1938-05-15 Cracovia - Wisła Kraków 8:7

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:25, 8 sty 2021 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "'''Cracovia - Wisła Kraków 8:7 (5:3)'''<BR> ''mistrzostwa okręgowe''<BR> {{Zawody | dyscyplina = Piłka ręczna | płeć = mężczyźni |...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - Wisła Kraków 8:7 (5:3)
mistrzostwa okręgowe




Relacje z zawodów

"Derby Krakowa w szczypiorniaku Cracovia-Wisła 8:7 (5:3)." -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Derby Krakowa w szczypiorniaku Cracovia-Wisła 8:7 (5:3).

Relacja z zawodów w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
W niedziele rozegrano na boisku Cracovii pierwsze, po kilkuletniej przerwie, spotkanie między lokalnymi rywalami Cracovią i Wisła. Czołowa pozycja tych drużyn w tabeli oraz równa ilość punktów, zdobytych przez nie sprawiły, że walce tej towarzyszyło wielkie. Jak na szczypiórniaka, zainteresowanie.

Obie drużyny nie zawiodły pokładanych w nich nadziel i zademonstrowały grę, stojącą na wysokim poziomie, prowadzona wielką ambicją, zwykle tym spotkaniom towarzyszącą. Wynik spotkania nie był właściwie ani przez chwilą zupełnie pewny, gdyż mimo stałego prowadzenia przez Cracovię, czerwoni nigdy nie pozwolili jej oderwać etą na dłuższą metą I uzyskać większej przewagi, niż różnicą dwóch bramek, co sprawiło, że spotkanie było jednem z najładniejszych, Jakie ostatnio mieliśmy możność oglądać.
Zwycięzcy mieli najlepszą linję w ataku, który pod doskonałem kierownictwem Lubowieckiego II, z pierwszorzędnym strzelcem Filipkiewiczem, a przy współudziale zgranych ze sobą Pachli i Syczą oraz z Wrześniakiem, przeprowadził szereg pierwszorzędnych akcyj. W pomocy brylował Dutkiewicz, obronie Pluciński—Resich jak i również Radwańskiemu w bramce właściwie nic zarzucić nie można.
Jeśli Idzie o Wisłę, to atak walczył o lepsze z obroną. Linja ataku miała nad obroną tylko tę przewagę, że dyapononuje najlepszym praczem czerwonych, Stokiem, zdobywcą sześciu bramek. Wykorzystywał on każdą nadarzającą się okazję do strzału, a będąc przytem doskonałym egzekutorem rzutów wolnych, sprawił, że atak Wisły wraz z doskonałym przebój owcom Bieńkiem, był bardzo groźny dla obrony Cracovii. Jeśli jednak stwierdzimy, że atak czerwonych spełnił swoje zadanie, to musimy przyznać to także obronie (Gaj i Zaczek), która wespół z Waśniowskim na środku pomocy, stanowiła groźną przeszkodę dla doskonałego ataku białoczerwonych.
Przebieg spotkania był ciekawy dlatego, że wynik moczu był ustawicznie niepewny, a nawet w ostatnich i minutach zwycięzcy zmuszeni byli grać „na czas”.
Bogatym łupem bramkowym togo spotkania podzielili się: Filipkiewicz (4). Pachla (2). Sycz (1) i Wrześniak (1) dla Cracovii, oraz Stok (6) i Arlet dla Wisły.

Sędziował sprawiedliwie p. Tomosz ze Śląska.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 135 z 17 maja 1938