Chór Cracovii
Chór Cracovii to słynny "chór" dopingujący drużynę Cracovii.
|
O Chórze Cracovii w gazecie
Przegląd Sportowy
Oczywiście Konopacka, Schabińska (Filutek), Gędziorowska, Nana no i krakowianki były specjalne forytowane przez chór. Konopackiej prorokowano:
„Konopacka, zbadź się swetrów, a czterdzieści rzucisz metrów.”
Lub:
„Na boisku tem, choć śliskiem. Pobił rekord świata dyskiem".
Schabińską upewniano:
"Odejdzie nasz cały smutek. Jak płotki wygra Filutek".
Od Jasnej żądano:
„Chocieś młoda, spisz się chwacko, Nabli w kuli Konopacką".
Zawody zyskały na tem ogromnie. Odtąd chór Cracovii otrzymywał zaproszenia na wszystkie ważniejsze imprezy i pracował.
Zawodnicy, zwłaszcza zawodniczki były wobec niego pokorne i grzeczniutkie. Bo kiedy chór wziął kogo „na kieł”, to go szybko wykończył. Pewien wielki „pracownik" sportowy w Krakowie nie mógł się pokazać na boisku. Zaraz padały ironiczne docinki:
„Lulu jest sportowiec wielki. Wciąż ma nowe kamizelki”.
Albo:
„Mecz ogromnie na tem zyska, Jak Lulu zejdzie z boiska”.
I zszedł na stałe! Teraz się go nie widzi.
Na mistrzostwach Polski powaga bije z każdego słowa, wielkość stawki odbija się i w chórze. Wtedy tytko klubowcy są dopingowani:
„Stefek (Nowosielski) skoczże nam tak w dal,
Byś Celzika zbił o cal.”
Albo:
„Tak oszczepem rżnij Buchała.
By nać mistrza spadła chwała”!
Ostatnio z wybitnem powodzeniem funkcjonował chór na galerji YMCA w czasie mistrzostw Polski w koszykówce pań. Został on zorganizowany starannie: oprócz chorągiewek biało- czerwonych, instrumentów muzycznych (syreny i t. d.) każdy „poważniejszy” członek chóru otrzymywał specjalny megafonik. Można powiedzieć, że chór dużą ma zasługę w zdobyciu mistrzostwa przez Cracovię.
Wierszyki były też udane:
„Nasza Hela, nasza Hela,
Niechaj dużo koszów strzela”.
Albo w czasie meczu z drużyną łódzką:
„Dałaś tyle koszów młodzi,
Dajże teraz kilka... Łodzi”.
Drużyna A. Z. S warszawskiego cieszyła się specjalną łaską u chóru, i na każdym meczu chór był po jej stronie — z wyjątkiem meczu z Cracovią. Chór prosił:
„Hej — Azetes — zagrał klawo,
Zaimponuj nam Warszawą".
Warszawianki równie sprytne jak miłe, zrozumiały wielkie znaczenie chóru, to też cukierki, jabłka. Winogrona często sypały się na galerie. Chór pozwalał się błagać:
„O cukierki niech się troska
Dalej dla nas Woynarowska".
Kiedy zaś Cracovia bezapelacyjnie zwyciężała I. K. P. (Łódź) a A. Z S przyglądał się grze, dumni koledzy mistrzyń triumfowali:
„Hej, Cracovia — dobrze jest.
- Patrz i ucz się — A. Z S.!”