2015-09-11 TMH Polonia Bytom – Comarch Cracovia 3:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 19:04, 21 lis 2020 autorstwa Costamagica (Dyskusja | edycje) (nowy artykuł)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Polonia Bytom - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Dariusz Jędrzejczyk
Hokej.png
2 kolejka, 1 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Bytom, piątek, 11 września 2015, 18:00

TMH Polonia Bytom - Comarch Cracovia

3
:
4

(2:1; 1:0; 0:2; d. 0:1)

Sędzia: Janusz Strzempek (główny) - Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński (liniowi)
Widzów: 290


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Landsman

Cunik
Działo
Salamon
Słodczyk
Przygodzki

Owczarek
Stępień
Dybaś
Frączek
Cgojevs

Dzianskiewicz
Kulik
Tomečko
Drozd
Demjaniuk

Uherek
Falkenhagen
Kłaczyński
Krzemień
Mazur
1:0
2:0
2:1
3:1
3:2
3:3
3:4

Kary
4 min. 4 min.
Skład:
Radziszewski

Rompkowski
Spady
Svitana
Dziubiński
Šinágl

Novajovský
Wajda
Urbanowicz
Pasiut
Guzik

Noworyta
Kruczek
Drzewiecki
Słaboń
Kapica

Dąbkowski
Kisielewski
Paczkowski
Wróbel
Domogała

Opis meczu

"Słabszy początek - kapitalna końcówka. Wygrywamy w Bytomiu!" -
Cracovia-hokej.pl

Słabszy początek - kapitalna końcówka. Wygrywamy w Bytomiu!

Niesamowite emocje przeżyli kibice oglądający mecz Polonii Bytom z Comarch Cracovią! Pasy, które do 55 minuty przegrywały 1:3, zdołały wywalczyć dogrywkę, a następnie wygrać mecz po bramce Damiana Kapicy! Prawdziwym bohaterem spotkania był Petr Šinágl.

"Pasy" kiepsko rozpoczęły mecz i miało to duży wpływ na dalsze losy spotkania. W 4 minucie i 21 sekundzie pierwszego gola dla gospodarzy zdobył Matej Cunik, wykorzystując wyborne podanie od Marcina Słodczyka. Chwilę później było już 2:0, a z bramki cieszył się wychowanek klubu, Błażej Salamon. W końcówce tercji nadzieję wlał Filip Drzewiecki, który wykorzystując podanie od Damiana Słabonia, strzelił dla Cracovii kontaktowego gola.

W drugiej tercji gra się wyrównała i zaostrzyła. Efektem tego były kary dla Damiana Słabonia i Macieja Kruczka. Grając już w pełnym zestawieniu, na minutę i 18 sekund przed końcem tej części gry, prowadzenie gospodarzy podwyższył Dmytro Demjaniuk.

Na wielkie emocje warto było chwilę czekać. Dokładnie do 55. Minuty, gdy znów do jednej bramki przewagę Polonii zmniejszył Petr Šinágl. Czech nie potrzebował nawet pięciu minut, by wyrównać - na minutę i 22 sekundy przed końcem wykorzystał podanie od Macieja Urbanowicza(który wszedł na lód za zdjętego chwile wcześniej Radziszewskiego) i tym samym doprowadził do dogrywki. W niej potrzebowaliśmy ledwie minuty i 3 sekund, by postawić kropkę nad "i". Dwa punkty zapewnił nam Damian Kapica.
KD
Źródło: Cracovia-hokej.pl 11 września 2015 [1]


"Niespodzianka była blisko" -
Hokej.net

Niespodzianka była blisko

Zaledwie 82 sekund zabrakło hokeistom Polonii Bytom do pokonania po emocjonującym meczu faworyzowanej Cracovii i zgarnięcia trzech punktów. Podopieczni Dariusza Jędrzejczyka do 55. minuty wygrywali 3-1, jednak nie zdołali utrzymać prowadzenia do końca. Krakowianie najpierw doprowadzili do remisu, a w dogrywce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Pierwsze ligowe spotkanie rozgrywane w Bytomiu rozpoczęło się idealnie dla gospodarzy, którzy po niespełna ośmiu minutach prowadzili już 2-0. Prowadzenie dla Polonii uzyskał w 5. minucie Matej Cunik trafiając po pięknej wymianie podań z Marcinem Słodczykiem oraz Błażejem Salamonem w tercji ,,Pasów”. Trzy minuty później pod bramkę Rafała Radziszewskiego przedarł się Błażej Salamon, pokonując z bliska krakowskiego golkipera i podwyższając wynik. Przyjezdni, którzy w premierowej odsłonie nie wykorzystali dwóch okresów gry w przewadze kontaktowe trafienie zdobyli w 16. minucie. Filip Drzewiecki uciekł bytomskiej defensywie i w sytuacji sam na sam na raty zdołał pokonać Filipa Landsmana. Bytomski bramkarz odbił pierwszy strzał napastnika gości, jednak przy dobitce był już bezradny.

