2015-11-29 Wisła Kraków - Cracovia 1:2
|
Ekstraklasa , 17 kolejka stadion Wisły, niedziela, 29 listopada 2015, 18:00
(1:2)
|
|
Skład: Cierzniak Jović Głowacki Guzmics Sadlok Boguski Uryga Mączyński Jankowski (61' Guerrier) Burliga (83' Crivellaro) Brożek |
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy
|
Skład: Sandomierski Deleu Sretenović Wołąkiewicz Jaroszyński (87' Zejdler) Rakels Čovilo Dąbrowski Cetnarski (59' Kapustka) Jendrišek (90' Wdowiak) Budziński) |
Zapowiedź meczu
gazetakrakowska.pl
Pierwsze udokumentowane derby Krakowa rozegrano ponad 107 lat temu. Przez dziesiątki lat gdy dochodziło do starć „Białej Gwiazdy” z „Pasami” obie drużyny mogły grać w swoich klasycznych strojach: Wisła na czerwono, Cracovia w koszulkach w biało-czerwone pasy.
Od jakiegoś czasu stało się to jednak z niezrozumiałych przyczyn problemem, głównie dla sędziów. My stanęliśmy na stanowisku, by przywrócić piękną tradycję.
Derby Krakowa 2015: "Bardzo lubię niebieskie koszulki Wisły i czarne Cracovii" Wszystko zależało od sędziów. Zapytaliśmy ich szefa Zbigniewa Przesmyckiego, czy arbitrzy nie mogliby popatrzeć na to bardziej przychylnym okiem i po prostu zgodzić się na to, żeby Wisła zagrała w swoim podstawowym komplecie, a Cracovia w koszulkach w pasy i czarnych spodenkach oraz getrach.
- Ostateczna decyzja o tym, w jakich strojach grają drużyny, należy do sędziów - mówi Zbigniew Przesmycki. - Ważny jest ich komfort w prowadzeniu zawodów. Nie mogę im nic nakazać. Mogę natomiast obiecać, że porozmawiam z sędziami wyznaczonymi na derby Krakowa, żeby przychylnie podeszli do sprawy gry obu drużyn w swoich tradycyjnych strojach.
Tomasz Smokowski, dziennikarz stacji Canal Plus, powiedział nam: - Bardzo lubię niebieskie koszulki Wisły i czarne Cracovii, ale marzyłoby mi się, żeby każde derbowe spotkanie w Krakowie oba te zespoły grały w swoich pierwszych kompletach strojów - Wisła na czerwono, Cracovia w pasach. Mocno wspieram całą akcję, bo dla realizacji telewizyjnej nie ma to żadnego znaczenia. Koszulki i tak będą się od siebie odcinały, bo już tak grano przez wiele lat. A sędziowie też nie powinni szukać alibi, że kawałek strojów Cracovii będzie podobny do tych Wisły. To jest dobra świecka tradycja, którą warto wspierać i kontynuować!
dziennikpolski24.pl
- Trzeba zgodzić się z tym, że oba zespoły grają niezłą piłkę jak na nasze warunki. Co do tego nie mam wątpliwości - mówi Kazimierz Moskal, trener Wisły Kraków przed spotkaniem z Cracovią. - Od długiego czasu są blisko siebie i jednocześnie blisko czuba tabeli. Spodziewamy się interesującego spotkania.
Wisła po 16 kolejkach była na 5. miejscu z 23 punktami (obecnie jest 6.). Cracovia jedzie na spotkanie derbowe podbudowana dotychczasową postawą w lidze. „Pasy” zajmują 3. lokatę z dorobkiem 27 pkt.
Trener Moskal przyznaje, że styl gry jest istotny, ale jest coś ważniejszego. - Musimy pamiętać, że to derby - mówi. - Czasem ostrzymy sobie apetyty na wspaniałą grę. Na pewno taki mecz chcemy zagrać, ale najważniejsze są punkty. Zrobimy wszystko, aby bez względu na styl pozostały przy Reymonta.
Trener „Pasów” Jacek Zieliński największy ból głowy ma z zestawieniem linii obrony. Kto na prawej flance? Deleu, wracający po kontuzji Jakub Wójcicki, a może Bartosz Rymaniak? Kto w środku obok Huberta Wołąkiewicza, bo Piotr Polczak pauzuje za kartki? Wspomniany Rymaniak, czy może Miroslav Covilo, czyli powielenie wariantu z pierwszej połowy pucharowego meczu z Zagłębiem Sosnowiec?
- Wszystkie możliwości w obronie są rozważane - mówi Zieliński. - Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo trudny mecz ze względu na to, że będziemy mieli cały stadion przeciwko sobie. Chłopcy są przyzwyczajeni do tego, z takich meczów też można wyjść obronną ręką. Mimo że statystyki są przeciwko nam, jedziemy powalczyć o pełną pulę - dopowiada.
Moskal ma do dyspozcyji wszystkich zawodników oprócz pauzującego od miesięcy z powodu kontuzji Emmanuela Sarkiego. Oba zespoły doskonale się znają. Czy jest możliwy element zaskoczenia?
