1908-05-10 Pogoń Lwów - Cracovia 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 10:46, 12 cze 2022 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Pogoń Lwów


pilka_ico
mecz towarzyski
Lwów, boisko toru cyklistów, niedziela, 10 maja 1908, 15.00

Pogoń Lwów - Cracovia

1
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia



Sędzia: Piasecki
Widzów: 2000

bramki Bramki
(s)
Skład:
Lustgarten
Calder
Jachieć
Schwarzer
Markheim
Pollak
Szeligowski
Zabża
Józef Stoeger
Miller
Just

Ustawienie:
2-3-5


z meczu

Skład zespołu Cracovii

Skład zespołu Cracovii z kronik klubowych Cracovii.

Zapowiedź meczu

Słowo Polskie

Pierwsza zapowiedź z meczu w dzienniku Słowo Polskie
Sekcya sportowa Kraj, Związku turystycznego w Krakowie rozwija naprawdę energiczną działalność. Dowiadujemy się oto, że starania jej około stworzenia wielkiego placu sportowego są już bardzo blizkie zrealizowania i Kraków będzie miał wkrótce wzorowo urządzone boiska footballowe, do lekkiej atletyki, korty tennisowe, które za umiarkowaną opłatą mają być wypożyczane. Z niemniejszą energią zabiera się również Związek do organizacyi Kół sportowych — footballistów, kolarzy, atletów, szermierzy. Związek wreszcie, względnie jego Sekcya sportowa zajmuje się też organizacyą pierwszego w sezonie bież, matchu footballowego Lwów-Kraków, między tutejszą „Pogonią" a jedną z drużyn tamtejszych, poczem ma nastąpić rewizyta Krakowiaków we Lwowie.
Źródło: Słowo Polskie nr 179 z 15 kwietnia 1908


Głos Narodu

Pierwsza zapowiedź z meczu w dzienniku Głos Narodu

Dn. 10 maja udaje się drużyna krakowska do Lwowa, gdzie odbędzie się dalsza walka.
Źródło: Głos Narodu 29 kwietnia 1908


Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystyczny

Zapowiedź z meczu w piśmie Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystyczny

Dnia 10 m a j a : Match „Cracovii“ przeciw „Pogoni” I we Lwowie. Match „Pogoni” II ze Lwowa przeciw „Wiśle” (II drużynie koła football’u i lekkiej atletyki „Sekcyi Sportowej”) w Krakowie.

..
Źródło: Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystyczny nr 4 z 15 kwietnia 1908


"Kronika sportowa." -
Słowo Polskie

Kronika sportowa.

Druga zapowiedź z meczu w dzienniku Słowo Polskie
— Program Sekcyi sportowej Krajowego Związku turystycznego na m. maj obejmuje między innemi: 10go wycieczkę KI. "Cracovii" do Lwowa i match footballowy z "Pogonią I", 17go wycieczkę "Pogoni II" do Krakowa i match footballowy z KI. „Wisła", 24go wycieczkę "Wisły" do Lwowa i match footballowy z „Pogonią II", 28 wycieczkę "Cracovii" do Opawy i match footballowy z tamtejszą drużyną. Nadto projektowane są w tym miesiącu zawody w lekkiej atletyce.
W dalszych planach ma Sekcya sportowa zamiar urządzenia w jesieni zawodów polskich drużyn footballowych o nagrodę rządową, i w tym kierunku teraz już czyni potrzebne zabiegi.
Źródło: Słowo Polskie nr 214 z 7 maja 1908


"Ze sportu." -
Czas

Ze sportu.

