1935-01-14 Cracovia - Pogoń Lwów 4:1
|
elimininacje mistrzostwa Polski Kraków, poniedziałek, 14 stycznia 1935
(2:0; 0:0; 2:1) |
|
|
Opis spotkania
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Cracovia—Pogoń 4:1 (2:0, 0:0, 2:1).
Do zawodów tych wystąpiły drużyny w nast, składach: Pogoń — Wańczycki, Kuchar W., Weisberg, Sabiński, Zimmer i Hemmerling (rezerwowy jedynie tylko Krasucki. zresztą b. rzadko ukazujący się na torze). Cracovia wystąpiła w swym normalnym zespole, jedynie bez Gorlickiego w drugiej linji napadu.
Zawody zaczęły ale znacznem opóźnieniem, gdyż projektu Cracovii, ażeby mecz rozegrać na boisku plłkarskiem przed trybunami, nie doszedł do skutku, gdyż sędzia nie uznał tego boiska za zdatna do mistrzostwa. Na skutek tego musiano grać na mało wygodnem dla widzów torze łyżwiarskim.
Początkowo gra nerwowa i chaotyczna, przyczem zaznacza się drobna przewaga Pogoni. Szybko Cracovia opanowuje boisko, zwłaszcza iż Pogoń pozbawiona drugiego napadu słabnie i nie wytrzymuje tempa. Dwie piękno bramki padają ze strzałów Marchewczyka. któremu za pierwszym razem wypracował sytuacje Wołkowski, za drugim zaś Kowalski.
W drugiej tercji gra jest bardziej wyrównana, przyczem ten okres choćby z powodu bezbramkowości nie należy do zajmujących. Dobre sytuacje podbramkowe zostaję głownio przez napastników Cracovii niewykorzystane.
Sytuacja zmienia ale zupełnie w trzeciej tercji, która dala widzom sporo emocji. Początkowo nie zanosi się na zwycięstwo wysokie Cracovii, zwłaszcza gdy po pięknym przeboju Babińskiego, Zimmer zdobywa bramkę dla Pogoni. Zdenerwowanie Cracovii jednak szybko ustępuję, u Kowalski ma za¬sługę w przełamaniu okresu niepewności, kiedy wspaniałym strzałem po przeboju zdobywa trzeciego goala dla białoczerwonych, wyciągając dobrym manewrem bramkarza Pogoni z bramki.
Pogoń deprymuje się. gdyż ich nadzieje na wyrównanie zostały w ten sposób rozwiane. Natomiast Cracovia zrywa się raz po razu do ataku i narzuca żywiołowe wprost tempo. Piękny wypad Michalika i w ładnym stylu strzelona bramka pieczętuje zwycięstwo Cracovii. Było też ono w pełni zasłużone, aczkolwiek trójce napadu, mimo jej dobrej gry, zarzucić można było pewien brak zgrania i zespołowości Pod tym względem nie ustępował jej Micha¬lik, który górował nawet nawet innemi walorami. Najlepsza formę z całego napadu wykazał mimo wszystko Kowalski. Obrona, jakoteż i drugi napad za wyjątkiem Michalika, ustępuje poziomem znacznie swoim kolegom. Bramkarz Maciejko dopisał w zupełności.
Podpora Pogoni jest w dalszym ciągu Babiński i Hemmerling w napadzie, środkowy Zimmer wyka¬zuje dobre pomysły jako kierownik, jednak gra „faul", co nie spotkało się jednak z odpowiedniem przeciwdziałaniem ze strony sędziego. Welsberg, jakoteż bramkarz Wańczycki wykazuję przeciętny poziom, jednak ule wicie ustępuję swym partnerom. W ogólności jest to dobry zespół, choć Już Błahszy od tego, który reprezentował Pogoń w poprzednich latach. Brak drugiej linji napadu — to największe osłabienie zespołu.