2022-03-11 Comarch Cracovia - GKS Tychy 3:2
|
4 kolejka, 1 runda, etap II, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków ul. Siedleckiego 7, piątek, 11 marca 2022, 19:00
(2:0; 0:1; 0:1; d. 0:0; k. 2:1) |
|
Skład: Pieriewozczikow Gula Kazamanow Němec Ježek Kapica Dudaš Ļeščovs Popiticz Sołowjow Ismagiłow Worobjow Kunninen Złobin Dugin Miszczenko Bezwiński Bodrow Brynkus Shirley Csamangó |
|
Skład: Fučík Biro Pociecha Gościński Galant Jeziorski Żełdakow Smirnow Sierguszkin Fieofanow Witecki Seed Kotlorz Dupuy Cichy Mroczkowski Bizacki Krzyżek Wróbel Ubowski Marzec |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Szybkie otwarcie Comarch Cracovii
Opromieniona triumfem w Pucharze Kontynentalnym Comarch Cracovia przystępowała do meczu z GKS Tych „na musiku”. Po czterech meczach krakowianie przegrywali bowiem w serii 1:3 i musieli koniecznie wygrać, by przedłużyć rywalizację. Trener Rudolf Rohaczek postanowił zagrać na trzy pary obrońców i cztery ataki wspomagane jeszcze przez dwóch napastników. Goście od razu ruszyli na „Pasy” jakby bojąc się rozpędu krakowian.
Ci jednak rozkręcali się z minuty na minutę. W 8 min kapitalnie z kąta strzelał Kapica i zadźwięczał tylko słupek tyskiej bramki. W rewanżu to samo zrobił Mroczkowski. Wreszcie nastąpił wybuch radości krakowskiej publiczności. Kazamanow popisał się precyzyjnym strzałem po lodzie z linii niebieskiej i było 1:0. „Pasy” poszły za ciosem, spokojnie wyczekały i zadały kolejny cios. Fucik poradził sobie z pierwszym uderzeniem Nemca, ale wobec dobitki był bezradny.
Ach te osłabienia...
„Pasy” na początku II tercji grały w przewadze i trwał obstrzał tyskiej bramki, ale skończyło się bez strat GKS-u. Potem to gospodarze byli w gorszym położeniu, musieli się bronić 4 na 5 i też zakończyli ten okres gry powodzeniem. „Pasy” nadal nadawały ton grze – w 30 min Popiticz był w sytuacji sam na sam, ale Fucik obronił. Kolejny okres gry w przewadze przyniósł tyszanom powodzenie. Potrzebowali na zdobycie gola zaledwie 6 sekund – Dupuy znalazł lukę między Pieriewozczikowem, a słupkiem. Potem tempo gry nieco spadło.
Tyszanie odrabiają straty
W trzeciej tercji Bodrow trafił w słupek w 44 min. Potem miejscowi grali 5 na 4. Próbowali Ismagiłow i Gula, ale bez efektu. GKS do perfekcji opanował grę w przewadze i kolejna taka sytuacja przyniosła mu bramkę. Znów w roli głównej wystąpił Dupuy. Tyszanie nabrali wiatru w żagle, po chwili bliski powodzenia był Galant, ale jakimś cudem nie skierował krążka do siatki. W 52 min świetną okazje miał Kapica, ale Fucik w ostatniej chwili wyciągnął kij i podbił krążek. A po chwili tyski bramkarz złapał gumę” po strzale Lescovsa. W rewanżu bardzo groźny strzał oddał Ubowski, ale Pieriewozczikow spisał się bez zarzutu. W 55 min strzelał z kolei Csamango i trafił w słupek. Szarżował też Sołowjow i jego atak powstrzymał tyski bramkarz. Podobnie jak poradził sobie ze strzałem Worobjowa. Obie strony chciały rozstrzygnąć mecz w regulaminowym czasie gry stąd też na atak odpowiadano atakiem.
Dogrywka nie rozstrzygnęła
A więc trzeba było rozgrywać dogrywkę w czteroosobowych składach. Fatalnie się ona zaczęła dla „Pasów”, od gry w osłabieniu. Strzelał Seed, ale bramkarz Cracovii był na posterunku. Po 1,5 minuty siły się wyrównały, a potem „Pasy” grały 4 na 3 i były w natarciu. Obie strony od tej pory starały się grać odpowiedzialnie i nie faulować. Ale to „Pasy” znów się osłabiły. Znów ciężkie chwile musiał przeżywać Pieriewozczikow, ale bronił jak w transie.