- Zawsze można czymś zaskoczyć przeciwnika, ale trzeba to zrobić umiejętnie - mówi szkoleniowiec Cracovii. - Wisła też ma takie możliwości. Będą decydować umiejętności czysto piłkarskie. Trzeba wytrzymać ciśnienie, wyjść z chłodną głową.
- Będziemy chcieli grać swoją piłkę, tym bardziej, że nie wiem do końca, jak zagra Cracovia - mówi Moskal. - Mamy być gotowi na wszystko. Jaką taktykę obiorą „Pasy”? Pokażą otwartą piłkę, jak np. w Warszawie i skończy się to dla nich źle? Czy też wezmą przykład z zespołów, które ze stadionu Wisły wywoziły remisy, skupiając się na obronie? - Nie będziemy zdradzać planu. - Ma być skuteczny - mówi trener „Pasów”.
- Sądzę, że Cracovia zagra otwarte spotkanie i to będzie widowisko, które ucieszy kibiców, dziennikarzy i również nas. Mam nadzieję, że nasz zespół mentalnie będzie przygotowany do wojny - odpowiada napastnik Wisły Paweł Brożek.
- Jestem zwolennikiem fajnych porównań, które ruszają krew i podnoszą ciśnienie - twierdzi Zieliński. - W ramach rewanżu oglądniemy na zgrupowaniu „Bitwę pod Grunwaldem”. Oczywiście to żart.
Wczorajsze mecze 17. kolejki ekstraklasy: Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:2 (0:1), Janoszka 36, Jach 56. Piast Gliwice - Ruch Chorzów 3:0 (1:0), Cichocki 27 samobójcza, Barisić 37, Badia 85.
Pozostałe mecze, sobota: Górnik Zabrze - Górnik Łęczna (15.30), Termalica Bruk-Bet - Jagiellonia Białystok (18), Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin (20.30), niedziela: Podbes-kidzie Bielsko-B. - Legia Warszawa (15.30), Lechia Gdańsk - Lech Poznań (15.30).
Pierwsze derby bramkarza „Pasów”
Grzegorz Sandomierski po raz pierwszy będzie miał okazję zagrać z Wisłą Kraków jako golkiper Cracovii.
- Nie grał Pan w pierwszych derbach w tym sezonie, siedząc na ławce rezerwowych. Wspomina Pan inne tego typu mecze ze swojej kariery?
- Nie miałem nigdy przyjemności grania w takich spotkaniach, jeśli chodzi o rywalizację drużyn z tego samego miasta. Natomiast tak był nazywany też mecz w Chorwacji Dinama Zagrzeb z Hajdukiem Split. Jako bramkarz Dinama miałem okazję zagrać dwa razy w Splicie. Przegraliśmy 0:2 i wygraliśmy 2:1. Będzie to więc moje pierwsze przetarcie w derbach miasta.
- Były jakieś zapalne momenty? Pytam z racji wybuchowego temperamentu kibiców na Bałkanach.
- Atmosfera była naprawdę fajna, ale koncentrowałem się na grze. Nie było czasu, by rozglądać się i słuchać przyśpiewek. Na pewno nie wszystko rozumiałem. Kibice „podkręcają” piłkarzy do wysiłku. Fajnie jest sprawić psikusa tym, którzy są przeciwko.
- Zadebiutuje Pan w derbach Krakowa. Jest w związku z tym dreszczyk emocji?
- Staram się do tego spotkania podejść spokojnie. Zdaję sobie sprawę, jak ważny jest to mecz, ale sam siebie nie „pompuję”, nie chcę się przemotywować.
- Atmosfera daleka będzie od Wersalu. Zwłaszcza, że w sektorze za bramką siedzą najbardziej zagorzali kibice. Poradzi Pan sobie z presją trybun?
- To mogą być okrzyki, nawet niecenzuralne, ale nic poza tym. Nie biorę tego do siebie, spokojnie do tego podchodzę. W wielu meczach wyjazdowych były takie sytuacje i jakoś sobie radziłem. Nie chcę się napinać, zamierzam robić swoje.
- Wiadomo, jak ważny jest to mecz dla kibiców. Fanów Cracovii na stadionie nie będzie, ale usiądą przed telewizorami. Jesteście w stanie sprawić im prezent w postaci zwycięstwa?
