2022-03-05 Aalborg Pirates - Comarch Cracovia 0:4
|
2 kolejka, etap finał, Puchar Kontynentalny - hokej mężczyzn Aalborg, sobota, 5 marca 2022, 19:00
(0:2; 0:1; 0:1) |
|
Skład: Søgaard Edmondson Knudsen Mi. Højbjerg Ju. Jakobsen Spelling Koch Carstensen Jul Korsgaard Ladehoff Skinnars Panelin Borg Nielsen Romig Steman Jo. Jakobsen Wilquin Boesen Marcussen Jensen |
|
Skład: Pieriewozczikow Kazamanow Gula Němec Ježek Kapica Dudaš Augustyniak Popiticz Sołowjow Ismagiłow Kunninen Worobjow Miszczenko Dugin Złobin Müller Ļeščovs Brynkus Shirley Csamangó |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Comarch Cracovia wygrała drugi mecz
Comarch Cracovia po pokonaniu Saryarki Karaganda (2:1) w pierwszym meczu turnieju finałowego Pucharu Kontynentalnego, stanęła przed szansą wywalczenia trofeum. I dokonała tego, choć za rywala miała zespół gospodarzy – Aalborg Pirates.
Miejscowi bardzo szybko chcieli ustawić sobie to spotkanie, już w 2 min krążek przeleciał za plecami Pieriewozczikowa, ale nie wpadł do siatki. Z kolei w 3 min uderzał Hojberg w sytuacji sam na sam i znów góra był krakowski bramkarz. Odpowiedział strzałem z daleka Kazamanow.
Świetny początek "Pasów"
To dało sygnał jego kolegom do tego, by też zaatakować bramkę Soegaarda. W 8 min krakowianie wyszli z popisową kontrą – Csamango zagrał w tempo do Shirleya, który ograł obrońcę i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Miejscowi jeszcze się nie otrząsnęli, a po minucie już przegrywali 0:2. Po wygraniu bulika krążek trafił na linię niebieska do Worobjowa, który zatrudnił bramkarza, ten wybił „gumę”, ale z dobitką pospieszył Żłobin.
Miejscowi rzucili się do ataku, ale fantastycznie bronił Pieriewozczikow. Wkrótce „Pasy” stanęły przed szansą, grając 5 na 4. Ale w tym czasie groźnie strzelał tylko Dudas.
Mocne uderzenie w drugiej tercji
Druga tercja zaczęła się od ataku gospodarzy, którzy nie wykorzystali sytuacji 2 na 1, a w rewanżu Ismagiłow pojechał na bramkę miejscowych i znalazł lukę między parkanami Soegaarda. Gospodarze ruszyli do ataków, uderzał Carstensen, ale Pieriewozczikow był czujny. Podobnie jak przy strzale Jakobsena.
Goście czekali na swoja szansę i w 33 min w słupek strzelił Sołowjow. Potem krakowianie zagrali w przewadze, ale nie pokonali w tym czasie bramkarza. Gdy było już 5 na 5 próbował Żłobin, ale Soegaard nie dał się zaskoczyć. Potem krakowianie musieli bronić się, gdy grali w osłabieniu i udało im się to.
Kontrola Comarch Cracovii
Krakowianie oczywiście skupili się na obronie wyniku. Znów musieli przetrwać grę w osłabieniu. Malo tego, po wyjechaniu z ławki kar, Kapica był bliski tego, by zdobyć czwartego gola. Z kolei po kontrze uderzał Shirley, ale uderzył minimalnie nad poprzeczką. Gospodarze grali coraz bardziej nerwowo, bo czas im uciekał. I faulowali, „Pasy” znów grały w przewadze, ale mimo starań Popiticza, nie podwyższyły wyniku. Miejscowi atakowali i nadziewali się na kontry. W 56 min mógł skarcić ich Sołowjow, ale uderzył obok słupka. Na 1.50 min przed końcem gospodarze wycofali bramkarza, wpuszczając na lód szóstego zawodnika i pożałowali tego 8 sekund później, gdy Kapica posłał krążek do pustej bramki. To przypieczętowało wygraną krakowian.
