1932-09-11 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0
|
Liga , 17 kolejka Kraków, Stadion Garbarnii, niedziela, 11 września 1932, 16.15
(2:0)
|
|
Skład: Włodek Bill Konkiewicz Skwarczewski Wilczkiewicz Joksch Riesner Maurer Smoczek K. Pazurek Bator Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Neuwelt z Krakowa (zastępstwo za Walczaka)
|
Skład: Otfinowski Lasota Pająk Seichter Chruściński Mysiak Kubiński A. Zieliński S. Malczyk Ciszewski Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Po formie obu drużyn obiecywano sobie wiele, dopisała jednak tylko jedna strona, Garbarnia. Gospodarze potrafili utrzymać inicjatywę przez cały czas, wykazując, że wracają do formy i regenerują drużynę. Cała maszyna funkcjonowała bez zarzutu, twarda i skuteczna w defensywie, dobra w linji pomocy oraz groźna w ataku, umiała wygrać wszystkie te atuty.
Defensywa równa i pewna, miała najlepszego gracza w Konkiewiczu, który stworzył zaporę wprost nie do przebycia i linja pomocy spełniła w zupełności swoje zadanie defensywne, ponadto zaś umiała jeszcze zasilać tak piłkami.
Wreszcie ofensywa Garbarni miała wczoraj jeden ze swych najlepszych dni w sezonie: punkt ciężkości przesunął się teraz ze skrzydeł ku środkowi, gdzie trójka Pazurek, Smoczek i Maurer miała znów jeden ze swoich doskonałych meczów. Świetny był tank Pazurek, groźny w kombinacji i w strzale. Doskonały Smoczek i wybitnie lepszy niż na początku sezonu Maurer. Natomiast skrzydłowi jakkolwiek dobrzy, jednak nie tak, jak w pierwszych meczach tegorocznego sezonu.
Zespół biało-czerwonych, którzy w ostatnim meczu z Wisłą zabłysnął właśnie jednolitością i zgraniem wszystkich linji tym razem stanowił coś kontrastowo przeciwnego. Słabo wypadły formacje defenzywne poza bramkarzem, który obronił wiele groźnych momentów. Nie istniała w pewnych momentach wogóle linja pomocy, gdzie tylko Mysiak mógł zadowolić.
Wreszcie piątka ofensywna nie przeprowadziła ani jednego ataku, mogącego de facto dać cyfrowy efekt. Kombinacje ofensywne biało-czerwonych szły przeważnie wpoprzek boiska, a poszczególni gracze nie mogli się zrozumieć.
Przed sędzią p. Neubeltem z Krakowa, który prowadził zawody w zastępstwie p. Walczaka, ustawiły się drużyny w następującym składzie:
Cracovia: Otfinowski; Zachemski, Pająk; Seichter, Chruściński, Mysiak; Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski i Sperling.
Garbarnia: Włodek; Bil, Konkiewicz; Skwarczewski, Wilczkiewicz, Joksz; Risner, Maurer, Smoczek, Pazurek, Bator.
Po pierwszych minutach, gdy oba zespoły atakują nerwowo, Garbarnia dochodzi coraz bardziej do głosu. Ataki jej świetnie inicjowane przez Smoczka zagrażają kilkakrotnie Cracovii. Już w 7-ej min. Maurer ma pewną szansę, przestrzeliwując z 4 metrów w out, w 11-ej minucie Pazurek otrzymuje piłkę od Batora i ostrym strzałem uzyskuje prowadzenie.
W 16-ej min. Smoczek wspaniałym wolejem z 20 mtr. lokuje piłkę w górny róg siatki. Jeszcze serja groźnych momentów pod bramka Cracovii i następuje okres gry równej. Ostatnie minuty obfitują w przykre incydenty. Poszczególni gracze polują bardziej na kostki przeciwnika, aniżeli na piłkę i gdy kilka takich kwiatuszków toleruje sędzia, dochodzi do tego, że Malczyk kopnięty w pierś przez przeciwnika, „folguje swoim uczuciom” i celnem kopnięciem okalecza Smoczka, który w 40-ej min. schodzi z boiska, by wrócić dopiero po pauzie.
