1983-06-11 Widzew Łódź - Cracovia 7:0
28 kolejka 11-12 VI 1983
Widzew Łódź - Cracovia 7-0
Bramki: Romke (7), Smolarek (34), Tłokiński (47 głową, 56, 73), Grębosz (50), Surlit (80)
Widzów ok. 15 000
Sędziował W. Żelazko z Warszawy.
Widzew: Bolesta, Świątek (62 min. Matusiak), Grębosz, Wójcicki, Kamiński, Kajrys, Romke, Rozborski, Surlit, Tłokiński, Smolarek (37 min. Filipczak)
Cracovia: Koczwara, Nazimek (77 min. Zawadziński), Dybczak (60 min. Cendrowicz), Turecki, Podsiadło, Surowiec, Wrześniak, Karaś, Gacek, Lizończyk, Michno
Opis meczu Tempo:
âPasyâ były jedyną drużyną aktualnej ekstraklasy, z którą obrońca tytułu mistrza polski nigdy w historii nie wygrał. W sobotę Widzew odniósł pierwsze zwycięstwo i to w identycznym rozmiarze, w jakim przed 35 laty przegrał!
Od pierwszej minuty (kapitalna okazja Rozborskiego) łodzianie przejęli inicjatywę i atakowali non stop do ostatniego gwizdka arbitra. Widać, że zależało im nie tylko na zwycięstwie, ale tez na jego rozmiarach (różnica goli może decydować o tytule). A ponieważ widzewiacy byli tego dnia wyjątkowo dobrze dysponowani strzałowo, szybkościowo i kondycyjnie, gości czekał smutny los.
Wiele wskazywało, że będzie to wielki mecz reprezentacyjnego skrzydłowego Smolarka.
Błyskotliwymi rajdami i podaniami sprzed linii końcowej boiska wypracowywał okazje kolegom. Już jednej z pierwszych nie zmarnował Romke i zdobył prowadzenie. Drugi gol był indywidualnym majstersztykiem Smolarka, który prawą stroną boiska minął trzech rywali i na pełnej szybkości zaskakująco i celnie strzelił lewą nogą, podwyższając prowadzenie. w dwie minuty później łodzianin przeżył tragedię. Po szybkim dryblingu i niewinnie wyglądającym starciu z Tureckim upadł na murawę i zza linii bocznej boiska wywiozła go karetka pogotowia. Smolarek przebywa w szpitalu MSW w Łodzi z poważną kontuzją barku. Jest to ten sam obojczyk i bark, który miał kontuzjowany w meczu z Szombierkami jesienią ubiegłego roku.
Zastępujący Smolarka Filipczak po widowiskowym dryblingu w 47 min dokładnie zacentrował i Tłokiński precyzyjnym strzałem głową zdobył bramkę i rozpoczął pościg za liderem strzelców Okońskim. Strzelił jeszcze dwa gole w tym meczu, imponując olbrzymią intuicją, bo w obu wypadkach piłka odbijała się od poprzeczki po uderzeniu Romkego (56 min) i bombie Surlita (73 min). Bramkowy popis Tłokińskiego, który ma grać od nowego sezonu we fracuskim klubie Lens (obok Ogazy) âpopsułâ Grębosz, który wmieszał się w 50 min ze swoją akcją. Rutynowany stoper odważnie włączył się do ataku lewą stroną, oddał strzał w sytuacji sam na sam z Koczwarą, a potem celnie dobił piłkę sparowaną przez bramkarza. Wynik dnia ustanowił bardzo aktywny Surlit, który po podaniu Romkego strzelił celnie inaczej niż zwykle nie na siłę, a raczej technicznie (80 min).