2009-10-25 Cracovia - Energija Elektrenai 7:5
|
3 kolejka, 2 runda, Puchar Kontynentalny - hokej mężczyzn Kraków, niedziela, 25 października 2009, 17:45
(4:0; 2:3; 1:2) |
|
Skład: Rączka (Radziszewski) Bondarevs Csorich L.Laszkiewicz Słaboń Biela 2 Dudaš Dulęba Radwański Pasiut Witowski 3 Noworyta Kłys Piotrowski Musial Drzewiecki Wajda Landowski Rutkowski |
|
Skład: Dauksevicius (Salomskas) Aliukonis Vysniauskas Ivanuskin Vaiciukevicius Slikas Nauseda Pikcius Bendzius Korneiciuk Zidkovas Kubilius Burakov Jagelavicius Visockas Kazlauskas Gutauskas Suchomlinas |
Puchar Kontynentalny
- Sary-Arka Karaganda - Tartu Kalev-Välk 8:0
- <- Mecz poprzeniego dnia
Opis meczu
TerazPasy.pl
Mistrzowski popis
Pasy rozpoczynały to spotkanie bez trenera Rudolfa Rohačka na ławce oraz bez przeziębionego Mikołaja Łopuskiego i Daniela Laszkiewicza, który z podejrzeniem ataku wyrostka trafił do szpitala. Jednak zgodnie z zapewnieniami Cracovia rozpoczęła mecz na najwyższych obrotach i ze 100% koncentracją. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Od pierwszego wznowienia Pasy grały dynamicznie i z polotem. W 4 minucie kiedy na ławce kar przesiadywał Visockas, Damian Słaboń wjechał bez asysty obrońcy między buliki, gdzie dostał krążek od Mariana Csoricha i pewnie „zapakował krążek pod ladę”. 1-0!
Minutę później, podczas kolejnej gry w przewadze, trzecia formacja dynamicznie wprowadziła krążek do tercji Litwinów, a Jarosław Kłys mocnym strzałem po lodzie trafił do siatki. 2-0!
Przewaga Cracovii z każdą minutą stawała się coraz wyraźniejsza. Ale na trzecią bramkę trzeba było poczekać do 15 minuty. Trzecia piątka Cracovii szybką jazdą na łyżwach całkowicie zdezorganizowała grę obronną Litwinów. W tercję gości wpadł David Musial i oddał krążek rozpędzonemu Michałowi Piotrowskiemu, który kapitalnie zmylił zarówno obrońcę jak i bramkarza Daukseviciusa. 3-0!
Przebieg wydarzeń w końcówce tercji zdawał się być zapowiedzią pogromu gości. W 17 minucie Dudaš do Radwańskiego i… nie ma gola! W tej samej minucie Witowski i.. nie ma gola!. Chwilę potem Musial do Drzewieckiego i… nie ma gola! W 18 minucie Laszkiewicz i… poprzeczka! Poprawka Bieli i… nie ma gola! Csorich i… słupek! Litwini nie byli wstanie przekroczyć połowy lodowiska…
W końcu, w 19 minucie Michał Radwański sam wpadł do tercji obronnej drużyny z Elektranai, minął dwóch obrońców i precyzyjnym uderzeniem przy słupku nie dał szans Daukseviciusowi. 4-0!
W pierwszych 20 minutach, widzowie oglądali prawdziwy mistrzowski popis, biało-czerwony walec wręcz zmiażdżył Litwinów.
Dekoncentracja
Było to jednak trzecie spotkanie rozgrywane w trzy dni, a gwarancja awansu oraz oszałamiające efekty gry na pełnych obrotach w pierwszej tercji, obróciły się nieco przeciw naszym zawodnikom. Drugie 20 minut Pasy rozpoczęły podobnie jak kończyły pierwsze. Groźnie strzelał Sebastian Biela. Chwilę potem na ławkę kar powędrował Słaboń, ale Litwini nie byli w stanie założyć zamka w tercji Cracovii. Na dodatek szybki wypad dwójki Musial-Piotrowski przyniósł bramkę na 5-0!
Podczas kolejnej gry w osłabieniu nasi zawodnicy zrezygnowali z wybijania krążka na oślep i podjęli otwartą grę z Litwinami. Akcja Witowskiego z Pasiutem omal nie przyniosła bramki na 6-0…
Kolejna kara dla naszego zawodnika nic nie zmieniła w nastawieniu graczy w biało-czerwonych strojach. Jednak tym razem źle to się skończyło. Kłys zamiast wybijać krążek z tercji obronnej stracił go na rzecz Litwinów, którzy szybko rozegrali akcję, zakończoną mocnym strzałem przez Zidkovasa i zrobiło się 5-1. W 30 minucie przez 35 sekund Litwini grali w podwójnej przewadze, jednak bramkę na 5-2 zdobyli tuż po wyjściu z ławki kar jednego z naszych graczy. Trafił Bendzius. Przyjezdni wyraźnie odzyskali rezon, a gracze Pasów nie potrafili odnaleźć koncentracji. W 37 minucie sprawy przybrały jeszcze bardziej nieoczekiwany obrót kiedy Slikas wypalił z pełnego zamachu ponad ramieniem Marka Rączki i zrobiło się 5-3.
