2016-02-20 Comarch Cracovia - Orlik Opole 4:1
|
2 kolejka, 1 runda, etap III, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków ul. Siedleckiego 7, sobota, 20 lutego 2016, 20:30
(1:0; 2:1; 1:0) |
|
Skład: Rafał Radziszewski Rompkowski Turoň Urbanowicz Dziubiński Šinágl Wajda Kruczek Drzewiecki Pasiut Guzik Noworyta Novajovský Svitana Słaboń Kapica Dąbkowski Dutka Domogała Kucewicz Bożko |
|
Skład: Slubowski Bychawski Sordon Cgojevs Szydło Klecha Kołasau Sznotala Łymanski Rompkowski Marzec M. Stopiński Kostek Gawlik Zwierz Dolny |
Zapowiedź meczu
Cracovia-hokej.pl
Chyba nikt nie oczekiwał takiego pogromu. „Pasy" rozpoczęły kampanię bramkową już w 15 sekundzie, gdy Krystian Dziubiński po indywidualnej akcji zaskoczył Franca Slubowksiego. 5 minut później rywale odpowiedzieli strzałem Łymańskiego i...to było na tyle. „Rywale mieli okazję by strzelić i strzelili. Raz." - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Rudolf Rohaček. Po kilku minutach przewagi przyjezdnych nastąpiły 33 sekundy, które zapamiętamy na długo - Cracovia trafiła wówczas trzykrotnie, ustawiając sobie spotkanie. Tylko w kolejnych dwóch tercjach „Pasy" trafiały aż ośmiokrotnie. „To byłą lekcja hokeja dla naszej drużyny" - ocenił Jacek Szopiński, szkoleniowiec Orlika.
Ilość bramek i stopień deklasacji rywala dziś nie będzie mieć znaczenia. -Zdobyliśmy 12 bramek, ale w play-off prowadzimy 1:0. W sobotę musimy potwierdzić dobrą dyspozycję - zaznaczał po spotkaniu Krystian Dziubiński, zdobywca czterech bramek i asysty. Wiele wskazuje na to, że zespół przystąpi do dzisiejszego spotkania w niezmienionym ustawieniu. Zdrowi są wszakże wszyscy zawodnicy, a trudno oczekiwać zmian po występie takim jak piątkowy.
Spotkanie odbędzie się wyjątkowo o 20:30, umożliwiając kibicom Cracovii uprzednie obejrzenie meczu piłkarzy z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.Źródło: Cracovia-hokej.pl 20 lutego 2016 [1]
Opis meczu
Hokej.net
Pierwszy gol dla Cracovii padł już w 6. minucie. Adam Domogała objechał bramkę Franka Slubowskiego, dograł na lewo do Pawła Kucewicza, a ten z bliska umieścił gumę w siatce. Krakowianie jeszcze w tej odsłonie mieli kilka dogodnych sytuacji, ale w przeciwieństwie do dnia wczorajszego, tym razem byli nieco na bakier ze skutecznością.
Opiekuna "Pasów" Rudolfa Roháčka martwić może również kontuzja Grzegorza Pasiuta, który nie dokończył meczu. Środkowy drugiej formacji prawdopodobnie doznał urazu pachwiny, lecz dopiero badanie wykaże przez jaki czas zawodnik będzie odpoczywał od lodu.
W drugiej tercji mecz się zaostrzył, czego efektem była znaczna ilość kar. Jeszcze przed pierwszym rzuceniem krążka w tej odsłonie starli się ze sobą Maciej Urbanowicz i Jewhen Łymański, za co obaj powędrowali do boksów kar.
W 24. minucie było już 2:0 dla Cracovii. Hokeiści z grodu Kraka wykorzystali liczebną przewagę, a egzekutorem okazał się David Turoň. Czeski defensor popisał się swoim firmowym zagraniem czyli mocnym uderzeniem spod niebieskiej. - Bardzo się cieszę, że mój strzał znalazł drogę do siatki. Najważniejsze jednak, że drużyna wygrała - skomentował David Turoň.
Minutę później na lodzie pojawiła się krew za sprawą Bartłomieja Bychowskiego. Obrońca Orlika trafił kijem w twarz Artioma Bożko i sędziowie odesłali zawodnika gości do szatni. Jak się okazało Rosjaninowi z białoruskim paszportem założono dziewięć szwów, ale jego występ w Opolu nie powinien być zagrożony.
- To nie tak, że w tej sytuacji dałem się ponieść emocjom. Po prostu gdy wykonywałem nawrót dość pechowo trafiłem kijem w twarz zawodnika Cracovii. Nie było w tym jednak żadnej celowości - tłumaczy Bartłomiej Bychawski.
W 32. minucie drugie trafienie w meczu zaliczył Kucewicz. Po ładnej serii podań Białorusin posiadający "Kartę Polaka" znalazł się w przestrzeni międzybulikowej i precyzyjnym strzałem podwyższył prowadzenie miejscowych.
Goście jednak nie zamierzali się poddawać i pokazali, że również potrafią zdobywać gole. Na nieco ponad 180 sekund do końca tej odsłony Dakota Klecha urwał się obrońcom, przejechał przez pół lodowiska i łapiąc na wykroku Rafała Radziszewskiego, wepchnął krążek do bramki.
Było to jednak wszystko na co stać było opolan i to Cracovia dorzuciła czwarte trafienie. Autorem ostatniej bramki dla gospodarzy był Kacper Guzik, który przejął krążek tuż pod niebieska linią i również zdecydował się na samotny rajd, w kapitalnym stylu mijając obrońców Orlika. Więcej goli już nie było i jeśli tylko Cracovia zwycięży we wtorek w Opolu to zapewni sobie awans do następnej rundy.
- Jestem przekonany, że już we wtorek zakończymy tę serię i awansujemy do półfinału. Naszym przeciwnikiem może być Sanok i osobiście już cieszę się z tej rywalizacji - mówi Turoň.
- Nie poddajemy się i wciąż wierzymy, że jesteśmy w stanie odwrócić losy tego ćwierćfinału. Ze swej strony zrobimy wszystko, by przedłużyć tę rywalizację do czwartego, a nawet i piątego meczu - deklaruje z kolei Bychawski.Źródło: Hokej.net 20 lutego 2016 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Był to zupełnie inny mecz niż ten wczorajszy. Ale to są play-offy i tak to wygląda w tej fazie rozgrywek. Rywale zagrali bardzo dobrze w defensywie i mieli wsparcie w bramkarzu, przez co mieliśmy mnóstwo problemów w ataku. Cieszę się ze zwycięstwa, ale to dopiero drugi mecz. We wtorek jedziemy do Opola i będzie to niesamowicie trudne spotkanie.
Jacek Szopiński, trener Orlika
W dzisiejszym meczu zagraliśmy już o wiele lepiej czyli bardziej odpowiedzialnie i konsekwentnie w grze obronnej. Wczoraj po trzech szybko straconych bramkach "zagotowały" nam się głowy, Wtedy to z wyniku 1:1 zrobiło się 4 do 1, zeszło z nas powietrze i praktycznie przestaliśmy grać. Należy też dodać, że słabo bronił bramkarz, lecz dzisiaj zagrał o wiele lepiej i od razu miało to przełożenie na wynik. Drużyna walczyła na ile mogła i wydaje mi się, że zagraliśmy na miarę swoich możliwości. Z pewnością Cracovia miała dziś o wiele wyżej zawieszoną poprzeczkę i musiała się namęczyć, by zdobyć bramki.
Źródło: Hokej.net [3]