Druga zapowiedź z meczu w dzienniku Czas
„Cracovia” wyjechała dziś do Lwowa na match-rewanż z „Pogonią” I. Prócz drużyny footballowej wyjechało paru członków koła footballu i lekkiej atletyki sekcyi sportowej do zawodów w biegu na 1000 m. i rzucie dyskiem.
Sekcya sportowa kr. Zw. Tur. Odbyła we wtorek posiedzenie zarządu, na którym przyjęto sprawozdanie kasowe z zawodów sportowych w d. 26 kwietnia. Sprawę regulaminu referował wizeprezes związku radca Muczkowski i po przyjęciu zmian regulamin przyjdzie pod obrady wydziału związku w przyszłym tygodniu. Ustalono program zawodów najbliższych i postanowiono wyasygnować kołu kolarzy sto koron na urządzenie wiosennych wyścigów kolarzy.
Źródło: Czas 9 maja 1908


Słowo Polskie

Trzecia zapowiedź z meczu w dzienniku Słowo Polskie
Na torze cyklistów odbędą się dziś popołudniu o godz. 3 zawody w lekkiej atletyce, wyścigi kolarskie i match footballowy między „Pogonią" i „Cracovią“. Ze względu na to, że, jak w swoim czasie donieśliśmy, ostatnie spotkanie tych drużyn (Kraków 26 kwietnia) dało wynik 1:1, dzisiejsza wizyta krakowian obudziła wielkie zainteresowanie.
Źródło: Słowo Polskie nr 219 z 10 maja 1908


Opis meczu

Czas
(pierwsza relacja)

Pierwsza relacja z meczu w dzienniku Czas
Ze Lwowa piszą nam: Match "Cracovii" przeciw "Pogoni" I odbył się wczoraj na torze cyklistów przy licznym udziale publiczności. Do pauzy (trzy kwadranse gry) stosunek 0:0.Po pauzie "Cracovia" wskutek przypadku zrobiła sobie sama bramkę, Przewagę w kombinacji i prowadzeniu ataków posiadali Krakowiacy. Gra szła w ostrem tempie ; "Pogoń" jednakowoż grała ofenzywnie. Sędzia Dr Piasecki nie przywiązywał wagi do sposobu gry, dzięki czemu nie było w ciągu całej gry ani jednego wolnego ani karnego rzutu.Ostateczny wynik 1:0. Rewanż zapowiedziany na czerwiec.

Rzut dyskiem: Skopal (Lwów) 26,60 m.1, Rzepa (Kraków) 25,20 m.2, Pollak 23,90 m.3.

Rzut oszczepem: Kamocki (Lwów) 63,20 m.1

Trójskok : Rysiak (Lwów) 10:50 m.1.

Kraków stanął tylko do zawodów w rzucie dyskiem.

Po zawodach odbyła się wspólna kolacja, w ciągu której Dr Piasecki wznosił toast na część

Związku Turystycznego, sekretarz Związku p .Rosner na cześć "Pogoni"
Źródło: Czas nr 108 wydanie wieczorne z 11 maja 1908


Czas
(druga relacja)

Druga relacja z meczu w dzienniku Czas cz.1
Druga relacja z meczu w dzienniku Czas cz.2
W sobotę wyjechała "Cracovia" do Lwowa na rozegranie matchu"u z "Pogonią I", z którą match w Krakowie w dniu 26 kwietnia zakończył się jako nierozstrzygnięty. Spotkanie urządzono na torze cyklistów. Pogoda dopisała, ale deszcz w nocy popsuł i rozmoczył boisko, w przeważnej części nietrawiaste. Zawody rozpoczęły się lekką atletyką, w której tylko do rzutu dyskiem stawali Krakowiacy. W rzucie oszczepem pierwszeństwo przypadło p.Kamockiemu, który dzięki treningowi osięga coraz lepsze rezultaty. Tym razem osiągnął p.Kamocki długość 63m. czyli o 6 m. więcej od rzutu w Krakowie. W rzucie dyskiem szczęście nie dopisało p.Pollakowi z Krakowa, któremu przypadło zaledwie trzecie miejsce.

Wyniki zawodów są następujące :Trójskok; Rysiak (Lwów) 10,80m. Rzut dyskiem: Skopal (Lwów) 26,69m. Rzepa (Kraków) 25,20m., Pollak (Kraków) 23,90m. Rzut oszczepem: Kamocki (Lwów) 63m.