- Wiadomo, że chcielibyśmy to zrobić, dopisać trzy punkty. Musimy podejść do tego spotkania z przekonaniem, że potrafimy grać w piłkę. Pokazaliśmy to nie raz. W naszych rękach i głowach jest to, byśmy zagrali swoje, byśmy nie wydziwiali. Trzeba powielać to, co sobie już wypracowaliśmy w poprzednich meczach.Źródło: dziennikpolski24.pl 28 listopada 2015 [2]
Przegląd Sportowy
Ostatniej wygranej Cracovii na stadionie Wisły nie mogą pamiętać Bartosz Kapustka i Mateusz Wdowiak. Urodzili się rok później. Mecz ten pamięta za to kierownik drużyny Cracovii Tomasz Siemieniec. W1995 był piłkarzem Pasów, a w meczu z Wisłą pojawił się na boisku w końcówce spotkania. Goście wygrali 1:0, a jedyną bramkę zdobył Krzysztof Duda, który chwilę później wyleciał z boiska za kopnięcie w brzuch Grzegorza Kaliciaka. - Krzysiek zawsze był impulsywny i po prostu nie wytrzymał napięcia tego meczu - mówi Siemieniec. Choć od 37. minuty Pasy grały w dziesięciu, nikt nawet nie pomyślał o składaniu broni, tak jak choćby Lechia Gdańsk, która w poprzedniej kolejce przegrała z Cracovią 0:3. - Musieliśmy nadrabiać walecznością, bo Wisła miała mocniejszy skład. Zresztą ona walczyła o awans, a my byliśmy beniaminkiem ówczesnej II ligi-dodaje. W tamtych czasach dla Cracovii już sam awans do II ligi był spełnieniem marzeń - Mecz w 1995 to były pierwsze derby o punkty od 1984 roku. Wcześniej Wisła grała w ekstraklasie, a my tułaliśmy się w niższych ligach.
Pamiętam, że graliśmy czasem spotkania derbowe, ale z rezerwami Wisły. Wtedy nad tym się nie zastanawiałem, ale dziś myślę, że to jednak było dla nas pewne upokorzenie - mówi Siemieniec.
Orzeszek załatwił sprawę
Tak długa przerwa sprawiła, że derby w 1995 roku sprowadziła prawdziwe tłumy. Obawiano się też o bezpieczeństwo. Mecz zabezpieczała rekordowa liczba ponad 600 policjantów. - Kraków był głodny derbów. W dniu spotkania w radiu od rana nadawano komunikat, by kobiety z dziećmi nie wychodziły na ulice, bo będzie niebezpiecznie – wspomina Mariusz Mucharski. Dziś jest trenerem bramkarzy w Termalice Bruk- -Bet Nieciecza, ale w tamtym meczu stał w bramce Wisły. Przy golu nie miał większych szans. – To był ćwiczony element, tak zwany orzeszek.
Dośrodkowanie szło na krótki słupek, tam stał Duda, a reszta piłkarzy blokowała pozostałych zawodników Wisły - mówi Siemieniec. Za pilnowanie Dudy przy stałych fragmentach gry miał odpowiadać Kaliciak. - Nie był tu mój najlepszy mecz, byłem świeżo po kontuzji. Muszę przyznać, że lepiej pamiętam spotkanie na wiosnę, gdy wygraliśmy przy Kałuży 2:0, a na koniec sezonu awansowaliśmy do ekstraklasy.
Piwko z kibicami
Oba krakowskie kluby klepały wtedy biedę. Wisła dopiero trzy lata później trafiła pod skrzydła Bogusława Cupiała, a Cracovia na Janusza Filipiaka musiała czekać jeszcze dłużej. - Brakowało na podstawowe rzeczy, wypłaty często były nieregularne, a część chłopaków musiała łączyć grę w piłkę z pracą – mówi Kaliciak.
Siemieniec zapewnia, że skala ubóstwa była inna. – Stan, który w Wiśle uznany byłby na życie na krawędzi , u nas, w tamtych czasach uważany za bogactwo -zapewnia. - Mieliśmy stypendia, ale i one nie zawsze były wypłacane. Trzeba było żyć bardzo oszczędnie. Pamiętam, że w jednym meczu sparingowym zagrałem w zwykłych chińskich trampkach. Trener zdjął mnie z boiska, gdy zaczął padać deszcz i nie byłem w stanie ustać na nogach.
Nawet na tak dalekie wyjazdy jak do Zamościa jeździliśmy w dniu meczu, a na swoim stadionie nierzadko kąpaliśmy się w zimnej wodzie – dodaje Siemieniec. Jednak wspomina tamte czasy z rozrzewnieniem. Prawie cała drużyna urodziła się w Krakowie, większość była wychowankami Cracovii, na pamięć znaliśmy wszystkie kibicowskie przyśpiewki. Organizowane były wspólne grille z kibicami, piliśmy piwo i nikt się nie czepiał. Szkoda tych czasów. Było biednie, ale atmosfera była zupełnie inna niż dzisiaj - kończy Siemieniec.Źródło: Przegląd Sportowy 27 listopada 2015
Opis meczu
dziennikpolski24.pl
Wisła Kraków 1 (1)
Cracovia 2 (2)
Bramki: 0:1 Rakels 7, 0:2 Deleu 23, 1:2 Brożek 25.
Wisła: Cierzniak 6 - Jović 4, Głowacki 5, Guzmics 5, SadlokI 5 - Uryga 4, Mączyński 5 - Boguski 5, Jankowski 5 (61 Guerrier), Burliga 4 (83 Crivellaro) - Brożek 5.
Cracovia: Sandomierski 7 - Deleu 6, Sretenović 5, Wołąkiewicz 5, Jaroszyński 6 (87 Zejdler) - Covilo 8, Dąbrowski 7 - Rakels 7, Cetnarski 5 (59 Kapustka 6), Jendrisek 5 (90 Wdowiak) - Budziński 7.
Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski oraz Tomasz Listkiewicz i Kamil Wójcik (wszyscy z Warszawy). Widzów: 20 094.
Karta nam sprzyja, wasz czas już mija! - takie hasło towarzyszyło oprawie przyszykowanej przez kibiców Wisły. Jak na ironię, to samo mogliby usłyszeć po meczu od zawodników Cracovii piłkarze „Białej Gwiazdy”. To „Pasy” rządzą dziś w Krakowie i to nie tylko dlatego, że wygrały ten jeden mecz. Wisła ma swoje problemy, teraz już nie tylko finansowe. Po porażce znów szykuje się w klubie rewolucja. Bogusław Cupiał, właściciel klubu, wpadek w derbach nie zwykł wybaczać.
- Daliśmy totalnie ciała - mówił po spotkaniu zrezygnowany Kazimierz Moskal. Najważniejsze pytanie na teraz brzmi: czy poprowadzi Wisłę w środowym meczu w Poznaniu?
Po drugiej stronie Błoń takich rozterek dziś nie mają. Tam jest święto. Tym większe i radośniejsze, że to zwycięstwo nie jest przypadkowe. To skutek, nie wyskok. - Kibice Cracovii długo czekali na to zwycięstwo. Udało się i bardzo się z tego cieszymy - komentował trener Jacek Zielińki. - Nie ukrywam, że ten sukces smakuje wyjątkowo.
My przy okazji derbów też odnieślimy mały sukces. Efekt naszej przeprowadzonej przed derbami akcji był widoczny na boisku: obie drużyny zagrały w swoich tradycyjnych strojach.
Tym razem mecz nie przyniósł rekordowego zainteresowania. Z powodu kary dla kibiców Wisły za poprzednie derby przy Reymonta zamknięta była trybuna za jedną bramką. Spotkanie odbywało się też bez udziału kibiców gości. W sumie mogło przyjść ok. 26 tysięcy fanów „Białej Gwiazdy”. Zjawiło się niewiele ponad 20 tys. Trenerzy mieli swoje problemy. W Wiśle nie mógł zagrać szykowany do gry w wyjściowym składzie Denis Popović, bo podczas rozgrzewki odnowił mu się uraz mięśnia dwugłowego (zastąpił go Maciej Jankowski). Z kolei w Cracovii nie mógł wystąpić pauzujący za kartki Piotr Polczak, więc Zieliński sięgnął po Sretena Sretenovicia. Największą niespodzianką był jednak fakt, że szkoleniowiec „Pasów” zostawił na ławce rezerwowych Bartosza Kapustkę.
- Miał ostatnio małe problemy ze zdrowiem, nie chciałem ryzykować i wpuszczać go od razu w taką ostrą grę - tłumaczył Zieliński. Widać było, że jego piłkarze czuli szansę na to, aby wygrać z Wisłą na jej stadionie pierwszy raz od 20 lat. Wyszli z ofensywnym nastawieniem i zdecydowanie lepiej rozpoczęli mecz. Efektem tego było szybko zdobyte prowadzenie. Po składnej akcji piłkę podał Miroslav Covilo, a bramkę zdobył nieobstawiony Deniss Rakels. Inna sprawa, że nie powinna być uznana, bo Łotysz był na spalonym, ale tak czy inaczej ten gol dodał drużynie gości skrzydeł. Nadal dyktowali warunki. Skończyło się to drugą bramką, autorstwa Deleu. Brazylijczyk sprzed pola karnego precyzyjnie strzelił w dalszy róg obok interweniującego Radosława Cierzniaka. Wisła wyglądała na oszołomioną. Zieliński: - Takie ofensywne ustawienie to nie jest dla nas nic nowego. Teraz nam to wypaliło, ale piłka jest przewrotna i potem do końca drżeliśmy o wynik.
Otóż to, bo gospodarze nie podłamali się słabym otwarciem i szybko odpowiedzieli. Po dośrodkowaniu piłkę głową przedłużył Jankowski, ta trafiła do Pawła Brożka, który strzałem z kilku metrów umieścił ją w siatce. Kontaktowy gol spowodował, że mecz stał się emocjonujący. Wiślacy uwierzyli, że mogą odwrócić losy spotkania i do przerwy mieli okazję na wyrównanie, ale zawodziła skuteczność. Dwóch szans nie wykorzystał Brożek, a w jednej sytuacji przestrzelił Łukasz Burliga.
W drugiej połowie tak dobrych okazji gospodarze już nie mieli. Grzegorza Sandomierskiego próbowali zaskoczyć Jankowski, Brożek i Maciej Sadlok, ale bramkarz Cracovii był bezbłędny. Po drugiej stronie Cierzniak miał mniej pracy, ale „Pasy” skupiały się bardziej na kontrolowaniu sytuacji na boisku niż ułańskich szarżach. Robiły to skutecznie - wiślacy w pewnym momencie zaczęli sprawiać wrażenie niezdolnych do odrobienia strat. - Po przerwie graliśmy bardziej nerwowo i nie byliśmy w stanie odwrócić losów tego spotkania. Porażka boli jak nigdy, ciężko się podnieść po takich meczach - mówił Moskal. To właśnie jest dziś podstawowa różnica między Wisłą a Cracovią. Ta pierwsza ciągle musi się podnosić, ta druga fruwa w chmurach. Dumna, że odwiecznej rywalce nie udało się jej sprowadzić na ziemię.
