1925-08-05 Cracovia - Vienna 3:2
mecz skrócono o 30 minut z powodu ciemności
|
mecz towarzyski Kraków, środa, 5 sierpnia 1925
(1:1)
|
|
Skład: Szumiec Gintel Zastawniak I Chruściński Strycharz Zastawniak II Ptak Kubiński Kałuża Ciszewski Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Seidner
|
Skład: Ostriczek Rainer Blum Pichinger Hofmann Seufert Seidl Uridil Gschweidl Fürst Lhottka Ustawienie: 2-3-5 |
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Tygodnik Sportowy
Niema Cracovia szczęścia do Vienny. Ulewa stale towarzyszy najstarszemu klubowi wiedeńskiemu. Niema Crac. tylko szczęścia kasowego. Gruby deficyt powstał dla niej z powodu wszystkich meczów z Vienną. Natomiast ma wielkie szczęście wynikowe i terenowe. Nic bowiem tak bardzo nie dogadza małym graczom Crac., jak właśnie miękkie i oślizgłe boisko. Rośli i silni gracze Vienny, mimo nawet wyższości technicznej, z powodu swojej większej wagi nie wytrzymali tak dobrze meczu i w II. połowie musieli skapitulować.
Cracovia udowodniła niezbicie poraz nie wiedzieć który, że z drużynami wybitnemi gra ona najlepiej. I mile rozczarowali niektórzy gracze, którzy zawiedli częściowo w teamie przeciw Pradze. Cała czwórka ataku (Sperling, Ciszewski, Kałuża, Kubiński) stała znowu na wyżynie, a tylko Ptak wyróżniał się znacznie słabszą umiejętnością techniczną i taktyczną. Gracz ten z metodą swą górną, nabytą w Olszy, nie nadaje się wcale do typu i stylu dolnego, kombinacyjnego Cracovii. Zobaczymy, czy nowy nabytek, Wójcik ze Sparty krak., wypełni tę lukę bardziej zadowalająco.
W pomocy Chruściński stał faktycznie na wysokości zadania i tym razem przewyższał znacznie swych skrajnych, dość pracowitych partnerów, Zastawniaka i Strycharza. Gintel jest obecnie znowu bezsprzecznie w wysokiej formie i nie są wcale przesadą słowa Scheinosta, Hojera, Carvana i Kolenaty’ego, że taki kontynentalny back mógłby odrazu i wszędzie znaleźć miejsce w najlepszej drużynie europejskiej. Gintel jest perłą i klejnotem Cracovii, Krakowa i Polski. On nadaje nam niejednokrotnie klasę. Zastawniak do przerwy b. słaby w obronie, po przerwie poprawił się. Szumiec w bramce lepszy i pewniejszy, niż przeciw Pradze.
Wiedeńczycy nie zawiedli. Grali oni z ambicją i starali się koniecznie zrewanżować za poprzednią porażkę z Cracovią (1:2); widać było, że chodzi im o wynik i opinję. Źle zapowiadało się, gdy już w 4’ tank wiedeński Uridil zdobył prowadzenie z typowego przeboju. Zmienne ataki do przerwy, z większą werwą prowadzone przez Cracovię, z większą umiejętnością taktyczną przez gości, przyniosły zasłużone wyrównanie przez Ciszewskiego – Kałużę. (1:1). Ostry strzał Ciszewskiego chwycił Ostriczek, lecz wywrócił się do bramki. Właściwie bramka już była i sędzia gwizdnął. Ale błyskawicznie podniósł się repr. Ostriczek, a jeszcze szybciej wepchnął go przytomny Kałuża piersiami wraz z piłką do bramki. Była to piękna bramka, po której nastąpił szereg pięknych akcyj, oklaskiwanych gorąco przez nielicznych (1000) widzów, którzy mimo niepogody emocjonowali się bardzo tą piękną walką.