Po biegach cyklistów nastąpił match footballowy .Początkowo gra szła bardzo wolnem tempem, przyczem piłka była ciągle na aut wskutek wąskości boiska, które szczególnie Krakowianom uniemożliwiało należytą grę. Już w pierwszej połowie gry znać było tę samą co w Krakowie przewagę Krakowa nad Lwowem. "Cracovia" grała spokojnie i podprowadzała w pięknych atakach piłkę pod bramkę przeciwników, z których niektórzy jednak za wiele korzystali ze swej przewagi fizycznej. To jednak nie zrażało Krakowian, którzy pod względem formy i techniki używania piłki górowali nad przeciwnikami.

"Pomoc" "Cracovii" wykazała w ciągu gry jeszcze pewne braki, bo rzuty jej były za silne, tak, że dochodziły do "obrony" "Pogoni" Dobrze grał p.Schwarzer, prawy pomocnik, który jednak zamało kombinował z lewem skrzydłem napadu. Do pauzy stosunek był 0:0. Po pauzie, która nie wiadomo z jakich przyczyn trwała zbyt długo (według reguły, pauza nie może przenosić pięć minut , a na 10 minut muszą się zgodzić obaj kapitanowie), nadała tempo grze "Cracovia". Wskutek rozmiękłego i śliskiego gruntu lewy obrońca "Cracovii", pośliznąwszy się ,kopnął tak fatalnie piłkę, że ta, odbiwszy się, o słupek bramkowy, wpadła do niej.

W ten sposób sama "Cracovia" zrobiła sobie bramkę, a "Pogoń" uzyskała jeden punkt. Krakowiacy postanowili naprawić błąd i prowadzili atak za atakiem w tempie niezwykle szybkiem. "Pogoń" jednak zdawała się zadowalać tym jednym punktem skoncentrowała siły do odparcia ataków .Do końca drugiej połowy gry Kraków nie wyrównał tego punktu i zeszedł z boiska z porażką w stosunku 1:0 na korzyść Lwowa.

Jako sędzia funkcjonował Dr Piasecki. Wprawdzie postępowanie sędziego nie podlega krytyce, jak długo jest on na boisku czynnym, ale niech nam wolno będzie zrobić obecnie uwagę ,że do funkcjonowania jako sędzia matchowy potrzebna jest prócz bezstronności, którą w całej pełni u niego uznajemy, także szybka oryentacyja i dobre oko. Pozycya sędziego jest jedną z najtrudniejszych, i aby być dobrym sędzią ,trzeba umieć grać. We Lwowie podczas całej gry, która była niezwykle ostrą, nie przyznał sędzia ani jednej stronie wolnego rzutu, choć momentów karnych było aż nazbyt wiele.

Mimo przegranej, Krakowiacy rezolutnie maszerowali z boiska, wznosząc okrzyk sportowy na cześć zwycięskiej drużyny. P.Caldera, najlepszego z graczy krakowskich i zasłużonego trenera "Cracovii" wynieśli członkowie "Pogoni" na ramionach z boiska .Gościnnie podejmowani przez Lwowian, pożegnali się Krakowianie ze swoimi zwycięzcami serdecznie, i z okrzykiem "do widzenia w Krakowie" odjechali.
Źródło: Czas nr 112 wydanie wieczorne z 15 maja 1908


Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystyczny

Relacja z meczu w piśmie Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystyczny cz.1
Relacja z meczu w piśmie Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystycznycz.2
Relacja z meczu w piśmie Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystycznycz.3
Relacja z meczu w piśmie Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystycznycz.4
„Cracovia” we Lwowie

Na dzień 10 b.m. wyjechała „Cracovia” do Lwowa na match z „Pogonią” I, z którą miała rozstrzygnąć match z d. 26 kwietnia, zakończony stosunkiem 1:1. Match poprzedziły zawody w lekkiej atletyce i biegi cyklistów. …. Po biegach nastąpił match. Boisko pozostawało dość wiele do życzenia a głównie deszcz, który spadł w nocy z soboty na niedzielę, rozmoczył je i popsuł najwięcej. O matchu tym znajdujemy w sprawozdaniu sportowem „Czasu” fachowe uwagi, które tu powtórzymy: Początkowo gra szła bardzo wolnem tempem, przyczep piłka była ciągle na aut wskutek wąskości boiska, które szczególnie Krakowianom uniemożliwiało należytą grę. Już w pierwszej połowie gry znać było tę samą co w Krakowie przewagę Krakowa nad Lwowem. „Cracovia” grała spokojnie i podprowadzała w pięknych atakach piłkę pod bramkę przeciwników, z których niektórzy jednak za wiele korzystali ze swej przewagi fizycznej. To jednak nie zrażało Krakowian, którzy pod względem formy i techniki używania piłki górowali nad przeciwnikami.