Wygrały Puchar Kontynentalny i do tego, jako jego zwycięzca, zapewniły sobie udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Na tym „Pasy” zakończyły występ w Danii. W niedzielę odbędzie się jeszcze mecz Aalborg Pirates – Saryarka Karaganda. On będzie decydował o 2. miejscu w turnieju.Źródło: Gazeta Krakowska 5 marca 2022 [1]
Hokej.net
Mało kto wierzył, że krakowianie wywalczą to trofeum. Eksperci i bukmacherzy większe szanse dawali ich rywalom. Nie było w tym nic dziwnego, bo podopieczni Rudolfa Roháčka w ćwierćfinale play-off nie radzili sobie zbyt dobrze i po czterech meczach przegrywali z GKS-em Tychy 1:3. Taki wynik oznacza, że skończył im się margines błędu i są dosłownie nad przepaścią.
W Danii „Pasy” zaimponowały ambicją, determinacją oraz pokazały skuteczny, odpowiedzialny oraz dojrzały hokej. Po zwycięstwie z Saryarką Karaganda 2:1, Cracovia wygrała z „Piratami” 4:0. Te dwa zwycięstwa nie były dziełem przypadku. Ale po kolei.
Dwa szybkie ciosy
Hokeiści z Jutlandii Północnej od samego początku rzucili się na krakowian i zepchnęli ich do defensywy. „Pasom” udało się przetrzymać trudne chwile, głównie dzięki dobrej dyspozycji Dienisa Pieriewozczikowa, który raz po raz popisywał się znakomitym refleksem.
Krakowianie odparli ataki wicemistrzów Danii, a następnie poszukali swoich szans. W 7. minucie udało im się wyprowadzić sprawną kontrę, zakończoną golem. Štěpán Csamangó precyzyjnie dograł do rozpędzającego się Collina Shirleya, a ten efektownie minął Iana Edmondsona i w sytuacji sam na sam pokonał Frederika Soegaarda.
Podopieczni Rudolfa Roháčka poszli za ciosem i 65 sekund później prowadzenie podwyższył Anton Złobin, który skutecznie poprawił uderzenie Iwana Worobjowa. Wynik 2:0 dawał wicemistrzom Polski spory komfort gry. Tym bardziej, że w krakowskiej bramce świetnie spisywał się Dienis Pieriewozczikow. Ba, rosyjski golkiper był dosłownie zmorą duńskiego zespołu.Źródło: Hokej.net 5 marca 2022 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Wiadomo, że nie byliśmy faworytem tych zmagań i mieliśmy za sobą długą podróż. Nie da się jednak ukryć, że dobrze zagospodarowaliśmy i przepracowaliśmy przerwę przed play-offami. Graliśmy fantastycznie i byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną niż Duńczycy. Od bramkarza, przez formację obronną aż po napastników. Prezentowaliśmy się korzystniej zarówno w tyłach, jak i z przodu. Wiadomo, że mamy problemy zdrowotne i graliśmy na trzy pary obrońców. Wielu naszych zawodników miało swoje dolegliwości, dlatego tym bardziej cieszy to, że moi podopieczni pokazali charakter i udowodnili, że możemy tu wygrać.
Piszemy historię polskiego i klubowego hokeja. Do tej pory żaden inny polski klub nie osiągnął takiego sukcesu. Chciałbym podziękować kibicom, którzy przyjechali do Danii. Byli fantastyczni i bardzo głośni. Można powiedzieć, że nasza gra szła w parze z postawą kibiców. Wszyscy są zadowoleni i o to chodziło. Dzięki temu większa liczba polskich zawodników pozna te rozgrywki i dowie się, że są one bardzo wymagające. Będzie też wiedziało, ile musi jeszcze zrobić, żeby dorównać graczom nie najlepszych, ale średnich i słabszych zespołów występujących w Lidze Mistrzów.
Źródło: Hokej.net [3]