2012-02-19 Cracovia - Unia Oświęcim 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 10:48, 16 sty 2021 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Hokej.png
1 kolejka, 2 runda, etap Play-Off, Ekstraliga
Kraków, niedziela, 19 lutego 2012, 19:00

Cracovia - Unia Oświęcim

3
:
2

(2:0; 0:1; 1:1)

Sędzia: M. Pachucki, P. Meszyński (L. Kubiszewski, M. Smura)
Widzów: 2200


Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Tomasz Piątek
Skład:
Radziszewski (Raszka)

Wajda
Besch
L.Laszkiewicz
Słaboń
Sarnik

Prokop
Immonen
Martynowski
Dvořak
Kostuch

A.Kowalówka
Witowski
Sucharski
Rutkowski
Piotrowski

Kulik
Sznotala
Kosidło
Biela
Chmielewski
Bramki
10:02 Rutkowski (Wajda)
18:45 Słaboń (L.Laszkiewicz, Sarnik) 5/4

52:15 Biela (Chmielewski)
1:0
2:0
2:1
3:1
3:2


39:32 Tabecek (Riha, Połącarz) 5/4

58:43 Jaros (Łopuski) 6/5

Kary
2 min A.Kowalówka (Zahaczanie)
2 min Prokop (Wstrzelenie krążka)
2 min L.Laszkiewicz (Uderzanie)
2 min Sucharski (Zbyteczna ostrość w grze)
2 min Prokop (Spowodowanie upadku przeciwnika)
2 min Urbańczyk (Atak kolanem)
2 min Tabacek (Spowodowanie upadku przeciwnika)
2 min Valusiak (Uderzanie)
2 min Krajci (Uderzanie)
2 min Jakubik (Wysoki kij)
2 min Gabryś (Wystrzelenie krążka)
2 min Jakubik (Zbyteczna ostrość w grze)
Skład:
Witek (Zborowski)

Urbańczyk
Połącarz
Riha
Tabacek
Krajci

Gabryś
Kasperczyk
Jakubik
S.Kowalówka
Wojtarowicz

Noworyta
Piekarski
Łopuski
Prohazka
Stachura

Cinalski
Valusiak
Piotrowicz
Jaros
Modrzejewski
Zobacz również: Zdjęcia z meczu

Opis meczu

Pierwszy krok

W pierwszym spotkaniu półfinałowym Cracovia pokonała w Krakowie Aksam Unię Oświęcim 3:2. Teraz rywalizacja przenosi się na dwa spotkania do Oświęcimia. Mecze numer 2 i 3 zostaną rozegrane we wtorek i środę.


Żarty się skończyły, zaczął się play-off. Pierwszy mecz w Krakowie pokazał że jakiekolwiek prognozy budowane w oparciu o sezon zasadniczy nie mają racji bytu. Okazało się bowiem, że drużyna prowadzona przez trenera Rohačka „nagle” odzyskała wszystkie cechy, które zadecydowały o mistrzostwie przed rokiem! Pasy zwyciężyły, bo w bramce pewnie interweniował, chimeryczny w sezonie zasadniczym Rafał Radziszewski. Pasy zwyciężyły, bo pierwsza piątka w końcu mogła liczyć na bramki i sytuacje stwarzane przez pozostałe trzy ataki. Pasy zwyciężyły, bo nie zdarzały się już przewagi, w których biało-czerwoni nie potrafili oddać strzału na bramkę. Drużyna ambitnie walczyła na bandach, świetnie broniła, a taktyczne czary mary jakie próbował uprawiać trener Franzen nie były już zaskoczeniem dla Rudolfa Rohačka.

Pierwsza tercja rozpoczęła się od świetnej akcji reaktywowanego drugiego ataku. David Kostuch świetnie dograł do Petra Dvořaka, ale Witek wykazał się refleksem. W odpowiedzi groźnie uderzał Tabaček, ale to Pasy zaczęły osiągać przewagę. W 11. minucie Łukasz Rutkowski wykorzystał sytuacyjne podanie od Patryka Wajdy i strzałem po lodzie z pierwszego krążka zaskoczył bramkarza Unii. Prowadzenie jeszcze bardziej nakręciło grę Pasów. Znów niekonwencjonalnym rozegraniem błysnął drugi atak, a po strzale Łukasza Rutkowskiego krążek zatrzymał się na słupku. W 18. minucie na ławkę kar powędrował Tabaček i już po 30 sekundach pierwsza piątka rozegrała wzorowy zamek, po którym Damian Słaboń na raty pokonał Witka. Po 20. minutach było więc 2:0.