„Pomoc” „Cracovii” wykazała w ciągu gry jeszcze pewne braki, bo rzuty jej były za silne, tak, że dochodziły do „obrony” „Pogoni”. Dobrze grał p. Schwazer, prawy pomocnik, który jednak za mało kombinował z lewem skrzydłem napadu. Do pauzy stosunek był 0:0. Po pauzie, która nie wiadomo z jakich przyczyn trwała zbyt długo (według reguły, pauza nie może przenosić pięć minut, a na 10 minut muszą się zgodzić obaj kapitanowie), nadało tempto grze „Cracovia”, poślizgawszy się, kopnął tak fatalnie piłkę, że ta, odbiwszy się o słupek bramkowy, wpadła do niej. W ten sposób sama „Cracovia” zrobiła sobie bramkę, a „Pogoń” uzyskała jeden punkt. Krakowiacy postanowili naprawić błąd i prowadzili atak za atakiem w tempie niezwykle szybkim. „Pogoń” jednak zdawała się zadowalniać tym jednym punktem i skoncentrowała siły do odparcia ataków. Do końca drugiej połowy gra Kraków nie wyrównał tego punktu i zeszedł z boiska w stosunku 1:0 na korzyść Lwowa.

Mimo przegranej, Krakowiacy rezolutnie maszerowali z boiska, wznosząc okrzyk sportowy na cześć zwycięskiej drużyny. P.Caldera, najlepszego z graczy krakowskich i zasłużonego trenera „Cracovii” wynieśli członkowie „Pogoni” na ramionach z boiska. Gościnnie podejmowani przez Lwowian, pożegnali się z Krakowianie ze swoimi zwycięzcami serdecznie, i z okrzykiem „do widzenia w Krakowie” odjechali.
Źródło: Przegląd Zdrojowy Sportowy i Turystyczny nr 4 z 15 maja 1908


Słowo Plskie

Relacja z meczu w dzienniku Słowo Polskie
Z kolei nastąpił kulminacyjny punkt programu: zawody w piłce nożnej między „Cracovią" a "Pogonią". Dziarską drużynę krakowską przywitano gromkimi oklaskami, których też nie szczędzono wkrótce potem „Pogoni". Zwycięstwo przepowiadano Krakowiakom, pomylono się jednak, — współzawodniczące drużyny okazały się w siłach równemi a nawet, powiedzmy prawdę, częściej w całym przebiegu gry górowali nad swoimi przeciwnikami lwowianie; — znacznie więcej ataków, chociaż bezskutecznych, widzieliśmy po stronie bramki krakowskiej.
Gra, zakończona rezultatem 1:0 na korzyść „Pogoni", piękna chwilami w technicznych szczegółach, interesująca walką jednostek, raziła na ogół tak u „Cracovii“ jak i u „Pogoni" brakiem kombinacyi i dobrego zespołu, i me mogła też dać prawdziwego zadowolenia tym wszystkim, którzy w footballu dopatrują się przedewszystkiem tych pierwszorzędnych zalet Gdyby nie przypadek, partya wczorajsza byłaby się zakończyła znów nierozegraną, podobnie jak przedtem w Krakowie, jedyny goal w pierwszej połowie gry zawdzięczają bowiem Lwowianie nieszczęśliwemu kopnięciu piłki back’a „Cracovii“, który, zamiast tam gdzie zamierzał, wpakował ją w bramkę swojej drużyny. Drugie trzy kwadranse, odznaczające się większą werwą graczów i lepszym cokolwiek zespołem, nie dały żadnego wyniku.
Źródło: Słowo Plskie nr 220 z 11 maja 1908




Zobacz też