Jednak o przewadze nie mogło być mowy. Crac. była tylko niebezpieczniejszą i szybszą, ale Wiedeńczycy gnietli częściej, lecz spokojniej. Dopiero po przerwie ożywiło się nieco, gdy znakomity repr. Fischer uzupełnił lewe skrzydło, a Lottka przeszedł na lew. łącznika. Teraz atak Vienny szedł znakomicie, wspierany przez doskonałego Hoffmana i w 3’ prowadzi znowu Vienna 2:1.
Już zdaje się, że rewanż udał się Viennie i że zwycięstwo jej jest pewnem, ponieważ w tyłach Cracovii (pomoc znać pewne wyczerpanie, - gdy w tem doskonała centra Sperlinga dochodzi Kubińskiego, a pomocnik wied., chcąc momentalnie podać Ostriczkowi, ładuje piłkę celnie w siatkę i daje Cracovii wyrównanie 2:2.
Zaanimowana Cracovia zrywa się pełna nadzieji i Kubiński posyła wkrótce Ciszewskiemu piłkę, z którą tenże szczęśliwie przebija się. Ostriczek wylatuje, lecz Ciszewski przytomnie przenosi go. Zwycięstwo 3:2 zdobyte. Lecz, czy już pewne? Bo oto silne i żywe kontrataki idą na bramkę Crac. ale białoczerwoni mają górę. Odbijają je i przechodzą znowu do ofenzywy, uzyskując przewagę. W 26’ przerywa sędzia, p. Seidner, grę z powodu zapadających ciemności.
Vienna grała ładnie i dobrze. Ale Cracovia niegorzej. Szczęście zadecydowało o zwycięstwie. Gra Bluma, Hoffmanna, Fischera (II poł.), Uridila i Gschweidla, wyróżniała się. Goście okazali wielką dyscyplinę sportową i fair grę i ani słowem nie protestowali przeciw gwizdkowi końcowemu, przerywającemu w połowie II. części ich nadzieję wydobycia przynajmniej honorowej nierozstrzygniętej. Cracovia przypieczętowała swój sukces przeciw Viennie, a temsamem przeciw czołowej klasie wiedeńskiej.Źródło: Tygodnik Sportowy nr 32 z 6 sierpnia 1925
Kurjer Sportowy
Z Vienną rozegrała Cracovia ostatnie zawody na swoim boisku przed powodzią. Z Vienną otwarła je znowu po pobieżnym doprowadzeniu parku do porządku. Jakaż zmiana! Gdy się przypomni tylko samo boisko do gry z przed miesiąca i porówna ze stanem dzisiejszym. Lepiej jednak o tem nie wspominać, bo żal gdy się zważy, ile pracy, ile pieniędzy przepadło bezpowrotnie. Dzisiejsze boisko wyłysiałe, zupełnie bez trawy jest i tak lepsze od innych boisk krakowskich co do równości i elastyczności, ale nie jest tem, czem słusznie chlubiła się Cracovia.
Jedno pozostało tylko niezmienione. Duch i serce, z którem grała drużyna ostatni mecz na własnem boisku nie opuścił jej także w ciężkiem spotkaniu przy ponownem otwarciu. Z naciskiem tę okoliczność podnieść właśnie wypada. Biało-czerwoni uchodzą za drużynę, której forma w dużej mierze zależy od nastroju. W ostatnich zawodach byłoby można kiepski nastrój wytłumaczyć, gdyż wszystko się przeciw drużynie sprzysięgło. Deszcz i nieświetny teren, brak kompletu i niepewność rezerwowego gracza, zdobycie dwukrotnie prowadzenia przez przeciwnika, który pałał żądzą rewanżu za poniesioną przed kilku tygodniami porażkę. Niezrażeni jednak przeciwnościami, okazali biało-czerwoni, że siły ich i umiejętność wzrastają z siłą i poziomem przeciwnika. Toteż poraz drugi udała im się sztuka, którą niewielu pochlubić się może. Pobili drugi raz Viennę. Zwycięstwo zasłużone, wywalczone po zaciętych zmaganiach, a miało się wrażenie, że gdyby zawodów nie przerwano z powodu ciemności 20 min. przed końcem, to cyfrowo wynik byłby dla gospodarzy jeszcze korzystniejszy.
