2016-11-27 Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 2:0
|
23 kolejka, 3 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków ul. Siedleckiego 7, niedziela, 27 listopada 2016, 18:30
(0:0; 1:0; 1:0) |
|
Skład: Radziszewski (R. Kowalówka) Novajovský Dutka Svitana Dziubiński Šinágl Rompkowski Kruczek Urbanowicz Słaboń D. Kapica Dąbkowski Wajda Jenčik Chovan Drzewiecki Noworyta Kolarz Kisielewski Paczkowski |
|
Skład: Zabolotny (Fućik) Peslar Kubeś Laszkiewicz Paś Ł. Nalewajka Latal Charvat R. Nalewajka Kulas Kominek Gimiński Bigos Bryk Wróbel Matusik Balcerek Kącki |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Krakowianie rozpoczęli mecz w dobrym tempie, ale potem przeżywali ciężkie chwile, kiedy przed 58 sekund grali w trójkę. Goście jednak fatalnie rozgrywali krążek, kiedy „Pasy” grały już w czwórkę, miały świetną okazję, ale do odsłoniętej bramki nie trafił Patrik Svitana. Pierwsza tercja należała do gospodarzy, którzy sporo strzelali, ale dobrze bronił David Zabolotny.
W drugiej odsłonie z obu stron gra była chaotyczna, inicjatywa należała nadal do Cracovii, ale w 25 min bliscy strzelenia gola byli goście, obrońcom Cracovii urwał się Czech Tomasz Kominek, przegrał jednak pojedynek z Rafałem Radziszewskim. W chwilę potem świetną okazję dla gospodarzy zaprzepaścił Michael Kolarz. Na 15 sekund przed końcem tercji „Pasy” wykorzystały grę w przewadze i z dwóch metrów krążek umieścił w siatce Krystian Dziubiński.
W ostatnich 20 minutach gra nadal toczyła się głównie w tercji JKH. W 51 min „Pasy” miały rzut karny, ale źle strzelał Damian Kapica i Zabolotny zatrzymał krążek. Zawodnik ten zrehabilitował się w chwilę później, strzelając z bliska do siatki.
Słaby mecz w wykonaniu obu zespołów, w którym tylko obaj bramkarze zasłużyli na słowa uznania. Oba zespoły grały tylko na trzy ataki, w Cracovii kontuzjowani są napastnicy Marek Wróbel i Adam Domogała. To wstyd, że mistrz Polski nie potrafi skompletować czwartej formacji. Krakowski zespół musi jak najszybciej pomyśleć o wzmocnieniach.Źródło: Gazeta Krakowska 27 listopada 2016 [1]
Hokej.net
Od pierwszych minut zarysowała się przewaga Cracovii, jednak gospodarze nie potrafili przekuć jej na zdobycze bramkowe. Już w 1. minucie prawą stroną popędził Damian Kapica,, dograł krążek na lewo do Macieja Urbanowicza, jednak ten nie potrafił pokonać Davida Zabolotnego. Dwie minuty później z ostrego kąta uderzał Krystian Dziubiński, ale guma pierw uderzyła w słupek, a później przy dwukrotnej dobitce Petra Šinágla górą był golkiper gości.
Na pierwszego gola kibicom w hali przy ul. Siedleckiego przyszło czekać aż do samej końcówki drugiej tercji. Na 15 sekund do końca tej odsłony Cracovia wykorzystała liczebną przewagę i po założeniu zamka wynik otworzył Dziubiński. Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestać i co rusz atakowali bramkę przyjezdnych. Trzeba jednak przyznać, że na lodzie panował chaos, a składne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. W 51. minucie Damian Kapica znalazł się sam na sam z bramkarzem, jednak został nieprzepisowo powstrzymany i sędziowie zarządzili najazd. Do krążka podjechał sam poszkodowany, ale nie zdołał pokonać Zabolotnego.
Co się odwlecze to nie uciecze, można by rzec, bowiem ten sam zawodnik był autorem drugiego - i jak się okazało - ostatniego gola dla "Pasów": Na pięć minut do końca spotkania na bramkę uderzał Karol Kisielewski, a Kapica dobił strzał i zapewnił zwycięstwo swojej drużynie. W końcówce trener gości Robert Kalaber zdecydował się jeszcze na grę bez bramkarza, ale wynik już się nie zmienił i Cracovia dopisuje do swego konta trzy punkty.Źródło: Hokej.net 30 września 2016 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Dla nas był to trudny mecz. Zgadzam się z trenerem gości, że zagrali dobrze taktycznie i radzili sobie w defensywie. Przez trzy tercje było mnóstwo sytuacji, ale dobrze na swoich posterunkach spisywali się bramkarze. Był to dopiero pierwszy mecz w czołowej "szóstce" i obie drużyny zagrały bez presji.
Róbert Kaláber, trener JKH GKS-u
Był to ciężki mecz, Po piątkowym spotkaniu, kiedy jednak okazało się, że awansowaliśmy do "szóstki", spadła presja z mojej drużyny. Do Krakowa przyjechaliśmy tylko z osiemnastoma zawodnikami, gdyż część z naszych graczy przebywa obecnie na zgrupowaniu młodzieżowej kadry. Nasza taktyka polegała na wyczekiwaniu na błędy przeciwnika, jednak szkoda, że nie udało się wykorzystać podwójnej przewagi z początku meczu. Taktycznie rozegraliśmy dobre spotkanie, ale bez goli nie da się wygrać meczu. Cracovia wykorzystała dwa nasze błędy i zasłużenie wygrała. Gratuluję drużynie przeciwnej zwycięstwa.
Źródło: Hokej.net [3]