Pierwsze, po stracie tej bramki, pojawienie się na lodzie pierwszej formacji Cracovii przyniosło jednak szóstą bramkę. Słaboń po profesorsku wyłożył krążek Leszkowi Laszkiewiczowi, a ten z backhandu wrzucił gumę do bramki. Po dwóch tercjach Cracovia wciąż bezpiecznie prowadziła w meczu, jednak do szatni obie drużyny udawały się w zgoła odmiennych nastrojach niż po pierwszych dwudziestu minutach.
Nerwy
Trzecia tercja pokazała że raz utraconą koncentrację trudno jest odzyskać. W 43 minucie, tuż po zakończeniu kary Bieli, Litwini zdobyli czwartego gola. Najpierw jeszcze w osłabieniu Pasy natarły na bramkę Daukseviciusa. Bramkarz gości odbił strzał Słabonia i w rewanżu dwóch litewskich zawodników pojechało na bramkę Rączki. Nasz bramkarz odbił strzał Slikasa, ale Vaiciukevicius już nie chybił, tym bardziej że miał przed sobą pustą bramkę. Nerwy okazały się złym doradcą. Zawodnicy Cracovii co raz próbowali indywidualnymi zrywami powrócić do rytmu z pierwszej tercji, ale nic z tego nie wychodziło. W 53 minucie na ławkę kar powędrował Musial i już 7 sekund później było 6-5… Po wygranym wznowieniu Ivanuskin wypalił bez zastanowienia, a mocno bity krążek wypadł z raka Rączki i Slikas wpakował go do siatki.
Jedna bramka przewagi na siedem minut przed końcową syreną… Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Było jasne że aby uniknąć nerwowej końcówki warto strzelać na litewską bramkę. Jednak gracze w biało-czerwonych koszulkach nie potrafili wykorzystać nawet okresów gry w przewadze, w tym, przez 57 sekund, w podwójnej!
Siódma bramka dla Pasów nie padała i na minutę przed końcem gry trener Litwinów Rimantas Sidaravicius wziął czas. Po wygranym wznowieniu Litwini przenieśli grę do tercji obronnej Cracovii i na 30 sekund przed końcem, zgodnie z regułami sztuki, wprowadzili na lód szóstego gracza w miejsce bramkarza…
Na tym emocje się jednak skończyły. Bowiem naprzeciw Litwinów wyjechała pierwsza piątka Mistrzów Polski i bez większego problemu odebrała im krążek. Leszek Laszkiewicz bez problemu trafił na pustaka.
Imponująca gra w pierwszej tercji oraz niespodziewane emocje do ostatniej syreny. Tak można po wkrótce scharakteryzować trzecie zwycięstwo Cracovii w trzecim meczu turnieju Pucharu Kontynentalnego. Mecz potwierdził że Mistrzowie Polski w pełni zasłużyli na występ w półfinale na Łotwie, a jeśli będą wstanie utrzymać grę na poziome pierwszej tercji spotkania z Litwinami, (oraz z dwóch wcześniejszych gier), to mamy prawo liczyć na dobry występ także w kolejnej rundzie. Nie ulega tez wątpliwości, że awans wywalczyli także kibice. Przedstawiciele wszystkich ekip biorących udział w turnieju zgodnie podkreślali, że atmosfera jaką stworzyli „Cracovia fans” na długo pozostanie w ich pamięci.
Trenerze dziękujemy za wspaniałe przygotowanie drużyny i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!Źródło: TerazPasy.pl 25 października 2009 [1]
Sportowe Tempo
Comarch Cracovia - Energija 7-5 (4-0, 2-3, 1-2)
1-0 Słaboń - Csorich - L. Laszkiewicz 3:38 w przewadze 2-0 Kłys - Musial 4:58 w przewadze 3-0 Piotrowski - Musial - Drzewiecki 14:26 4-0 Radwański 18:30 5-0 Piotrowski - Musial 22:13 5-1 Zidkovas - Korneiciuk - Nauseda 28:10 5-2 Bendzius - Zidkovas 31:01 w przewadze 5-3 Slikas - Vaiciukevicius 36:05 6-3 L. Laszkiewicz - Słaboń - Biela 37:17 6-4 Vaiciukevicius - Slikas 42:45 w przewadze 6-5 Slikas - Ivanuskin - Aliukonis 52:42 w przewadze 7-5 L. Laszkiewicz - Słaboń - Biela 59:49 do pustej bramki Sędziowali: Lars Bruegmann (Niemcy) oraz Sławomir Szachniewicz i Wojciech Kolusz. Kary: 16 - 12 min. Widzów 1500. CRACOVIA: Rączka – Bondarevs, Csorich, L. Laszkiewicz, Słaboń, Biela – Dudaš, Dulęba, Radwański, Pasiut, Witowski – Noworyta, Kłys, Piotrowski, Musial, Drzewiecki – Wajda, Landowski, Rutkowski. ENERGIJA: Dauksevicius – Aliukonis, Vysniauskas, Ivanuskin, Vaiciukevicius, Slikas – Nauseda, Pikcius, Bendzius, Korneiciuk, Zidkovas – Kubilius, Burakov, Jagelavicius, Visockas, Kazlauskas – Gutauskas, Suchomlinas.
