2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1
mecz rundy wiosennej
|
Orange Ekstraklasa , 17 kolejka Wronki, sobota, 10 grudnia 2005, 20:00
(0:0)
|
|
Skład: Cierzniak Wasilewski Kucharski Dziewicki Wojtkowiak (82' Skrzypek) Kikut Simr Murawski Grzybowski (79' Lisowski) Dembiński Gregorek (84' Micanski) |
Sędzia: Marek Mikołajewski z Ciechanowa
|
Skład: Cabaj Radwański Skrzyński Karwan Baster (74' Szczoczarz) Pawlusiński (22' Wacek) Baran (46' Drumlak) Bojarski Nowak Moskała Bania |
Zapowiedź meczu
Dziennik Polski
Wczoraj krakowianie trenowali na sztucznej trawie pod balonem przy ul. Wielickiej. - Dobrze, że mamy to boisko, bo trudno sobie wyobrazić ćwiczenia w błocie, przy stale padającym deszczu - mówił trener Wojciech Stawowy. W zajęciach nie uczestniczył tylko Piotr Giza, który uskarża się na bóle w kolanie. Piłkarz ten na pewno nie zagra we Wronkach. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji trenera Stawowego. Rzut oka na tabelę mówi wszystko, będzie to dla obu drużyn bardzo ważny mecz. Amica zajmuje 4. miejsce w tabeli, Cracovia 6., oba zespoły dzieli tylko jeden punkt. „Pasy” mają za sobą trzy kolejne porażki, ale nie tracą nadziei na dobry wynik we Wronkach. -Jest o co walczyć. Mimo pechowej porażki z Kolporterem jesteśmy nadal w czołówce tabeli, jest nadal szansa na wysokie miejsce przed zimową przerwą - mówi Stawowy. - Widzę, że piłkarze pozbierali się już po przegranym meczu z zespołem z Kielc, chcą zrehabilitować się za ostatnie porażki.
W jakim składzie wystąpi Cracovia we Wronkach? Trener Stawowy ma tylko jedną zagadkę - kogo wystawić w bramce Marcina Cabaja czy Sławomira Olszewskiego?
Na początku tygodnia Stawowy zarzekał się, że na pewno postawi znowu na Cabaja. - Nie mogę „palić” psychicznie Marcina - mówił. Teraz jednak zmienił zdanie: - Muszę się dobrze nad tym zastanowić. Nie chcę „dołować" Marcina, ale najważniejsze jest dobro drużyny. Widzę, że Marcin nadal bardzo mocno przeżywa feralny mecz z Kolporterem. Sławek jest gotów do gry, ale jest jeden problem, on bardzo długo nie bronił w I lidze. Decyzję podejmę prawdopodobnie tuż przed meczem.
Innych zagadek już nie ma. Wobec kontuzji Gizy, w środku pomocy zagrają Baran z Nowakiem, na lewej obronie zagra Baster, który dobrze wypadł z Kolporterem. Zatem skład Cracovii wyglądać będzie następująco: Cabaj lub Olszewski - Radwański, Skrzyński, Karwan, Baster - Bojarski, Baran, Nowak, Pawlusiński - Bania, Moskała. Po treningu piłkarze i hokeiści Cracovii spotkali się na wspólnym opłatku w restauracji „Wierzynek”. Uroczystość prowadził kapelan Cracovii ksiądz Henryk Surma. Potem cała drużyna pojechała do Instytutu Pediatrii w Prokocimiu, gdzie spotkała się z 13-letnim Mieczysławem Piwowarczykiem, cierpiącym na zanik mięśni. Życzeniem chłopca było, aby spotkać się z graczami Cracovii. Chłopiec otrzymał od „pasów” prezenty, koszulkę i piłkę z autografami zawodników, tort w kształcie piłki (piszemy o tym szerzej na str. 5 „Dziennika”).
Po dzisiejszym porannym treningu piłkarze Cracovii pojadą autokarem do Wronek.
