1999-04-17 Siarka Tarnobrzeg - Cracovia 2:0
Siarka Tarnobrzeg - Cracovia 2-0 (2-0)
Bramki: Kozłowski (29), Barnak (44).
Sędziował Pochylski z Radomia.
Widzów 800.
Siarka: Dziuba - Gaweł, Żuchnik, Bednarczyk - Rejczyk, Barnak, Kozłowski (78 Błasiak), Hynowski, Kuranty - Oleniacz (71 Gielarek), Samiec (82 Krzemiński).
Cracovia: Kwiatkowski - Siemieniec, Walankiewicz, Mróz (52 Kmak) - Powroźnik (65 Kowalik), Fudali, Ziółkowski, Skrzyński (36 Hrapkowicz), Baster - Zegarek, Hermaniuk.
Opis DP:
Przed meczem nastroje w obu zespołach były bardzo bojowe. - Nasz cel jest prosty, gramy o 3 punkty - mówił trener Siarki Jacek Zieliński. - Mam nadzieję, że Cracovia nie zagra superdefensywnie i zobaczymy ciekawy mecz. - My też chcemy grać o zwycięstwo - twierdzi trener âPasów" Grzegorz Kmita. - Nasi zawodnicy mają atakować rywala na jego połowie, mają stosować presing.
Pierwsze minuty zdawały się potwierdzać słowa trenera Kmity. Cracovia "siadła" na rywalu, atakowała. W 2 min uciekł prawym skrzydłem Powroźnik, jego dośrodkowanie wyłapał bramkarz Dziuba. W 8 min Gaweł faulował z tyłu uciekającego Bastera i sędzia pokazał obrońcy Siarki żółty kartonik.
Ale po 10 minutach gry sytuacja na boisku zmieniała się. Coraz lepiej zaczęła grać linia środkowa Siarki z rutynowanym, 35-letnim Mariuszem Barnakiem. Gospodarze byli przede wszystkim szybsi, ruchliwsi, bardziej dynamiczni. Pomocnicy Cracovii zaczęli przegrywać pojedynki i coraz goręcej było pod bramką Kwiatkowskiego. W 15 min po szybkiej kontrze i podaniu Samca, Hynowski z 12 metrów strzelił obok słupka. W 19 min kiks popełnił na polu karnym Rejczyk, ale Dziuba rzutem pod nogi Zegarka uratował sytuację.
W 29 min Skrzyński stracił piłkę w strefie środkowej, na bramkę Cracovii popędził Hynowski, wracający Skrzyński sfaulował go tuż przed polem karnym. Rzut wolny nieco z boku, z ok. 20 metrów. Bernak leciutko popchnął piłkę, mocno uderzył ją Kozłowski i futbolówka wpadła w długi róg bramki Kwiatkowskiego, który stracił równowagę na śliskim boisku (w czasie meczu padał deszcz). To był jego błąd.
Akcje gospodarzy były zdecydowanie groźniejsze, pomocnicy Cracovii nie nadążali za akcjami. Klasyczny tego przykład mieliśmy w 44 min, tym razem Ziółkowski dał sobie odebrać piłkę w środku boiska, potem zmuszony był faulować Kozłowskiego. Znowu rzut wolny dla Siarki, odległość 30 metrów na wprost bramki. Do wykonania rzutu wolnego szykował się Żuchnik, ale w ostatniej chwili z krótkiego zamachu uderzył Barnak. Precyzyjnie uderzona piłka trafiła w słupek i po ręce Kwiatkowskiego wpadła do siatki. Dwa szkolne błędy pomocników, dwa dobrze wyegzekwowane wolne i Siarka prowadziła 2-0.
Po przerwie do ataku ruszyła zdesperowana Cracovia, a gospodarze starali się skontrować rozpędzonego rywala. W 50 min Szumiec miał przed sobą tylko Kwiatkowskiego, ale ten sparował jego strzał. W 64 min Kuranty był sam przed bramką, ale fatalnie przestrzelił. Jeszcze 3-krotnie zawodnicy Siarki wychodzili z kontrami dwa na jeden, ale w ostatnim rozegraniu piłki brakowało im precyzji i spokoju.
Atakująca non stop Cracovia tak na dobrą sprawę miała tylko jedną świetną pozycję, w 64 min po zagraniu Bastera, Powroźnik z 10 metrów strzelał w długi róg, ale Dziuba zdołał wybić piłkę na róg. W 89 min w polu karnym faulowany był ewidentnie Hrapkowicz. Należał się Cracovii rzut karny, ale czy on zmieniłby losy meczu?
Siarka była drużyną lepszą i zasłużenie zdobyła 3 punkty. âPasy" przegrały ten mecz, bo miały gorszą linię środkową. A w dzisiejszym futbolu bez reżysera gry ani rusz.