Już pojutrze przed obiema drużynami kolejne wyzwania: „Pasy” podejmują Podbeskidzie a „Biała Gwiazda” gra na wyjeździe z Lechem (godz. 20.30).
OCENIAMY WISŁĘ
RADOSŁAW CIERZNIAK - 6
Przy pierwszej bramce był bez szans. O tym, że została ona zdobyta ze spalonego, nie ma co nawet wspominać. Przy drugim golu był zasłonięty, ale nawet sam powiedział, że mógł zachować się nieco lepiej. Poza tym bronił pewnie.
BOBAN JOVIĆ - 4
Nie był to udany występ Słoweńca. Robił błędy w obronie, a i do jakości jego dośrodkowań można mieć sporo zastrzeżeń.
ARKADIUSZ GŁOWACKI - 5
Obrona Wisły momentami miała spore problemy z szybko grającą Cracovią. Kapitan zagrał co najwyżej przyzwoicie.
RICHARD GUZMICS - 5
Próbował angażować się w ofensywę Wisły. Kilka razy wyprowadzał piłkę, ale z marnym skutkiem. W obronie przeciętny występ.
MACIEJ SADLOK - 5
Przy pierwszej bramce zostawił Rakelsa. Tłumaczył, że chciał doskoczyć do Cetnarskiego, ale fakty są takie, że gol został stracony. ALAN URYGA - 4
Za długo przetrzymywał piłkę w środku pola. Przegrał też sporo pojedynków z piłkarzami Cracovii.
KRZYSZTOF MĄCZYŃSKI - 5 Od reprezentanta Polski w takim meczu można było oczekiwać więcej. Dużo więcej. Choć trzeba mu też oddać, że miał udział przy bramce dla Wisły.
RAFAŁ BOGUSKI - 5
Miał lepsze i gorsze momenty, ale generalnie zaliczył przeciętny występ.
MACIEJ JANKOWSKI - 5
Zaliczył asystę przy bramce dla Wisły, ale poza tym nie był specjalnie widoczny.
ŁUKASZ BURLIGA - 4
Nie był to udany występ „Burego”. Przegrywał sporo pojedynków. Brakowało też z jego strony dokładnych podań ze skrzydła w pole karne.
PAWEŁ BROŻEK - 5
Strzelił co prawda bramkę, ale zmarnował też dwie świetne okazje, żeby doprowadzić do wyrówania już przed przerwą. W drugiej połowie, tak jak cała Wisła, gasł z każdą minutą.
WILDE-DONALD GUERRIER - BEZ NOTY
Kibice Wisły przywitali go owacyjne na boisku, licząc zapewne, że wniesie sporo ożywienia do gry „Białej Gwiazdy”. Nie wniósł. Nie pomógł za bardzo zespołowi w tak ważnym meczu. Jego pół godziny na boisku było bezbarwne.
RAFAEL CRIVELLARO - BEZ NOTY
Zaliczył tylko osiem minut, w czasie których nie pokazał kompletnie nic ciekawego. oceniał (w skali 1-10) Bartosz Karcz
OCENIAMY CRACOVIĘ
GRZEGORZ SANDOMIERSKI - 7
To były jego pierwsze derby Krakowa, ale sprawiał wrażenie, jakby otoczka meczu nie robiła na nim żadnego wrażenia. Nawet gdy w drugiej połowie kibice Wisły zaczęli w niego czymś rzucać, potraktował to ze stoickim spokojem. Kilka świetnych interwencji.
DELEU - 6
Brazylijska fantazja przy drugim golu, więc kto by tam pamiętał jakieś drobne potknięcia w obronie.
HUBERT WOŁĄKIEWICZ - 5
W drugiej połowie bez zarzutu, w pierwszej - trochę się gubił. To on powinien być przy Pawle Brożku, gdy wiślak strzelał bramkę. W końcu się jednak rozkręcił.
SRETEN SRETENOVIĆ - 5
To był dla niego trudny test. Ostatnio miał kryzys formy, a do składu wrócił tylko dlatego, że za kartki pauzował Piotr Polczak. Popełnił parę błędów, ale mimo wszystko wytrzymał presję.
PAWEŁ JAROSZYŃSKI - 6
Pokonał kolejny krąg wtajemniczenia. Pierwsze derby w życiu i poradził sobie śpiewająco. Krzywa postępów ciągle idzie do góry. I to w ekspresowym tempie.
MIROSLAV COVILO - 8
W takich meczach czuje się jak ryba w wodzie. Walka to jego żywioł, ale wiślakom zalazł za skórę nie tylko nieustępliwością i skuteczną grą w destrukcji. To był jego najlepszy występ w tym sezonie.