Zawody jak i poprzednie stały na bardzo wysokim poziomie i utrzymywały dość licznie, mimo fatalnej pogody zebraną publiczność w bezustannem napięciu. Wiedeńczycy, tym razem przyjechali bez Konradów, którzy wstąpili do Amatorów, natomiast wstawili Gschweidla, słynnego Uridila i Hoffmanna. Skład więc był następujący: Ostricek; Rainer, Blum; Pichinger, Hoffmann, Seifert; Lhotka, Fürst, Gschweidl, Uridil, Seidl. W drugiej połowie Lhotka przesunął się na lewego łącznika, na lewe skrzydło wszedł Fischer.
Być może, że pod względem kombinacyjnym, finezji i wyrafinowania w pociągnięciach drużyna wiedeńska nie była na tym samym poziomie co za pierwszego pobytu w Krakowie. Była natomiast bardziej pracowitą, ambitną, ruchliwą i bojową. Hoffmann jako środkowy pomocnik nie ma rutyny Konrada J., lecz jest znacznie młodszy, a ta zaleta wyrównuje u tego gracza brak doświadczenia. Gschweidl i Uridil zwłaszcza ten drugi rozczarował. Gschweidl jest ciężki, Uridil czeka tylko na przebój, a przy uważnej pomocy i obronie okazje trafiają się rzadko. W ataku wyróżniał się tylko Lhotka oraz paru dobrymi centrami Seidl. Rainer i Blum i tym razem wykazali swą wysoką klasę, zwracając uwagę swem świetnem ustawianiem. Ostricek zawinił pierwszą bramkę, lecz w kilku wypadkach okazał swą wybitną klasę. Cracovia wystąpiła z Ptakiem na prawym łączniku i Zastawniakiem I jako lewym obrońcą. Zdaje się, że wystarczy jeżeli się poda, że miała swój dobry dzień. Po wyrównaniu nie byłaby się oparła biało-czerwonym drużyna nawet od Vienny mocniejsza. Ataki szły z siłą, a że obrońcy pracowali bez błędu, przeto zwycięstwo było pewne.
Gra sama ogromnie szybka, ataki zmieniają się błyskawicznie. Już w 5 min. Vienna zdobywa pierwszą bramkę. Strzelcem był Uridil, któremu Gschweidl wysuwa piłkę za obrońców. Szumiec, grający zresztą bardzo dobrze, ale który nie umie jeszcze wybiegać w odpowiednim momencie z bramki i tym razem zapóźno rzuca się przed Uridila. Cracovia odpowiada, ładnym atakiem, ale Ciszewski zamiast strzelać, chce zatrzymać centrę Kubińskiego i doskonała sposobność mija. Pod bramką Cracovii krytyczny moment, gdy Szumiec przepuszcza centrę prawego skrzydła, ale Chruściński ratuje z linji bramkowej. Gospodarze inscenizują kilka pięknych ataków, przyczem okazuje się doskonała forma Kałuży. Jeden z rafinowanych strzałów ociera się prawie o słupek. W 15 min. pada bramka dla Krakowian. Ciszewski wypuszczony przez Kałużę, oddaje pod ostrym kątem strzał. Chwyta na samej linji niepewnie Ostricek, któremu nadbiegający w tejże chwili Kałuża wybija głową piłkę z rąk. Następne minuty należą do Cracovii. Kilkakrotnie ratuje Ostricek, parę strzałów idzie obok. Gra przesuwa się jednak pod bramkę Cracovii. Dwukrotnie zagrywa pięknie Szumiec, chwytając trudne podania Strycharza i Chruścińskiego. Lewy łącznik strzela z dogodnej sytuacji [gra] przenosi się w pole przeciwnika. Wśród zmiennych ataków upływa pierwsza połowa.