Przez 15. minut goście jako tako się pozbierali i na drugą tercję wyszli gotowi do walki. Tyle że Cracovia wcale nie zamierzała spuścić z tonu, i na tafli rozgorzała prawdziwa hokejowa bitwa. Niemal do końca utrzymywał się rezultat ustalony w pierwszej tercji, mimo że obie drużyny miały okazję grać w przewagach. Oświęcimianie grali nawet przez 100 sekund w podwójnej przewadze ale kapitalna gra obronna Pasów sprawiła, że goście nie oddali w tym czasie ani jednego strzału na bramkę Radziszewskiego! W końcówce tercji padł jednak gol dla Unii. Goście szybko rozegrali krążek, wykorzystując okres gry w przewadze, i Tabaček pokonał „Radzika”. Rezultat 2:1 po czterdziestu minutach zapowiadał emocje i taka też była trzecia tercja.

Obaj bramkarze mieli sporo pracy, ale wynik nie ulegał zmianie aż do 53. minuty. Wtedy to gracze czwartego ataku zaatakowali wysokim pressingiem obrońców Unii. Aron Chmielewski przechwycił krążek na niebieskiej i bez zastanowienia wypalił z pełnego zamachu. Krążek odbity od poprzeczki i nogi Witka spadł na lód tuż przed linią bramkową, a Sebastian Biela zdążył z dobitką i było 3:1! Bramka nie zmieniła obrazu gry. Obie drużyny walczyły i stwarzały okazje. Na 2 minuty i 13 sekund przed końcem tercji, goście wzięli czas i do wznowienia pod bramką Radziszewskiego stanęli w szóstkę. Dwa razy Cracovia zdołała wystrzelić krążek z tercji, ale po trzecim wznowieniu Jaros trafił po lodzie do siatki. Było 3:2 na 77 sekund przed końcem tercji i goście do wznowienia na środku znów stanęli bez bramkarza w bramce. Wygrali krążek i pod bramką „Radzika” ostro się zakotłowało. Gra jeszcze dwa razy była wznawiana na buliku w tercji obronnej Pasów, ale rezultat nie uległ już zmianie.

Cracovia wygrała zasłużenie i wykonała pierwszy krok w kierunku finału. Teraz rywalizacja przeniesie się do Oświęcimia, gdzie we wtorek i środę zostaną rozegrane dwa spotkania. Plan minimum to przynajmniej jedno zwycięstwo, a wtedy mecze numer cztery i ewentualnie pięć, rozegrane w Krakowie, w sobotę i niedzielę mogłyby rozstrzygnąć rywalizację. Trener Rohaček nie chciał wybiegać poza wtorkowe spotkanie, nie odniósł się też do zapowiedzi oświęcimian że Ci planowali zakończyć rywalizację w czterech spotkaniach (w sumie jest to wciąż możliwe...). Trener Franzen odmówił udziału w konferencji po meczu, twierdząc że został oszukany. Niestety nie wyjawił co miał na myśli... Załóżmy optymistycznie, że odnosił się do aspektów sportowych. Jeśli tak, to trzeba mieć nadzieję, że da się znów oszukać i we wtorek i we środę.

Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]

"Play-off: Pierwsze starcie dla Cracovii" -
Sportowe Tempo

Play-off: Pierwsze starcie dla Cracovii

W niedzielny wieczór rozpoczął się play-off, czyli najważniejsza część sezonu Polskiej Ligi Hokejowej. Pod Wawelem Cracovia wygrała - po wspaniałej walce z obu stron - mecz otwarcia z Unią Oświęcim.

O miejsca 1-4: Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 3-2 (2-0, 0-1, 1-1)

1-0 Rutkowski - Wajda 10:02

2-0 Słaboń - Sarnik - Laszkiewicz 18:45 w przewadze

2-1 Tabaček - Říha - Połącarz 39:33 w przewadze

3-1 Biela - Chmielewski 52:15

3-2 Jaros - Łopuski 58:43 bez bramkarza

Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa), Maciej Pachucki (Gdańsk) oraz Mariusz Smura, Leszek Kubiszewski (obaj z Katowic). Kary: 10 - 14 min. Widzów 1950. Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 1-0. Kolejne dwa mecze we wtorek i środę w Oświęcimiu.

CRACOVIA: Radziszewski - Wajda, Besch; L. Laszkiewicz (2), Słaboń, Sarnik - Prokop (4), Immonen; Martynowski, Dvořak, Kostuch - A. Kowalówka (2), Witowski; Sucharski (2), Rutkowski, Piotrowski - Kulik; Kosidło, Biela, Chmielewski.

