1968-01-14 Cracovia - Swift Roermond 9:6
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Relacje z zawodów
Gazeta Krakowska
Bramki zdobyły: dla Cracovii — Smoleń — 4, Pabiańczyk — 3, Sowa 1 Popiel; dla Swift — Aarts — 4, Kusters i Vossen.
Po raz pierwszy polska siódemka znalazła się w czołówce najlepszych klubowych zespołów europejskich. Drużyna Cracovii nie miała łatwego zadania i musiała się na ten sukces solidnie napracować. Drużyna gości okazała się znacznie groźniejsza niż się spodziewano. Swift, który już po raz drugi w swej karierze znalazł się w ćwierćfinale Pucharu Europy, gra bardzo starannie, a silne fizycznie Aarts i Hendrix umieją zaskakująco strzelać nawet z dużej odległości. Właśnie Aarts strzelała tego dnia najmocniej i jeszcze przed przerwą zdobyła drugą bramkę dla gości.
Po zmianie stron krakowianki grały znacznie dynamiczniej, coraz częściej stosując swą ulubioną broń — szybki atak. Zwycięstwo Cracovii było zasłużone i odniesione zostało po ładnej — zwłaszcza po przerwie w walce. Na ewentualny awans do finału forma, którą zademonstrowały krakowianki w Mielcu, na pewno jednak nie wystarczy i trenera Edwarda Zubę oczekuje trudne zada¬nie jeszcze lepszego przygotowania podopiecznych niż do ćwierćfinałowych meczów z Holenderkami.