Krakowianie zagrali bez Daniela Laszkiewicza, który musiał pojechać do szpitala na operację wyrostka robaczkowego. Nie grał też z powodu choroby Mikołaj Łopuski. Na ławce nie było ponadto trenera Rudolfa Rohaczka (według nieoficjalnych informacji zasłabł i musiał pojechać do szpitala na badania). Cracovia mając zapewniony awans rozpoczęła na luzie i po 23 minutach prowadziła 5-0. Rywal w tym okresie nie istniał na lodzie i mógł przegrywać znacznie wyżej. Rozpoczął serial Słaboń trafiając w sytuacji sam na sam pod poprzeczkę. Po chwili Kłys trafił z okolic bulika. Efektowne było trafienie na 5-0 Piotrowskiego, wszak zdobyte przy grze w osłabieniu.
W pierwszej przerwie Drzewiecki zapewniał, że drużyna gra o jak najlepszy wynik. Szybko okazało się, że to tylko słowa. "Pasy" grały źle i zrobiło się w 52 minucie tylko 6-5. Litwini wycofali więc bramkarza i wprowadzili dodatkowego zawodnika. Ten manewr ich pogrążył, bowiem Leszek Laszkiewicz skierował krążek do pustej bramki. Zdaniem trenerów
Rimandas Sidaravicius, Energija: - Bardzo dobry mecz rozegrali moi młodzi chłopcy, którzy początkowo byli nie rozgrzani, ale potem było już lepiej. Przegraliśmy, ale jesteśmy zadowoleni z gry. Andrzej Pasiut, Cracovia:
- Drużyna z Litwy postawiła nam trudne warunki. Przy stanie 5-0 kilku zawodników chciało zagrać „na luzie”, a to nie tędy droga. Niektórzy widocznie nie dorośli jeszcze do takiego poziomu, by nie lekceważyć swych przeciwników. Chciałbym na koniec podziękować kibicom, bo byli naszym szóstym zawodnikom.
Trenerzy po meczu
Rimandas Sidaravicius (Trener Energiji)
Bardzo dobry mecz rozegrali moi młodzi chłopcy, którzy początkowo byli nie rozgrzani, ale potem było już lepiej. Na początku byliśmy trzy razy wolniejsi niż w późniejszej fazie meczu. Przegraliśmy, ale jesteśmy zadowoleni z gry.
Andrzej Pasiut (trener Cracovii)
Drużyna z Litwy postawiła nam trudne warunki. Mieliśmy rozbity zespół, bo nieobecny był Daniel Laszkiewicz, który jest już po operacji (wyrostek robaczkowy – przyp.), a także chory Mikołaj Łopuski, część graczy też była przeziębiona. Zabrakło również trenera Rohačka, który popołudniu źle się poczuł i jest pod obserwacją w szpitalu. Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się dowieźć zwycięstwo do końca, choć przy stanie 5:0 kilku zawodników chciało zagrać „na luzie”, a to nie tędy droga. Niektórzy widocznie nie dorośli jeszcze do takiego poziomu, by nie lekceważyć swych przeciwników. Chciałbym na koniec podziękować kibicom, bo byli naszym szóstym zawodnikom, kto wie, jakbyśmy grali na tym turnieju, gdyby nie ich doping.
Źródło: Cracovia.pl [3]
Filmy
Relacja z meczu i podsumowanie turnieju
Konferencja po meczu
Marian Csorich i Leszek Laszkiewicz po meczu
1 Trener Rudolf Rohaczek zasłabł przed meczem i został przewieziony do szpitala na kontrolę, a miejsce I trenera na czas spotkania z Litwinami objął Andrzej Pasiut.
2 Sebastian Biela miał zagrać w IV piątce, jednak zastąpił Daniela Laszkiewicza, który podczas trwania spotkania przechodził operację wyrostka robaczkowego.
3 Sebastian Witowski miał zagrać w IV piątce, jednak zastąpił Mikołaja Łopuskiego, który dostał wysokiej gorączki przed spotkaniem.