2012-02-21 Unia Oświęcim - Cracovia 2:5

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 10:46, 16 sty 2021 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Charles Franzen
Hokej.png
2 runda, etap Play-off, Ekstraliga
Oświęcim, wtorek, 21 lutego 2012, 18:00

Aksam Unia Oświęcim - Cracovia

2
:
5

(1:2; 0:2; 1:1)

Sędzia: Grzegorz Dzięciołowski - Włodzimierz Marczuk (główni), Patryk Kasprzyk - Piotr Matlakiewicz (liniowi).
Widzów: 2500


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Witek (Zborowski)

Urbańczyk
Zaťko
Říha
Tabaček
Krajči

Noworyta
Piekarski
Łopuski
Procházka
Valušiak

Gabryś
Połącarz
Stachura
S. Kowalówka
Wojtarowicz

Kasperczyk
Jakubik
Piotrowicz
Jaros
Modrzejewski
Bramki
8:18 Urbańczyk (Wojtarowicz, Jaros)





59:30 Wojtarowicz
1:0
1:1
1:2
1:3
1:4
1:5
2:5

10:48 Piotrowski (A.Kowalówka)

18:24 L.Laszkiewicz 4/4
31:08 Sarnik (L.Laszkiewicz) 5/4
38:57 L.Laszkiewicz (Słaboń)
44:26 Piotrowski (Rutkowski, Sucharski)


Kary
43
(w tym po meczu: Jakubik 5+20, Říha 10)
35
(w tym po meczu: Prokop 5+20)
Skład:
Radziszewski (4:14 - 5:56 O.Raszka)

Wajda
Besch
L.Laszkiewicz
Słaboń
Sarnik

Prokop
Immonen
Martynowski
Dvořak
Kostuch

A.Kowalówka
Witowski
Sucharski
Rutkowski
Piotrowski

Kulik
SznotalaSznotala
Kosidło
Biela
Chmielewski

Opis meczu

Unia w rozsypce

W drugim meczu półfinałowym play-off hokeiści Comarch Cracovii pokonali w Oświęcimiu Aksam Unię i w rywalizacji o finał (do czterech zwycięstw) prowadzą 2-0. W zwycięskiej drużynie kapitalne zawody rozegrał Leszek Laszkiewicz, ale znów na słowa uznania zasługują wszyscy zawodnicy drużyny mistrzów Polski. We środę w Oświęcimiu starcie numer 3.

Zgodnie z oczekiwaniami mecz numer 2 rozpoczął się od zdecydowanego natarcia oświęcimian. Gospodarze zasypali bramkę Rafała Radziszewskiego strzałami z półdystansu i dwukrotnie wypracowali sytuacje sam na sam (Procházka i Krajči). „Radzik” spisywał się jednak wyśmienicie. W 5. minucie nastąpiła niespodziewana zmiana w bramce Cracovii, jednak było to związane jedynie z kłopotem sprzętowym i po chwili Rafał znów stanął między słupkami. Gospodarze wciąż posiadali inicjatywę i w 9. minucie objęli prowadzenie. Urbańczyk dostał krążek na wysokości bulików i miał na tyle dużo czasu że mógł uderzyć z pełnego zamachu. Unia wyszła na prowadzenie i wydawało się że pójdzie za ciosem, tym bardziej że do tego momentu Cracovia właściwie nie miała pozycji pod bramką Witka. A jednak wydarzenia na lodzie przybrały zaskakujący obrót. Unici spoczęli na laurach i Cracovia momentalnie przejęła inicjatywę. Strzelali Damian Słaboń i Piotr Sarnik, a po chwili Michał Piotrowski zmienił kierunek lotu krążka po strzale Adriana Kowalówki z niebieskiej i był remis. Reakcja na taki rozwój wypadków była znamienna dla przebiegu całego spotkania. Gospodarze kompletnie stracili pomysł na grę, a Pasy z mistrzowską konsekwencją grały o całą pulę. W końcówce tercji kapitalnie zachował się Leszek Laszkiewicz, który na niebieskiej odebrał krążek Jakubikowi, wyszedł sam na sam z Witkiem i po profesorsku wykorzystał sytuacje bramkową. Przy wyniku 1:2 drużyny zjechały na przerwę.