UNIA: Witek - Noworyta, Piekarski; Łopuski, Prohazka, Stachura - Gabryś (2), Kasperczyk; Jakubik (4), S. Kowalówka, Wojtarowicz - Urbańczyk (2), Połącarz; Řiha, Tabaček (2), Krajči (2) oraz Valušiak (2), Jaros, Modrzejewski.


Trener Cracovii, Rudolf Rohaček, dla którego jest to już 12. udział w play-off, dokonał roszad w składzie. Po raz pierwszy od końca września ub. roku zaprezentował się David Kostuch, który niedawno wrócił z Kanady do Krakowa. To spowodowało, że znów gra w jednej formacji Dvořakiem i Martynowskim, a dla Chmielewskiego szkoleniowiec musiał znaleźć miejsce w czwartym ataku. W obu zespołach nie zagrało po dwóch obrońców - Duleba i Wilczek w "Pasach" oraz Zatko i pauzujący od dłuższego czasu Kłys w Unii.


Od początku mecz mógł się podobać, bowiem toczony był w dużym tempie. Więcej z gry mieli gospodarze, którzy bardzo wysoko atakowali oświęcimian i tym samym uniemożliwiali rywalowi szybkie kontrataki. W pierwszych 20 minutach miejscowi mieli mnóstwo sytuacji i tylko postawie Witka unici zawdzięczają stratę tylko dwóch goli. W 11 minucie Wajda uprzedzając przeciwnika przedłużył krążek, a z korytarza międzybulikowego strzelił Rutkowski i zrobiło się 1-0. Tuż przed końcem odsłony na ławkę kar powędrował Tabaček. Na tafli pojawił się pierwszy atak "Pasów" i w swoim stylu rozklepał oświęcimian. Laszkiewicz zagrał do Sarnika, który podał wzdłuż bramki do Słabonia. Środkowy bez przyjęcia strzelił, Witek sądził, że krążek ma pod "parkanem", a tymczasem spokojnie leżał za nim i Słaboń z bliska wepchnął go za linię bramkową.


Pierwsze 10 minut drugiej tercji zdecydowanie należało do Unii, która na dodatek przez 100 sekund grała w podwójnej przewadze. Najpierw na ławkę kar pojechał Adrian Kowalówka za zahaczanie... brata, a po chwili dołączył do niego Prokop za celowe wystrzelenie krążka poza bandę. Goście tego nie wykorzystali i rozpoczął się okres dominacji krakowian, a pomogli w tym oświęcimianie którzy łapali kary (Valušiak, Krajči i Jakubik). Był nawet moment, że "Pasy" przez 13 sekund miały na lodzie o dwóch graczy więcej. Bramki nie padały i dopiero kara Laszkiewicza przyniosła zmianę rezultatu. Połącarz zagrał za bramkę do Řihy, a ten dostrzegł najeżdżającego Tabačka i Radziszewski był bez szans.

- Ta bramka pozwoliła nam wrócić do gry. Muszę przyznać, że Cracovia swoją agresywną postawą i szybkością nas zaskoczyła. To zupełnie inny zespół niż ten w sezonie zasadniczym - podkreślał Tabaček.


Ostatnia odsłona to prawdziwy bój, świetne akcje i sytuacje pod obiema bramkami. W 53 minucie sam jechał na "Radzika" Valušiak, ale nie wykorzystał okazji. W odpowiedzi Cracovia strzeliła gola! Jeden z obrońców popełnił kardynalny błąd, bowiem podał "gumę" na kij Chmielewskiego, który mając przed sobą Witka ostro strzelił. Krążek odbił się od poprzeczki, następnie buta bramkarza i nadjeżdżający Biela wpakował go do siatki. Czyżby to już koniec emocji? Nic tych rzeczy. Na 133 sekundy przed końcem trener Charles Franzen wziął czas i ściągnął z lodu Witka. Ten manewr taktycznie o tyle się powiódł, że unici zdobyli kontaktową bramkę. Pozostało im jeszcze 77 sekund na wyrównanie, ale do tego nie doszło.


- Chyba emocje poniosły szkoleniowca Unii, bo po meczu nie podał mi ręki. Taka sytuacja przytrafiła mi się po raz pierwszy w karierze. Spotkanie było zacięte i wyrównane, a walka toczyła się o każdy metr lodu. Chcieliśmy ten mecz otwarcia wygrać i to się udało. Kostuch był przydatny na lodzie, stworzył kilka sytuacji i z pewnością jeszcze pokaże na co go stać - podsumował trener Cracovii, Rudolf Rohaček.



Trener gości nie pojawił się po spotkaniu na konferencji, bo nie spodobało mu się położenie szatni na zewnątrz hali.
Źródło: Sportowe Tempo 19 lutego 2012 [2]