Pierwszy kwadrans gry po przerwie należy w zupełności do gospodarzy, którzy już w trzeciej min. podwyższają wynik. Smoczek przepuszcza świetnie ustawionego Maurera, który strzałem w górny róg uzyskuje trzecią bramkę. Cracovia nie może oswobodzić się z pod ucisku gospodarzy, dopiero po kwadransie dochodzi częściej do głosu, wszelkie jej poczynania likwiduje jednak pewnie grająca defensywa Garbarni. Kilka groźnych momentów stworzonych przez Ciszewskiego w 20-ej i 22-ej min. wyjaśnia Włodek.
Ostatnie minuty gry toczą się już przy zapadających ciemnościach. Garbarnia ma znowu przewagę. W 35-ej min. z celnego strzału Maurera garbarnia uzyskuje czwartą i ostatnią bramkę.
Raz,dwa,trzy
Mistrz polski pomścił pierwszą klęskę w sposób wykluczający wszelką dyskusję.
Zwyciężył w stosunku wysokim, a przecież jeszcze nieodpowiadającym różnicy, jaka istniała miedzy obu drużynami. Garbarnia grała w calem tego słowa znaczeniu dobrze, chwilami nawet bardzo dobrze, podczas gdy dla gry Cracovii trudno znaleźć określenia w sensie oczywiście, ujemnym.
Jeżeli zupełnie słusznie zaznaczy się, że gospodarze byli pod każdym względem lepsi, to podkreślić musi się bezgraniczną ofiarność i ambicje całej drużyny Garbarni i one właśnie były kamieniem węgielnym niedzielnego triumfu.
Gra Garbarni była zupełnym kontrastem ostatnich występów na terenie Krakowa. Cała drużyna spełniła swe zadanie w zupełności, nic wykazując żadnego słabego punktu nawet choćby przez krótki okres czasu. Panowała więc całkowicie na boisku i rzadko dopuszczała do głosu przeciwnika.
Doskonale funkcjonowała lin ja ataku, w czem wiele zasługi miał Smoczek, dyrygujący i strzelający równie efektownie i skutecznie. Obok niego Pazurek miał bardzo dobre momenty w pojedynkach, wynikających z częstego wózkowania, rzadko zakończonego celnym strzałem. Maurer byt najgroźniejszym pod bramką Cracovii, a również w polu pracował jak za swych najlepszych czasów. Gra Riesnera dopiero w drugiej połowie podniosła się do poziomu partnerów i wówczas wykazała jego zalety w stwarzaniu pozycji trójce środkowej. Bator pracował dużo, lecz nie zawszę celowo, na skutek częstych wycieczek ku prawej stronie boiska.
Pomoc zakasowała te linję Cracovii w zupełności. Wilczkiewicz sam zdołał unieruchomić całą trójkę Cracovii i równie dobrze dawać początek akcjom zaczepnym. Skwarczewski szybkością przewyższał całą lewą stronę ataku Cracovii, a to już wystarczyło do powstrzymania jej. Nawet Joksz, latający wszystkie dziury w drużynie, do stosował się do obu, nie dając przeciwnikom dojść do głosu.
Obrońcy nie mieli trudnego zadania wobec skuteczności gry pomocy, która zostawiała im sporadycznie tylko pewne problemy do łatwego rozwiązania. Grali więc w sumie pewnie i dobrze. Najwygodniej spędził czas na boisku bramkarz Garbarni, którego zatrudniono wogóle dwa czy trzy razy.
To, co dala z siebie Cracovia w niedzielnem spotkaniu na miano gry i to gry leadera, nie zasługuje. Po dobrej grze ub. niedzieli przyszła katastrofa, bo tak ten występ określić należy — nieoczekiwana, niczem nieusprawiedliwiona i niezrozumiała.