Już w drugiej minucie oddaje Chruściński po rzucie z rogu piękny strzał z powietrza, ale przenosi. W następnej minucie zamieszanie pod bramką Cracovii i Lhotka strzela drugą bramkę. Vienna atakuje zacięcie i ma przez kilka minut przewagę. W 10 minucie centruje dołem Sperling piłka pada idealnie pod nogi nadbiegającego Ptaka, lecz nadbiegający obrońca zazdrości mu widocznie laurów i sam pakuje piłkę w siatkę. Z tą chwilą Cracovia gra na wygraną. Już w dwie minuty później Ciszewski dostaje piłkę od Strycharza, przejeżdża między obrońcą i nad rzucającym mu się w nogi Ostrickiem strzela zwycięzką bramkę. Wiedeńczycy widocznie zdenerwowani. Uzyskują coprawda rzut z rogu, ale na tem wyczerpuje się ich siła ofenzywna. Cracovia atakuje, Ostricek ma wcale dużo zajęcia. Przebój Kałuży udaremnia faulem Blum. Sędzia przenosi piłkę z pola karnego i zamiast rzutu karnego, daje wolny z linji karnej. Ostricek chwyta jeszcze fenomenalnie ostry strzał Kałuży i w 25 min. z powodu ciemności sędzia kończy zawody. P. Seidner nie był tym razem takim sędzią, jak tego wymagał poziom zawodów.
Przegląd Sportowy
Nowy Dziennik
W Cracovii lepszy niż zwykle Ciszewski, który strzelił dwa goale, a doskonały Gintel. Słaby natomiast był Szumiec w bramce oraz obaj Zastawniacy.
1925-03-01 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 5:0 1925-03-08 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1925-03-15 Cracovia - TKS Toruń 5:1 1925-03-22 Cracovia - Polonia Warszawa 9:1 1925-03-29 Cracovia - I.ČsŠK Bratislava 2:4 1925-04-05 Cracovia - Czarni Lwów 3:2 1925-04-12 Cracovia - Nürnberger FV 9:1 1925-04-13 Cracovia - Čechie Karlín 1:1 1925-04-18 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:5 1925-04-19 Cracovia - III Kerület Budapeszt 2:2 1925-04-26 Cracovia - SK Pardubice 3:0 1925-05-03 Wisła Kraków - Cracovia 5:5 1925-05-10 Cracovia - Union Žižkov 2:3 1925-05-21 Pogoń Lwów - Cracovia 3:0 1925-05-24 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:0 1925-05-31 Cracovia - Gallia Club Paryż 7:1 1925-06-01 Cracovia - Vasas Budapeszt 0:4 1925-06-11 Czarni Lwów - Cracovia 0:1 1925-06-13 Cracovia - Hasmonea Lwów 4:0 1925-06-14 Cracovia - Wacker Wiedeń 1:5 1925-06-21 Cracovia - Pogoń Lwów 0:1 1925-06-29 Cracovia - Vienna 2:1 1925-07-05 Makkabi Kraków - Cracovia 0:2 1925-07-26 Cracovia - ČAFC Královské Vinohrady 5:0 1925-08-05 Cracovia - Vienna 3:2 1925-08-09 Cracovia - Hakoah Graz 1:0 1925-08-23 Cracovia - Sparta Kraków 10:0 1925-08-30 Cracovia - Makkabi Kraków 6:0 1925-09-13 Cracovia - 1.FC Katowice 6:2 1925-09-19 Cracovia - Wawel Kraków 2:0 1925-09-20 Cracovia - AKS Królewska Huta 5:1 1925-09-27 Cracovia - Krowodrza Kraków 2:0 1925-10-17 Cracovia - Viktoria Žižkov 1:3 1925-10-18 Cracovia - Viktoria Žižkov 5:1 1925-10-25 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2 1925-11-08 AKS Królewska Huta - Cracovia 0:7 1925-11-11 Cracovia - Uniwersytet Jagielloński 1:5 1925-11-15 1.FC Katowice - Cracovia 4:1 1925-11-22 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 2:2 1925-11-29 Cracovia - Wawel Kraków 7:0