2016-03-14 Comarch Cracovia - GKS Tychy 3:1
|
1 kolejka, 3 runda, etap III, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, poniedziałek, 14 marca 2016, 18:30
(0:1; 2:0; 1:0) |
|
Skład: Radziszewski Rompkowski Turoň Svitana Dziubiński Šinágl Wajda Kruczek Drzewiecki Kucewicz Guzik Noworyta Dąbkowski Urbanowicz Słaboń Kapica Novajovský Dutka Domogała Wróbel Kisielewski |
|
Skład: Žigárdy Ciura Kolarz Witecki Galant Bepierszcz Pociecha Hertl Łopuski Majoch Kolusz Kotlorz Bryk Vozdecký Komorski Vítek Sokół Kalinowski Kogut Rzeszutko Bagiński |
Zapowiedź meczu
Cracovia-hokej.pl
Na tę rywalizację ostrzymy sobie zęby od dobrych kilku miesięcy! Hokejowi eksperci i większość kibiców się nie myliło - w finale spotkały się dwie drużyny typowane od początku sezonu na murowanych faworytów wyścigu po koronę.
W sezonie zasadniczym lepsza była Cracovia, ale tyszanie aż sześciokrotnie górowali w bezpośrednich pojedynkach. Pokonywali nas w meczu o Superpuchar, a także w kolejnych pięciu spotkaniach ligowych, notując wyniki: 5:2, 3:1, 4:1, 2:1 (po karnych) i 2:0. 26 stycznia, stojąc przed groźbą utraty pierwszego miejsca w tabeli, „Pasy" wzbiły się na wyżyny swoich umiejętności - w Tychach, w ostatnim dotychczas spotkaniu pokonały GKS aż 5:1, a kapitalny występ zaliczył wówczas wracający po kontuzji Petr Šinagl - zdobywca dwóch bramek i asysty.
W play-off oba zespoły przeszły skrajnie różną drogę: Cracovia - wyboistą i dziurawą oznaczoną licznymi wizytami u podnóża Bieszczad, zaś Tychy - krótką i przyjemną jak autostrada - w Nowym Targu. Podopieczni Jiřiego Šejby w czterech spotkaniach pokonali przemęczoną podhalańską młodzież pokonując „Szarotki" 5:1, 7:1, 2:0 i 5:2. Półfinałową rywalizację „Królowie Śląska" zakończyli dziewięć dni temu.
-Trudno powiedzieć, czy ta przerwa będzie sprzyjać. My musimy wyjść na lód i po prostu wygrać - mówił podczas konferencji prasowej Rudolf Rohaček. Atutem Pasów, mimo sporego zmęczenia zawodników, powinna być dodatkowa motywacja po rozbiciu trudnego rywala w decydującym meczu aż 9:2. -Czujemy się silni. Tyszanie są bardzo mocny rywalem, ale po takim meczu mamy pozytywne nastawienie - mówił po spotkaniu z STS-em Kacper Guzik, zdobywca dwóch bramek.
Dziś pierwszy z co najmniej dwóch krakowskich finałów. Zaczynamy o 18:30! Bilety wciąż są dostępne w kasach! Bilety można nabyć w dwóch miejscach na terenie Krakowa: w kasach Punktu Obsługi Kibica przy stadionie (ul. Józefa Kałuży 1) oraz w kasie ślizgawkowej na terenie lodowiska (ul. Michała Siedleckiego 7).
Opis meczu
Hokej.net
Spotkanie - jak na finał przystało - już od początku było znakomitym widowiskiem. Krakowianie grali szybko i agresywnie, a przecież ledwie dwa dni temu zakończyli maraton siedmiu meczów z Sanokiem. Należy również podkreślić, że było to dopiero drugie zwycięstwo Cracovii w ośmiu spotkaniach w obecnym sezonie z Tychami.
- Było to piękne spotkanie, zwłaszcza w wykonaniu Cracovii, ale też i tyszanie nie poddawali się i próbowali przechylić losy meczu na swoja korzyść. Miało to miejsce zwłaszcza w drugiej i trzeciej tercji. Cracovia za to z każdą minutą coraz bardziej się rozpędzała, a wydawało się przecież że to krakowianie po maratonie z Sanokiem mogą opaść z sił. Można powiedzieć, że gospodarze wykonali zadanie, zwyciężając na własnym lodzie - ocenił po meczu Roman Steblecki, przed laty znakomity zawodnik Cracovii, a obecnie hokejowy ekspert.
Od początku mecz był zacięty, choć obie ekipy grały ostrożnie i badały się nawzajem. Pierwsze trafienie padło dopiero w 18. minucie, a jego autorem był Łukasz Sokół. Tyski obrońca huknął zza bulika i to goście objęli prowadzenie.
Druga tercja należała jednak do gospodarzy. Już trzy minuty po wznowieniu krakowianie doprowadzili do wyrównania. Z prawej strony z daleka uderzył Patrik Svitana, a tuż przed bramką tor lotu krążka zmienił Petr Šinágl. Po tym golu krakowianie złapali wiatr w żagle i co rusz niepokoili bramkarza tyszan. Dobre zawody rozegrał Filip Drzewiecki, który był jednym z najjaśniejszych punktów gospodarzy. Popularny "Drzewko" co chwilę niepokoił tyską defensywę, a na 29 sekund do końca drugiej tercji w końcu dopiął swego. Na bramkę spod niebieskiej uderzył Kruczek, Štefan Žigárdy odbił krążek, ale przy dobitce był już bezradny. Spory błąd popełnili tyscy obrońcy, którzy pozostawili Drzewieckiego bez opieki.
W trzeciej odsłonie krakowianie kontrolowali grę, a ozdobą meczu była asysta Šinágla. W 51. minucie czeski napastnik we wspaniałym stylu objechał bramkę GKS-u i dograł do Dziubińskiego, który nie zmarnował dogodnej okazji. W końcówce meczu przyjezdni zdecydowali się na grę bez bramkarza, ale na niewiele się to zdało i hokeiści "Pasów" odnoszą pierwsze i zasłużone zwycięstwo.
Już we wtorek 15 marca kolejne spotkanie w Krakowie przy ul. Siedleckiego 7. Tyszanie będą zmuszeni radzić sobie bez Łukasza Sokoła, któremu odnowił się uraz mięśnia przywodziciela.Źródło: Hokej.net 14 marca 2016 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Był to ciekawy mecz. Zrealizowaliśmy to co chcieliśmy. A zależało nam, by za wszelką cenę wygrać to pierwsze spotkanie. Seria dopiero się rozpoczęła, ale trzeba podziękować chłopakom za grę. Dali z siebie sto procent. Cieszę się z tego zwycięstwa.
Krzysztof Majkowski, II trener GKS-u
Otwarcie finału dla Cracovii, która wykorzystała atut własnego lodowiska. Pierwsza tercja była nie najgorsza w naszym wykonaniu i po jej zakończeniu prowadziliśmy jeden do zera. W drugiej odsłonie Cracovia nas zdominowała, straciliśmy dwie bramki i mecz się skończył. Jutro jest kolejny dzień i po prostu musimy zagrać lepsze spotkanie.
Źródło: Hokej.net [3]