Kibice gospodarzy liczyli z pewnością, że na początku drugiej tercji Unici ruszą z impetem podobnym do tego z pierwszej tercji. Nic z tych rzeczy. Pomimo wykluczenia Sarnika, gospodarze nie potrafili już nawiązać walki z ekipą trenera Rohačka. Szanse bramkowe mieli Aron Chmielewski i dwukrotnie David Kostuch. Szczególnie ta druga sytuacja z 30. minuty mogła budzić kontrowersje. Kostuch był faulowany w sytuacji sam na sam z Witkiem, jednak sędziowie nie podyktowali rzutu karnego, ale odesłali Valušiaka na ławkę kar. Gra w przewadze przyniosła trzecią bramkę dla Pasów. Gospodarze wystrzelili krążek ze swojej tercji obronnej i ruszyli do zmiany. Świetnie w tej sytuacji zachował się Rafał Radziszewski, który długim podaniem pod niebieską dograł krążek do Leszka Laszkiewicza. Leszek popisał się rewelacyjnym timingiem, otwierając Piotrkowi Sarnikowi drogę do bramki. Gracz z numerem 10 na koszulce zmieścił krążek między parkanami Witka i było już 1:3. Gospodarze próbowali nawiązać jeszcze walkę podczas gry w przewadze, ale „Radzik” znów stanął na wysokości zadania. W końcówce tercji mecz został rozstrzygnięty. Oświęcimianie mieli kłopot z wyprowadzeniem krążka z tercji i po chwili go stracili, a „Laszka” w swoim stylu kapitalną przekładanką wyjechał przed bramkę i z nadgarstka wpakował gumę ponad ramieniem bramkarza w samo okienko!

W trzeciej tercji gospodarze nie podjęli już walki. Grali chaotycznie, niedokładnie i bez motywacji. W 45. minucie znów popisała się trzecia piątka, a skuteczna dobitka Michała Piotrowskiego dała mistrzom Polski prowadzenie. 5:1. Mecz był rozstrzygnięty i Pasy dogrywały spokojnie tercję. W ostatniej minucie Wojtarowicz ustalił wynik spotkania i kiedy wybrzmiała końcowa syrena...

No właśnie, po końcowej syrenie sfrustrowani gracze gospodarzy sprowokowali bijatykę w okolicach boksów. W zajściach brali udział wszyscy zawodnicy oraz szwedzki szkoleniowiec gospodarzy! Sędziowie nałożyli trzy kary w tym dwie kary meczu (w protokole 60. minuta), jednak bijatyka trwała także podczas schodzenia do szatni! Trudno w tej chwili przewidzieć jakie będą dalsze konsekwencje tego zajścia. Na lodowisku natomiast sprawy mają się jasno i klarownie. Cracovia zdecydowanie wygrała stracie numer 2 w półfinale play-off. W efekcie poza świetną zaliczką (2-0), ma też ogromną przewagę psychologiczną. Mecz numer 3 już we środę.

Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]

"Cracovia wygrała w Oświęcimiu i prowadzi z Unią w półfinale play-of 2-0 (FOTO)" -
Sportowe Tempo

Cracovia wygrała w Oświęcimiu i prowadzi z Unią w półfinale play-of 2-0 (FOTO)

We wtorek rozegrane zostały drugie mecze półfinałowe play-off Polskiej Ligi Hokejowej. Miłą niespodziankę sprawiła swym sympatykom Cracovia, która wygrała w Oświęcimiu i prowadzi z Unią w serii 2-0.