Opis meczu
TerazPasy.pl
W pierwszych minutach meczu lekką przewagę uzyskali gospodarze, ale grający bardzo uważnie w obronie piłkarze Cracovii nie dopuszczali piłkarzy Amiki do czystych pozycji strzeleckich. Pierwszy groźny, choć minimalnie niecelny, strzał na bramkę Cabaja oddał Karol Gregorek w 10 minucie. W odpowiedzi celnie głową strzelał kapitan Cracovii Piotr Bania. W 22 minucie boisko musiał opuścić kontuzjowany Dariusz Pawlusiński. Jego miejsce zajął Tomasz Wacek. Naprawdę groźnie pod bramką Cracovii zrobiło się w 30 minucie gdy Gregorek w środku boiska znalazł się za plecami obrońców i ruszył w kierunku bramki Cracovii. Już w polu karnym dogonił go Łukasz Skrzyński i strzał napastnika trafił w boczną siatkę. Amica w dalszym ciągu częściej atakowała jednak jej ataki były rozbijane najczęściej przed linią pola karnego przez uważnie grających obrońców Cracovii. W 42 minucie Michał Karwan powstrzymując atak piłkarzy Amiki faulował na tyle groźnie, że w opinii sędziego zasłużył na żółtą kartkę. W przerwie meczu trener Wojciech Stawowy dokonał jednej zmiany. W miejsce Arkadiusza Barana wszedł Paweł Drumlak. Pierwsze minuty drugiej połowy to odważne ataki Cracovii. W 48 minucie Tomasz Moskała ośmieszył dwóch obrońców Amiki, próbując w polu karnym minąć trzeciego upadł, a sędzia uznając że chciał wymusić rzut karny ukarał piłkarza Cracovii żółtą kartką. W 58 minucie podobną do Moskały akcję z drugiej strony boiska przeprowadził Marek Baster jednak po minięciu dwóch obrońców strzelił zbyt lekko by zaskoczyć Cierzniaka. W miarę upływu czasu Cracovia grała coraz lepiej, częściej była w posiadaniu piłki, gra toczyła się na połowie Amiki. Jak na ironię w tym właśnie momencie piłkarze Cracovii stracili bramkę... W 62 minucie po kontrze Amiki w polu karnym przewrócił się Gregorek, a sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił kapitan gospodarzy Jacek Dembiński. W 68 minucie z rzutu wolnego Cierzniaka próbował zaskoczyć Skrzyński, jednak bramkarz gospodarzy pewnie obronił. W 73 minucie za Marka Bastera wszedł na boisko trzeci napastnik - Łukasz Szczoczarz. Cracovia atakował chcąc za wszelką cenę zdobyć wyrównującą bramkę. W odpowiedzi gospodarze wyprowadzali groźne kontry jednak piłkarze obu drużyn bardzo rzadko decydowali się na oddanie strzału. Pięć minut przed końcowym gwizdkiem bardzo blisko zdobycia gola był Moskała, który strzelał głową po dośrodkowaniu Bojarskiego. Piłka spadła jednak na górną siatką bramki Cierzniaka. Trzy minuty później po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi stopera Cracovii Łukasza Skrzyńskiego, który strzałem z 10 metrów nie dał szans Cierzniakowi!
Po zaciętym i dobrym - szczególnie w drugiej połowie - meczu Cracovia wywozi z Wronek cenny i w pełni zasłużony 1 punkt.
Przegląd Sportowy
W czerwcu na koniec poprzedniego sezonu w starciu tych zespołów Amica niemal w ostatnich sekundach strzeliła dwie bramki i pozbawiła tym samym Cracovię startu w europejskich pucharach. Minęło kilka miesięcy i krakowianie odpłacili się za tamto niepowodzenie. Tym razem oni wywalczyli cenny punkt niemal w ostatniej chwili. - Boli, że straciliśmy wygraną w takich okolicznościach. Ale wynik jest sprawiedliwy - przyznał trener Arniki Krzysztof Chrobak. Odkąd zastąpił na stanowisku pierwszego szkoleniowca Macieja Skorżę, Amica w ogóle nie przegrywa.
