2016-03-24 GKS Tychy - Comarch Cracovia 2:3
|
6 kolejka, 3 runda, etap III, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Tychy, czwartek, 24 marca 2016, 18:30
(1:2; 0:1; 1:0) |
|
Skład: Žigárdy Ciura Kolarz Woźnica Rzeszutko Bagiński Pociecha Kolusz Vozdecký Komorski Vítek Kotlorz Bryk Bepierszcz Galant Kogut Hertl Gazda Jeziorski Witecki Łopuski |
|
Skład: Radziszewski Novajovský Noworyta Urbanowicz Svitana Šinágl Maciejewski Kruczek Dziubiński Słaboń Kapica Wajda Dutka Bożko Kucewicz Drzewiecki Dąbkowski Turoň Domogała Wróbel Kisielewski |
Zapowiedź meczu
Cracovia-hokej.pl
Przewaga własnego lodu i trybun nie pomogła naszym hokeistom w piątym "Starciu Mistrzów" z GKS-em Tychy. Mimo tak optycznej, jak i statystycznej przewagi, podopieczni trenera Rudolfa Rohačka po 5. meczu finału play-off (22.03.2016) ka w końcówce popełnili dwa błędy, które jak się okazało, kosztowały nas porażką. -Taki jest niestety sport. Na pewno nikt z nas się nie załamuje - oceniał "na gorąco" defensor Cracovii, Rafał Dutka.
-Teraz musimy grać już bezbłędnie, żeby jeszcze wrócić do Krakowa - mówił zaś szkoleniowiec "Pasów". W tym celu krakowianie muszą koniecznie wygrać w Tychach - w przeciwnym wypadku już w czwartek wciąż aktualni Mistrzowie Polski przedłużą o rok ten status.
Pojedziemy do Tychów i zrobimy wszystko, żeby wygrać. Tak jak śpiewają kibice - będziemy walczyć jak Sparta - zapowiada Dutka. W tym sezonie "Pasy" pokazały już, że mimo wsparcia trybun, tyszan da się pokonać na ich terenie i to także w ważnym meczu. Pod koniec sezonu zasadniczego, gdy ważyły się losy pierwszego miejsca przed startem play-off, Comarch Cracovia rozbiła GKS aż 5:1. Zresztą nawet w play-off drużyna "pokazała pazur" - w pierwszym spotkaniu wyjazdowym o porażce zadecydowała dopiero seria rzutów karnych.
W razie czwartkowego zwycięstwa Cracovii, ostateczne starcie, podczas którego z pewnością poznamy Mistrza Polski 2016, odbędzie się w Wielką Sobotę o 14:30 w hali przy Siedleckiego 7.Źródło: Cracovia-hokej.pl 23 marca 2016 [1]
Opis meczu
Hokej.net
„Pasy” przystąpiły do dzisiejszego meczu z nożem na gardle. Ewentualna porażka powodowała, że złote medale zawisłyby na szyjach tyszan. Podopieczni Rudolfa Roháčka nie zamierzali dopuścić, aby taki scenariusz się ziścił i od samego początku zagrali agresywnie w ataku i konsekwentnie w defensywie. Prowadzenie objęli już w 6. minucie, dzięki sprytowi Artioma Bożko. Rosjanin z białoruskim paszportem pociągnął z nadgarstka i całkowicie zaskoczył Štefana Žigárdy'ego, któremu pole widzenia zasłonił jeszcze Jaroslav Hertl.
To był wymarzony początek gości, którzy od razu chcieli iść za ciosem. Świetną okazję do podwyższenia prowadzenia mieli w 12. minucie, wszak przez 55 sekund miały okazję grać w podwójnej przewadze. Ale nie wykorzystali jej. Paradoksalnie - drugiego gola gdy mieli na lodzie o jednego zawodnika mniej. Nieporozumienie między Marcinem Koluszem a Martinem Vozdeckým wykorzystał Damian Kapica, który w sytuacji sam na sam pokonał tyskiego golkipera.