Wszyscy zawodnicy zawiedli, niektórzy zaś tak gruntownie, że możnaby mieć wątpliwości o ich przyszłość. Już nie nerwowość, ale zupełne rozprężenie opanowało drużynę, niezdolną absolutnie pod żadnym względem do jakiejkolwiek akcji.
Szczytem niezaradności były nacechowane usiłowania ataku, w którym brak startu, zapału do gry szły w zawody o...gorsze ze złem opanowaniem ciała i piłki. Czyż więc można dziwie się temu. że Włodek w bramce Garbarni wypoczywał? Bardzo slabem usprawiedliwieniem tego stanu rzeczy może być gra pomocy, najsłabsza dotąd od szeregu lat. Mysiak już od pierwszego momentu zdradza poważne braki, które z małemi przerwami uwidaczniały się w ciągu spotkania. Chruściński „pływał" w calem tego słowa znaczeniu, ustawiając się fałszywie za przeciwnikiem i spaźnia się stale o decydujący ułamek sekundy. Nawet Seichter nie przedstawiał zwykłej wartości.
Obrońcy Cracovii grzeszyli kardynalnie w grze taktycznej, pozwalając dwu napastnikom przeciwnika z łatwością przejść ku bramce. Do tego dołączyła się potem niepewność w operowaniu piłką, co w sumie złożyło się na bardzo mizerny poziom. Oftinowski trzykrotnie przyczynił się do k sukcesu przeciwnika, puszczając łatwe piłki . względnie nie interesując się piłkami znajdujące-mi się w dalszej odległości od bramki. Bramka « Smoczka była doskonałą lekcją na przyszłość.
Skład drużyn i przebieg gry:
Garbarnia: Włodek, Konkiewicz, Bill, Skwarczewski, Wilczkiewicz, Joksz, Riesner, Maurer, Smoczek, Pazurek, Bator.
Cracovia: Otfinowski, Lasota. Pająk, Seichter. Chruściński, Mysiak, Kubiński, Zieliński, Malczyk, Ciszewski. Sperling.
Tuż po rozpoczęciu zawodów przerwano bo na 1 jedną minutę, celem uczczenia pamięci ś.p. por. Żwirki i inż. Wigury, tragicznych bohaterów powietrza. Z ponownem rozpoezęciem gry Garbarnia z miejsca zagraża bramce Cracovii, w czem i pomocnym jej jest Mysiak nerwowemi wykopami.
W grze Garbarni widocznym jest spokój, który pozwala jej składnie i celowo prowadzić swoje akcje. Przeciwnie Cracovia nie może się zdobyć na powiązanie akcji, pozbywa się piłki nerwowo, to też nie widać u niej ani śladu tego, co pokazywała ub. niedzieli. Gospodarze bombardują bramkę Cracovii niecelnymi strzałami. Dopiero w 12 min. wieńczą swą przewagę bramką strzeloną przez Pazurka z podania Batora. Otfinowski ułatwił to swem ustawieniem się. Na pozbawione myśli i dokładności ataki Cracovii odpowiada Garbarnia w dalszym ciągu szybkiemu ładnemi zagraniami. Jeden z nich w 16 min. kończy Smoczek dalekim woleyem w siatce Cracovii, znowu przy biernem, bo spóźnionem współdziałaniu bramkarza.
Różnica gry drużyn wskazuje, że los Cracovii jest przesadzony, co potwierdzają biało-czerwoni swymi wyczynami. Dwukrotnie dochodzi pod bramką Garbarni do zamieszania, w którem napastnicy Cracovii wykazują niezdolność uzyskania bramki, tern więcej, że poszczególni napastnicy Garbarni cofają się do tyłu. Gra momentami staje się brutalna, w rezultacie czego dochodzi do brzydkiego „faula" ze strony Malczyka. rewanżującego się Smoczkowi za jego poprzedni „faul“. Przez ostatnie 5 minut grająca w dziesiątkę Garbarnia ma więcej do powiedzenia od Cracovii.
