Jan Wiecheć
Jan Wiecheć | |||
| |||
Informacje ogólne | |||
---|---|---|---|
Imię i nazwisko | Jan Wiecheć | ||
Urodzony(a) | 1897 |
Jan Wiecheć, pracownik klubu. W związku z 50 leciem klubu został oznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi zgodnie z uchwałą Rady Państwa z 20 czerwca 1956 r.[1].
Współpracował z klubem z Michał Jahn.
Wywiad z Janem Wiecheć
Echo Krakowa
Było to marzenie każdego chłopaka, a gdv zdarzylo się, że na błoniach czy jakiejś łące zjawił się przybysz w prawdziwych „fotbalkach", to doprawdy — do dzisiaj czuję jeszcze przykre ukłucie zazdrości, jakie przenikało nasze serca, nas — resztę chłopaków w zwykłych trzewikach grających.
Dzisiejszej młodzieży trudno jest to zrozumieć, gdyż buty piłkarskie w teraźniejszych klubach sportowych, są najważniejszym rekwizytem który otrzymuje każdy juniorek choćby dlatego, że od butów piłkarskich zależny jest w największej mierze sukces drużyny, względnie klubu.
Kręcicie z niedowierzaniem głowami?
A czyście nie zauważyli jak zawodnik, któremu nie „wyszedł" rzut karny, spoziera ze zdziwieniem na swoje buty footbalowe, jakby to one — a nie on - były winne temu, że „karny" nie wpadł do siatki przeciwnika!
Jak wiele zależy od bucików piłkarskich, opowiada nam majster Wiecheć. długoletni szatny K.S. Cracovia, sprawujący swój „urząd" od lat 23. Prócz opieki jaką otacza on dresy, spodenki, overole, pończochy — najwięcej uwagi poświęca bucikom. Wie on jakie i który gracz
J. Wiecheć potrzebuje, jakie lubi i w jakich najchętniej gra. Wychował przecie trzy „pokolenia" zawodników — pamięta świetne czasy zwycięstw nad Vienną. Rapidem, nierozegraną ze Spartą — pamięta Cikowskich, Synowców, Wiśniewskich i Sperlingów oraz mistrza Kałużę, przeszedł wielu trenerów, jak Kożelucha, Hierlaendera, Platkę i Pulpitla.
Robotę swoją zna jak mało kto i zawsze twierdzi, że najlepsze buciki piłkarskie, to przerobione ze starych a dopasowane do nogi gracza.
Tak np. Kałuża nie chciał grać w innych tylko w starych, rozegranych przez innego zawodnika — bucikach. Z dzisiejszych piłkarzy Cracovii najmniejszy numer nosi Mazur, który ma nogę jak panienka, bo 38. Bobula musi mieć wysokie cholewki, aby uciskały kostkę, przeciwnie Gędłek nie znosi ucisku i chętnie grałby w półbucikach. Jabłoński I musi mieć twardy i szeroki szpic, a Parpan (ulubieniec Wiechcia) musi mieć buciki z miękkiej skóry, żeby „leżały" na nodze. Szeliga lubi niskie kołki, a za to Szewczyk nie chce grać na innych, tylko na wysokich.
Wiecheć przerabia i naprawia buciki Cracovii i pielęgnuje je pieczołowicie. Gracz musi mleć na trening i mecz buciki nie tylko czyste, ale dobrze opatrzone. Kołki i sznurówki muszą być w porządku. Bo koszulka może być stara i połatana, pończochy mogą być cerowane, nawet spodenki mogą być za długie — ale buciki, te „narzędzia pracy" naszych piłkarzy, muszą być w najlepszym porządku, o ile klub chce, by zawodnik grał dobrze.
Zapytany majster Wiecheć — kiedy pójdzie na emeryturę, odpowiedział, że dopiero wtedy, jak Cracovia zdobędzie trzy razy pod rząd mistrzostwo Polski.