1932-12-11 Reprezentacja Śląska - Cracovia 0:3
|
mecze towarzyskie Katowice, poniedziałek, 11 grudnia 1933
(0:2; 0:0; 0:1) |
|
|
Opis spotkania
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Przewaga Cracovii tak pod względem technicznym i taktycznym była bezwzględna , jakkolwiek po otrząśnięciu się Ślązaków z tremy nie rażącą. Niemniej jednak, trwała ona aż do końca spotkania. Przedewszystkiem atak Cracovii w składach Marchewczyk, Nowak, Keller wykazywał doskonałe zgranie. Celność natomiast i skuteczność strzałów , oddawszy na bramkę gospodarzy oraz zakończenie akcyj podbramkowych były niewspółmiernie słabe w stosunku do wymienionych zalet.
Na tle przyszłego finalisty mistrzostw polskich, za jaką niewątpliwie drużynę Cracovii w jej obecnym składzie należy uważać, Ślązacy wypadli dość dobrze.
Jeżeli zwróci się uwagę na fakt, iż skład drużyny śląskiej był złożony nieudolnie, oraz że w szeregach mistrzostwa śląskiego S.T.Ł. brakło graczy takich jak Kleczek i Kalinowski oraz innych i tychże graczy zastąpiono niemal w ostatniej chwili dużo słabszymi i wzajemnie z sobą niezgranymi, zrozumiemy, że końcowy wynik spotkania jest nawet sukcesem.
Trójka ataku, złożona z Całki, Arlta, i Lorka, dużo lepszych od pozostałych, jakkolwiek zdobywała teren, nie mogła się jednak, przebić przez obronę gości i strzały oddawane z dużej odległości, likwidował spokojnie bramkarz Cracovii.
Grę rozpoczynają krakowianie, ruszając z całym impetem do ataku.Napór gości wkrótce daje rezultaty w postaci zdobycia bramki przez Nowaka z dobicia krążka bezpośredniego po skutecznej obronie strzału przez bramkarza Mikułę. W chwili potem pada druga bramka w sposób „samobójczy”- podanie Marchewczyka chwyta obrońca gospodarzy na łyżwę – rykoszet – i krążek w bramce -2:0! Jeszcze Chwilę, a tercja skończona.
Druga tercja przynosi już wyraźną zmianę w grze ślązaków, którzy zdobywają się na przeprowadzenie ataków i bronią się więcej skutecznie. Mimo tego ataki Cracovii, jakkolwiek pozbawione takiego tempa są w dalszym ciągu niebezpieczne i stwarzają bramkarzowi gospodarzy Mikule, broniącemu z przedziwnem szczęściem wiele kłopotu i pracy.
W trzeciej tercji sytuacja zmienia się wyraźnie jeszcze bardziej na korzyść gospodarzy. Goście tracą oddech, niemniej jednak wytwarzają dla siebie dogodną sytuację podbramkową , niewyzyskaną wyłącznie wskutek niecelności strzałów lub obrony bramkarza. W tej tercji pada ostatnia bramka, oddana ze strzału z najbliższej odległości przez Nowaka. Końcowe rozegrania się obu drużyn nie przynoszą zmiany rezultatu.