W drugich dwudziestu minutach tym razem dwie przewagi mieli niebiesko-czerwoni, jednak i oni nie byli w stanie zrobić z nich użytku. Gdy wydawało się, że ta tercja zakończy się bezbramkowo Dmytro Demjaniuk w 39. minucie, po otrzymaniu podania spod bandy, nie miał problemu z wrzuceniem gumy do siatki, zapewniając po czterdziestu minutach dwubramkowe prowadzenie Polonii.

Drużyna Rudolfa Roháčka postawiła w trzeciej odsłonie wszystko na jedną kartę, raz za razem niepokojąc bytomską defensywę oraz dobrze spisującego się w bramce Landsmana. Ten ostatni długo dzielnie bronił dostępu do swojej świątyni między innymi w 44. minucie, gdy po błędzie obrony wygrał pojedynek jeden na jeden z Damianem Kapicą. Próby Cracovii przyniosły w końcu efekt na nieco ponad pięć minut przed końcem trzeciej tercji. Zagranie zza bramki Krystiana Dziubińskiego na gola zamienił Petr Šinágl. Goście zwietrzyli swoją szansę i na minutę i 47 sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry poprosili o czas, po którym w boksie pozostał już Radziszewski. Zaledwie po 25 sekundach od wznowienia dobrze rozegrany krążek ponownie umieścił w bramce Šinágl doprowadzając do wyrównania i tym samym do dogrywki.

Podłamani takim obrotem sprawy zawodnicy z Bytomia już po 63 sekundach doliczonego czasu stracili czwartego gola. Tym razem Damian Kapica pod bramką dołożył kij do uderzenia spod niebieskiej Macieja Kruczka, zaskakując Landsmana.

Niestety dla kibiców Polonii powtórzyła się sytuacja z pierwszego ligowego spotkania z Sanoka, gdzie zespół także w trzeciej tercji prowadził 3-1, by ostatecznie przegrać 3-4. Mimo porażki wywalczony pierwszy punkt w lidze z silną kadrowo Cracovią pokazuje, że w bieżących rozgrywkach niebiesko-czerwoni są w stanie wygrać z każdym przeciwnikiem.
Michał Popa
Źródło: Hokej.net 11 września 2015 [2]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Z przebiegu tego meczu i z wyniku 4:3 po dogrywce możemy być zadowoleni, ale co się tyczy gry była duża różnica między drugą a trzecią tercją plus dogrywką, gdzie po prostu graliśmy do jednej bramki. Po prostu dwie tercje graliśmy przez piętnaście albo osiemnaście minut. Myśmy popełniali indywidualne błędy w obronie, po których padły wszystkie trzy bramki. Dużo było niecelnych podań, przetrzymywania krążka, to jest hokej, którego nie możemy grać, którego nie chcę abyśmy grali. Jest to nowy zespół, dlatego trzeba dalej pracować i jeszcze raz pracować. Trzecia tercja pokazała, że potencjał w zawodnikach jest.

Dariusz Jędrzejczyk, trener Polonii

Powiem kolokwialnie dobrze żarło i zdechło. Mamy młodą drużynę, cały czas się uczymy. Powiedzmy brak tego doświadczenia wychodzi w końcówkach, gdy jest napięcie. Głowa musi być chłodna, gdzieś tam tego nie wytrzymujemy. Z drugiej strony trzeba oddać klasę przeciwnika, chyba nikt specjalnie na nas dzisiaj nie stawiał, aczkolwiek uważam, że rozegraliśmy dobre spotkanie. W końcówce chyba bardziej od mięśni nie wytrzymała głowa, popełniliśmy parę błędów, które kosztowały nas utratę bramek i zwycięstwa, chociaż i jeden punkt cieszy.

Źródło: Hokej.net [3]