Walka zamiast piękna
Stracił on jednak wielką szansę na to, aby być jedynym trenerem w ekstraklasie, który jesie-nią będzie miał stuprocentową skuteczność. I tak jednak nie może narzekać, bo siedem punktów w trzech spotkaniach, to także przecież świetny dorobek. Mecz był twardy, wszystko jednak odbywało się zgodnie z zasadami fair play. Pierwsza połowa należała bez wątpliwości do zespołu z Wronek. Akcje Arniki były zdecydowanie groźniejsze, jednak co już staje się normą w przypadku tej drużyny - brakowało skuteczności. O największym pechu może mówić Karol Gregorek, który biegł od połowy boiska w stronę bramkarza Marcina Cabaja. Gdy wpadł w pole karmę, naciskany przez obrońców, uciekł w prawą stronę i strzelił, ale piłka odbiła się od słupka. Jedyne celne uderzenie w tej części oddali jednak gracze Cracovii. Po dośrodkowaniu piłka trafiła na głowę Tomasza Moskały, który sprawdził czujność Radosława Cierzniaka. Po przerwie kibice, którzy mogli być zadowoleni z poziomu spotkania, wreszcie doczekali się bramek. Prowadzenie objęli gospodarze, jednak stało się to dopiero po rzucie karnym. Został on podyktowany, gdy Gregorek został zaatakowany z tyłu przez Łukasza Skrzyńskiego.
Złożyli przyrzeczenie
Cracovia nie zamierzała się poddawać i dopięła swego tuż przed końcem. Po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Skrzyńskiego, który kopnął spokojnie pod poprzeczkę wronieckiej bramki. W ten sposób obrońca „Pasów" odkupił swoje winy za wcześniejszy rzut kamy. Wiele kontrowersji wzbudziła sytuacja z 93. min., kiedy sędzia Marek Mikołajewski podyktował z lewej strony rzut wolny dla Cracovii. Nie pozwolił jednak go wykonać, tylko zakończył mecz. To spowodowało wściekłość graczy gości.
- Powiedziałem chłopakom, że mimo remisu mam do nich szacunek, bo dali z siebie wszystko - podsumował Chrobak, a Dembiński dodał: - W szatni nie było radości, ale przyrzekliśmy sobie, że wiosną powalczymy. Jak w trzech ostatnich kolejkach.Źródło: Przegląd Sportowy 12 grudnia 2005
Gazeta Wyborcza
12 maja 2005 roku, ostatni mecz ubiegłego sezonu. Remis we Wronkach daje Cracovii udział w europejskich pucharach. „Pasy” prowadzą 2:1, gdy samobójczą bramkę po akcji Karola Gregorka strzela Łukasz Skrzyński. Ostatnia minuta spotkania, znowu akcja Gregorka i 3:2 dla Arniki. Załamani krakowianie długo leżą na murawie... Sobota, późny wieczór, Wronki. Cracovia chce przynajmniej zremisować, aby nie stracić kontaktu z czołówką. Bohaterowie: znowu Gregorek i Skrzyński. Pierwszy wypracowuje bramkę dla Arniki, a drugi walnie się do tego przyczynia. W jaki sposób? Na początku drugiej połowy, gdy Cracovia miała wyraźną przewagę, a statystyki posiadania piłki przez „Pasy” rosły jak temperatura w saunie, przedzierającego się lewym skrzydłem Gregorka podciął w polu karnym właśnie Skrzyński. Do jedenastki podszedł Jacek Dembiński i strzelił nie w ten róg, w który rzucił się Marcin Cabaj (64. min).
Tak, to właśnie na tego bramkarza postawił trener Wojciech Stawowy i tylko raz mógł żałować swojej decyzji: już w pierwszej minucie Cabaj, zamiast złapać piłkę, stanął jak wryty i pozwolił wyjść jej na rzut rożny. Później było już lepiej. Pewnie przy dośrodkowaniach (a parę było równie trudnych jak w feralnym meczu z Koroną) i z 50-procentową skutecznością przy strzałach w bramkę (dwa - łącznie z karnym). Mogło być gorzej, gdyby Gregorek (a któżby inny) po prostopadłym podaniu od Marcina Kikuta i minięciu Michała Karwana oraz Cabaja zamiast w boczną siatkę trafił do bramki (30. min). - Trener mógł być zły za to zagranie - komentował na gorąco Marek Baster. A na kim Stawowy miałby wyładować swoją złość? Na Karwanie i Skrzyńskim. Zdawało się, że obaj wcześniej zderzą się głowami, niż prze- tną to prostopadłe podanie.
