzenia i w 37-mej min. uwieńczony zostaje wypad Malczyka trzecią bramką. Zapędził się on na lewą stronę na samą niemal linję bramkową i strzelił stamtąd pod nieprawdopodobnym kątem. Korniejewski puścił jednak piłkę fatalnie i nic dziwnego, że zdecydowano się też zmienić go w drugiej połowie na Szamborę.
Po przerwie zaczęło się od Bialika. Kopnięty został już wcześniej. Teraz wyszedł niepotrzebnie i już w pierwszej minucie pomocnik Cracovii musiał rozstać się z boiskiem. W tym samym prawie momencie zdobywa Polonja swą pierwszą bramkę. Wypad Binioka na lewem skrzydle, podanie do środka i Puchniarz posyła piłkę do siatki obok wybiegającego Pawłowskiego. Zderzył się jednak przy tern z obrońcą Cracovii i odpoczywa przez pięć minut na trawie, poczem zdecydował się jednak na powrót.
Jest 3:1. Cracovia, grająca w dziesiątkę, ucieka się zbyteczynie do defensywy. Na miejsce Bialika wycofano z napadu Zielińskiego, który jednak na obu tych pozycjach nie dużo uczynił szkody Polonji.
Napad „białoczerwonych" dysponuje tylko jednym pełnowartościowym graczem — Malczykiem. Kochliwy, ofiarny i szybko orientujący się wódz napadu nie miał jednak z kim nawiązać kontaktu. Korbas w dalszym ciągu gra bez wyrazu, choć można było stwierdzić lekką poprawę, Szeliga, dobry technicznie i bardzo pomysłowy w akcji, zawodził kompletnie strzałowo. Zembaczyński narazić ma więcej dobrych chęci, niż rzeczy wisty eh umiejętności. Cała druga połowa mija na wzajemnem kopaniu się. O strzelaniu bramek przypomniała sobie Polonja dopiero na dwie minuty przed końcem, zmniejszając swą porażkę ze strzału Ciszewskiego na 2:3.
Cracovia więc zdobyła dwa dalsze punkty, Polonja straciła je i nie utrzyma się już chyba w lidze. Mimo to nie można powiedzieć, by była to właśnie najgorsza drużyna ligowa. Polonja umie grać, choć nie stać ją na żadne cuda. Brak jej jednak wytrzymałości i dobrych nerwów. W zasadzie nie musiałaby się rozstawać z Ligą, szkoda jej.
Cracovia utrzymuje się w dalszym ciągu w dobrcj formie i o dalsze jej losy można chyba być spokojnym. Trzeba będzie tylko trochę jeszcze konsolidacji w napadzie.

Drużyny wystąpiły w nast składach: Cracovia: Pawłowski, Pająk, Doniec. Góra, Grünberg, Bialik, Zieliński, Korbas, Malczyk, Szeliga i Zembaczyński. Polonja: Korniejewski (od pauzy Szombara). Bułanow, Szczepaniak. Odrowąż. Rudnik, Seichter, Kruk, Zgliński. Puchniarz, Ciszewski i Biniok.
Źródło: Raz,dwa,trzy nr 33 z 13 sierpnia 1935


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Spotkanie dwu klubów, kroczących na końcu tabeli przybrało wygląd typowej ostrej walki o punkty, która pod koniec zamieniła się w brutalne polowanie na kości przeciwników. Był to jeden z meczów, które pozostawiają niesmak na widowni.

Drużyny wystąpiły w nast. składach: Cracovia: Pawłowski, Pajac, Doniec, Góra, Gruenberg, Bialik, Zieliński. Korbas, Malczyk Szeliga i Zembaczyński. Polonia: Korniejewski (od pauzy Szombara), Bułanow, Szczepaniak. Odrowąż, Rudnik, Seichter. Kruk, Zgliński, Puchniarz, Ciszewski i Biniok.
Początkowo nie zapowiada się bynajmniej na porażką Polonji, która ma więcej z gry i często atakuje przeciwnika lewą stroną swego napadu. Nowy bramkarz Cracovii Pawłowski broni dobrze, wykazując próbki swego talentu. Zwolna rozgrywają się białoczerwoni i dopingowani przez publiczność nacierają oraz energiczniej na bramkę Polonii, której tyły nie mogą sobie dać rady z jedynym lepiej dysponowanym od swych współpartnerów Malczykiem. Strzela też on pod rząd trzy bramki, przy których częściowo nie jest też bez winy słaby sędzia p. Szyba ze Lwowa. Winowajcą jest też i marny bramkarz gości Korniejewski, którego po pauzie zmieniono na rezerwowego Szombarę, wykazującego talent na tej pozycji.
Pierwsza bramka pada w 11 min, gry w zamieszaniu podbramkowem, w czasie którego bramkarz gości był ostro atakowany, drugi goal w 16 min. z przeboju Malczyka, przyczem goście nie usiłowali mu przeszkodzić, reklamując „spalony” i trzecia wreszcie bramka w 38 min. z centry Malczyka, przyczem Korniejewski wyciągnął piłkę już z poza linji bramkowej.
Na kilka minut przed pauza opuścił boisko z powodu kontuzji Bialik. Gracz ten wrócił zaraz po przerwie na boisko, ale zupełnie niepotrzebnie, gdyż pierwszy jego wypad kończy się upadkiem i zejściem definitywnem. Wtedy też pada pierwsza bramka dla Polonji ze strzału Puchnlarza nie bez winy Dońca. Gracz Polonji odnosi w zderzeniu się z bramkarzem Cracovii kontuzje i na kilka minut pauzuje, poczem powraca, lecz raczej statystuje, aniżeli pomaga drużynie.
Cracovia gra odtąd aż do końca meczu w dziesiątkę, przyczem Zieliński z ataku obejmuje pozycję lewego pomocnika. Gra staje się coraz bardziej chaotyczną i przybiera na ostrości, ustawicznie dochodzi do porachunków wzajemnych i nic nie pomagają wzywania przez sędziego i kapitana obu drużyn.
Mnożą się ciągle „faule” i rzuty wolne bynajmniej nie należą do rzadkości. Jeden z nich, podyktowany przez sędziego z odległości 18 m. omal nie kończy się zdobyciem ramki, lecz Szeliga trafia piłką w Zembaczyńskiego, stojącego na pozycji spalonej. Zanosi się, iż wynik utrzyma się bez zmiany, aż dopiero na 2 minuty przed końcem Ciszewski z centry prawoskrzydłowego zmniejsza rozmiary porażki, strzelając drugiego goala. Nic to w zasadzie nie zmienia, gdyż Cracovia i tak zdobywa dwa cenne punkty.