DAMIAN DĄBROWSKI - 7
Jeszcze kilka takich występów i w słuchawce telefonu usłyszy „Dzień dobry, z tej strony Adam Nawałka”. Brylanty przeciwko orzechom, że selekcjoner już jego numer ma.
DENISS RAKELS - 7
Perpetuum mobile. Cały czas w ruchu, żeby go zatrzymać obrońcy Wisły musieliby mieć oczy z tyłu głowy. A że nie mają, to Łotysz dorzucił do swojego strzeleckiego dorobku kolejną bramkę.
MATEUSZ CETNARSKI - 5
Dyrygent pasiastej orkiestry tym razem nie był jej kluczową postacią. Nie najlepiej czuł się w sytuacji, gdy bardziej niż na piłkę trzeba uważać na własne nogi. Mocno sponiewierany przez wiślaków.
ERIK JENDRISEK - 5
Wielkie serce do walki, ale mało widoczny w ofensywie.
MARCIN BUDZIŃSKI - 7
Fałszywy napastnik, fałszywy skrzydłowy, fałszywy rozgrywający, ale prawdziwy kapitan.
BARTOSZ KAPUSTKA - 6
Najlepszy dowód uznania jego rosnącej klasy i rozpoznawalności pojawił się, gdy po przerwie wszedł na boisko: od razu usłyszał stek wyzwisk. Czyli - boją się. I słusznie. Niezła zmiana.
ŁUKASZ ZEJDLER, MATEUSZ WDOWIAK - BEZ NOTY
Grali za krótko, żeby ich ocenić.
Oceniał (w skali 1-10) Przemysław FranczakŹródło: dziennikpolski24.pl 30 listopada 2015 [3]
Sportowe Tempo
0-2 Deleu 23
1-2 Paweł Brożek 25
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Żółte kartki: Głowacki, Sadlok, Boguski - Deleu, Covilo, Jendrisek, Sretenovic. Widzów 20 094.
WISŁA: Cierzniak - Jovic, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Mączyński, Uryga - Boguski, Jankowski (61 Guerrier), Burliga (83 Crivellaro) - Brożek.
CRACOVIA: Sandomierski - Deleu, Włąkiewicz, Sretenovic, Jaroszyński (87 Zejdler) - Covilo, Dąbrowski - Rakels, Cetnarski (59 Kapustka), Jendrisek (90+4 Wdowiak) - Budziński.
Cracovia była diabelnie skuteczna. Już w 7. minucie prowadziła 1-0, po ładnej, koronkowej akcji. W ostatniej fazie Cetnarski podał na prawo do Rakelsa, a ten w sytuacji "sam na sam" strzelił celnie z 7 w prawy dolny róg. Łotysz był na lekkim spalonym, lecz sędzia asystent nie podniósł chorągiewki i gol został uznany.
Kwadrans później Budziński huknął z dystansu pod poprzeczkę, ale Cierzniak zdążył z interwencją. Po wrzutce z kornera Jaroszyński dograł na 18. metr do Deleu, a ten mocno uderzył po ziemi, w te same okolice co Rakels, i było 0-2.
Wiślacy natychmiast złapali kontakt. Mączyński zagrał z lewej do środka, Jankowski przedłużył głową na prawo do Brożka, który nieczysto uderzył futbolówkę, ale skutecznie. 1-2.
Między 28. a 37. minutą gospodarze mieli trzy doskonałe okazje, których nie wykorzystali... Najpierw, po podaniu Boguskiego, skiksował mający przed sobą tylko bramkarza Brożek. Za chwilę z linii pola karnego za wysoko strzelił Burliga. Trzecią szansę miał znowu Brożek, który będąc oko w oko z Sandomierskim w kluczowym momencie poślizgnął się...
Po przerwie Biała Gwiazda próbowała odrobić stratę. W 53. minucie Jankowski strzelał dwa razy, raz trafił w obrońcę, raz chybił.
Pasy starały się kontrolować wynik, a w 60. minucie były blisko podwyższenia. Rakels huknął jednak z ponad 20 m tuż obok słupka.
Wisła bardzo chciała doprowadzić do remisu, ale prawdę mówiąc miała tylko dwie okazje. W 73. minucie Burliga mógł z bliska pokonać bramkarza, lecz ten wykazał się czujnością. Z kolei w 85. minucie pokazał refleks broniąc "główkę" Brożka.
Być może, biorąc pod uwagę ilość sytuacji bramkowych, bardziej sprawiedliwy byłby rezultat remisowy. Liczą się jednak bramki, a tych Cracovia zdobyła o jedną więcej...
Sport
Każda seria musi się kiedyś skończyć, ale kibice „Białej gwiazdy" z pewnością zapytają: „Dlaczego akurat w tym momencie?". Ich rozgoryczeniu trudno się dziwić. Niedzielny mecz z „Pasami" był chyba najważniejszy w tym roku. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego ośmielili się bowiem zepsuć Wiśle piękny jubileusz. Wczorajsza potyczka była 2000. występem zespołu z Reymonta w najwyższej klasie rozgrywkowej!
