2021-03-11 GKS Tychy - Comarch Cracovia 2:5
|
1 kolejka, 2 runda, etap II, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Tychy, czwartek, 11 marca 2021, 18:00
(1:1; 1:2; 0:2) |
|
Skład: Raszka Ciura Novajovský Dupuy P. Szczechura Wronka Seed Biro A. Szczechura Cichy Mroczkowski Pociecha Kotlorz Gościński Komorski Jeziorski Mesikämmen Bizacki Marzec Rzeszutko Galant |
|
Skład: Pieriewozczikow Dudaš Ignatowicz Sołowjow Welsh Kapica Kostromitin Saukko Drzewiecki Němec Tiala Gutwald Doherty Murphy Goodwin Ferrara Gula Šaur Brynkus Ježek Csamangó |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Szybki początek Comarch Cracovii
Pierwszy mecz półfinałowy fazy play-off zaczął się bardzo dobrze dla krakowian. Kapica znalazł się w sytuacji sam na sam z Raszką i ulokował krążek w bramce, tuz przy słupku. Goście nie zadowolili się tym prowadzeniem, tylko chcieli jak najszybciej podwyższyć wynik – strzelali Murphy, Welsh, Dudas i Tiala. „Pasy” nie podwyższyły prowadzenia, mało tego, same straciły bramkę – Wronka zaskoczył Pieriewozczikowa strzałem z dystansu. Potem Gościński był w sytuacji sam na sam z golkiperem, ale nie zdołał go pokonać. I przed końcem tej odsłony próbował Kapica, ale tym razem górą był Raszka.
Tyszanie łapią kontakt
Comarch Cracovia kapitalnie rozpoczęła drugą tercję – Dudas uderzył spod bandy, tyski golkiper odbił „gumę”, ale z dobitką w porę pospieszył Sołowjow i goście znów objęli prowadzenie. To podrażniło miejscowych, którzy chcieli jak najszybciej odpowiedzieć golem. Zamiast tego, goście podwyższyli wynik – Ferrara wymanewrował obronę i strzelił pod poprzeczkę. Krakowianie przetrwali dwa okresy gry osłabieniu. Dobrze spisywał się Pieriewozczikow, broniąc m.in. uderzenie Cichego w sytuacji sam na sam. W zamieszaniu podbramkowym trafił jednak Mroczkowski i miejscowi złapali kontakt.
Kapica rozwiewa wątpliwości
Podobnie jak dwie poprzednie odsłony – ostatnia też zaczęła się od trafienia „Pasów”. Murphy wymanewrował obronę i w sytuacji sam na sam z Raszką posłał krążek między jego parkanami do siatki. Gdy Kapica pokonał miejscowego bramkarza po raz drugi w tym meczu stało się jasne, że „Pasy” obejmą prowadzenie w rywalizacji.Źródło: Gazeta Krakowska 11 marca 2021 [1]
Hokej.net
– Zrobimy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do czwartkowego spotkania. Będziemy szukać mocnych, ale też słabych punktów rywali. Chcemy wygrać ten pierwszy mecz – podkreślał przed meczem Rudolf Rohaček, trener ekipy spod Wawelu. I nie rzucił słów na wiatr.
Jego podopieczni, zgodnie z regułą fazy play-off, rozpoczęli mecz od uważnej gry w destrukcji i oczekiwania na błąd rywala. A ten przydarzył im się bardzo szybko, bo już po 180 sekundach. Pierwsza formacja tyszan zbyt mocno zapędziła się do przodu, więc po przerwaniu akcji przez Martina Dudaša i przebitce Jewgienija Sołowjowa, Damian Kapica miał przed sobą już tylko Ondřeja Raszkę. Lider Cracovii uderzył w krótki róg i rozwiązał worek z bramkami.
Gospodarze wyrównali w 13. minucie. Ładnym rajdem i precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka popisał się Patryk Wronka. Dienis Pieriewozczikow w tej sytuacji mógł tylko pokręcić głową i wyciągnąć gumę z siatki.
Po pierwszej tercji mieliśmy remis 1:1, ale po przerwie lepiej prezentowali się goście. Już 17 sekund po wznowieniu na środku tafli prowadzenie „Pasom” dał Jewgienij Sołowjow. 29-letni Rosjanin skutecznie poprawił uderzenie z linii niebieskiej Martina Dudaša. Dla dalszych losów meczu ważne okazało się też trafienie Luke’a Ferrary, który z powabem ograł Olafa Bizackiego, a następnie zaskoczył Ondřeja Raszkę.
Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego grali niedokładnie i wyjątkowo nerwowo, ale jeszcze w drugiej odsłonie udało im się złapać kontakt z rywalami. Na listę strzelców wpisał się Christian Mroczkowski, który zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym.
Losy spotkania rozstrzygnęły się na początku trzeciej tercji. Darcy Murphy wymanewrował Bartłomieja Pociechę, a następnie zmieścił gumę między parkanami tyskiego golkipera. Krakowianie znów prowadzili dwiema bramkami i mogli kontrolować przebieg meczu. Na dodatek w 49. minucie kropkę nad „i” postawił Damian Kapica, wykorzystując dobre podanie Jewgienija Sołowjowa.
– Wygraliśmy zasłużenie. Każdy z nas zrobił swoją robotę na lodzie i dobrze wykonał założenia taktyczne trenera – zaznaczył 28-letni skrzydłowy.
– Stać nas na dużo lepszą grę. Straciliśmy dziś bramki po błędach, które nie powinny nam się przydarzyć. Nie graliśmy fizycznie, zabrakło też tego hokejowego serca – powiedział Krzysztof Majkowski, trener GKS-u Tychy.Źródło: Hokej.net 11 marca 2021 [2]