Na wyróżnienie zasługują z Polonji: Szombara, Bułanow, Rudnik i Kruk, z Cracovii: Pająk, Góra i Malczyk. Sędzia p. Szyba, widzów około 2.500.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 223 z 13 sierpnia 1935


Nowy Dziennik

Relacja z meczu w dzienniku żydowskim Nowy Dziennik
Po ostatnich zwycięstwach białoczerwonych z Legją 4:1, Wackerem 4:2 i nieznacznej, przegranej z mistrzem Węgier Ujpesti 2:3, uchodzi Cracovia za zdecydowanego faworyta. Wygrała też zawody zasłużenie lecz tylko różnicą jednej bramki. Do przerwy zwycięzcy poza lin ją obrony grali bardzo dobrze i ludnie. Szczególnie Grűnberg w pomocy oraz Malczyk w ataku.

Wszystkie trzy bramki były dziełem Malczyka.

Po pauzie Cracovia grająca w 10 bez Bialika, (który kontuzjowany opuścił boisko jeszcze na kilka minut przed przerwą) ,”przypuchła“ i dopuściła do głosu gości, którzy uzyskali dwie bramki w pierwszych i ostatnich minutach gry przez Puchniarza i Ciszewskiego. Gra pod koniec była niezwykle ostra, zawodnicy zajęci byli bardziej polowaniem na kostki niż grą. Do takiego stanu rzeczy przyczynił się przedewszystkiem bardzo słaby sędzia p. Szyba ze Lwowa.
Źródło: Nowy Dziennik nr 220 z 12 sierpnia 1935


Mecze sezonu 1935

Polonia Kraków (1927) 1935-02-24 Cracovia - Polonia Kraków 7:0  Wawel Kraków 1935-03-03 Cracovia - Wawel Kraków 6:0  PPW Katowice 1935-03-10 Cracovia - PPW Katowice 2:7  Policyjny Katowice 1935-03-17 Cracovia - Policyjny Katowice 3:0  Plik:Reprezentacja klubów żydowskich herb.png 1935-03-19 Cracovia - Kluby Żydowskie 3:0  Dąb Katowice 1935-03-24 Cracovia - Dąb Katowice 3:2  Pogoń Katowice 1935-03-31 Cracovia - Pogoń Katowice 1:1  Warta Poznań 1935-04-07 Warta Poznań - Cracovia 4:0  ŁKS Łódź 1935-04-14 Cracovia - ŁKS Łódź 5:1  FC Wien 1935-04-22 Cracovia - FC Wien 0:4  Pogoń Lwów 1935-04-28 Cracovia - Pogoń Lwów 0:3  Wisła Kraków 1935-05-05 Wisła Kraków - Cracovia 4:0  Śląsk Świętochłowice 1935-05-26 Śląsk Świętochłowice - Cracovia 2:1  Ruch Chorzów 1935-06-02 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 0:0  Ognisko Wilno 1935-06-09 KPW Ognisko - Cracovia 1:3  Śmigły Wilno 1935-06-10 WKS Śmigły - Cracovia 4:2  Garbarnia Kraków 1935-06-23 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:1  Polonia Warszawa 1935-06-29 Polonia Warszawa - Cracovia 2:1  Brygada Częstochowa 1935-06-30 Brygada - Cracovia 0:0  Grzegórzecki Kraków 1935-07-09 Cracovia - Grzegórzecki 8:1  Warszawianka Warszawa 1935-07-14 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:1  Legia Warszawa 1935-07-21 Cracovia - Legia Warszawa 4:1  Wacker Wiedeń 1935-07-28 Cracovia - Wacker Wiedeń 4:2  Újpest Budapeszt 1935-08-04 Cracovia - Újpesti Budapeszt 2:3  Polonia Warszawa 1935-08-11 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2  Warszawianka Warszawa 1935-08-25 Cracovia - Warszawianka Warszawa 4:1  Wisła Kraków 1935-09-08 Cracovia - Wisła Kraków 5:0  Garbarnia Kraków 1935-09-22 Garbarnia Kraków - Cracovia 1:0  Śląsk Świętochłowice 1935-09-29 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 1:1  Legia Warszawa 1935-10-13 Legia Warszawa - Cracovia 3:2  Pogoń Lwów 1935-10-20 Pogoń Lwów - Cracovia 3:1  ŁKS Łódź 1935-10-27 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1  Wawel Kraków 1935-11-03 Cracovia - Wawel K. 5:1  Warta Poznań 1935-11-10 Cracovia - Warta Poznań 3:1  Ruch Chorzów 1935-11-17 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1  BBSV Bielsko 1935-12-01 Cracovia - BBSV Bielsko 2:2