1998-08-22 Cracovia - AZS Biała Podlaska 4:2
Cracovia - AZS Biała Podlaska 4-2 (2-1)
Bramki: Mróz (9 k., 83), Kowalik (21), Zegarek (66) - Ożgała (8), Wej (87)
Sędziował: S. Myjak (Nowy Sącz).
Widzów 800.
Cracovia: Kwiatkowski - Mróz, Walankiewicz, Siemieniec - Baster, Hrapkowicz, Depa (69 Węgiel), Kowalik, Powroźnik (69 Góra) - Zegarek, Kmak (46 Djabong).
AZS B. Podlaska: Nosowski - Ciechan, Biegajło, Trojecki (28 Rybkiewicz) - Pawłowski, Twardowski, Błaszczak (81 Panek), Buraczewski (65 Wej), Ozgała - Majkowski, Dziewulski (56 Kępka).
Opis DP:
Nie takiego początku oczekiwali zapewne kibice Cracovii. Zespół gości zajmował przecież w tabeli dalekie miejsce i wydawało się, że przyjedzie do Krakowa po prostu ładnie przegrać. Tymczasem pierwszą akcję przeprowadzili wprawdzie gospodarze, groźnie strzelał Zegarek, ale w chwilę potem z bramki cieszyli się goście. Błąd obrońców Cracovii, którzy pozwolili Majkowskiemu na przejęcie piłki, skończył się silnym strzałem napastnika AZS. Piłka odbiła się od jednego z piłkarzy Cracovii, po czym dobił ją Ozgała. Radość gości nie trwała nawet minuty. Akcja przeniosła się na pole karne gości, a na nim bramkarz z Białej Podlaskiej sfaulował Zegarka. Karnego lekko, technicznie w lewy róg i do tego celnie egzekwował Mróz.
Teraz coraz częściej słychać było gwizdek sędziego, przerywającego akcje naznaczone faulami. Pasiacy próbowali uderzeń z dystansu, świetnie z 25 m uderzał w 14 min Baster. Tym razem piłka nie znalazła jeszcze drogi do bramki, ale w 21 min, kiedy z dystansu uderzał Kowalik, a piłkę zmierzającą ku bramce podbił jeszcze Trojecki, futbolówka zatrzepotała już w siatce. W 34 min Cracovia mogła podwyższyć na 3-1, Mróz podał do Kmaka, ale strzał tego ostatniego wybił Nosowski.
II połowa przyniosła kolejne bramki i jeszcze więcej kartek. W 60 min czerwony kartonik zobaczył Baster i wydawało się, że teraz Cracovia powinna skupić się na obronie korzystnego dla siebie rezultatu. Tymczasem 6 minut później idealne podanie Powroźnika wylądowało na głowie Zegarka, który przepchnął się między wysokimi obrońcami AZS i w pełnym biegu głową skierował piłkę do bramki. Spore zasługi ma też filigranowy napastnik Cracovii przy czwartej bramce. Jego znakomite prostopadłe podanie w 83 min otrzymał Węgiel, dośrodkował do Mroza, a ten sprytnie posłał piłkę w długi róg bramki gości. Na trzy minuty przed końcem kibice obejrzeli jeszcze jedną bramkę. Znudzony wyraźnie bezczynnością Kwiatkowski urządził sobie zabawę przy wybijaniu piłki. Wej odebrał mu ją i ustalił wynik meczu na 4-2.
Po meczu trener Cracovii Grzegorz Kmita powiedział: - Przeciwnik postawił twarde warunki, a my nie potrafiliśmy narzucić mu swojego stylu gry. Mieliśmy grać dokładnie, przy linii, próbować wymuszać faule, bo wiedzieliśmy, że AZS często gra na pograniczu faulu lub wręcz fauluje. Tymczasem moi zawodnicy łapali kartki, bo dawali ponieść się emocjom czy fantazji. Nie zawiedli doświadczeni zawodnicy, przede wszystkim Paweł Zegarek, który nie tylko strzelił bramkę, ale włączył się do akcji przy kolejnych dwóch. Dobrze zagrał też Mróz, błąd, jaki popełnił przy stracie I bramki, odkupił dwoma własnymi trafieniami.