A wracając do Bastera. Usatysfakcjonowani mogli być ci, którzy w niewysokim obrońcy widzieli materiał na po-mocnika. Wobec kontuzji Dariusza Pawlusińskiego (w 22. min opuścił boisko z powodu uszkodzenia przyczepu mięśnia talerza kości biodrowej) na boisko wszedł Tomasz Wacek, a Baster przesunął się do drugiej linii. Raz uderzał na bramkę, ale zbyt długo zwlekał i został zablokowany. Oprócz tego walczył jak lew. Więcej zamieszania robił jednak poprzez wyłuskiwanie piłki niż rozgrywanie jej z kolegami. Z tym miały zresztą problem obie strony, przez co mecz toczył się według schematu: ty do mnie, ja do ciebie, a potem oni odbierają. I zmiana. Sytuacja krakowian skomplikowała się, gdy (w przerwie) boisko opuścił Arkadiusz Baran. Pomocnik „Pasów” najbliższe tygodnie spędzi na leczeniu odnowionej kontuzji mięśnia trójgłowego łydki. Miejsce Barana zajął Paweł Drumlak. Do meczu walki, rozgrywanego w trudnych warunkach, lepiej nadaje się jednak nieustępliwy Baran.
Cała nadzieja cracoviackiej drugiej linii spoczęła więc na Marcinie Bojarskim. Ten jednak był ulubionym celem faulujących gospodarzy. Raz udało mu się jednak błysnąć. W 86. min wrzucił piłkę na jedenasty metr, bramkarza Arniki Radosława Cierzniaka uprzedził Tomasz Moskała, ale piłka po jego strzale głową wylądowała na górnej siatce. „Moskit” zakończył więc jesień z trzema golami zdobytymi głową i jednym nogą. Niewiele jak na napastnika, ale wystarczy, aby zostać najlepszym strzelcem drużyny „Pa-sów”. Wspomnianego na początku tytułu „pechowca roku na stadionie Arniki” Skrzyński pozbył się dopiero na parę minut przed końcem meczu. Rzut rożny z lewej strony bramki bił Paweł Nowak, Karwan przyblokował Cierzniaka, a ten wybił piłkę wprost na szósty metr do Skrzyńskiego. - Uderzyłem moją lepszą, lewą nogą po długim rogu i piłka wpadła pod poprzeczkę - opisywał „Skrzynia”. - Z przebiegu drugiej połowy wynika, że Arnika nie zasłużyła na trzy punkty - dodał. Odmienne zdanie miał Gregorek. - Skrzyński jest w błędzie. To my dominowaliśmy. W pierwszej połowie Cracovia miała jedną sytuację. Powinniśmy wygrać - kręcił głową najlepszy zawodnik na boisku.
Niepocieszony był także Stawowy. A to znowu z powodu sędziego. Gdy w ostatniej minucie Cracovia miała bić rzut wolny z około 40 metrów, sędzia zakończył spotkanie. Piłkarze Cracovii z pretensjami otoczyli arbitra, ale gdy ten sięgał po kartki, do akcji wkroczył Stawowy i zdecydowanie odepchnął piłkarzy. Sam jednak miał coś sędziemu do powiedzenia - w końcu jemu kartki nie mogą zaszkodzić.
Cracovia będzie zimować dopiero na siódmym miejscu w ligowej tabeli. Daleko jak na przedsezonowe ambicje i spekulacje. ale do trzeciej Korony krakowianie mają tylko dwa punkty straty. To naprawdę niewiele. Zima, mimo trzech wcześniejszych porażek „Pasów”, nie powinna być taka zła.
Dziennik Polski
Trener Wojciech Stawowy przed meczem podjął decyzję, że w bramce, mimo dwóch słabszych występów, zagra jednak Marcin Cabaj. I jak się potem okazało była to trafna decyzja, bo Cabaj był mocnym punktem zespołu. Interweniował bardzo pewnie, dobrze grał na przedpolu, nie popełnił w zasadzie żadnego błędu. Oba zespoły od pierwszych minut nastawiły się na twardą, ostrą grę. Arbiter czasem pozwalał na zbyt wiele, zwłaszcza Wasilewskiemu, który w ciągu 19 minut cztery razy faulował, ale sędzia po kartkę nie sięgnął.