Kapustka na ławie!
W ostatniej chwili w. wyjściowym składzie Wisły doszło do zmiany. Przewidziany do gry od początku spotkania Denis Popović doznał kontuzji mięśnia i jego miejsce w trybie awaryjnym zajął Maciej Jankowski; „Jankes" miał swój udział przy honorowej bramce gospodarzy, ale furory w derbach Krakowa nie zrobił i po 60 minutach został zmieniony. Natomiast w ekipie gości niespodzianką był brak w podstawowej jedenastce Bartosza Kapustki. Reprezentant Polski usiadł na ławce rezerwowych i na placu gry pojawił się dopiero po godzinie. - Kapustka w czwartek zszedł z treningu, a w piątek indywidualnie pracował z fizjoterapeutą - wyjaśnił Jacek Zieliński. - W sobotę wyszedł na trening, wyglądało że jest gotowy do gry, ale nie chciałem go wpuścić w I połowie. Mieliśmy plan, aby zagrał jak się formacje nieco rozciągną. Wszedł w idealnym momencie, miał dużo dla siebie miejsca, aby zagrać to, co najlepiej potrafi, i się z tego wywiązał.
Wymiana ciosów
Cracovia miała w niedzielnym spotkaniu prawdziwe wejście smoka. Nie upłynęło nawet 7 minut gry, gdy objęła prowadzenie. Goście przeprowadzili koronkową akcję, Miroslav Covilo podał do Mateusza Cetnarskiego, ten rzucił futbolówkę na wolne pole do Denissa Rakelsa, a najlepszy snajper w zespole trenera Jacka Zielińskiego z 9 metrów posłał ją do siatki obok zdezorientowanego Radosława Cierzniaka. Akcja - palce lizać, sęk w tym, że Łotysz był na - jak wyliczono w Canal+ - 38-centy- metrowym spalonym... Minął kwadrans i Wisła po raz drugi znalazła się na deskach. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Cetnarskiego futbolówkę z pola karnego gospodarzy wybijał Krzysztof Mączyński. Sprzątnął mu ją jednak sprzed nosa Paweł Jaroszyński i podał do Deleu, a Brazylijczyk z pól- woleja posłał do siatki.
Riposta „Białej gwiazdy" była błyskawiczna. Mączyński zacentrował z lewej flanki, lot piłki przedłużył Jankowski, a Paweł Brożek bez problemów zmusił do kapitulacji Grzegorza Sandomierskiego. Było to 125. trafienie napastnika Wisły w rozgrywkach ekstraklasy.
Fuszerki snajpera
Snajper wyborowy wiślaków mógł zostać bohaterem spotkania, ale... spartaczy! robotę. W 28 minucie miał stuprocentową sytuację, lecz nie trafił w światło bramki, strzelając z 6 metrów. Jeszcze lepszą okazję zmarnował w 38 minucie, gdy w sytuacji sam na sam minął już Grzegorza Sandomierskiego, ale poślizgnął się i w ogóle nie oddal strzału na bramkę! W 84 minucie popisał się efektowną główką, lecz bramkarz Cracovii efektowną robinsonadą zapobiegł nieszczęściu.Źródło: Sport 30 listopada 2015
Przegląd Sportowy
Gra rozpoczęła się przed meczem. Do podstawowego składu Wisły miał wrócić Denis Popović, ale w trakcie rozgrzewki odnowiła mu się kontuzja mięśnia dwugłowego. W obozie Białej Gwiazdy spodziewali się też, że pauzującego Piotra Polczaka na środku defensywy zastąpi Miroslav Ćovilo. Jacek Zieliński odkurzył Sretena Sretenovicia, który w ostatnich sześciu spotkaniach nie zagrał ani minuty, a Ćovilo wystąpił na swojej standardowej pozycji. I był to dobry ruch. Serb rządził w środku pola, miał udział przy pierwszym golu. Piękną akcję gości strzałem do siatki zwieńczył Deniss Rakels. Jednak trafienie nie powinno być uznane, bo Łotysz był na spalonym.
Kto wie, czy sędzia zdecydowałby inaczej, gdyby Cracovia wystąpiła w czarnych strojach wyjazdowych. Jednak po raz pierwszy od 2006 r. obie drużyny zagrały w derbach w tradycyjnych koszulkach. Ostatnio sędziowie nie zgadzali się na takie rozwiązanie, twierdząc, że stroje są zbyt do siebie podobne. A największe obiekcje mień liniowi.
Historyczna wygrana
Cracovia poszła za ciosem i chwilę później było już 2:0 dla niej. Kibice Wisły przecierali oczy ze zdumienia - poprzednio w meczu figowym Pasy prowadziły z Wisłą dwoma bramkami w... 1959 roku. Wtedy też było 2:0, a skończyło się na 3:2. Zresztą to była ostatnia ekstraklasowa wygrana Pasów przy Reymonta, - Musimy być gotowi jak na wojnę - zapowiadał przed meczem Paweł Brożek. Ale nie byli - wiślacy musieli przyjąć dwa ciężkie ciosy, by się przebudzić. Ale to właśnie Brożek dał sygnał- do ataku. Najpierw strzelił gola na 1:2, jednak potem nie był skuteczny. - Wyglądało to na okazje, które trzeba wykorzystać - mówi trener Białej Gwiazdy Kazimierz Moskal.