– Stanąłem przed szansą do zdobycia gola. Interesowało mnie tylko, żeby trafić w światło bramki. Udało się – przyznał Damian Kapica, strzelec drugiej bramki dla „Pasów”.
Tyszanie jeszcze przed końcem pierwszej odsłony złapali kontakt z rywalami. Pięknym uderzeniem z linii niebieskiej popisał się Bartosz Ciura i uszczęśliwił miejscową publikę. Później gospodarzom szło jak po grudzie. Inna sprawa, że dobrze dysponowany był dzisiaj Rafał Radziszewski, który kilka razy zaimponował świetnym refleksem.
Krakowianie starli się wykorzystać każdą okazję do kontrataku. Po jednej z nich, w 38. minucie, Petr Šinágl ograł Marcina Kolusza i strzałem w przestrzeń między parkany zaskoczył Štefana Žigárdy'ego. Po czterdziestu minutach było więc 3:1 dla Cracovii.
Podopieczni Jiříego Šejby od trzeciej tercji rozpoczęli prawdziwą pogoń za wynikiem. Stała się ona jeszcze bardziej intensywna, gdy drugiego gola po świetnej indywidualnej akcji zdobył Jakub Witecki. Tyszanie wyrównującego gola mogli zdobyć podczas dwóch okresów gier w przewadze. Ale dostęp do swojej bramki dosłownie zamurował Radziszewski, który do końcowej syreny nie dał się już pokonać.
– Zabrakło nam konsekwencji w grze – przyznał Michał Kotlorz, kapitan GKS Tychy. – Oddawaliśmy za mało strzałów na bramkę. Cracovia okazała się dzisiaj lepsza o jedna bramkę, ale nasze mecze są wyrównane. W sobotę wszystko się rozstrzygnie.Źródło: Hokej.net 24 marca 2016 [2]
Sportowe Tempo
Tym razem to goście wykorzystali błędy tyszan odnosząc zasłużone zwycięstwo. Decydująca potyczka odbędzie się w sobotę. Początek o godz. 14.30 (będzie transmisja w TVP Sport).
GKS Tychy – Cracovia 2-3 (1-2, 0-1, 1-0)
0-1 Artiom Bożko – Filip Drzewiecki 05:38
0-2 Damian Kapica 17:40 (w osłabieniu)
1-2 Bartosz Ciura – Jakub Witecki 19:30
1-3 Petr Šinágl 37:14
2-3 Jakub Witecki 48:27
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk, Przemysław Kępa – Marcin Młynarski, Tomasz Przyborowski.
Kary: 18 (w tym 10 dla Bepierszcza) – 12 min. Widzów 3500. Stan rywalizacji: 3-3.
CRACOVIA: Radziszewski – Noworyta, Novajovsky; Urbanowicz, Svitana, Šinagl – Maciejewski, Kruczek; Dziubiński, Słaboń, Kapica – Wajda, Dutka; Bożko, Kucewicz, Drzewiecki – Dąbkowski, Turoň; Domogała, Wróbel, Kisielewski. Trener: Rudolf Rohaček.
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Wiedzieliśmy, że jeśli przegramy, to zakończymy sezon. Dlatego zawodnicy byli bardzo zmobilizowali i skoncentrowani na swoim zadaniu. Chcę podziękować chłopcom za to, że zagrali naprawdę dobrze i wykonali swoje zadanie. W sobotę siódmy mecz, który wyłoni mistrza Polski. Będzie on bardzo ciekawy.
Krzysztof Majkowski, II trener GKS-u
My niestety nie zrobiliśmy tego, co trzeba i nie wygraliśmy tego spotkania. To spotkanie źle się dla nas zaczęło. Strata bramki, potem „wielbłąd” i bramka na 2:0 dla „Pasów”. Pod koniec pierwszej tercji złapaliśmy kontakt z rywalem, próbowaliśmy odwrócić losy tego spotkania, ale nie udało się. W sobotę czeka nas najtrudniejszy mecz sezonu.
Źródło: Hokej.net [4]