Pierwsi groźną sytuację stworzyli gospodarze, w 4 minucie Grzybowski strzelał z ostrego kąta w długi róg, ale chybił. Potem Gregorek ograł Karwana, ale gdy strzelił z 16 metrów piłka o pół metra minęła słupek. Krakowianie pierwszą groźną sytuację wypracowali w 17 minucie. Pawlusiński zacentrował na 11 metr do Bani, ten uderzył piłkę głową, ale w środek bramki i Cierzniak nie dał się zaskoczyć. Dla Dariusza Pawlusińskiego pechowa okazała się 21 minuta, doznał kontuzji biodra i musiał opuścić boisko. Do gry trener Stawowy wprowadził Tomasza Wacka, zajął on miejsce na prawej obronie, na lewą stronę defensywy przeszedł Radwański, a Baster przesunięty został do pomocy. W 30 minucie po znakomitym prostopadłym podaniu Kikuta Gregorek urwał się stoperom Cracovii, już mijał Cabaja, ten jednak nie położył się na ziemi, starając się do końca uniemożliwić oddanie strzału napastnikowi Arniki. I naciskany Gregorek z kąta trafił w boczną siatkę. W 41 minucie, po błędzie gospodarzy, Nowak przechwycił piłkę na 30 metrze, pobiegł w kierunku bramki, zdecydował się na strzał z 20 metrów, ale niecelny. W doliczonym czasie pierwszej połowy groźną sytuację stworzył Simr, ale zablokowali go obrońcy Cracovii. Na drugą połowę nie wyszedł już Arkadiusz Baran, któremu odnowiła się kontuzja łydki, zastąpił go Paweł Drumlak. Częściej teraz atakowali krakowianie, którzy lepiej radzili sobie w środku boiska. Ale wobec dobrej i uważnej gry obrony Arniki (choć nie grał w niej kontuzjowany Bieniuk, zastąpił go z powodzeniem Kucharski) nie mogli dojść do czystych pozycji. W 58 minucie Baster na 16 metrze wdał się w niepotrzebny drybling, zamiast uderzać na bramkę. Jak to w piłce bywa, atakowały „pasy”, a gola zdobyła Arnika. Wypracował go bardzo aktywny i szybki tego dnia Gregorek, najlepszy gracz Arniki, którego faulował w polu karnym Skrzyński, a z „jedenastki” celnie strzelił Dembiński.
Bramka nie załamała Cracovii, która z jeszcze większą determinacją ruszyła do ataków. W 69 minucie z wolnego z po-nad 25 metrów strzelał Skrzyński, ale Cierzniak piłkę wyłapał. Gospodarze kontrowali, w 81 minucie, po błędzie obrony Cracovii, Gregorek był bliski zdobycia drugiego gola, w ostatniej chwili zablokował go Radwański. Im bliżej końca meczu, tym rósł nacisk Cracovii. W 86 minucie po wrzutce Bojarskiego Moskała ubiegł wybiegającego z bramki Cierzniaka, po jego uderzeniu głową piłką spadła tuż za poprzeczką, na siatkę.
Ta ambitna gra krakowian została w końcu nagrodzona bramką po błędzie bramkarza Cierzniaka. Zacięta walka trwała do ostatniej minuty, sędzia doliczył 3 minuty, ale wynik nie uległ już zmianie. We Wronkach oglądaliśmy szybki, twardy mecz. Oba zespoły grały z olbrzymim poświęceniem, determinacją. „Pasy” chciały udowodnić, że mimo ostatnich porażek nie zamierzają rezygnować z walki o wysoką lokatę. Gracze Arniki chcieli pokazać swojemu właścicielowi, że warto w nich inwestować, a nie w poznański Lech. Cracovia podobała się szczególnie w drugiej połowie, wtedy lepiej organizowała akcje ofensywne, choć na boisku brakowało Pawlusińskiego, Barana.
I nagrodą za ambicję, nieustępliwość była bramka Łukasza Skrzyńskiego, dla którego stadion we Wronkach był pe-chowy. Tutaj przed rokiem strzelił sobie samobójczego gola, wczoraj sprokurował karnego, ale w pełni zrehabilitował się w 89 minucie, ratując cenny punkt.
Trenerzy o meczu
Wojciech Stawowy
- Cieszę się, że niemal w ostatniej chwili uratowaliśmy remis, na który, moim zdaniem, w pełni zasłużyliśmy. Chciałbym pochwalić cały zespół za nieustępliwość, determinację. Tak powinniśmy grać zawsze! W końcówce meczu zabiegaliśmy rywala, mieliśmy więcej sil. Cieszę się także z bardzo dobrej postawy Marcina Cabaja, który bronił bardzo dobrze, pewnie. Pokazał, że można na niego liczyć. Będzie mógł teraz w dobrym nastroju udać się na urlop, a potem powitać święta. Mam pretensje do arbitra, który nie pozwolił nam w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry wyegzekwować rzutu wolnego.
