Ryszard Fudali
Ryszard Fudali | |||
| |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Ryszard Waldemar Fudali | ||
Urodzony | 16 sierpnia 1971, Kraków, Polska | ||
Wiek | 53 l. | ||
Pseudonim | Reksio | ||
Pozycja | obrońca | ||
Wzrost | 175 cm | ||
Waga | 69 kg | ||
Wychowanek | MKS Krakus | ||
Kariera w pierwszej drużynie Cracovii | |||
Sezon | Rozgrywki - występy (gole) | ||
1998/99 1999/00 2000/01 2001/02 |
3L - 22 (1), PP - 1 (0) 3L - 27 (2) 3L - 28 (0) 3L - 12 (1) | ||
↑ 1906-1919 oficjalne i towarzyskie, od 1920 tylko oficjalne mecze | |||
Kluby | |||
Lata | Klub | Występy (gole) | |
1981-1989 1989-1997 1997-1998 1998-2002 2002-2003 2003-2005 2006-? |
MKS Krakus Hutnik Kraków Czuwaj Przemyśl Cracovia Stal Stalowa Wola Proszowianka Proszowice Puszcza Niepołomice |
||
↑ liczba występów i goli w ekstraklasie i mistrzostwach kraju | |||
j - jesień, w - wiosna |
Ryszard Fudali - piłkarz, urodził się 16 sierpnia 1971 w Krakowie. Z zawodu mechanik.
Wywiad
dziennikpolski24.pl
Właśnie z tymi rozgrywkami wiążą się najmilsze jego wspomnienia. Hutnik w sezonie 1995/96 zajął 3. miejsce w lidze, co uprawniało go do gry w Pucharze UEFA. Pierwszą przeszkodę, jaką było azerskie Chazri Buzowna, przeszedł bez problemów (9:0, 2:2), za to w kolejnej rundzie były już schody. Sigma Ołomuniec okazała się lepsza w pierwszym meczu (1:0) a na Suchych Stawach po 6 minutach już prowadziła.
Fudali i spółka nie dali się jednak wyeliminować. – Strzeliliśmy trzy gole i awansowaliśmy – wspomina Fudali. – To był spory sukces. Pamiętam jaka była euforia naszych kibiców. Potem przyszło nam grać z Monaco. U siebie ulegliśmy mu 0:1, a w rewanżu było 1:1 i rywale grali w „10”. Była duża szansa na awans, ale straciliśmy gola, który podciął nam już skrzydła. Pozostają jednak fajne wspomnienia.
Dla Fudalego, który wychowywał się na os. Złotego Wieku w Krakowie, kierunek wyboru klubu był oczywisty – musiał to być klub z Nowej Huty. Swe kroki skierował do Krakusa, za namową nauczyciela wf ze Szkoły Podstawowej 77 Andrzeja Bielendy. Był on też trenerem Krakusa. A gdy dostał ofertę pracy z Hutnika, pociągnął tam swojego wychowanka. Trafił do I drużyny, ale trudno mu było wygrać walkę o miejsce w składzie, więc kierowany był do zespołu juniorów.
Zaliczył epizody w II lidze, debiutował w spotkaniu ze Stomilem w Olsztynie. W następnym sezonie Hutnik walczył o awans, więc Fudalemu trudno było „wygryźć” ze składu któregoś z kolegów. Grał „ogony”, ale z kolegami mógł świętować awans w 1990 r. – Grałem na lewej pomocy, ale ciągnęło mnie do defensywy – mówi Fudali. – Lewa flanka była dobrze obstawiona, grali na niej Marek Koźmiński i Leszek Kraczkiewicz.
Z czasem grał coraz więcej, ale wciąż nie mógł wpisać się na listę strzelców. W końcu, w ostatnim sezonie gry w Hutniku zdobył upragnioną bramkę. – Pamiętam, jakże mógłbym zapomnieć! _– mówi Fudali. _– Koledzy już śmiali się ze mnie, że nic nie mogę strzelić. Wreszcie się udało. Co prawda na raty, ale bramka jednak padła w meczu z ŁKS-em. Pierwszy mój strzał odbił co prawda Boguś Wyparło, ale z dobitką już sobie nie poradził, strzelałem z linii bramkowej.
Fudali w tamtym sezonie dostał też czerwoną kartkę, co mu się wcześniej nie zdarzyło. – Po faulu, było to niesportowe zachowanie, kiwnięcie głową w kierunku Mariusza Śrutwy – mówi zawodnik. – Wykorzystał mój gest i __sędzia dał mi kartkę.
Hutnik spadł z ligi, a Fudali odszedł do Śląska Wrocław do II ligi.– _Nie podołaliśmy, graliśmy mecze w pucharach i te ligowe – mówi bohater tego tekstu. – Chciałem odejść, pojawił się nawet temat Wisły, ale Hutnik zażądał za mnie zbyt dużych pieniędzy. Ostatecznie zostałem wypożyczony do Śląska, gdzie był już trener Jerzy Kasalik, z którym spadliśmy z ligi. Z perspektywy czasu oceniam moje odejście za błąd. Zresztą mi to wypominano, że nie chcę zostać w Hutniku i walczyć z nim o powrót do ligi.
Do Hutnika miał zamkniętą drogę, a w Śląsku zrezygnowano z obcych piłkarzy. Pozostało mu przejście do II-ligowego Czuwaju Przemyśl. – To był dla mnie nieudany epizod, na dwie kolejki przed końcem sezonu złamałem nogę – mówi Fudali.
Przechodził rehabilitację i trafił do III-ligowej Cracovii. – W „Pasach” zawsze były aspiracje – mówi zawodnik. – Niestety, rzeczywistość finansowa nie pozwoliła na urzeczywistnienie marzeń.
Odszedł z Cracovii po czterech sezonach, gdy pojawił się trener Wojciech Stawowy, a który nie widział dla niego miejsca w składzie. Grał jeszcze w Stali Stalowa Wola, Proszowiance i Puszczy Niepołomice. Pracuje w sieci taksówkowej Airport Taxi, obsługującej lotnisko Balice. – Ciężko było przestawić się – mówi Fudali. – Przytyłem 10 kg w ciągu pół roku. Gram teraz wraz z moim kolegą z Cracovii i Stali Markiem Basterem w firmowej drużynie w Biznes Lidze.
Syna Marcin, który ma teraz 21 lat, pchnął w kierunku piłki nożnej. Ćwiczył w Hutniku i Krakusie, zmagał się z kontuzjami, teraz gra w Śledziejowicach.Źródło: dziennikpolski24.pl 1 października 2014 [1]