Moskal nie miał kim straszyć
Druga połowa miała być naznaczona atakami Wisły, ale ekipie Moskala brakowało argumentów. Kiedy już oddawała strzały, świetnie zachowywał się Grzegorz Sandomierski. Obronił uderzenia głową Pawła Brożka i z rzutu wolnego Maciej Sadloka. Pasy miały też szczęście. W końcówce z dystansu groźnie strzelał Mączyński - piłka trafiła w plecy Boguskiego i wyszła za mecz, tymi słabiej wyglądała Wisła, a luki między formacjami było coraz większe.
Moskal nie miał kim straszyć spośród rezerwowych. Donald Guerrier jest cieniem samego siebie. - Odczuwa skutki kontuzji i podróży na zgrupowania kadry - mówi Moskal. Zieliński miał większy komfort, bo w odwodzie trzymał Bartosza Kapustkę. - Ma kłopoty zdrowotne, w czwartek zszedł z treningu. Wołałem go wpuścić, kiedy będzie na nim więcej miejsca - mówi Zieliński.
Derbowa agresja znalazła ujście, ale poszła w złym kierunku. W końcówce doszło do zbiegowiska, Arkadiusz Głowacki z Ćovilo długo coś sobie wyjaśniali, w ruch poszły ręce. Było też starcie Guerriera z Hubertem Wołąkiewiczem. mecz z Lechem - mówi Moskal. A w obozie Cracovii radość. Prosto ze stadionu Wisły piłkarze Pasów pojechali na swój obiekt, gdzie powitały ich tłumy fanów.Źródło: Przegląd Sportowy 30 listopada 2015
2015-06-27 Cracovia - Baník Ostrawa 3:1 2015-07-01 FC VSS Košice - Cracovia 3:2 2015-07-04 Zemplín Michalovce - Cracovia 1:2 2015-07-07 Cracovia - MFK Ružomberok 3:1 2015-07-10 Cracovia - Ruch Chorzów 2:1 2015-07-17 Lechia Gdańsk - Cracovia 0:1 2015-07-24 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2015-08-01 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:1 2015-08-07 Cracovia - Piast Gliwice 1:2 2015-08-11 Dolcan Ząbki - Cracovia 2:3 2015-08-14 Korona Kielce - Cracovia 0:3 2015-08-22 Cracovia - Jagiellonia Białystok 1:1 2015-08-30 Górnik Zabrze - Cracovia 1:1 2015-09-04 Cracovia - Korona Kielce 4:1 2015-09-12 Cracovia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:3 2015-09-18 KGHM Zagłębie Lubin - Cracovia 4:2 2015-09-22 GKS Katowice - Cracovia 1:3 2015-09-26 Cracovia - Ruch Chorzów 2:1 2015-10-04 Cracovia - Lech Poznań 5:2 2015-10-18 Legia Warszawa - Cracovia 3:1 2015-10-24 Cracovia - Pogoń Szczecin 4:1 2015-10-27 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:2 2015-10-30 Górnik Łęczna - Cracovia 1:0 2015-11-06 Cracovia - Śląsk Wrocław 4:1 2015-11-19 Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 0:2 2015-11-23 Cracovia - Lechia Gdańsk 3:0 2015-11-29 Wisła Kraków - Cracovia 1:2 2015-12-02 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1 2015-12-05 Piast Gliwice - Cracovia 2:2 2015-12-14 Cracovia - Korona Kielce 2:2 2015-12-19 Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:2 2016 Trening Noworoczny 2016-01-16 Górnik Wałbrzych - Cracovia 3:2 2016-01-24 Cracovia - 1. FC Kaiserslautern 0:1 2016-01-28 La Hoya Lorca - Cracovia 0:1 2016-02-02 Olímpic de Xàtiva - Cracovia 0:0 2016-02-06 Cracovia - Zemplín Michalovce 2:0 2016-02-13 Cracovia - Górnik Zabrze 3:0 2016-02-20 Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Cracovia 1:1 2016-02-27 Cracovia - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 2016-03-02 Ruch Chorzów - Cracovia 2:3 2016-03-06 Lech Poznań - Cracovia 2:1 2016-03-12 Cracovia - Legia Warszawa 1:2 2016-03-20 Pogoń Szczecin - Cracovia 2:2 2016-04-02 Cracovia - Górnik Łęczna 0:0 2016-04-09 Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1 2016-04-16 Piast Gliwice - Cracovia 1:1 2016-04-19 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:0 2016-04-22 Legia Warszawa - Cracovia 4:0 2016-04-29 Ruch Chorzów - Cracovia 0:1 2016-05-08 Cracovia - Lech Poznań 2:0 2016-05-11 Pogoń Szczecin - Cracovia 3:2 2016-05-15 Cracovia - Lechia Gdańsk 2:0