- Podobno zareagował Pan do arbitra w ostrych słowach? Czy nie obawia się Pan kary?
- Sędziowie są zmorą naszej ligi, w Lubinie sędzia niesłusznie usuwa nam z boiska Tomasza Wacka, z Kolporterem pozwala egzekwować wolnego, po którym, w gęstej mgle, pada bramka dla gości. Teraz nie daje nam wybić wolnego. Spodziewam się kary.
Krzysztof Chrobak (Amica W.)
- To był dobry, szybki mecz, w którym zabrakło nam dwóch minut, by cieszyć się z wygranej. Ale mam powody do zadowolenia) bo drużyna grała długimi minutami dobrze. Znowu aktywny był Gregorek, który wypracował gola, w pierwszej połowie popisał się świetną akcją, ale w jej sfinalizowaniu zabrakło mu precyzji. Cracovia wysoko nam postawiła poprzeczkę, to był najtrudniejszy rywal, z jakim graliśmy od trzech spotkań.
2005-07-03 Cracovia - Tatran Preszów 1:2 2005-07-09 Cracovia - Karpaty Lwów 3:2 2005-07-13 Cracovia - Szczakowianka Jaworzno 1:2 2005-07-16 Tatran Preszów - Cracovia 2:1 2005-07-19 MFK Ružomberok - Cracovia 0:2 2005-07-22 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 2005-07-26 Kolporter Korona Kielce - Cracovia 0:0 2005-07-31 Cracovia - Amica Wronki 1:0 2005-08-06 Górnik Zabrze - Cracovia 3:0 2005-08-13 Cracovia - MO Béjaïa 5:2 2005-08-17 Cracovia - CA Batna 1:1 2005-08-28 Cracovia - Legia Warszawa 1:1 2005-09-02 Dynamo Drezno - Cracovia 1:2 2005-09-06 Cracovia - Kmita Zabierzów 2:1 2005-09-10 Górnik Łęczna - Cracovia 1:1 2005-09-17 Cracovia - GKS BOT Bełchatów 2:1 2005-09-20 Cracovia - Kujawiak Włocławek 0:0 2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1 2005-10-01 Cracovia - Arka Gdynia 2:1 2005-10-07 FK Mladá Boleslav - Cracovia 1:1 2005-10-15 Cracovia - Odra Wodzisław Śląski 1:0 2005-10-21 Pogoń Szczecin - Cracovia 1:2 2005-10-25 Kujawiak Włocławek - Cracovia 2:0 2005-10-29 Cracovia - Polonia Warszawa 3:0 2005-11-04 Lech Poznań - Cracovia 1:0 2005-11-12 Cracovia - BOT GKS Bełchatów 4:0 2005-11-19 Cracovia - Wisła Płock 3:1 2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0 2005-11-26 Zagłębie Lubin - Cracovia 3:1 2005-12-04 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 2:3 2005-12-10 Amica Wronki - Cracovia 1:1 2006 Trening Noworoczny 2006-02-03 Cracovia - Csőszer FC Tatabánya 1:1 2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2 2006-02-08 Cracovia - Jiul Petroşani 2:2 2006-02-16 Slovan Bratysława - Cracovia 3:1 2006-02-18 Cracovia - Baszkimi Kumanowo 1:1 2006-02-20 Cracovia - Stal Alczewsk 2:2 2006-02-22 Cracovia - Toboł Kostanaj 1:1 2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0 2006-03-03 Cracovia - Górnik Zabrze 1:2 2006-03-12 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2006-03-17 Legia Warszawa - Cracovia 5:0 2006-03-25 Cracovia - Górnik Łęczna 0:1 2006-04-01 GKS BOT Bełchatów - Cracovia 2:0 2006-04-08 Cracovia - Groclin Grodzisk Wielkopolski 1:3 2006-04-11 Arka Gdynia - Cracovia 1:1 2006-04-15 Odra Wodzisław Śląski - Cracovia 1:0 2006-04-22 Cracovia - Pogoń Szczecin 1:0 2006-04-30 Polonia Warszawa - Cracovia 1:3 2006-05-07 Cracovia - Lech Poznań 3:2 2006-05-10 Wisła Płock - Cracovia 1:0 2006-05-13 Cracovia - Zagłębie Lubin 0:0 2006-05-20 Cracovia - Dynamo Drezno 2:1 2006-05-20 Cracovia - Nacional Montevideo 1:1