O miejsca 1-4: Aksam Unia Oświęcim - Cracovia 2-5 (1-2, 0-2, 1-1)

1-0 Urbańczyk - Wojtarowicz - Jaros 8:18

1-1 Piotrowski - A. Kowalówka 10:48

1-2 Laszkiewicz 18:24 4 na 4

1-3 Sarnik - Laszkiewicz - Radziszewski 31:08 w przewadze

1-4 Laszkiewicz - Słaboń 38:57

1-5 Piotrowski - Rutkowski - Sucharski 44:26

2-5 Wojtarowicz 59:31

Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski (Bydgoscz), Włodzimierz Marczuk (Toruń) oraz Patryk Kasprzyk (Bydgoszcz), Piotr Matlakiewicz (Sosnowiec). Kary: 43 – 35 min. Widzów 3000. Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 0-2. Kolejny mecz w środę także w Oświęcimiu.

UNIA: Witek – Urbańczyk, Zatko; Řiha (10), Tabaček, Krajči – Noworyta, Piekarski; Łopuski (2), Prohazka, Valušiak (2) – Gabryś, Połącarz; Stachura, S. Kowalówka, Wojtarowicz (2) – Modrzejewski, Jakubik (2+5+20), Jaros oraz Piotrowicz.

CRACOVIA: Radziszewski (od 4:14 do 5:56 Raszka) – Wajda, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik (2) – Prokop (5+20), Immonen; Martynowski, Dvořak, Kostuch (2) – A. Kowalówka (2), Witowski; Sucharski (2), Rutkowski, Piotrowski (2) – Kulik, Sznotala; Kosidło, Biela, Chmielewski.


Mecz toczył się na dwóch płaszczyznach, sportowej i tej nie mającej nic wspólnego z hokejem.

Pierwsza część skończyła się po dwóch tercjach. Początek meczu dawał licznie zgromadzonej miejscowej publiczności nadzieje na wielkie sportowe emocje, bo Szymon Urbańczyk, strzałem sprzed linii niebieskiej, zaskoczył Rafała Radziszewskiego, który miał już krążek w "raku". Skoro było to jego pierwsze seniorskie trafienie, schował "gumę", ale w tym momencie skończyła się dobra gra Unii.

– Wtedy odcięli nam prąd – powiedział z przekąsem Tomasz Piątek, II trener Aksamu.

– Byłem pod wrażeniem gry oświęcimian w pierwszej fazie meczu – przyznał Leszek Laszkiewicz, który przez trenera Rudolfa Rohačka został nazwany ojcem sukcesu. – Spodziewaliśmy się jednak tego, że po porażce w Krakowie oświęcimianie ostro na nas ruszą.

Jeszcze przed przerwą krakowianie strzelili wyrównującą bramkę, a po błędzie Jakubika wyszli na prowadzenie, bo Laszkiewicz wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

Sportowa rywalizacja skończyła się w drugiej tercji, w której goście strzelili dwa gole, a mogli znacznie więcej.

„Dogrywka” rozpoczęła się zaraz po końcowej syrenie, kiedy Mariusz Jakubik pojechał okładaćPatryka Prokopa. Jedni zaczęli rozdzielać walczących, co przyniosło tylko odwrotny skutek, bo liczba szamocących się zaczęła szybko rosnąć. Do przepychanek doszło nie tylko na lodzie, ale też w boksach zawodników, a nad nimi gorączkowali się kibice. A na koniec zdegustowany Řiha kopnął kask hokeisty Cracovii w trybuny.

– Nie rozumiem tego, co się stało – ocenił na pomeczowej konferencji prasowej Tomasz Piątek, II trener Aksamu. – Na gorąco nie będę niczego komentował.

– Moim zdaniem, obie drużyny powinny schodzić do szatni w przeciwnych kierunkach, a tymczasem gospodarze przechodzili koło moich zawodników w momencie, kiedy doszło do największej szamotaniny. W takim kotle trudno zapanować nad emocjami zawodników. Skoro już nie ma możliwości przeprowadzenia obu ekip w różne strony, to odpowiednie służby powinny zadbać o to, byśmy mogli bezpiecznie zejść do szatni, a potem dopiero powinni schodzić gospodarze. Zresztą wygraliśmy i tylko to się liczy – podsumował Rohaček.

Jacek Filus
Źródło: Sportowe Tempo 21 lutego 2012 [2]