Znowu ze Smoczkiem grająca Garbarnia po przerwie nadal przeważa. Już w 3 min. Smoczek wykorzystuje źle ustawienie, się obrony, odda je. pitkę Maurerowi a ten pięknie strzela trzeci punkt. Cracovia obniża się do poziomu nienotowranego w jej historji. Teraz Garbarnia robi po prostu, co chce z przeciwnikiem. W 18 minucie Maurer trafia w wybiegającego Otfinowskiego. W 20 min. pierwszy strzał Cracovii na bramkę oddaje Zieliński! Naśladuje go Ciszewski i raz Pająk, lecz to jest wszystko. Garbarnia po zostawia tylko Smoczka i Riesnera w ataku. Ci wystarczają na zatrudnienie całych tyłów Cracovii. W 35 min. Maurer po kornerze uzyskuje ostatni punkt. W chwilę potem Zieliński z 5 m. przenosi wysoko.
Źródło: Raz,dwa,trzy nr 37 z 13 września 1932
Nowy Dziennik
1932-01-06 Cracovia - Legia Kraków 5:3 1932-02-27 Wisła Zakopane - Cracovia 1:7 1932-02-28 Cracovia - Wisła Kraków 4:2 1932-03-06 Cracovia - KS Roździeń 8:2 1932-03-12 Židenice Brno - Cracovia 4:2 1932-03-13 I.ČsŠK Bratislava - Cracovia 7:2 1932-03-20 Cracovia - Chorzów 2:0 1932-03-28 Cracovia - I.ČsŠK Bratislava 1:0 1932-04-03 Warta Poznań - Cracovia 3:2 1932-04-10 Cracovia - Pogoń Lwów 2:1 1932-04-17 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1 1932-04-21 Makkabi Kraków - Cracovia 0:5 1932-04-24 Czarni Lwów - Cracovia 0:3 1932-05-01 Cracovia - Vienna 0:5 1932-05-03 Cracovia - Wisła Kraków 0:3 1932-05-08 Cracovia - Garbarnia Kraków 5:0 1932-05-16 Czarni Radom - Cracovia 0:6 1932-05-17 Radom - Cracovia 0:2 1932-05-22 Cracovia - 22 p.p. Siedlce 3:1 1932-05-26 Warszawianka Warszawa - Cracovia 0:6 1932-06-12 Wisła Kraków - Cracovia 2:2 1932-06-22 Cracovia - Rapid Wiedeń 2:2 1932-06-26 Cracovia - Polonia Warszawa 6:2 1932-06-29 Cracovia - ŁKS Łódź 3:1 1932-07-03 Hakoah - Cracovia 2-2 1932-07-16 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:3 1932-07-24 Cracovia - Czarni Lwów 4:1 1932-08-07 Legia Warszawa - Cracovia 0:1 1932-08-14 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 1:3 1932-08-15 Metal - Cracovia 1:1 1932-08-21 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2 1932-08-28 Cracovia - Warszawianka Warszawa 5:1 1932-09-04 Cracovia - Wisła Kraków 3:0 1932-09-04 Cracovia II - Lechja lwów 3:0 1932-09-11 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:0 1932-09-18 Pogoń Lwów - Cracovia 1:1 1932-09-25 BBSV - Cracovia 0:4 1932-10-08 Cracovia -Podgórze Kraków 3:3 1932-10-16 ŁKS Łódź - Cracovia 4:1 1932-10-23 Cracovia - Warta Poznań 0:1 1932-10-30 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 0:3 1932-11-06 22 p.p. Siedlce - Cracovia 2:2 1932-11-06 Cracovia II - Wawel Kraków 2:4 1932-11-12 Makkabi Kraków - Cracovia 2:3 1932-11-20 Cracovia - Legia Warszawa 2:0