"Pasy" mistrzem karnych
A więc wszystko rozstrzygało się w karnych. Ismagiłow strzelił na 1:0. Wyrównał Dupuy. Miszczenko dał „Pasom” prowadzenie, a Mroczkowski nie trafił w bramkę. Żłobin nie znalazł sposobu na Fucika, a uderzenie Fieofanowa obronił Pieriewozczikow. Shirley nie pokonał bramkarza, a Gościński golkipera Cracovii. Bramkarz gości spowodował upadek Guli. W powtórce golkiper obronił, natomiast wykonujący ostatniego karnego Cichy nie trafił w bramkę.Źródło: gazetakrakowska.pl 11 marca 2022 [1]
Hokej.net
Spotkanie mogło podobać się nawet najbardziej wybrednym kibicom. Pełno było w nim męskiej walki i twardych starć. Nie zabrakło też okazji strzeleckich i dramaturgi.
Krakowianie, opromienieni zdobyciem Pucharu Kontynentalnego, dobrze rozpoczęli mecz i po pierwszej tercji mieli sporo powodów do zadowolenia. Prowadzili bowiem 2:0 po golach Władisława Kazamanowa i Erika Němca. Pierwszy z nich, w 10. minucie, zaskoczył Tomáša Fučíka uderzeniem spod linii niebieskiej, a chwilę później pozostawiony bez opieki Němec miał sporo czasu, by oddać strzał, a następnie skuteczną dobitkę.
Tyszanie też mieli swoje szanse, ale w pierwszej odsłonie nie zdołali znaleźć sposobu na Dienisa Pieriewozczikowa. Do siatki trafili w połowie drugiej tercji, wykorzystując swoją najmocniejszą broń, czyli gry w przewadze.
Pierwszego okresu gry w „power playu” nie udało im się wykorzystać, ale gdy na ławkę kar trafił Imants Ļeščovs kontaktowego gola zdobył Jean Dupuy, który z prawego bulika przymierzył w okienko. Trzeba jednak zaznaczyć, że chwilę wcześniej strzału Michaela Cichego nie zdołał złapać Pieriewozczikow.
„Dups”, bo tak nazywają go koledzy z szatni, był też autorem gola na 2:2. Zdobył go w trzeciej tercji, również podczas... gry w przewadze. Tym razem waleczny Kanadyjczyk zauważył, że rosyjski golkiper źle się ustawił i sprytnie posłał gumę w długi róg.
Podopieczni Rudolfa Roháčka ruszyli do ataku, ale mimo kilku dobrych okazji nie udało im się znaleźć sposobu na tyskiego golkipera. Tomáš Fučík obronił kąśliwe uderzenia Damiana Kapicy i Jegora Dugina.
Wobec braku rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie gry sędziowie zarządzili dogrywkę, rozgrywaną systemem 4 na 4. Ale w niej również nie zapadło rozstrzygnięcie, choć oba zespoły grały w przewadze.
Zwycięzcę wyłoniły dopiero rzuty karne, które lepiej wykonywali krakowianie.Źródło: Hokej.net 11 marca 2022 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Bardzo dobry mecz z jednej i drugiej strony. Wypracowaliśmy sobie dwubramkową zaliczkę, ale przeciwnik nas doszedł. W dogrywce oba zespoły grały fantastycznie, a w karnych zasłużenie wygraliśmy. Daliśmy z siebie wszystko. Tyle, ile mogliśmy.
Ten mecz pokazał, że w aspekcie kondycyjnym nie było problemów. Może poszczególni zawodnicy nie czuli się najlepiej. Ogólnie daliśmy sobie radę i cieszymy się z tego zwycięstwa.
Następne spotkanie może wygrać jedna lub druga drużyna, a szansę obu ekip wynoszą po 50 procent. Najważniejsze jest to, aby się dobrze wyspać i zregenerować. Jeśli nie chcemy zakończyć sezonu w niedzielę, to musimy zagrać tak, aby wygrać ten mecz
Źródło: Hokej.net [3]